prawo autorskie

Monopol nie sprzyja kreatywności, czyli o kontrowersjach wokół nominacji do nagrody "Gwarancje Kultury 2012"

Program TVP Kultura przyznaje co roku "nagrodę" pn. "Gwarancje Kultury". Na internetowej stronie organizatorów można przeczytać w tym roku: "Najciekawsi i najważniejsi artyści oraz twórcy otrzymują Gwarancje Kultury – doroczne nagrody TVP Kultura. W tym roku redaktorzy TVP Kultura przyznają nagrodę w nowej kategorii Wydarzenie w Sieci i Menedżer Kultury". No i to "Wydarzenie w Sieci" sprowokowało Związek Kompozytorów Polskich do reakcji, a to dlatego, że organizatorzy przyznawania owych nagród w tej, kontrowersyjnej - jak się okazuje, kategorii postanowili nominować do nagrody "Ruch przeciw ACTA"...

Wystąpienie RPO w sprawie trzykrotności "stosownego" wynagrodzenia z trzema miliardami w tle

Ta notatka wiąże się z tymi trzema miliardami euro, które mi się należą od Skarbu Państwa w związku z naruszeniem praw autorskich przez bezprawną publikację mojego tekstu w "Obserwatorze Konstytucyjnym" Trybunału Konstytucyjnego. Rzecznik Praw Obywatelskich przesłała do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego swoje wystąpienie generalne w sprawie rozwiązania przyjętego w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zgodnie z którym podmiot uprawniony może żądać wielokrotności wynagrodzenia z tytułu naruszenia majątkowych praw autorskich. Pani Rzecznik krytycznie podchodzi od rozwiązania legislacyjnego, które każdy może znaleźć w art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. b ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Drugie konsultacje dot. utworów osieroconych

Kilka dni temu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uruchomiło konsultacje społeczne dot. projektu dyrektywy w sprawie niektórych dozwolonych możliwości wykorzystywania utworów osieroconych. Ministerstwo czeka na uwagi do 15. kwietnia. To drugie konsultacje dotyczące tego tematu. Wcześniejsze odbyły się rok temu. Ten zaś projekt, który obecnie jest konsultowany, to projekt przedstawiony przez prezydencję duńską 22 lutego 2012 roku.

Z upływem roku, w którym obchodzimy 70. rocznicę śmierci Janusza Korczaka, jego dzieła powinny przejść do domeny publicznej

Uchwałą z dnia 16 września 2011 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok 2012 Rokiem Janusza Korczaka. W uchwale napisano, że w 2012 r. przypada siedemdziesiąta rocznica Jego śmierci. Zgodnie z zasadą ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych prawa autorskie do dzieł wygasają z upływem 70 lat od śmierci twórcy. Korczak zginął w komorze gazowej obozu zagłady w Treblince, do końca towarzysząc swoim małym podopiecznym. Źródła nie są zgodne, czy stało się to piątego, czy szóstego sierpnia 1942 r. Co do roku są zgodne. W 1951 roku sąd w Lublinie postanowił ponoć, że jeżeli nie da się ustalić dokładnej daty śmierci danej osoby podczas wojny, to uznaje się ją za zmarłą w rok po zakończeniu wojny. Tymczasem prawa do dzieł Korczaka przeszły na Skarb Państwa (gdyż nie pozostawił on po sobie innych spadkobierców). Potem nieodpłatnie przekazano je Instytutowi Książki. Ten zaś zawarł umowy z wydawcami. Dziś twierdzi, że prawa autorskie do dzieł Korczaka, właśnie ze względu na wyrok sądu w Lublinie, wygasną dopiero w styczniu 2017 roku. Instytut twierdzi, że "będzie elastyczny", ale nie o elastyczność chodzi. Jeśli w tym roku obchodzimy 70 lecie śmierci Korczaka (uchwała Sejmu RP), to 1 stycznia 2013 roku jego dzieła powinny przejść do domeny publicznej. Niezależnie od tego, czy ktoś z kimś zawarł taką lub inną umowę. Chętnie poznam odpowiedź na interpelację poselską, którą w tej sprawie złożyła do Ministra Skarbu oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego posłanka Anna Grodzka.

Epitafium dla serwisu CodziennikPrawny.pl (2009-2011)

Przypięty do tablicy korkowej znaczek promujący serwis CodziennikPrawny.plPortal internetowy CodziennikPrawny.pl został uruchomiony w czerwcu 2009 roku. Odnotowałem ten fakt w niniejszym serwisie, w notatce CodziennikPrawny.pl za 65 tys z plusem. CodziennikPrawny.pl był przygotowywany przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, Centrum Edukacji Obywatelskiej oraz wydawnictwo C.H. Beck. Kiedy uruchamiano Portal apelowano do obywateli: "Pomóż nam w rozbudowie portalu, by jeszcze lepiej służył interesom obywateli. Twoja opinia jest dla nas ważna". Zebrano tam szereg pytań "z zakresu różnych dziedzin prawa" wraz propozycjami odpowiedzi na nie. Obok tego zbierano "wzory pism" (np. Wniosek o zarejestrowanie pobytu, Wniosek o dział spadku, Umowa o pracę, Wezwanie do zaprzestania naruszania dóbr osobistych, Wniosek o stwierdzenie nadpłaty podatku, i inne). Od początku swojego działania CodziennikPrawny.pl rodził sporo pytań. Jedno z podstawowych, przynajmniej dla mnie, to pytanie o podstawę prawną takiej aktywności publicystycznej Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Rozumiejąc ważne motywy, które obejmują m.in. działanie na rzecz upowszechnienia świadomości prawnej obywateli, zastanawiałem się, czy rzeczywiście takiej publicystyki oczekuję od RPO. I odpowiedziałem sobie: nie. Nie tego oczekuję od Rzecznika. Znacznie lepiej można wydatkować energie i środki publiczne tworząc po prostu rzetelny Biuletyn Informacji Publicznej RPO, w którym publikowano by wszystkie wystąpienia generalne Rzecznika, odpowiedzi na te wystąpienia, informacje o podejmowanych działaniach, wynikających wprost z przepisów. Dziś mogę napisać, że CodziennikPrawny.pl zakończył działalność. Jestem z tego faktu zadowolony. Biuro RPO doszło do wniosku, że prowadzenie takiego serwisu wymaga zbyt wielu nakładów. Serwis odszedł do historii, ale pozostają pytania. Gorzej, że nie ucząc się na cudzych błędach teraz Trybunał Konstytucyjny postanowił podbijać rynek mediów elektronicznych, wprowadzając nań serwis Obserwator Konstytucyjny. Nie tędy droga.

Obserwator Konstytucyjny zaczyna się przeobrażać, chociaż pytania wciąż pozostają

13. marca, w związku z serią tekstów na temat "3 miliardów euro" i okolic, wysłałem do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o udostępnienie informacji publicznej: treści decyzji Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, za pomocą której powołany został do życia serwis internetowy pn. Obserwator Konstytucyjny. Wniosek wysłałem ponieważ nie mogłem (i nadal nie mogę) znaleźć treści tej decyzji (w tym daty wydania, podstawy wydania, sygnatury, etc.) w Biuletynie Informacji Publicznej Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek wysłałem pocztą elektroniczną. Dziś otrzymałem maila z odpowiedzią na mój list. I chociaż nadal nie znam decyzji (numeru, podstawy wydania), to przywołam odpowiedź.

Obserwator Konstytucyjny - tyle jest pytań, tyle niepewności co do istnienia prawa...

Pozostaję obecnie w "obiektywnej niepewność stanu prawnego lub prawa", a to w związku z tym, że nie mam pojęcia, czy przez publikację mojego tekstu na stronach internetowych Obserwatora Konstytucyjnego nie doszło aby do "wywłaszczenia" mnie z praw autorskich do wycenianego przeze mnie wcześniej na miliard euro tekstu Administracja publiczna w Polsce pomaga budować Google profile obywateli. Nie wiem, co robić. Możemy sobie prowadzić debaty na temat przyszłości prawa autorskiego, ale jak na razie jestem w kropce. Otóż kiedyś Sąd Najwyższy był uprzejmy dokonać interpretacji pojęcia "materiał urzędowy", no i mamy art 7 Konstytucji. Zakładając, że muszą przecież istnieć jakieś podstawy prawne działania powołanego przez Trybunał Konstytucyjny (jego Biuro) serwisu internetowego, to może publikowane tam materiały są w istocie takimi "materiałami urzędowymi". A materiały urzędowe - co wynika z art 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - nie są przedmiotem prawa autorskiego. Mój tekst był utworem, ale może już nie jest? Skąd mam wiedzieć? Wydaje się, że mam interes prawny, by zamiast od razu poszukiwać trzymiliardowego odszkodowania, próbować wcześniej poszukiwać odpowiedzi przed sądem - w ramach powództwa o ustalenie prawa.

W dyskusji o prawie autorskim pochylmy się nad dziedzictwem Fryderyka Chopina

Ustawa z dnia 3 lutego 2001 r. o ochronie dziedzictwa Fryderyka Chopina nieprzerwanie wprawia mnie w zadumę. Zastanawiam się stale, jaki jest związek tej ustawy z przepisami ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, a także z przepisami Kodeksu cywilnego, w których znajdują się przepisy o ochronie dóbr osobistych. Rozumiem, że ustawa o "ochronie dziedzictwa" jest tu ustawą szczególną, ale sam nie wiem, czy sposób uregulowania tej "szczególnej ochrony" jest właściwy i odpowiednio precyzyjny...

Mamy problem podatkowy w związku z ewentualnym trzymiliardowym odszkodowaniem od Skarbu Państwa

Negocjuję tu z Trybunałem Konstytucyjnym sposób zaspokojenia ew. roszczeń związanych z nieuprawnionym wykorzystaniem na stronach internetowych Obserwatora Konstytucyjnego mojego tekstu na temat wykorzystywania Google Analytics w administracji publicznej (por. Czekam na trzy miliardy euro od Skarbu Państwa, albo odszkodowanie za wywłaszczenie z praw autorskich). Ale, nawet jak dojdziemy do porozumienia co do formy, to jest pewien kłopot. Otóż jest nim podatek dochodowy od osób fizycznych. Nie jestem pewny, czy uda się wszystko przeprowadzić (w tym ugodę sądową) w taki sposób, by nikt nie mógł się do tego potem przyczepić.

Czekam na trzy miliardy euro od Skarbu Państwa, albo odszkodowanie za wywłaszczenie z praw autorskich

Teoretycznie powinno być mi miło, że mój tekst na temat wykorzystywania Google Analytics w administracji publicznej (por. Administracja publiczna w Polsce pomaga budować Google profile obywateli) został dostrzeżony przez redaktorów internetowego serwisu pt. Obserwator Konstytucyjny (to jeden z serwisów internetowych Trybunału Konstytucyjnego), ale... ja nie wyrażałem zgody na "przedruk" mojego tekstu. Nie wyrażałem też zgody na jego modyfikację.