Rząd przyjął projekt ustawy mającej być podstawą re-use w Polsce

Słonik origami zrobiony z banknotu dolarowegoWczoraj Rząd przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz niektórych innych ustaw, przedłożony przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Wcześniej projekt ten był elementem burzliwej dyskusji w czasie spotkań "środowiska internetowego" z Panem Premierem, a także w czasie spotkań z ministrem Michałem Bonim. To jest ta ustawa, która - w założeniu - ma stanowić implementację do polskiego porządku prawnego przepisów dyrektywy o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego, a więc re-use. Nie wiadomo, czy Sejm tej kadencji zdąży przyjąć proponowaną przez rząd ustawę. Jeśli chodzi o bezwarunkowość ponownego użycia - wiadomo, że "diabeł tkwi w szczegółach". Moim zdaniem projekt nie w pełni zasadę "bezwarunkowości" realizuje, a miejscami przewiduje quasi "monopole informacyjne". W czasie wczorajszego posiedzenia dokonano pewnej zmiany kierunkowej jednej z części projektowanej regulacji, ale ta jedna modyfikacja części projektu nie kończy dyskusji o całej propozycji i o innych jej częściach.

RPO skarży do TK przepisy inwigilacyjne

29. czerwca Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz skierowała Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją niektórych przepisów związanych ze stosowaniem przez służby w ramach kontroli operacyjnej środków technicznych umożliwiających uzyskiwanie w sposób niejawny informacji i dowodów oraz ich utrwalania. Chodzi m.in., ale nie tylko, o stosowanie środków technicznych umożliwiających uzyskiwanie w sposób niejawny informacji i dowodów oraz ich utrwalanie, a w szczególności treści rozmów telefonicznych i innych informacji przekazywanych za pomocą sieci telekomunikacyjnych, jak również informacji zdobywanych poprzez system nawigacji satelitarnej GPS.

Moich spotkań z sygillografią praktyczną ciąg dalszy

Sigillum VaGlaeKiedyś zaprojktowałem sobie pieczęć (por. Sigillum Petri VaGla Waglowski), potem sprawiłem sobie stosowny stempel, a nawet zacząłem go używać. Pieczęć 2D jest jednak tylko namiastką tradycji, której badaniem zajmuje się sfragistyka. Kiedyś wszak pieczęci wyciskano w wosku oraz w laku. Fajnie byłoby mieć pieczęć do laku, prawda? Wcześniej jednak trzeba wykonać tłok (typariusz), a to nie jest taka banalna sprawa. W dawnych czasach wykonanie tłoka, a mam na myśli takie, które nie były tylko prostym wzorem wydrapanym w jakimś miękkim materiale (np. w alabastrze), zajmowało trochę czasu. Wykonanie tłoków bardziej finezyjnych to już przedsięwzięcie wymagające większego nakładu pracy, a to się również wiąże z kosztami. Tak było również kiedyś. Wiemy na przykład, że za wykonanie w 1548 roku pieczęci wielkiej koronnej Zygmunta Augusta niejaki Kilian, rytownik, wziął 60 złotych polskich. To było wówczas sporo pieniędzy. Tłoki robili złotnicy. Zajmowało im to sporo czasu - nie mieli przecież komputerów. Dziś mamy komputery, a obok nich sterowane cyfrowo frezarki, a nawet "drukarki" trójwymiarowe. Wydawać by się mogło, że wykonanie pieczęci do laku z nawet wyrafinowanym rysunkiem pieczętnym nie powinno stanowić problemu i nie będzie wiązać się z dużymi kosztami. A jednak...

Chyba to jednak nie z powodu ochrony konkurencji...

Mam dziś dla Państwa kolejny komentarz związany z gminą Przasnysz. Pisałem - już kilka razy - o decyzji UKE, który to urząd zgodził się, by Gmina Miasto Przasnysz świadczyła usługi dostępu do Internetu za pomocą hotspotów bez pobierania opłat, zaś w decyzji - na wniosek samej zainteresowanej - wpisano warunki polegające m.in. na blokowaniu "stron internetowych z treściami erotycznymi, nielegalnymi". Dziś komentarz do tej historii przynosi wywiad Anny Mazgal z minister Magdaleną Gaj z Ministerstwa Infrastruktury.

Niczym kręgi na tafli jeziora - fala projektowanych ograniczeń w dostępie do informacji publicznej...

W ramach dalszych prac nad przepisami wprowadzającymi w Polsce zasady ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego pojawiła się kolejna wersja projektu przepisów nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. Szykuje się niezły bigos, a to m.in. ze względu na próbę szerokiego i bezwarunkowego ograniczenia dostępu do niektórych informacji związanych z działaniami państwa. W nowej odsłonie (czy to jest teraz przedmiotem nowych konsultacji, czy nie będzie konsultowane, a rząd po prostu przyjmie to rozwiązanie?) zmodyfikowano nieco wcześniej komentowane tu propozycje (por. Informacja publiczna a tajemnice - jak gwarantować interesy gospodarcze i procesowe państwa?). Teraz już nie ma być tak, że coś ma "nie stanowić informacji publicznej", a postanowiono wprowadzić wyłączenia w dostępie do informacji publicznej. Przy okazji rozszerzono - w stosunku do wcześniejszej dyskusji na ten temat - zakres informacji publicznej, które mają nie być udostępniane.

Warstwa techniczna w dowodach osobistych - przesunięcie

Dziś zaczęła obowiązywać ustawa z dnia 9 czerwca 2011 r. o zmianie ustawy o dowodach osobistych i ustawy o ewidencji ludności. To taka ustawa, która ingeruje we wcześniej zaprojektowany system wykorzystania "elektronicznych" dowodów osobistych (np. w celu złożenia "podpisu osobistego")...

Dyrektywa o prawach konsumentów czeka na przyjęcie przez Radę

Na wczorajszym posiedzeniu plenarnym Parlament Europejski przyjął projekt dyrektywy o prawach konsumentów. Założenie jest takie, że ma powstać horyzontalna regulacja, która zastąpi dyrektywę 85/577/EWG w sprawie ochrony konsumentów w odniesieniu do umów zawartych poza lokalem przedsiębiorstwa, dyrektywę 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, dyrektywę 97/7/WE w sprawie ochrony konsumentów w przypadku umów zawieranych na odległość oraz dyrektywę 1999/44/WE w sprawie niektórych aspektów sprzedaży towarów konsumpcyjnych i związanych z tym gwarancji.

Konsultacje online - gdzieś idziemy

W czasie drugiego dziś (por. O tym, że każdy zna swoją rolę) spotkania w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, tj. spotkania, w czasie którego przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki relacjonowali postępy z prac nad systemem "konsultacji online", omówiliśmy kilka z założeń powstającego systemu. Jest szansa, jak uważam, by analitykę ministerialną wykorzystać do stworzenia infografiki procesu legislacyjnego. Jest szansa na to, by system konsultacji społecznych online przeciwdziałał resortowości i silosowości administracji publicznej. Jest szansa również, że to wszystko się nie uda, ale trzeba - jak uważam - starać się, by się jednak udało.

O tym, że każdy zna swoją rolę

"Nie szukajmy kiczu porozumienia, każdy zna swoją rolę"

Prawa pokrewne do sejmowych nagrań wideo i inne pytania

Ruszył internetowy kanał TVP Parlament. Ponieważ w ramach tej inicjatywy transmisje parlamentarne przygotowuje Telewizja Polska, nie zaś sam Sejm i Senat, to znaczy, że spółka (realizująca - w założeniu prawodawcy - misję publiczną) gromadzi materiał, na którym może budować swoje produkty i usługi. Wydaje się jednak, że niezależnie od TVP transmisje udostępnia i chce rozszerzyć tą działalność również sam Parlament. Powstaje zatem pytanie o prawa do wideogramów z posiedzeń parlamentarnych oraz o możliwość ponownego ich wykorzystania przez szerszą rzeszę osób.