Notatki z debaty w Parlamencie Europejskim o przejrzystości działania UE i o dostępie do dokumentów
Właśnie w Parlamencie Europejskim zakończyła się debata na temat sprawozdania Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji. Temat wywołał wiele emocji. Sprawozdawcą był Michael Cashman (na ilustracji obok). Poniżej garść notatek, które zrobiłem w czasie przysłuchania się tej debacie.
Materiały dotyczące tej debaty można znaleźć na stronach Parlamentu Europejskiego: Public access to European Parliament, Council and Commission documents (repeal. Regulation (EC) No 1049/2001). Dostępne jest tam w szczególności samo Sprawozdanie w sprawie wniosku dotyczącego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji (przekształcenie, które było przedmiotem dzisiejszej debaty.
W tym serwisie pisałem już o tej europejskiej dyskusji m.in. w tekstach Konstytucyjność zasad dostępu do informacji w UE a konstytucyjne prawo do informacji publicznej w RP. Przeczytaj również: Klasyfikacja dokumentów UE ze względów bezpieczeństwa - na przykładzie dokumentu nt. ACTA. Podobna dyskusja trwa również w Polsce, a to m.in. w kontekście niesławnej poprawki senatora Rockiego do ustawy o dostępie do informacji publicznej i prac ją poprzedzających (por. ostatnio: Wniosek Prezydenta w sprawie poprawki sen. Rockiego już w Trybunale Konstytucyjnym).
Pierwszy wniosek, jaki nasuwa się ze słuchania dzisiejszej debaty Parlamentu Europejskiego, to to, że przejrzystość przejrzystości nie jest równa. Zatem jeśli ktoś mówi, że jest za przejrzystością, otwartością procesu legislacyjnego, dostępem do dokumentów, to trzeba od razu go pytać, o jaki rodzaj przejrzystości, otwartości, dostępności mu chodzi. I dla kogo ma być taka przejrzystość gwarantowana. Od razu trzeba pytać o wyjątki w takiej przejrzystości i otwartości, które dopuszcza. Otwartość i przejrzystość działania państw (i organizacji ponadpaństwowych) może być różnie rozumiana i cała dzisiejsza debata była w istocie sporem między wielkimi zwolennikami przejrzystości, którzy różnie do takiej przejrzystości podchodzą (w szczególności niektórzy chcieliby jej mniej, a inni więcej). I debatę tą w przedstawionym kontekście warto zestawić z właśnie podejmowanymi działaniami Komisji, o których napisałem w tekście Propozycja zmian podejścia do re-use w UE, czyli tzw. "Open data package". Przejrzystość i otwartość "tak", ale pytanie "jakie".
Notatki trzeba chyba zacząć od tego, że Komisarz Maroš ŠEFČOVIČ bronił się dziś w Parlamencie Europejskim przed proponowanym przez sprawozdawcę sposobem udostępniania informacji/dokumentów przez organy UE: "Chciałbym dobitnie powiedzieć, że wiele poprawek zaproponowanych przez Parlament na pewno nie zostanie przyjęte przez Komisję". A więc zapowiada się spór z Komisją. Zanim do niego dojdzie Parlament będzie głosował dokument. Głosowanie odbędzie się jutro. Dziś odbyła się debata i poniżej - przyznaję, dość chaotyczne - notatki (uwaga: cytaty mogą nie być dokładne, ponieważ zapisywałem je równolegle z przysłuchiwaniem się dyskusji):
Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) wypowiadali się z niepokojem o tym, że wszelkie informacje mające wpływ na proces polityczny będą ujawnione. Jedna z posłanek tej grupy politycznej wręcz stwierdziła - kierując te słowa do sprawozdawcy - "Wie Pan, co to oznacza? Wpływ opinii publicznej na proces decyzyjny!" Być może to kwestia tłumaczenia, ale kontekst podpowiadał, że właśnie to miała na myśli. Odebrałem to jako niepokój przed tym, że procesowi targów i negocjacji politycznych będą mogli przyglądać się obywatele.
Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim stanęła na stanowisku, że bez przejrzystości procesu legislacyjnego nie może być mowy o demokracji.
Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy uznała, że przejrzystość jest potrzebna, by walczyć z korupcją. "ALDE będzie głosował za raportem Cashmana wbrew politykom, którzy poddali się naciskom lobbystów broniących praw uprzywilejowanych".
Zieloni stwierdzili, że ludzie powinni mieć możliwość kontrolowania decyzji politycznych. Odnosząc się do prac w Unii Europejskiej stwierdzili, że "nie mamy tu bezpośredniej demokracji i niezwykle ważne jest to, by nasza praca była kontrolowana przez innych". "Chrześcijańscy demokraci mają tu inne podejście: nie przejmujcie się, poczekajcie, wszystko będzie dobrze, my to załatwimy", "Komisja mówi: nie obciążajmy obywateli tym wszystkim, oni tego nie zrozumieją". "A nam zależy na większej przejrzystości".
Poseł Cymański (odnotowuję z nazwiska jako jedyny polski akcent w tej dyskusji) w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów: dostępność do informacji powinna być udziałem każdego pracownika UE. W ten sposób ta grupa polityczna opowiedziała się przeciwko koncepcji powoływania w instytucjach europejskich i ich komórkach, pracowników szczególnie odpowiedzialnych za udostępnianie informacji.
Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej / Nordycka Zielona Lewica - stwierdziła, że obywatele chcą bardziej aktywnie uczestniczyć w pracach europejskich. Dokumenty będące przedmiotem prac w Radzie również powinny być dostępne dla obywateli. Obywatele również muszą mieć możliwość brania udziału w debacie. Ma nadzieje, że Chadecja raczej wybierze obywateli niż prace za zamkniętymi drzwiami.
Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) - wypowiadając się raz jeszcze, ale ustami innego deputowanego - będzie przeciwko raportowi. Generalnie argumentacja jest taka, że ujawnienie trilogu i innych negocjacji będzie powodowało, że strony nie będą chciały otwarcie mówić. To nie pozostanie bez wpływu na procesy demokratyczne.
Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim - otwarte drzwi zwiększają zaufanie, drzwi zamknięte powodują wykluczenie.
Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy - - tu deputowana wyraziła oburzenie tezami Chadecji na temat poufności negocjacji i dokumentów w oparciu o które podejmowane są decyzje polityczne, bo przecież "musimy dać obywatelom instrumenty, by mogli kształtować rzeczywistość społeczną".
Chadecja od razu odpowiedziała, że to nie przeciwko obywatelom się opowiada, a chcą jedynie, by lobbyści nie wpływali na proces. Kontekst był taki, że niby tylko lobbyści zabiegają o dostęp do informacji i potrafią takie informacje wykorzystać.
I znów odpowiedź Liberałów: ale kim są lobbyści? Przecież to m.in. grupy wspierające prawa obywatelskie; Ta grupa polityczna chce, by otwarte drzwi cywilizowały też lobbing, by lobbing był bardziej widoczny, bo dziś się odbywa właśnie za zamkniętymi drzwiami.
Grupa Zielonych / Wolne Przymierze Europejskie: Instytucje powinny zrozumieć, że instytucje UE nie są zwierzchnikami obywateli, są ich usługodawcami. Nie można wszystkiego klasyfikować w ten sposób, że wszystko jest poufne. Możemy zbudować zaufanie, jeśli coraz więcej obywateli będzie miało dostęp do dokumentów. A dodatkowo - coraz więcej instytucji tworzonych jest w pewnej próżni prawnej, poza traktatami i to, co chcą uzyskać, to rozszerzenie dostępności do informacji i dokumentów na wszystkie procesy i instytucje.
I znów Chadecy (z zaniepokojeniem): to co mówi sprawozdawca Cashman - wszystko to, co ma związek z podejmowaniem decyzji, wszystko to będzie w sieci! Wszystkie treści nieformalnych rozmów Parlamentu, wszystko to, co jest elementem sporu z innymi instytucjami - wszystko to będzie w sieci! Każdy kto będzie głosował za tym sprawozdaniem będzie wspierał organizacje terrorystyczne, będzie przeciwko demokracji! (tu sobie odnotowałem na marginesie: "grubo pojechali").
Poseł Cashman odpowiedział, że jego sprawozdanie i całe rozporządzenie trzeba czytać w całości. W punkcie czwartym omawianego rozporządzenia są wyłączenia jawności. Karta praw podstawowych mówi o tym, że obywatele mają dostęp do informacji publicznych.
Z innych głosów odnotowałem m.in. przedstawiciela Bułgarii, który stwierdził, że "obecna administracja UE stworzyła coś na kształt eurooligarchii, która ma monopol na informacje". A przejrzystość zwiększa zaufanie do UE. Kiedy nowe kraje weszły do UE ich obywatele mieli kłopot z dowiedzeniem się czegoś na temat swoich praw.
I znów Chadecy zabrali głos: ochrona prywatności, tajemnice handlowe, poufne negocjacje, własność intelektualna. Generalnie nie poprą raportu.
Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim zwrócił uwagę na koszt dostępu do dokumentów w Irlandii.
Pojawił się ciekawy wątek w dyskusji, otóż ktoś podniósł (nie zanotowałem kto), że powinni być opublikowani na stronach UE wszyscy, którzy korzystają z pieniędzy unijnych. To też dostęp do informacji publicznych i to powinno być opublikowane w jednym z trzech języków roboczych UE na stronach.
I znów Chadecy, znów prywatność, znów tajemnice prawnie chronione, znów poufność negocjacji. "Otwartość nie oznacza otwartości na poziomie Wikileaks".
Ktoś inny (znów nie zdążyłem zanotować nazwiska) - "Nie da się znaleźć dokumentów, co do których nawet nie wiemy o ich istnieniu". Czy spodziewamy się jakichś procedur zapobiegających niszczeniu dokumentów, jakieś procedury przechowywania ich? Czy powinien powstać jakiś rejestr wszystkich dokumentów, by ludzie przynajmniej mogli dowiedzieć się tego, czego nie wiedzą?
Debatę podsumował ze swojej strony Komisarz Maroš ŠEFČOVIČ: Dostęp do dokumentów handlowych nie ma żadnego związku z przejrzystością. Podobnie jak dostęp do przygotowywanych w procesie podejmowania decyzji opinii prawnych. Pozyskiwanie takich dokumentów wynika z chęci uzyskania przewagi konkurencyjnej, a nie z przejrzystości. Poufność (która jest wprowadzana w celu uzyskiwania uczciwych opinii w negocjacjach) musi być uwzględniona w dyskusji o przejrzystości.
Na samym końcu wypowiedział się poseł sprawozdawca, czyli Michael Cashman: Nie może doczekać się negocjacji z Komisją. W raporcie mowa o wyłączeniach dot. jawności. Jest możliwość wprowadzenia veta przed udostępnieniem dokumentu, jest możliwość wyłączenia jawności w procedurze przetargowej. Wyłączenia są w art. 4 projektowanego rozporządzenia. Prawo do prywatności również będzie respektowane. Jest też dyrektywa o ochronie danych, której Parlament nie może znieść tym projektem. Trzeba jasno mówić o tym, co jest w tym rozporządzeniu i rozwiewać obawy. Jeśli ktoś mówi przeciwnie, to robi to w złej wierze. "Obywatele i organizacje, które ich reprezentują, to nie są dzieci. Jeśli oni nie wiedza, co my tu robimy, to nie można mówić o demokracji." Poseł sprawozdawca stwierdził też, że nie ma znaczenia czy jutro to rozporządzenie przyjmie Parlament, czy też nie przyjmie. To nie ma znaczenia. Bo nawet jeśli zostanie odrzucone, to prawa z 2001 roku nadal pozostają w mocy.
Pojawiło się jeszcze na koniec pytanie do sprawozdawcy - odwołanie do pkt. 18 sprawozdania (w kontekście ochrony danych osobowych), z którego ma wynikać, że dostęp do dokumentów ma być na pierwszym miejscu, przed innymi prawami... Poseł sprawozdawca odpowiedział, że udało się te wartości wyważyć i "proszę sprawdzić to, co na ten temat miał do powiedzenia europejski rzecznik ochrony danych osobowych".
Jutro - jak wspomniałem - głosowanie. Na stronach Parlamentu Europejskiego będzie pewnie można niebawem znaleźć nagranie wideo z tej dyskusji. Wówczas będzie można porównać treść powyższych notatek z rzeczywistym przebiegiem dyskusji. Mam nadzieje, że te notatki dobrze oddają klimat debaty, ale nie zawsze są one dokładnym cytatem. Warto o tym pamiętać. Warto też pamiętać, że nie wszystko, nie każdą interesującą, malowniczą, emocjonującą tezę, udało mi się zanotować.
Przeczytaj również: ...Rada UE przyjęła zaś ACTA
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Nagranie dostępne
Jest już dostępne nagranie wideo z dzisiejszej debaty Parlamentu Europejskiego.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
PE przegłosował
Odbyło się głosowanie nad propozycją rozporządzenia: za 394 głosów, przeciw 197, 35 wstrzymujących się: Public access to documents: towards more transparency in the EU. Następny etap to negocjacje z Komisją i Radą.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Ciekawe rzeczy w tej UE
Ciekawe to wydarzenia, że Rada przyjęła/wydaje się, że zamierza przyjąć ACTA, negocjowane za zamkniętymi drzwiami a PE przyjmuje rezolucje i rozporządzenia dotyczące transparentności procesu stanowienia prawa. Pytanie tylko, działania której komórki będą bardziej kształtowały stan prawny.