własność intelektualna

Czekając na przecieki pytań maturalnych

W internecie udostępniono pytania próbnych egzaminów maturalnych... Tyle, że same pytania podobno były "materiałami objętymi ochroną przed nieuprawnionym ujawnieniem", a w internecie pytania (i odpowiedzi) były udostępnione przed próbnymi maturami. Nie wiadomo jak to się stało. Wiadomo, że "przecieki" cieszyły się dużym zainteresowaniem, a także, że okazał się prawdziwymi pytaniami...

O tym, że policja dostrzega subtelności prawa autorskiego

"Inna sprawa, że samo ściąganie plików z internetu nie jest łamaniem prawa. Nielegalne jest dopiero udostępnianie ich osobom trzecim, a taka jest zasada działania słynnych programów eMule czy BitTorrent".

I co się dzieje dalej z danymi, które wyciekną?

Jest i dalszy ciąg historii, która medialnie rozpoczęła się od wycieku danych z brytyjskiego HM Revenue and Customs (por. Dyskusja po brytyjskich wyciekach danych): zarejestrowano masowy atak typu phishing z wykorzystaniem danych osobowych Brytyjczyków. Przypomnijmy, że w Wielkiej Brytanii utracono dane około 25 milionów obywateli...

"Nieśmiały cybernetyk potężne ekstrema poznawał" - podnieśmy poprzeczkę twórczości

Random art - kwadracik 4 na 4 pikseleWiadomo, że "nikt nie tworzy w próżni". Gdyby nie poprzednicy, następcy nie mogliby wykazywać się szczególnymi przebłyskami innowacyjności. A przynajmniej - w niektórych dziedzinach. Wpadłem na prosty sposób, by zabezpieczyć dla domeny publicznej dość potężny kawałek "dóbr kultury". Podzieliłem się z przyjaciółmi wizją automatycznie generowanych grafik, muzyki czy tekstu. Krzysztof Siewicz popatrzył na mnie i powiedział: "ale to już Lem opisał w Cyberiadzie". Sięgnąłem raz jeszcze do Lema i widzę, że mój pomysł jest znacznie bardziej radykalny, chociaż przyznaję, że Lem był pierwszy. Spieszę zatem, by wyjaśnić o co chodzi.

Europejskie podejście do umiejętności korzystania z mediów w środowisku cyfrowym

Komisja Europejska pochyla się nad problemem umiejętności korzystania z mediów przez Europejczyków. Nowa dyrektywa nakłada na nią pewne obowiązki związane z "Umiejętność korzystania z mediów odnosi się do sprawności, wiedzy i osądu, które pozwalają konsumentom skutecznie i bezpiecznie używać mediów" - możemy przeczytać w preambule do Dyrektywy 2007/65/WE. Komisja uważa, że umiejętność korzystania z mediów oznacza m.in.: "rozumienie znaczenia praw autorskich, zarówno z perspektywy konsumentów jak i twórców treści". To jeden z elementów (inne to np. kształtowanie świadomości i wiedzy na temat dziedzictwa filmowego, wspieranie nabywania medialnych produkcji audiowizualnych oraz umiejętności w zakresie kreatywności...). Komisja wezwała do organizowania w 2008 roku "wydarzeń poświęconych wymianie dobrych praktyk w zakresie umiejętności korzystania z mediów w środowisku cyfrowym". Oho! Będzie się działo.

Po co wsadzili zaszyfrowany dysk za klawiaturę laptopa?

W sumie to ciekawe doniesienie: laptop z brytyjskiego Home Office trafił do technicznego serwisu. Niby nic wielkiego (w końcu komputery trafiają do serwisu), ale brytyjskie władze nie wiedzą jak to się stało, że osoba, która oddała komputer do naprawy kupiła go wcześniej w serwisie aukcyjnym eBay. Ale jeszcze ciekawsze jest to, że we wspomnianym serwisie pod klawiaturą laptopa znaleziono dysk oznaczony jako "Home Office Confidential". Dysk zawiera zaszyfrowane dane. Treść znajdująca się na dysku laptopa również (a przynajmniej tak spekulują władze). Przypominają mi się dyski twarde z naszego MSZ.

Zamieszanie wokół WikiLeaks - czy istnieje tajemnica

logo Wikileaks.orgPrawnicy szwajcarskiego banku Julius Baer doprowadzili do rozstrzygnięcia kalifornijskiego sądu, w wyniku którego serwis WikiLeaks został odcięty od systemu domenowego. W serwisie tym opublikowano szereg dokumentów na temat działalności banku, część z nich była poufna. Po raz kolejny stajemy przed pytaniem: jak daleko sięga tajemnica (w tym tajemnica przedsiębiorstwa czy tajemnica handlowa) i czy można mówić o tajemnicy tam, gdzie wszyscy wszystko potencjalnie mogą poznać? Serwis WikiLeaks nie jest dostępny pod pierwotną domeną ".org". Po rozstrzygnięciu sądu i usunięciu wpisów w DNS'ach dokumenty dostępne są w alternatywnych serwisach, chociaż serwisy te stały się celem ataku DDoS.

Zdalna inwigilacja komputerów obywateli i rozstrzygnięcie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego

Wczoraj niemiecki federalny Trybunał Konstytucyjny uznał przepisy umożliwiające zdalną inwigifishlację zawartości komputerów obywateli za niezgodne z konstytucją. Trzeba jeszcze dodać, że Trybunał oceniał zgodność przepisów kraju związkowego Nadrenii Północnej-Westfalii - Gesetz über den Verfassungsschutz in Nordrhein-Westfalen (Verfassungsschutzgesetz Nordrhein-Westfalen - VSG NRW) - ustawa znowelizowana 20 grudnia 2006 r. O pomysłach na zdalne przeszukiwanie komputerów pisałem wcześniej w tekście Koń jaki jest, nie każdy widzi, czyli niemieckie prace nad projektem "Federal trojan" (przeczytaj również Wspólny przekaz - komentarze dotyczące przedłużenia w Polsce czasu tzw. retencji danych)...

"Łapać złodzieja!": Kabaret zapowiedział pozew o naruszenie prawa autorskiego...

Klatka z klipu Jożina z BażinObok pisałem o "śledztwie dziennikarskim" w sprawie wykorzystania przez partie zdjęć kostiumów "z Matrixa". Teraz kabareciarze z Kabaretu Pod Wyrwigroszem prężą medialne muskuły zapowiadając pozew o naruszenie praw autorskich "do piosenki"... która oryginalnie nie jest ich, a swoją popularność zyskała dzięki tzw. "piractwu internetowemu". Nie wierzę, że do procesu dojdzie, bo kabaret musiałby tłumaczyć się z tego na jakiej zasadzie korzysta z opracowania cudzego utworu (i czy dzieli się przychodami z twórcą oryginału).

Prawnoautorski matrix Gazety i PiS

nota copyrightowa na kawałku grafiki z Matrixa - Agencja GazetaGazeta.pl na deser publikuje tekst, w którym sprawdza partię Prawo i Sprawiedliwość. Partia na konferencji prasowej podsumowała 100 dni rządu. Wykorzystała - jak sprawdzili dziennikarze Gazeta.pl - zdjęcia ze sklepu buycostumes.com (bo podobno wyskakują na pierwszym miejscu w wynikach wyszukiwania). Nie pisałbym o tym, bo konferencje wizerunkowe (dowolnych) partii politycznych nie są dla mnie interesującym tematem, ale sama Gazeta publikuje zaprezentowaną przez partię polityczną grafikę... opatrując ją notą copyrightową: "(c) Agencja Gazeta".