Amado vs. Microsoft, czyli pisanie o systemie patentowym jest trudnym wyzwaniem

W zeszłym roku Carlos Armando Amado rozpoczął sądową walkę z Microsoftem o ochronę swoich uprawnień wynikających z uzyskanego patentu. Wygrał w pierwszej instancji, MS zmodyfikował swój pakiet, ale batalia się wówczas nie zakończyła. Dziś wiemy, że Gwatemalczyk wygrał również potyczkę w sądzie apelacyjnym. A chodzi o rozwiązanie pozwalające przenosić dane informatyczne pomiędzy Excelem i Accessem.

O wcześniejszym orzeczeniu w tej sprawie pisałem w tekstach: Podwójne ostrze patentów oraz MS naruszył patent i wysyła maile: W 1990 roku Carlos Armando Amado złożył wniosek patentowy na rozwiązanie pozwalające przenosić dane informatyczne pomiędzy Excelem i Accessem. Dwa lata później postanowił zaoferować swój "wynalazek" firmie z Redmond, jednak nie doszli do porozumienia. Ale - jak uznał Amado - opatentowane przez niego rozwiązanie było następnie stosowane w oprogramowaniu Access w latach 1995 - 2002. Microsoft twierdzi, że nad tym rozwiązaniem firma pracowała już od 1989 roku.

W czerwcu 2005 roku doszło do rozstrzygnięcia sądowego (Orange County, Calif., jury), na podstawie którego uznano, iż MS naruszył przysługujący programiście patent i zasądzono na rzecz programisty 8.9 miliona dolarów (przynajmniej tak pisały źródła), co miało kompensować szkody wynikłe z naruszenia (w tym wynikające ze sprzedaży pakietu MS Office w okresie od marca 1997 roku do lipca 2003 roku). Dziś te same źródła piszą o 6.1 miliona dolarów odszkodowania (gdzieś tu tkwi nieścisłość, ale nie dotarłem do rozwiązania zagadki: dlaczego źródła piszą raz o 8.9 raz o 6.1 miliona dolarów w związku z tym orzeczeniem, poza tym, że niektóre przepisują bezrefleksyjnie od innych)... Wiadomo, iż zasądzone odszkodowanie było niższe niż to, którego oczekiwał Amado. Jury odrzuciło dziewięć z dziesięciu jego zarzutów. Gdyby okazało się, że wszystkie są zasadne, wówczas odszkodowanie mogłoby wynieść nawet 500 milionów dolarów.

W moim przekonaniu sama kwota nie jest w tej sprawie najważniejsza. Istotne jest to, iż na przykładzie tej sprawy widać jak niebezpieczne są "patenty programistyczne". Nie ważne czy ostrze patentowe obraca się przeciwko dużej firmie (w szczególności przeciwko Microsoftowi) czy małej. System nie gwarantuje pewności obrotu prawnego, poza tym, iż nie wydaje mi się słuszne by można było obejmować systemem praw wyłączonych idee czy algorytmy, ale o tym można przeczytać w relacjach z dyskusji patentowej w dziale "patenty" niniejszego serwisu. Potwierdza się też, że nikt nie "tworzy w próżni". Produkty wielkich korporacji, czy to z racji skali ich działalności, czy też ze względu na sposób prowadzenia biznesu - wykorzystują nawet "opatentowane" rozwiązania innych. Nie każdy jednak jest na tyle zdeterminowany, by rozpocząć dochodzenie swoich roszczeń przed sądem. Nie każdego też stać na to, by walczyć z silniejszym ekonomicznie przeciwnikiem. Jeśli mówimy o kwotach rzędu 500 milionów dolarów zastanawiam się ile musiałyby w Polsce wynieść same opłaty sądowe (w Polsce nie można opatentować programu komputerowego)...

Po orzeczeniu z Orange County, na początku tego roku, Microsoft rozpoczął akcje mailingową powiadamiając swoich klientów, że winni oni zacząć używać innej wersji oprogramowania niż ta, której używają teraz. Microsoft został zmuszony do wydania nowej wersji pakietu Office 2003 oraz Office XP.

Jednak to obie strony odwołały się od wcześniejszego rozstrzygnięcia, ale sąd nie uwzględnił apelacji. W zeszłym tygodniu zaś media poinformowały, że sąd apelacyjny (United States Court of Appeals for the Federal Circuit in Washington) uznał, iż sąd niższej instancji powinien zdecydować jeszcze: co zrobić z kwotą znajdującą się w depozycie sądowym (escrow funds), gdzie "spoczywa" ponad 65 mln dolarów (w celu zabezpieczenia roszczeń - jak rozumiem). Zatem sprawa się nie kończy. Pełnomocnik Amado wyraża publicznie nadzieje, że sąd dystryktowy zasądzi na rzecz jego klienta wyższe odszkodowanie.

Minęło 14 lat odkąd Amado zaoferował MS swoje rozwiązanie licząc na współpracę. System patentowy ponoć ma promować innowacyjność? A cóż to za "wynalazek" "wymyślił" Amado?

US Patent No. 5,701,400, Inventors: Amado; Carlos Armando (Miami, FL)

Method and apparatus for applying if-then-else rules to data sets in a relational data base and generating from the results of application of said rules a database of diagnostics linked to said data sets to aid executive analysis of financial data

Abstract

A system for applying artificial intelligence technology to data stored in databases and generates diagnostics that are user definable interpretations of information in the database. The diagnostics are stored in a database which can be queried with downdrilling to the associated data which generated the diagnostic. A set of bidirectional links is maintained between selected data items in the first database and the corresponding diagnostics in the second database. The system acts as an information compiler in developing a map of the raw data dimension into the structured dimension of intelligent interpretation of the data in the diagnostic database.

Komentarze w serwisie Slashdot. A weźmy też takie polskie zgłoszenie (numer zgłoszenia: 332277, data: 25-05-1998, Zgłaszający/Uprawniony KONINKLIJKE PHILIPS ELECTRONICS N.V.): "(57) Przedmiotem wynalazku jest sposób cyfrowego zapisu informacji na nośniku, zwłaszcza na płycie CD, gdzie nagranie (11) realizuje się podczas sesji nagraniowej. Nagranie (11) zawiera fragment programu (20), w którym zapisywana jest informacja. Przed zapisaniem fragmentu programu (20) zapisuje się ustaloną z góry liczbę bloków...". A można przecież zobaczyć jeszcze jak wygląda opis tego "wynalazku" w serwisie EPO: European Publication Server: Document EP0920695. Nie każdy pamięta, że Urząd Patentowy RP nie przyznał ochrony tego rozwiązania, co doprowadziło do skargi Philipsa do sądu, jednak sąd oddalił skargę (Sygn akt VI SA/Wa 2014/05) twierdząc, iż w rozwiązaniu chodzi o określenie miejsca zapisu technicznego środka ochrony na nośniku, a zdaniem sądu - rację ma UP RP gdy uznał to rozwiązanie za nietechniczne, a więc nie nadające się do opatentowania.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

dalszy ciąg sprawy Amado v. Microsoft

VaGla's picture

Serwis heise-online w tekście Sąd zatwierdza wyrok przeciwko Microsoftowi relacjonuje dalszy ciąg opisanej wyżej sprawy:

W prawnym sporze pomiędzy gwatemalskim wynalazcą Carlosem Armando Amado a Microsoftem sąd apelacyjny w Waszyngtonie potwierdził w większej części zasadność roszczeń Gwatemalczyka, ale domaga się rozsądnego uzasadnienia wysokości sumy odszkodowania, jaką Microsoft miałby zapłacić za naruszenie praw patentowych. Wynika tak z opublikowanego wczoraj orzeczenia (plik PDF). Amado, były student Uniwersytetu Stanforda, jest od 1994 roku właścicielem patentu numer 5,293,615, w którym zastrzegł m.in. metody łączenia tabel w arkuszach kalkulacyjnych z bazami danych.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>