prywatność

Na jakiej podstawie Plagiat.pl korzysta z prac magisterskich studentów?

Ta sprawa pojawiła się na niedawnej konferencji Internet Płaszczyzną Globalizacji Handlu 4 (por. Mam nadzieję, że uda mi się opublikować kolejny film), w związku z wystąpieniem p. Przemysława Lecha, reprezentującego na konferencji spółkę Plagiat.pl. Pominę dalej stwierdzenie, które padło z ust przedstawiciela spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (spółki prawa handlowego, co by nie mówić), że spółka nie kieruje się w swojej działalności chęcią zysku, a dobrem wyższym. Interesujące jest jednak to, w jakim modelu Plagiat.pl korzysta z prac magisterskich studentów, utworów w rozumieniu prawa autorskiego, przedmiotu jego ochrony...

Uwaga na byłe dziewczyny z hackerskimi umiejętnościami

Według informacji policyjnych pewna młoda kobieta "włamała się na konto internetowe" żony mężczyzny, na którym chciała dokonać aktu zemsty (jako na byłym chłopaku). Po włamaniu (jak tego dokonała, o tym historia na razie milczy, ale zaczynam się obawiać, jeśli polskie społeczeństwo wykształciło już tak sprawne dziewczyny) miała - zmienić hasło zabezpieczające profil i podmieniła treści tam opublikowane a dostępne dla innych internautów.

Irlandzki raport na temat ochrony danych dzień wcześniej u blogera

Podobnie jak to było w przypadku "włamania się" dziennikarzy Reutersa na strony jednej ze spółek, o czym miało świadczyć to, że napisali o pewnym raporcie wcześniej niż inni (bo raport był na serwerze, tylko "niepodlinkowany"), tak i w przypadku irlandzkiego odpowiednika Inspektora Ochrony Danych Osobowych (w tamtym modelu inspektor odpowiada również za regulacje udostępniania innych danych, stąd "Data Protection Commissioner") - nie było włamania. Dzień przed ogłoszeniem raportu pewien człowiek uzyskał dostęp do dorocznego raportu przed jego "oficjalnym opublikowaniem"...

(Tam, dadam dam daaaaam) Zaufany profil, tymczasowo, zamiast podpisu

Kiedy ludzie jeszcze nie otrząsnęli się w pełni z traumy 1 maja (skrzynka podawcza, ogłaszanie aktów normatywnych) rząd ma nowy pomysł na usprawnienie elektronicznej administracji. Jest nim... "zaufany profil". Zastępując niedziałający rynek podpisu elektronicznego rząd pragnie stworzyć "tymczasowe" rozwiązanie zmuszające obywateli do tego, by sami dawali władzy publicznej dane na swój temat, dane, które nie są tej władzy potrzebne. Myślę jednak, że to tylko "zasłona dymna", albo "próbny balon" (nawias w tytule tego tekstu proszę czytać organowo, wyobrażając sobie przeszywającą deszczowe, nocne niebo błyskawicę; na organach może grać Igor).

COFEE: Microsoft martwi się o internet i obdarowuje Policję narzędziami

Gdy już ktoś opublikuje w Sieci zawartość pendriva, który Microsoft rozdaje polskiej Policji (za darmo), by pomóc jej w zbieraniu dowodów "hakerskiej sceny", to proszę uprzejmie o sygnał. Ktoś powinien przeanalizować to oprogramowanie, zwłaszcza pod kątem jego legalności w polskich warunkach, bo wiadomo o co chodzi: zapoznanie się z informacją nie przeznaczoną dla kogoś, albo też urządzenia i programy służące do zdejmowania (skutecznych technicznych) zabezpieczeń... A może pendrive zawiera narzędzia pozwalające na wykorzystanie celowo zostawionej w systemie dziury przez producenta? Wiele autorów komentarzy się nad tym zastanawia. Ponoć na pendrivie nie ma nic, czego wcześniej by nie ujawniono...

Czy Policja już dostała ofertę zakupu programu do walki z pedofilią?

Sztuczna inteligencja to określenie - wytrych, sugeruje nowoczesność. A jak się sztuczną inteligencją zajmują naukowcy, to już w ogóle... Za kilka miesięcy oprogramowanie podające się w "wirtualnym świecie" za nieletnich będzie prowokowało pedofilów, co ma pomóc w ich wykrywaniu przez Policję. Nie wiem tylko, czy Policja o tym wie i czy skoro program tworzony jest przez naukowców i jeszcze ze sztuczną inteligencją, to czy w Policji ktoś będzie potrafił ocenić czy taki program Policji do czegoś się w ogóle przyda.

Interpelacja w sprawie skutecznej obrony dobrego imienia w mediach oraz w Internecie

Interpelacja nr 204 do ministra sprawiedliwości w sprawie skutecznej obrony dobrego imienia w mediach oraz w Internecie, którą 4 grudnia 2007 r. złożył Poseł Janusz Krasoń wraz z odpowiedzią podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Zbigniewa Wrony - z upoważnienia ministra.

Polski e-government: jak optymistycznie się zrobiło...

"W 2012 roku większość spraw urzędowych będziemy załatwiać przez internet. Dostaniemy dowody osobiste z e-podpisem, pojawią się sądy, do których pozwy wysyła się mejlem. Nad nowelizacją odpowiednich ustaw pracuje już Rada Informatyzacji przy MSWiA" - pisze dziennik Polska. Życzę Radzie Informatyzacji (no i rządowi oczywiście) wszystkiego najlepszego.

Nagrywanie i rozpowszechnianie pornografii bez zgody zainteresowanego

Kolejny sygnał dotyczący propozycji nowelizacji kodeksu karnego. Nieco wcześniej pisałem, że Pierwszego kwietnia rząd przyjął projekt nowelizacji kodeksu karnego. Toczy się w tym wątku pewna dyskusja związana z propozycją rozszerzenia pojęcia "pornografia" na "komputerowo realistyczne wizerunki „wirtualnych” osób". Teraz słychać o propozycji penalizacji utrwalania i rozpowszechniania materiałów pornograficznych bez zgody osób przedstawionych w tych materiałach.

Wyciek z Łodzi

Kilka dni temu pojawiła się informacja, że z Urzędu Miasta Łodzi miały wyciec dane osób, które postanowiły wypełnić internetowy formularz. Ten formularz, to po to, by wymienić stary dowód osobisty na nowy. Można było wypełnić taki formularz, zarezerwować sobie godzinę, wszystko dla dobra naszych petentów. Wyciek, to - tak naprawdę - dostęp do panelu administracyjnego, pozwalającego na przeglądanie interesantów, wyedytowanie tych danych, etc.