przestępczość

Nagranie przebiegu obywatelskiego wysłuchania dot. projektu ustawy antyterrorystycznej

Wczoraj (6 czerwca) na Uniwersytecie Warszawskim odbyło się obywatelskie wysłuchanie w sprawie rządowego projektu ustawy o działaniach antyterrorystycznych. Organizatorami wysłuchania byli Uniwersytet Warszawski, Fundacja Panoptykon, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja ePaństwo, Amnesty International Polska.

Minister Jacek Kapica odpowiada na "list otwarty" w sprawie "blokowania" hazardu

Kilka dni temu skomentowałem doniesienia na temat prac analitycznych związanych z koncepcją blokowania stron internetowych, jaka wyłoniła mi się z lektury wypowiedzi ministra Jacka Kapicy, Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów i Szefa Służby Celnej. Swój komentarz opublikowałem wcześniej na Facebooku, ale zaraz potem opublikowałem też większy materiał na ten temat: Koalicja i opozycja mówi o blokowaniu internetu, a ja mam déjà vu. Połączyłem w nim wątek pomysłów Solidarnej Polski w kwestii blokowania treści pornograficznych z wątkiem hazardowym, który wyłania się z wypowiedzi resortu finansów. Wczoraj miałem okazję dyskutować o antypornograficznych pomysłach posłów z Solidarnej Polski w telewizyjnym programie "Tak jest" na antenie TVN24 (niestety nie jest dostępny online). Dziś zaś mam okazję opublikować otrzymany od ministra Jacka Kapicy list stanowiący odpowiedź na moje komentarze.
Aktualizacja w górę osi czasu: Pan Minister Jacek Kapica robi mi kampanię do Senatu

DROP TABLE w CEiDG

Przy wszystkich kolorowych "problemach" z ponownym wykorzystaniem informacji z sektora publicznego warto być czujnym. Właśnie krąży w Sieci przykład jednej ze stron Centralnej Ewidencji i Informacja o Działalności Gospodarczej. W ramach możliwości przeglądania wpisów można zapoznać się tam z "danymi publicznymi wpisu" dotyczących przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą. Z jakiegoś powodu (czy celowo?) wyświetlana jest nazwa firmy z dodatkiem "x'; DROP TABLE users; SELECT '1". Pytanie, czy ktoś chciał w ten sposób zaatakować CEiDG, czy może to żart, a może sposób na marketerów, którzy czerpią dane z Ewidencji by potem dzwonić z ofertami do prowadzących działalność? W każdym razie warto uważać przy tworzeniu parserów wykorzystywanych dla potrzebę ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego.

Będziemy ratyfikować Konwencję o cyberprzestępczości

Już po trzynastu latach od podpisania Konwencji Rady Europy o cyberprzestępczości Polska zmierza do jej ratyfikacji. W Sejmie trwają prace nad stosowną ustawą. Wczoraj sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisja Spraw Zagranicznych rekomendowały jej uchwalenie. Zastanawiam się właśnie, co też zmieniło się przez te 13 lat. Co sprawia, że konwencja o "cyberprzestępczości" nie jest wcale adekwatnym narzędziem do przeciwdziałania przestępczości związanej z istnieniem systemów teleinformatycznych. Jasne, że dawno temu w polskim systemie prawnym pojawiły się przepisy nawiązujące do konwencji. Ratyfikacja to prawie "formalność". Ale. Te systemy teleinformatyczne stale się zmieniają. Dla sektora ICT nawet 3 lata to cała epoka. W tym duchy myśląc - trzynaście lat to ponad cztery epoki.

Trybunał Konstytucyjny podważył część przepisów o retencji danych telekomunikacyjnych (sygn. K 23/11)

Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie rozpoznał połączone wnioski Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Prokuratora Generalnego dotyczące określenia katalogu zbieranych informacji o jednostce za pomocą środków technicznych w działaniach operacyjnych oraz zasad niszczenia pozyskanych danych. O połączonych wnioskach pisałem w tekście Retencja danych: Prokurator Generalny wspiera argumentacją skargi konstytucyjne RPO. W efekcie ich rozpoznania Trybunał Konstytucyjny wydał dziś wyrok w sprawie K 23/11. Trybunał uznał, mówiąc ogólnie, że nie można sobie tak swobodnie tworzyć prawa, które ingeruje w konstytucyjnie chronione wolności i prawa obywatelskie. Jeśli służby specjalne i policja mają mieć prawo do posługiwania się retencją danych telekomunikacyjnych, to powinny być też przepisy gwarantującą niezależną kontrolę udostępniania takich danych. Powinny też istnieć gwarancje niezwłocznego, komisyjnego i protokolarnego zniszczenia materiałów zawierających informacje objęte zakazami dowodowymi, co do których sąd nie uchylił tajemnicy zawodowej bądź uchylenie było niedopuszczalne. W efekcie TK uznał za niezgodne z konstytucją część przepisów ustawy o Policji, ustawy o Straży Granicznej, ustawy o kontroli skarbowej, ustawy o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych, ustawy o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu, ustawy o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego, ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym...

Kilka uwag na temat publikowania podsłuchów w kontekście art. 267 KK

Kolejny wątek dyskusji po ujawnieniu przez tygodnik Wprost nagrań podsłuchanych rozmów polityków dotyczy kwestii ewentualnego popełnienia przestępstwa z art. 267 § 4 Kodeksu Karnego. To również element dyskusji o standardzie dziennikarskim (por. Staranność i rzetelność dziennikarska w kontekście publikowania stenogramów podsłuchów). We wskazanym przepisie mowa o grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawieniu wolności do lat 2 dla tego, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1–3 tego przepisu (czyli m.in. po tym, jak ktoś się posłużył urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony) ujawnia innej osobie. Pytanie brzmi: czy owo "ujawnia" dotyczy też takich sytuacji, w których inne redakcje tak chętnie za tygodnikiem powielają te informacje, przywołują co "smaczniejsze" fragmenciki? Informacje są już ujawnione, ale przecież nie wszystkim. Czy kolejne redakcje też ujawniają swoim czytelnikom/widzom/słuchaczom, którzy np. nie przeczytali jeszcze z tygodnika? A co ze "zwykłymi" ludźmi?

Staranność i rzetelność dziennikarska w kontekście publikowania stenogramów podsłuchów

Na początku tygodnia na antenie TVN24 (w programie Czarno na białym wyemitowanym 23 czerwca) dziennikarz "Wprost" odpowiedział na pytanie, czy przed publikacją kolejnych stenogramów podsłuchanych rozmów dziennikarze "Wprost" sprawdzili w PKW wątek wykupienia długów komitetu wyborczego prof. Religi. Odpowiedział mianowicie, że przed publikacją nie sprawdzili tego wątku. Dodał jeszcze, że przy drugiej porcji publikacji nie pytali też o komentarz żadnej z osób, której rozmowy opublikowano. Historia publikacji podsłuchanych polityków powinna być analizowana, by zmniejszyć stan niepewności prawa w przyszłości (wcześniej opublikowałem tekst o swoich wątpliwościach związanych z tajemnicą dziennikarską, a jeszcze wcześniej o Biuletynie Informacji Publicznej). Czy taka publikacja istotnie jest naruszeniem zasad, jakimi kierować się powinno dziennikarstwo?

Jaskółka potencjalnej tamy dla informacyjno-reklamowego rozpasania państwa

We Wrocławiu Regionalna Izba Obrachunkowa wypowiedziała się w sprawie, która dotyczy wolności słowa. Całkiem bezpośrednio dotyczy, bo chodziło o to, ile samorząd terytorialny może wlać w serca obywateli "politycznej słodyczy" wydawców, czyli aktualnych włodarzy. I również o to, czy może wydawać gazetę, zamawiać płatne ogłoszenia i reklamy... Izba zauważyła, że jest coś takiego, jak ustawowy zakres działania gminy, że określone w ustawie ramy są bardzo istotne, bowiem gmina dysponuje pieniędzmi publicznymi, tzn. pieniędzmi "wszystkich mieszkańców". Gmina nie może zatem wydawać pieniędzy dowolnie. Jest ograniczona przepisami. Te zadania gminy zderzono oczywiście z konstytucyjnym zakresem wolności prasy i konstytucyjną swobodą wypowiedzi i powiedziano - co warto podkreślić, że konstytucyjne wolności nie odnoszą się do władzy publicznej. Cieszę się z tego stanowiska wrocławskiej RIO. Koresponduje to dość dokładnie z tym, co można było przeczytać już wielokrotnie na łamach tego serwisu. Te tezy, które dostrzegła RIO w odniesieniu do samorządu terytorialnego, mają też zastosowanie do administracji publicznej w szerszym ujęciu.

Sejmowe prace nad częściową implementacją dyrektywy 2011/93/UE (ochrona dzieci)

Przypuszczam, że poza działaniami dyplomatycznymi, które podejmowane są w związku z obecną sytuacją geopolityczną w naszej części świata, różne inne procesy będą toczyły się "normalnym" trybem. Dlatego też przyglądam się temu, nad czym pracuje w ostatnim czasie Sejm (a co zostało wyparte z mediów przez doniesienia związane z Ukrainą). Stąd też ostatnie notatki w serwisie. Po prostu w czasie, w którym wszyscy mają głowy zwrócone w kierunku rodzącego się konfliktu zbrojnego, dzieją się też inne, może mniej dramatyczne, ale ważne rzeczy. Dlatego sygnalizuję, że w Sejmie trwają prace nad Rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, który to projekt ma - jak czytam - implementować dyrektywę PE i Rady 2011/93/UE w sprawie zwalczania niegodziwego traktowania w celach seksualnych i wykorzystywania seksualnego dzieci oraz pornografii dziecięcej. No właśnie. Czy chodzi o 2011/93/UE, czy raczej o 2011/92/UE? Powinno być 2011/93/UE, czyli tak, jak w Sejmie. W każdym razie chodzi m.in. o cyberprzestępczość. A w tle tego procesu jest szersza dyskusja o blokowaniu treści w Sieci.

Rafał Trzaskowski nowym Michałem Bonim

Nowym ministrem właściwym w sprawach informatyzacji zostanie Pan Rafał Trzaskowski, poseł do Parlamentu Europejskiego z Platformy Obywatelskiej. Wedle dostępnych komentarzy - resort administracji i cyfryzacji nie zostanie zlikwidowany. Wcześniej spekulowano, że wraz z rekonstrukcją rządu Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zostanie połączone z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. Kibicowałem MAiC dlatego, że w jednym ministerstwie połączono łączność z informatyzacją. Kłopot polega na tym, że do powstałego w listopadzie 2011 roku MAiC włączono sprawy związane z wyznaniami, a MSW przejęło wówczas rejestry publiczne. To osłabiło pozycję resortu administracji i cyfryzacji. Wraz z nowym ministrem skrót ministerstwa nie jest już nawiązaniem do imienia ministra. Nie powstał zapowiadany w swoim czasie "zespół stakeholderów", czyli zespół, w którym ścierać się miały różne "interesy" społeczne i biznesowe. Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną nadal nie została znowelizowana, chociaż dyskusja o notice and takedown toczy się od 2008 roku. Za to Minister Boni podjął temat zmian w przepisach o zbiórkach publicznych, który sygnalizowałem kilkukrotnie w dziale crowdfunding niniejszego serwisu. W istocie jednym z głównych zadań Ministra Boniego było przeciwdziałenie wstrzymaniu wypłaty Polsce pieniędzy z Unii Europejskiej na stworzenie polskiej e-administracji. Komisja Europejska wstrzymała pieniądze w związku z korupcją związaną z zamówieniami publicznymi. Wczoraj dowiedzieliśmy się o kolejnych zatrzymaniach i przeszukaniach związanych z tamtymi historiami - CBA i prokuratura nadal prowadzą swoje czynności.