prywatność

Prawnicy mają coraz trudniej, czyli gdzie wkracza prawnik, a gdzie PR

Prawnicy piszą pisma w imieniu swoich klientów, reprezentują ich, ale mają coraz trudniej. Wiadomo, że "nie opłaca się pozywać każdego", czasem wystarczy poważnie wyglądające pismo. Nie raz się zdarzało, że jakiś partner w kancelarii domagał się usunięcia jakichś treści opublikowanych w internecie, a następnie obok tych treści mógł zobaczyć swoje własne pismo i nie mógł z tym nic więcej zrobić. W Szwecji internauci posunęli się dalej i nagle się okazało, że Henrik Pontén, prawnik antypiracki, który walczy z the Pirate Bay, otrzymał pismo z urzędu podatkowego. Został poinformowany, że jego wniosek o zmianę danych został uwzględniony. Internauci zmienili prawnikowi nazwisko na "Pirate Pontén".

Po wczorajszej debacie w sprawie "Dziennik vs. Kataryna"

Panel dyskusyjny w centrum na ul FoksalChociaż dzień po debacie dowiedzieliśmy się, że Dziennik kończy swoją działalność, a pracę straciło kierownictwo gazety, to jednak - jak uważam - nie jest to informacja, z której powinniśmy się cieszyć. Być może rozpętanie sprawy "Dziennik vs Kataryna" było formą podbicia ceny w negocjacjach, być może nie było, ale to nie jest przedmiotem rozważań w niniejszym serwisie. Problem pozostaje: jakie są ramy działalności prasowej w swoistym konflikcie mediów instytucjonalnych z mediami nowymi? Czy istnieje prawo do anonimowej komunikacji i czy w każdych warunkach można ujawniać tożsamość komentatorów? Ten problem będzie istniał długo po tym, jak Dziennik połączy się z Gazetą Prawną. Wczoraj w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal ustawiono aż osiem kamer. Część z nich należała do "internautów". Dlatego dziś każdy zainteresowany może obejrzeć relacje i wyrobić sobie własne zdanie.

O co chodzi z tymi kamerami w monopolowych

Media ostatnio informują o projekcie ustawy, który Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) zaproponowała sejmowej Komisji Nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo" ds związanych z ograniczaniem biurokracji. Do tej komisji przesyłane są różne ustawy i już się zdarzało, że przesyłały tam ustawy kancelarie prawne i inne podmioty. Tym razem państwowa agencja przesłała projekt ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W tymże projekcie zaproponowano, by przedsiębiorca prowadzący punkt sprzedaży albo punkt podawania napojów alkoholowych miał obowiązek wykonywania nadzoru polegającego m.in. na rejestracji zdarzeń w takich punktach za pomocą kamer.

Sieć drugiego obiegu

Drugiego, trzeciego i kolejnych. Właściwie już jest kilka obiegów informacji z wykorzystaniem otwartych protokołów sieciowych. Mnie zaś interesuje pewne zjawisko, które związane jest z anonimowością i relacjami między możliwościami technicznymi, wolnością słowa i wolnością do pozyskiwania informacji. Wiadomo, że walczy się ze spamem metodami technicznymi - blokady, filtry, sprawdzanie czy list został wysłany z Open Relaya. Te same metody można stosować przy www. Proszę sobie wyobrazić następującą sytuacje: dzięki konfiguracji serwera www nikt, kto korzysta z TOR-a nie może zapoznać się z treścią opublikowaną na tym serwerze. Innymi słowy - aby zapoznać się z treścią (a to znaczy, że również aby komentować) należy skorzystać z serwera, który się identyfikuje. W ten sposób powstanie jakby "drugi obieg informacji w Sieci", ponieważ użytkownicy, którzy zechcą korzystać z anonimowości zostaną zepchnięci do swoistego getta.

Oświadczenie Rady Etyki Mediów "w sprawie Kataryny", ale to chyba jeszcze nie koniec

Zgodnie z zapowiedziami i oczekiwaniami - Rada Etyki Mediów przyjrzała się tzw. sprawie Kataryny (por. Gruby pancerz, stopery w uszy i wycieraczki antyplwocinowe dla wolności słowa) i wydała oświadczenie. Dlaczego to istotne? Dlatego, że zgodnie z art. 10 ust. 1 ustawy Prawo prasowe: "Zadaniem dziennikarza jest służba społeczeństwu i państwu. Dziennikarz ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego, w granicach określonych przepisami prawa". REM uznała, że ujawnienie tożsamości autora tekstów wbrew jego woli jest naruszeniem "ogólnie przyjętych zasad".

Lepiej późno, niż wcale, czyli wideo z dyskusji o anonimowości

28 kwietnia 2009 r. staraniami Obserwatorium Wolności Mediów prowadzonego przez Helsińską Fundację Praw Człowieka oraz Zakład Praw Człowieka UW zorganizowano drugi z cyklu otwarty wykład, który tym razem wygłosił prof. Wojciech Sadurski, a zatytułowany był "Blogi internetowe jako współczesna Agora. Równość autorytetów i osób anonimowych?". Miałem być na tym wykładzie, jednak inne zobowiązania nie pozwoliły mi na to. Wczoraj zaś dowiedziałem się, że przecież i ten wykład, podobnie jak pierwszy z cyklu, był rejestrowany na wideo. Dzięki temu mogłem wysłuchać i obejrzeć przebieg wystąpień mówców, gdyż poza prelegentem głos zabierali również inni komentatorzy. A zaraz po obejrzeniu dziele się tym materiałem z Państwem - lepiej późno niż wcale...

Konferencja SDP: Co wolno Katarynie, a co wolno "Dziennikowi"

2009-06-01 12:00
2009-06-01 15:00
Etc/GMT+2

Pani Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Krystyna Mokrosińska, zaprosiła mnie na planowaną poniedziałek (1 czerwca) na piątek (29 maja) konferencję pt. "Co wolno Katarynie, a co wolno "Dziennikowi"". Warto odnotować tę inicjatywę, zwłaszcza ze względu na reakcje w Sieci po wysłaniu zaproszeń. Liczę, że - podobnie jak to było przy okazji niedawnej konferencji SDP, dotyczącej dyskusji nad założeniami do nowej ustawy Prawo prasowe - relacje z przebiegu tego spotkania opublikuje serwis polityczni.pl
Aktualizacja: termin konferencji został przesunięty z 29. maja na dzień 1. czerwca (poniedziałek).

Tożsamość znali, więc skazali (wrocławski wyrok za znieważenie Romów), a gdyby nie znali?

Dobrze, że wreszcie przez Sieć przelewa się dyskusja o anonimowości (jak wiadomo, za sprawą artykułu Dziennika i ujawnienia danych Kataryny). Na razie są to tylko komentarze "obyczajowe". Może za nimi przyjdzie również jakaś dyskusja przedstawicieli doktryny prawa. Kilka lat temu wprowadziłem w konsternację uczestników dorocznej konferencji Wydziału Prawa i Administracji UW, gdy zapytałem o to, czy mamy prawo do anonimowości. Nikt nie był mi w stanie odpowiedzieć. Po prostu wcześniej niewiele osób się nad tym zastanawiało, ponieważ problem ten nie był dość istotny w głównym nurcie życia społeczno-gospodarczego. Warto jednak odnotować niedawny wyrok we Wrocławiu, którym sąd skazał motorniczego MPK za znieważanie Romów "w internecie". Warto również przyglądać się właśnie trwającym pracom nad nad nowelizacją ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczna oraz pracom nad zmianami w Prawie telekomunikacyjnym.

Gruby pancerz, stopery w uszy i wycieraczki antyplwocinowe dla wolności słowa

Okazuje się, że jeden z przedstawicieli "wolnej prasy", p. Cezary Michalski, wydaje się być dumny z tego, że jego redakcja "zmusiła do milczenia Katarynę, najsłynniejszą polską blogerkę polityczną, ostatnio związaną bojem na śmierć i życie z rodziną Czumów, ojcem i synem". Mamy zatem nową funkcję prasy - zmuszanie ludzi do milczenia. Ta sama redakcja ma zaś istotny problem z milczeniem, co można wyczytać w przesłanym Katarynie SMS-ie, w którym apelowano do niej o zrozumienie, gdyż to "frustrujące wiedzieć i nie móc napisać". Kilka godzin zajęło internautom dotarcie do danych osobowych blogerki po tym, jak Dziennik opublikował wystarczającą ilość informacji, by internauci mogli odkryć jej tożsamość. Zgodnie z Prawem prasowym prasa ma "urzeczywistniać prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej". Jeśli ujawnienie danych jednego komentatora prasowego przez innego oznacza jawność życia publicznego, to znaczy, że prawo do anonimatu musi zginąć na krwawym ołtarzu społeczeństwa informacyjnego. Krwawym, bo przetrwa tylko najsilniejszy, ten tylko, kto zaszlachtuje wszystkich pozostałych w obronie swojego interesu.

Kiedy dowiemy się czegoś więcej o jednolitym systemie CCTV dla dużych miast?

Wedle tego, co się "mówi na mieście" - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji pracuje nad jednolitym projektem systemu CCTV dla dużych miast. Być może są to prace prowadzone w ramach działu Sprawy wewnętrzne. Na stronach MSWiA nie widzę informacji na ten temat, chociaż dostaję sygnały od czytelników, że usłyszeli o tych pracach w czasie prowadzonych tu i tam spotkań i posiedzeń ("przy okazji"). Gdyby ktoś miał na ten temat informacje - proszę o komentarz.