Nie wiem jak było, ale wyłączyli anime.com.pl

Wiem na temat okoliczności wyłączenia serwisu anime.com.pl tylko tyle, ile wynika z komunikatu dostępnego pod tym adresem. Reszty mogę się jedynie domyślać. A komunikat głosi m.in. "28 lipca firma OVH zablokowała serwer anime.com.pl z powodu wykrycia na nim oprogramowania do wymiany plików p2p".

Przypuszczam (to tylko przypuszczenie, bo przecież nie mam na ten temat żadnych relacji), że jest to kolejny przykład działania art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (a tych przykładów mamy coraz więcej; por. Dyskusje: Odpowiedzialność firmy hostingowej za przechowywanie danych o bezprawnym charakterze). W każdym razie pod adresem anime.com.pl widać komunikat:

28 lipca firma OVH zablokowała serwer anime.com.pl z powodu wykrycia na nim oprogramowania do wymiany plików p2p. Jak zapewne wiecie, nasz serwis udostępniał przez BitTorrenta teledyski, filmy z konwentów, fragmenty nagrań telewizyjnych i zwiastuny anime. Okazało się też, że ogólnodostępny tracker anime.com.pl był wykorzystany przez nieznane osoby do rozpowszechniania nielagalnych kopii gier. Kilkudniowe próby wyjaśnienia sytuacji z pracownikami firmy spełzły na niczym. Mimo naszych deklaracji zablokowania nieautoryzowanego korzystania z naszego trackera lub usunięcia w całości oprogramowania p2p z serwera, OVH wypowiedziało umowę dzierżawy serwera, odmówiło dostępu do danych i zwrotu pieniędzy, a na deser postraszyło policją.

Działanie firmy OVH było dla nas krzywdzące, a przede wszystkim niezgodne z podpisaną umową. Na serwerze nie znajdowały się żadne nielegalne pliki. Co najważniejsze, firma nie dała nam szansy zareagowania na zaistniałą sytuację, mimo, że jest do tego zobligowana. Od wysłania informacji o rzekomych nielegalnych plikach na serwerze (której nota bene nie otrzymaliśmy) do zablokowania serwera upłynęło niespełna 10 minut. Po uporaniu się z najważniejszym zadaniem, jakim jest przywrócenie działalności serwisu, rozważymy dochodzenie rekompensaty od OVH na drodze prawnej.

W chwili obecnej szukamy nowego serwera dla anime.com.pl. Kolejnym etapem będzie odbudowa serwisu z kopii zapasowych. Ostatnia kopia bazy danych pochodzi z 17 lipca, więc wszystkie niusy, komentarze, galerie i artykuły opublikowane po tej dacie przepadną. W wypadku galerii i plikowni braki mogą być jeszcze większe, bo te działy nie były archiwizowane na bieżąco. Sam proces odbudowy serwisu, a w szczególności synchronizacji plików na serwerze z bazą danych będzie mozolny i długotrwały. Mamy nadzieję uruchomić serwis w okrojonej wersji do 8 sierpnia. Pełna odbudowa potrwa dłużej.

(...)

OVH Sp. z o.o. to - jak rozumiem - provider, w infrastrukturze którego funkcjonował serwis anime.com.pl. Redakcja anime.com.pl twierdzi, że wypowiedzenie umowy było niezgodne z umową (tak - w skrócie - można podsumować powyższe oświadczenie). Aby to zweryfikować trzeba by przeczytać umowę, która wiązała obie strony, a tej nie czytałem; Jeśli jednak dostawca usług zablokował dostęp do danych w trybie art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (a tego nie wiemy), to zgodnie z ust. 3 tego przepisu:

3. Usługodawca, który uzyskał wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze przechowywanych danych dostarczonych przez usługobiorcę i uniemożliwił dostęp do tych danych, nie odpowiada względem tego usługobiorcy za szkodę powstałą w wyniku uniemożliwienia dostępu do tych danych, jeżeli niezwłocznie zawiadomił usługobiorcę o zamiarze uniemożliwienia do nich dostępu.

Jeśli osoby rozwijające serwis anime.com.pl będą "rozważać dochodzenie rekompensaty od OVH na drodze prawnej", będą prawdopodobnie musiały przeanalizować również przywołany wyżej przepis.

Odpowiedzialność dostawcy usług względem usługobiorcy po "uniemożliwieniu dostępu do danych" na podstawie art. 14 ust. 1 ustawy, to kolejny aspekt mechanizmu "notice and takedown", który jeszcze w Polsce nie doczekał się - o ile wiem - rozstrzygnięć sądowych.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Usługodawca, który

Usługodawca, który uzyskał wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze przechowywanych danych dostarczonych przez usługobiorcę i uniemożliwił dostęp do tych danych, nie odpowiada [...]

Powinni zablokować program p2p, a nie cały serwis...

Ale jeśli był regulamin i umowa

VaGla's picture

Ale jeśli był regulamin i umowa, to warto sięgnąć również tam, a obserwowana praktyka tworzenia takich umów podpowiada, że usługodawca w wielu przypadkach zastrzega sobie prawo do rozwiązania umowy w pewnych przypadkach. Być może tak było i w tym przypadku (nie chce rozstrzygać czy słusznie czy nie, bo nie znam ani umowy ani nie mogę znaleźć regulaminu usług spółki na jej stronie (być moze to zmęczenie), piszę jedynie sygnalizacyjnie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Co jest w regulaminie

Jak sądzę mój przypadek podpada pod paragraf 9.2 podpunkt i) regulaminu świadczenia usług, który określa przypadki, w których OVH ma prawo zablokować serwis:

i) naruszania przez Klienta zakazu określonego w punkcie 10.7 i 10.11 Regulaminu pomimo przekazania przez OVH pocztą elektroniczną wezwania do bezzwłocznego zaprzestania działalności, o której mowa w tych punktach.

Po pierwsze nie dostałem wezwania, choć OVH twierdzi, że je wysłało. Jeśli przyjąć wersję OVH, to od informacji do zablokowania serwera minęło niespełna 10 minut.

Ponadto:

9.3. OVH jest zobowiązane do powiadomienia Klienta pocztą elektroniczną o przerwaniu wykonywania usługi.

Jedyne powiadomienie jakie otrzymałem dotyczyło zablokowania serwera z powodu nieuiszczenia płatności (a mam jeszcze dwa miesiące), więc jak sądzę ten punkt regulaminu też został złamany.

diabeł siedzi w szczegółach

maniak713's picture

Takim szczegółem jest na przykład "uniemożliwienie dostępu", a konkretnie, czy ma to być uniemożliwienie dostępu także prowadzącemu serwis. Inaczej mówiąc, w tym punkcie mam wątpliwość, czy firma OVH nie przesadziła. Szczególnie że "ogólne warunki" świadczenia usług wspominają tylko o odcięciu od Internetu a nie zablokowaniu dostępu "virtual KVM", który pozwalałby wyciągnąć dane operatorowi serwisu (mimo blokady dostępu publicznego). Oczywiście w innym miejscu zabrania się klientowi instalowania aplikacji P2P do rozpowszechniania plików, do których nie ma praw autorskich - w zasadzie nic specjalnego w tych warunkach nie ma, poza zakazem umieszczania treści o sektach(???).

Mam też wrażenie, że jakoś tak ostro potraktowano anime.com.pl, choć nie mając wglądu w korespondencję, trudno stwierdzić jak to było dokładnie.

Rozni dostawcy, rozne reakcje

Prawda?
Zdarzyła mi się kiedyś sytuacja, w której miałem na swojej stronie starą dziurawą wersję skryptu phpBB czy jego modyfikacji. Tę dziurę ktoś wykorzystał by za pomocą mojego serwera rozsyłać spam na cały świat.

Usługodawca także zareagował błyskawicznie. Ale inaczej.

Po pierwsze, dzwonili wtedy z informacją do właściciela konta, że coś takiego miało miejsce. Po drugie zablokowanie konta polegało wyłącznie na umieszczeniu pliku .htaccess blokującego dostęp do strony UŻYTKOWNIKOM. Po trzecie poradzili zaktualizować skrypt phpBB i wtedy dopiero samodzielnie usunąć blokadę. Dostęp do plików miałem cały czas.

Dlatego tutaj wydaje mi się, że serwis potraktowano trochę niesprawiedliwie...

Niezwłoczna informacja o usunięciu

Witam,

Jeśli osoby rozwijające serwis anime.com.pl będą "rozważać dochodzenie rekompensaty od OVH na drodze prawnej", będą prawdopodobnie musiały przeanalizować również przywołany wyżej przepis.

Jedna rzecz zwróciła moją uwagę w przywołanym przez Ciebie przepisie:

[...] nie odpowiada względem tego usługobiorcy za szkodę powstałą w wyniku uniemożliwienia dostępu do tych danych, jeżeli niezwłocznie zawiadomił usługobiorcę o zamiarze uniemożliwienia do nich dostępu.

W cytowanym przez Ciebie komunikacie z anime.com.pl można znaleźć:

OVH wypowiedziało umowę dzierżawy serwera, odmówiło dostępu do danych
[...]
Co najważniejsze, firma nie dała nam szansy zareagowania na zaistniałą sytuację, mimo, że jest do tego zobligowana. Od wysłania informacji o rzekomych nielegalnych plikach na serwerze (której nota bene nie otrzymaliśmy) do zablokowania serwera upłynęło niespełna 10 minut.

Czy przywołane przez Ciebie art. 14 ust. 1 mówi cokolwiek na temat ile czasu powinno minąć od poinformowania o zamiarze uniemożliwienia dostępu, a faktycznym uniemożliwieniu dostępu? Czy provider nie zadziałał zbyt szybko i skutecznie?

Pozdrawiam,

Ogólne warunki dzierżawy serwera dedykowanego

"Aby to zweryfikować trzeba by przeczytać umowę, która wiązała obie strony, a tej nie czytałem"

proszę, bezpośrednio do pdf:
http://www.ovh.pl/resellerzy/dlaklienta/dokumenty/ogolne_warunki_dzierzawy_serwera_dedykowanego.pdf

do strony z dokumentami:
http://www.ovh.pl/resellerzy/dlaklienta/dokumenty/

A już planowałem wykupić serwer w OVH

Ale jak to przeczytałem, to podziękuję.

Pamiętam - dawno temu miałem serwis na darmowym hostingu (chyba members.lycos.co.uk) i zdarzyło się, że padł on ofiarą zorganizowanej akcji pewnej grupy internautów. Akcja polegała na zgłaszaniu, iż rzekomo narusza on prawa autorskie :P . No i niestety serwis został zablokowany. Ale blokada polegała na uniemożliwieniu dostępu poprzez WWW, FTP i phpmyadmin były cały czas dostępne, więc żadnych danych nie utraciłem.

Doszedłem wtedy do wniosku - jak darmowy, to mogą zabrać co dali bez wnikania w szczegóły czy słusznie. I wykupiłem płatny - tutaj problemów już nie było.

Właśnie się rozglądałem za dedykowanym serwerem, i ze względu na ceny OVH całkiem mi się podobało. Ale teraz, widzę co ryzykuję (co mi po tym, że oferują darmowy backup na swoich dyskach, jeśli ich umowa pozwala im blokować dostęp do serwera w zasadzie "bo tak" , (pkt 9.2 d), f) regulaminu) .

A najlepszy jest punkt 10.10 tego regulaminu. Przekleiłbym, ale jakoś niezbyt to się kopiuje... ale podsumowując: klient zobowiązuje się, że zapłaci OVH wszelkie koszty jakie ono mogło ponieść w związku z nim, łącznie z kosztami porad prawnych.

"Klient zobowiązuje się zapłacić bezpośrednio osobie trzeciej podnoszącej roszczenie całą sumę, której żądała ona od OVH".

W życiu czegoś takiego nie podpiszę. Żegnaj, OVH...

Ponieważ z firmą OVH już

Ponieważ z firmą OVH już się zetknąłem, postanowiłem sprawdzić czy to ta sama firma. Zatem na początek KRS:
http://pdi.cors.gov.pl/KRSSED/Podmiot.aspx?nrkrs=0000220286
Prezes Klaba Octave. Hmm.

A teraz Whois:
.fr http://www.robtex.com/whois/ovh.fr.html (matecznik)
.net http://www.robtex.com/whois/ovh.net.html
.com http://www.robtex.com/whois/ovh.com.html
.pl http://www.robtex.com/whois/ovh.pl.html
.de http://www.robtex.com/whois/ovh.de.html
... i pewnie wiele innych.

A teraz pytanie do naszego wymiaru sprawiedliwości. Jakie szanse ma polski klient np. anime.com.pl jeżeli nawet nie naruszył żadnego prawa, w przypadku gdy prezes będzie miał kaprys zakończyć współpracę w dowolnie wybrany sposób? (konkurencja?, interes?)

Recydywa?

http://66.102.9.104/translate_c?hl=en&sl=fr&u=http://blog.cl0sed.com/2008/08/piratage-ovh-fermera-les-serveurs-sans-verifier-les-accusations/&prev=/search%3Fq%3DKLABA%2BOctave%26start%3D50%26hl%3Den
(adres długi ponieważ przez tłumacza googlowego; Piratage : OVH fermera les serveurs sans vérifier les accusations )

Czyli już wiemy, że nie musi być naruszania prawa aby stracić portal u tego dostawcy.

"It is unfortunately not the first time qu'OVH reacts so paranoid and irrational address the problems of copyright"

Takie czasy, duży może więcej.

w moim przypadku było

w moim przypadku było trochę inaczej. serwer przestał odpowiadać o godzinie 22:00:03, a e-mail o rzekomych atakach z serwera i zatrzymaniu usługi nadszedł o godzinie 22:37:36

jak się ma to więc do:

3. Usługodawca, który uzyskał wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze przechowywanych danych dostarczonych przez usługobiorcę i uniemożliwił dostęp do tych danych, nie odpowiada względem tego usługobiorcy za szkodę powstałą w wyniku uniemożliwienia dostępu do tych danych, jeżeli niezwłocznie zawiadomił usługobiorcę o ZAMIARZE uniemożliwienia do nich dostępu.

Czy wyslanie e-mail jest

Czy wyslanie e-mail jest "powiadomieniem"? E-mail moze nie zostac odebrany, moze zaginac (a niech serwer przyjmujacy ma awarie dysku i wiadomosc akurat trafi na uszkodzony obszar dysku). Czy powiadomienie nie wymaga zadnego rodzaju potwierdzenia, ze dana osoba wiadomosc otrzymala?

Warto odnotować, że firma

haku's picture

Warto odnotować, że firma OVH umożliwiła webmasterowi serwisu anime.com.pl dostęp do plików na zablokowanym koncie.

Doprawdy? Kiedy? Bo ja

Doprawdy? Kiedy? Bo ja slyszalem cos kompletnie innego.

Kiedy dokładnie nie wiem,

haku's picture

Kiedy dokładnie nie wiem, ale informacja o tym pochodzi z dnia 6 sierpnia i znajduje się na stronie głównej anime.com.pl.

Czy e-mail może być wiarygodnym zawiadomieniem?

To w dużym stopniu od konstrukcji wiadomości, na pewno jednorazowy e-mail, nie przedstawiający stanu faktycznego naruszenia, nieopatrzony danymi, Nie. Ale jeśli będzie to wiadomość spójna i zgodna ze stanem faktycznym zaistniałego naruszenia, podpisana pełnymi danymi kontaktowymi, zpo, co więcej ponowiona, to nie ma podstaw do kwestionowania takiej informacji w rozumieniu art. 14 UoŚUDE. Jeśli portal, usługodawca posiada formularz zgłoszeniowy w postaci e-mail, to na pewno nie może kwestionować wiarygodności takiej formy zawiadomienia. Jeśli, zaś sposób dotychczasowej komunikacji i umów miedzy stronami jest w formie pisemnej, to usługodawca może poprosić zgłaszającego o przygotowanie wystąpienia w formie pisemnej opatrzonej własnoręcznym podpisem. Na pewno końcowe rozstrzygnięcie zależy od Sądu, który ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.

pozdrawiam

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>