re-use

Przydałaby się stale aktualna, pełna informacja o lokalach miejskich

Fundacja ePaństwo szuka sobie właśnie jakiegoś fajnego lokalu w Warszawie, którego cena wynajęcia byłaby przystępna, a lokalizacja rokowałaby nadzieję na utrzymywanie kontaktów z ludźmi i przeróżnymi instytucjami publicznymi. Ponieważ poszukujemy takiego lokalu zacząłem się przyglądać temu, jakie lokale wynajmowane są przez Warszawę. Od razu zorientowałem się, że ogłoszenia dotyczące lokali warszawskich publikowane są w bardzo różny sposób, niektóre w plikach PDF, inne inaczej, każda dzielnica publikuje (jeśli w ogóle to robi) na innej stronie. Pomyślałem, że to dziwne, że nie ma jednego serwisu internetowego, w którym mieszkańcy Warszawy mogliby się zapoznać z aktualną informacją na temat posiadanych, zarządzanych, wynajmowanych przez miasto lokali. Aż prosi się o to, by powstał taki serwis internetowy, który stanowiłby wygodne narzędzie monitoringu stanu lokalowego miasta. Zacząłem przekonywać koleżanki i kolegów, że może warto wyręczyć miasto i samemu zrobić taki serwis: w ramach re-use informacji publicznej. Tylko wcześniej trzeba sprowokować miasto do udostępniania informacji źródłowych.

Prawo autorskie a dostęp do informacji publicznej

Dzięki uprzejmości p. Tomasza Koellnera w dziale artykuły publikuję dziś przesłany przez tego autora, a opublikowany niedawno w Kwartalniku Prawa Prywatnego (2012 z. 3) artykuł pod tytułem "Prawo autorskie a dostęp do informacji publicznej". Nota bene - na stronach Katedry Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego można znaleźć też pracę magisterską tego autora, zatytułowaną "Licencja ustawowa z art. 28 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz".

Dwa kolejne wyroki dotyczące re-use rozkładów jazdy Krakowa

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uznał, że kod źródłowy oprogramowania nie stanowi informacji publicznej. To kolejna odsłona sporu o re-use rozkładów jazdy komunikacji miejskiej Krakowa, który prowadzi p. Tomasz Zieliński, twórca Transportoida. O spodziewanym wyroku pisałem w tekście Zmagań o krakowskie rozkłady jazdy ciąg dalszy - tym razem z Prezydentem Krakowa. Wczoraj zapadł wyrok (sygn. II SAB/KR 152/12), w którym sąd oddalił skargę w zakresie wniosku o udostępnienie kodu (re-use) źródłowego programu wykorzystywanego do budowy stron WWW z rozkładami jazdy, chociaż sąd uznał też, że Urząd Miasta powinien wniosek o ponowne wykorzystanie informacji publicznej w pozostałym zakresie jednak rozpatrzyć. Zapadł również wyrok w sprawie z drugiej skargi tego samego skarżącego. Podobnie jak w przypadku rejestracji rozprawy - również ogłoszenie wyroków zostało nagrane na wideo, a nagranie udostępnione zostało w Sieci.

Zmagań o krakowskie rozkłady jazdy ciąg dalszy - tym razem z Prezydentem Krakowa

Wczoraj w Krakowie odbyła się rozprawa związana ze skargami na bezczynność Prezydenta Miasta Krakowa, które złożył p. Tomasz Zieliński, twórca Transportoida. Oczywiście chodzi o dostęp do rozkładów jazdy komunikacji miejskiej w Krakowie. Ale w tych sprwach chodzi też o coś więcej. Skarżący wniósł m.in. o udostępnienie kopii umów, porozumień, uzgodnień i innych dokumentów, na podstawie których Urząd Miasta otrzymuje do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego S.A. w Krakowie bazę danych z rozkładami jazdy komunikacji miejskiej, wniósł o informację, w jakim formacie cyfrowym oraz jakim kanałem/protokołem komunikacji elektronicznej MPK S.A. przekazuje bazę danych z rozkładami jazdy komunikacji miejskiej, o informację, czy Urząd Miasta posiada autorskie prawa majątkowe do rozwiązania pozwalającego na przetwarzanie bazy danych z rozkładami jazdy komunikacji miejskiej, o informację, czy Urząd Miasta jest w posiadaniu kodu źródłowego takiego rozwiązania oraz czy ów kod źródłowy stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy... Kod źródłowy oprogramowania. Skarżący wniósł o udostępnienie kodu źródłowego rozwiązania pozwalającego na transformację bazy danych z rozkładami do postaci stron WWW... To - jak uważam - ważny spór. W Sieci dostępne jest nagranie wideo z przeprowadzonej wczoraj rozprawy.

Ustrukturalizowane dane o umowach i publicznych wydatkach - to też warto przejąć

W Fundacji ePaństwo pobieramy do serwisu Sejmometr informacje na temat procesu legislacyjnego. Pobieramy też coraz bardziej dostępne orzeczenia sądów administracyjnych, sądów powszechnych, Sądu Najwyższego czy Trybunału Konstytucyjnego. Byłoby cudownie, gdyby dało się te dane pobierać w formie ustrukturalizowanej. Wówczas łatwiej można by szukać zależności, sortować, wyszukiwać informacje w całym zbiorze. Jeśli warszawski Ratusz zamierza teraz uruchomić "internetowy katalog wszystkich usług, które stołeczna administracja zamawia na rynku" i udostępniać obywatelom również umowy - takie dane również powinny być udostępniane w sposób ustrukturalizowany. Poza tym oczywiście za warszawskim Ratuszem powinny teraz pójść inne samorządy. Jeśli samorząd warszawski sobie poradzi z takim zadaniem, to pojawia się pytanie - dlaczego takiego katalogu usług i umów nie miałyby udostępniać również inne niż samorządy podmioty zobowiązane do udostępniania informacji publicznej? Kasa. Ktoś kiedyś powiedział: "follow the money..."

Po warsztatach MAiC dotyczących informacji publicznej

Zapowiada się, że Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji robi przymiarki do nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wczoraj odbyły się warsztaty MAiC, w trakcie których referaty przedstawili: prof. Teresa Górzyńska, dr Grzegorz Sibiga, dr Agnieszka Piskorz-Ryń, Krzysztof Izdebski i Szymon Osowski. Wydaje się, że zebrani mniej więcej podzielają pogląd, że w sferze regulacji prawnych dostępu do informacji publicznej panuje pewien nieporządek. Ja zaś odnoszę wrażenie, że taki stan rzeczy sygnalizowany był przy każdej poprzedniej nowelizacji. Wydaje mi się, że bez gruntownego przeanalizowania orzecznictwa, bez przeanalizowania "przepisów odrębnych", bez przeanalizowania "wyjątków" od zasady jawności - każda nowelizacja będzie tylko protezą.

Dostęp do orzecznictwa w Polsce - jestem optymistą, ponieważ coś drgnęło

Kilka dni temu Sąd Najwyższy delikatnie przeorganizował swoje strony internetowe, a w strukturze serwisu pojawiła się Baza orzeczeń. Coś drgnęło. Teraz baza orzeczeń SN jest stopniowo wypełniana wyrokami. Nie jest tajemnicą, że Fundacje ePaństwo od dłuższego czasu walczy o to, by orzeczenia SN były publicznie dostępne. Uruchomienie bazy orzeczeń Sądu Najwyższego uważam zatem za krok w dobrym kierunku. Nie zmienia to faktu, że - jeśli chodzi o dostęp do orzecznictwa w Polsce - wiele jest jeszcze przed nami do zrobienia. Temu była poświęcona konferencja Ministerstwa Sprawiedliwości, która odbyła się w zeszłym tygodniu, a zatytułowana "Internetowa Publikacja Orzeczeń Sądowych – prawo do sądu i informacji publicznej".

GUGiK twierdzi, że mapy to nie informacja publiczna, ale przegrywa przed sądem administracyjnym w sprawie o re-use

Przedstawiciele otwartych projektów kartograficznych Uzupełniająca Mapa Polski i OpenStreetMap zwrócili się do Głównego Geodety Kraju Kazimierza Bujakowskiego o nieodpłatne udostępnienie warstw z witryny Geoportal.gov.pl. Zwracając się do Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii, wnioskodawcy skorzystali z wniosku o ponowne wykorzystanie informacji publicznej. Wskazano w tym wniosku - jako zakres informacji publicznej, której wniosek dotyczy - "Warstwy Kataster, Orto, Raster i Topo, dane Państwowego Rejestru Granic, Nazw Geograficznych oraz Ewidencyjne na portalu geoportal.gov.pl". Wskazano też format danych: WMS (PNG, JPG). Urząd odpowiedział, że warstwy danych prezentowane w serwisie Geoportal nie mogą być udostępnione w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Tymczasem w zupełnie innej sprawie GUGiK przegrał właśnie przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie, który uznał, że dane topograficzne są informacją publiczną...

Oddajcie obywatelom znaki drogowe w wersji elektronicznej (źródłowej)

Wzór tablicy E-14 z nazwami dwóch miejscowości kierunkowychMarcin Hyła z porozumienia "Miasta dla rowerów" zasygnalizował mi kilkanaście dni temu pewien problem z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków i umieszczania na drogach (Dz. U. Nr 220, poz. 2181, z późn. zm.). W załączniku do tego rozporządzenia (rozporządzenia należą do powszechnie obowiązujących źródeł prawa) znaleźć można wzory znaków drogowych, wzory krojów pisma stosowanych przy produkcji takich znaków i tablic, etc. Sygnalizowany problem zaś polega na tym, że - jak wynika z ustaleń zainteresowanych - komercyjną dystrybucją rozporządzenia ministra infrastruktury (to w sumie 443 strony tekstów i rysunków) zajmuje się Centrum Rozwoju EXPLOTRANS S.A. Podobno robi to na podstawie umowy z ministerstwem. Zainteresowani tematem koledzy zaczęli zatem pytać zarówno o treść rozporządzenia, jak i o umowę o sygnaturze TS11/4415/8 zawartej przez Ministerstwo Infrastruktury z Centrum Rozwoju EXPLOTRANS S.A. Okazuje się, że nie można ich znaleźć... Cuda, panie. Cuda.

Mamy schemę XML dla aktów prawnych do wykorzystywania w systemie konsultacji On-Line

Gdy w jednej części Ministerstwa Gospodarki nie odpowiadają na skargi obywateli - w innej części tego ministerstwa praca wre. Z nieukrywaną przyjemnością spieszę z informacją, że - w ramach pilotażowego projektu zmierzającego do stworzenia platformy pozwalającej na przeprowadzanie konsultacji społecznych za pomocą serwisu elektronicznego (system konsultacji on-line) - przyjęto fundamentalny, jak uważam, dla systemowej poprawy dostępności informacji o procesie stanowienia prawa dokument: Schemę XML dla aktów prawnych wykorzystywaną w systemie konsultacji On-Line. Cieszy mnie jeszcze bardziej to, że w prace Ministerstwa Gospodarki włączyli się też przedstawiciele innych resortów i przyjęta schema jest efektem wspólnej (jeszcze raz: wspólnej!) pracy Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, Rządowego Centrum Legislacji, Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu. Prace te wspiera również Ministerstwo Sprawiedliwości. Komentując prace rządu rzadko mam okazję na tych łamach kierować kciuki w górę, a w tym przypadku oba moje kciuki są skierowane ku górze. Inna sprawa, że w tej sprawie nie jestem obiektywny, bo silnie zaangażowany w prace nad konsultacjami publicznymi.