społeczeństwo

Piruety w miejscu nad ponownym wykorzystaniem map tworzonych za publiczną kasę

fragmencik mapy ze wskazówką o dojściu do lasuAby jednak nie było tak kolorowo, że wszyscy wszędzie już rozumieją potrzebę udostępniania informacji publicznej do ponownego wykorzystania, odnotuję zapadły niedawno wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie map. O temacie pisałem przy okazji wyroku wydanego przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (por. GUGiK twierdzi, że mapy to nie informacja publiczna, ale przegrywa przed sądem administracyjnym w sprawie o re-use). Chwilę temu jednak NSA nie zgodził się z wyrokiem WSA i przyznał rację Głównemu Geodecie Kraju. 5 kwietnia NSA uchylił (sygn. I OSK 175/13) zatem wyrok WSA. To, jak uważam, był smutny dzień. Główny Geodeta Kraju pewnie odetchnął z ulgą uzyskując potwierdzenie NSA, że nadal może kierować się "odrębnymi zasadami" ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne i nadal może pozyskiwać pieniądze pozabudżetowe ze "sklepiku" z informacjami publicznymi. Ale może też będzie to przyczynek do przetestowania polskiego systemu prawnego ponad granicami?

Kwartalny raport z walki z anomią

Ostatniego dnia roku 2012 składałem Państwu i sobie życzenia, a konkretnie, by rok 2013 był rokiem walki z anomią. W poprzednim roku starałem się intensywnie zabiegać o dostęp do informacji publicznej. Wspierałem wówczas Fundację ePaństwo, w Ministerstwie Sprawiedliwości argumentowałem na rzecz udostępnienia orzeczeń sądów powszechnych, w MAiC starałem się tworzyć podstawy strukturalizacji dokumentów elektronicznych, które to podstawy wykorzystane zostały w powstałym, pilotażowym systemie konsultacji publicznych online Ministerstwa Gospodarki. Wydaje się, że udało się przekonać wielu do tego, że dostęp do danych publicznych jest potrzebny. Mam tu na myśli w szczególności aktywnych działaczy organizacji pozarządowych. Spodziewam się, że tego trendu już się nie da zadusić. Dostęp do informacji publicznej i możliwość ponownego wykorzystania takiej informacji, to podstawa możliwości praktycznego zastosowania zasady, że władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej należy do Narodu. No, ale jedno to możliwość patrzenia na to, jak działa państwo, a drugie, to tworzenia prawa lepszej jakości. Aby tworzyć prawo lepszej jakości - muszą istnieć przemyślane zasady dotyczące jego tworzenia i oceny skutków projektowanych przepisów (zarówno przed przyjęciem przepisu, jak i po jego przyjęciu). I temu zagadnieniu poświęciłem się w tym roku. Mija pierwszy kwartał, więc warto może napisać kilka słów na temat tego, co się właściwie w tym temacie dzieje.

Skargi SLLGO dotyczące pryncypiów dostępu do informacji publicznej trafiły do Strasburga i do Trybunału Konstytucyjnego

Inaczej niż wiele pseudonewsów, to jest prawdziwy news: po przejściu całej drogi przed sądami administracyjnymi Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskiej skierowało do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skargę odnośnie nieudostępnienia przez Prezesa Rady Ministrów korespondencji poczty elektronicznej dotyczącej zmian legislacyjnych w ustawie o dostępie do informacji publicznej. Chwilę wcześniej SLLGO skierowało też do Trybunału Konstytucyjnego skargę konstytucyjną, w której podnosi, że art. 6 ust. 2 w związku z art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 6 września 2001 o dostępie do informacji publicznej jest niezgodny z art. 61 ust. 1 w związku z art. 61 ust. 2 Konstytucji RP. Wszystko to dlatego, że NSA był uprzejmy, chroniąc administrację publiczną przed przypuszczalną obstrukcją, wyinterpretować sobie koncept "dokumentu wewnętrznego", który nie ma - jak uważam - oparcia w przepisach powszechnie obowiązującego prawa.

Uczymy się powoli, czyli przyszłe okładki tygodnika w Sieci

Kiedy czytam doniesienia o możliwym pozwie za wydedukowanie gdzie na dostępnym w Sieci serwerze znajdują się przyszłe okładki tygodnika Wprost, to przypomina mi się materiał z 2002 roku, w którym relacjonowałem dość podobną sytuację z pewnym raportem: Granice wykorzystania linków. Wówczas spółka groziła Reutersowi, który omówił ten raport przed "oficjalną" jego publikacją. Oczywiście raport był opublikowany i wcześniej, tylko nie był linkowany. Teraz mamy historię Wprost i okładek kolejnych, przyszłych wydań. Minęło 11 lat od historii z raportem. Uczymy się wolno.

Przyzwolenie na przejaskrawione opinie? Czekamy na udostępnienie treści wyroku SN

Wczoraj Rzeczpospolita opublikowała informację na temat wyroku Sądu Najwyższego (sygn. IV CSK 270/12), w którym SN miał wypowiedzieć się o dyskursie na forach internetowych oraz o ochronie dóbr osobistych osób wykonujących zawody "zaufania publicznego". Na stronie Sądu Najwyższego nie widzę jeszcze treści tego orzeczenia, zatem pozostaje nam jedynie odnotować tezę przywołaną przez prasę. Otóż SN miał ponoć powiedzieć, że "jeżeli ktoś wykonuje zawód zaufania publicznego, nie może żądać milczenia" i "musi się zgodzić na poddanie swej aktywności jawnej krytyce". Gorzej, że SN miał też stwierdzić, że chociaż godność i poczucie wartości powoda zostały naruszone, a nawet komentarze naraziły go na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu, to jednak w tej sprawie powód nie mógł domagać się od właściciela serwisu usunięcia komentarza.

Zaciekawiony statusem "beta" serwisu Premiera i serwisu Ministra Finansów - zapytałem i uzyskałem odpowiedzi

napis gov.pl z indeksem betaPrzyglądając się temu, w jaki sposób serwisy administracji publicznej realizują obowiązki związane z nowelizacją ustawy Prawo telekomunikacyjne, a więc w jaki sposób radzą sobie z "problemem cookies" (por. Drodzy stali użytkownicy: sadzę Wam ciastka. Nowi mają zakaz wstępu.), po raz kolejny zwróciłem uwagę na dostrzeżone już jakiś czas temu oznaczenie "beta". Zarówno przy adresie premier.gov.pl umieszczonym w charakterze "loga" serwisu, jak i w komunikacie pojawiającym się na stronie Ministerstwa Finansów, widnieje określenie "beta". Zaciekawiony tym, co Kancelaria Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwo Finansów rozumieją pod takim określeniem postanowiłem zapytać.

Opinia na temat Europejskiej Agendy Cyfrowej przygotowana na zlecenie komisji sejmowej

Sejmowa Komisja Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii (INT) opublikowała przygotowaną przeze mnie na jej zlecenie opinię (BAS 218/13A) pt. "Korzyści, koszty, szanse i zagrożenia dla Polski i polskich obywateli płynące z dokumentu Europejska Agenda Cyfrowa, ze zwróceniem szczególnej uwagi na kwestie praw, wolności i obowiązków internautów, a także szacowanych kosztów wdrażania postulowanych w EAC rozwiązań i osiągnięcie założonych celów - (kontekst społeczny)". Twierdzę w niej m.in., że ten dokument, wraz z jego przyjęciem, stał się materiałem urzędowym i nie chronią go prawa autorskie. Jest jeszcze kilka innych tez, które niektórym się mogą spodobać, a innych doprowadzą do stanu świętego oburzenia. No, ale przynajmniej jest o czym dyskutować.

Drodzy stali użytkownicy: sadzę Wam ciastka. Nowi mają zakaz wstępu.

foto ciastka na klawiaturzePrzesłanie w tytule tej notatki jest adresowane tylko i wyłącznie do stałych użytkowników serwisów VaGla.pl. No i od dziś stanowczo zabraniam ewentualnym nowym użytkownikom wchodzić do tego serwisu. Jak ktoś nowy, kto tu nigdy nie był i - siłą rzeczy - nie bywa regularnie, wejdzie tu w przyszłości, to złamie zakaz, który teraz może sobie przeczytać. Niech dobrze go przeczyta, zanim tu wejdzie. Później już nie będzie mógł przeczytać bez złamania tego stanowczego zakazu. A stali użytkownicy powinni wiedzieć (i wiedzą doskonale), że sadzę Wam cookiesy, bo Drupal tak ma. W ten sposób wie, kto jest zalogowany, a kto nie. Jak nie chcecie cookiesów - wyłączcie w przeglądarce. I nadal będziecie mogli korzystać, chociaż się nie zalogujecie. Zresztą chyba niepotrzebnie piszę co należy zrobić, bo stali użytkownicy serwisu dokładnie wiedzą, co to są ciastka i jak je gryźć. A nowym użytkownikom stanowczo zakazuję odwiedzania tego serwisu. Niech nie odwiedzają. Szlaban.

Czy już można uznać, że MSW przyjęło kodeks konsultacji publicznych?

Minister Spraw Wewnętrznych przesłał pismo zapraszające do udziału w konferencji uzgodnieniowej i napisał w nim, że "brak udziału Państwa przedstawiciela w konferencji zostanie potraktowany jako odstąpienie od zgłoszonych i nieuwzględnionych uwag"... Pozostawiając na boku konstatację, że to stwierdzenie - już samo w sobie - zakłada, że uwagi nie zostaną uwzględnione, a to zanim jeszcze konferencja się zaczęła - w ramach Obywatelskiego Forum Legislacji odpowiedzieliśmy Ministrowi Spraw Wewnętrznych pismem, w którym zwracamy uwagę na taką, wielce niepokojącą, praktykę, a żeby wyraźnie pokazać kwestionowany przez nas mechanizm - w odpowiedzi napisaliśmy również...

Cisco: sieci reklamy online sieją wirusami bardziej niż serwisy porno

Czytam sobie "2013 Cisco Annual Security Report". To drugi dziś raport, obok sygnalizowanego przed chwilą raportu Wspólnego Centrum Badawczego przy Komisji Europejskiej, który proponowałbym jako wkład do badań związanych z socjologią prawa internetu. Raport Cisco wykorzystuje dane zgromadzone przez tą firmę w roku 2012. Poświęcony jest szeroko pojętym problemom bezpieczeństwa informacji. Znaleźć tam można fragmenty poświęcone kwestiom "Big Data", używania exploitów, dane dotyczące spamu, czy ataków DDoS...