Zmagań o krakowskie rozkłady jazdy ciąg dalszy - tym razem z Prezydentem Krakowa

Wczoraj w Krakowie odbyła się rozprawa związana ze skargami na bezczynność Prezydenta Miasta Krakowa, które złożył p. Tomasz Zieliński, twórca Transportoida. Oczywiście chodzi o dostęp do rozkładów jazdy komunikacji miejskiej w Krakowie. Ale w tych sprwach chodzi też o coś więcej. Skarżący wniósł m.in. o udostępnienie kopii umów, porozumień, uzgodnień i innych dokumentów, na podstawie których Urząd Miasta otrzymuje do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego S.A. w Krakowie bazę danych z rozkładami jazdy komunikacji miejskiej, wniósł o informację, w jakim formacie cyfrowym oraz jakim kanałem/protokołem komunikacji elektronicznej MPK S.A. przekazuje bazę danych z rozkładami jazdy komunikacji miejskiej, o informację, czy Urząd Miasta posiada autorskie prawa majątkowe do rozwiązania pozwalającego na przetwarzanie bazy danych z rozkładami jazdy komunikacji miejskiej, o informację, czy Urząd Miasta jest w posiadaniu kodu źródłowego takiego rozwiązania oraz czy ów kod źródłowy stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy... Kod źródłowy oprogramowania. Skarżący wniósł o udostępnienie kodu źródłowego rozwiązania pozwalającego na transformację bazy danych z rozkładami do postaci stron WWW... To - jak uważam - ważny spór. W Sieci dostępne jest nagranie wideo z przeprowadzonej wczoraj rozprawy.

Wnioski o dostęp do informacji publicznej, odpowiedzi Dyrektora Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Miasta, a także treść dwóch skarg na bezczynność administracji publicznej, można znaleźć na stronie skarżącego: Sprawa krakowskich rozkładów jazdy – skarżę bezczynność Urzędu Miasta Krakowa.

Co wynika z odpowiedzi Krakowa?

W jednej sprawie:

Gmina Miejska Kraków nie zawierała umowy z Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym S.A. w Krakowie
(...)
Udostępnienie umowy zawartej pomiędzy Gminą Miejską Kraków a Akademickim Centrum Komputerowym
CYRONET AGH nie jest możliwe ze względu na § 8 tejże umowy, który brzmi:

„Strony zobowiązują się do zachowania tajemnicy przedsiębiorcy oraz innych tajemnic prawem chronionych, w
których posiadanie weszły w związku z realizacją niniejszej umowy”.

Koszty ponoszone przez Gminę Miejską Kraków na rzecz CYFRONET AGH w związku z projektem, wdrożeniem i
utrzymaniem serwisu www.krakow.pl w roku 2012 wynoszą :

• Umowa na budowę i wdrożenie Systemu Zarządzania Miejską Platformą Internetową (MPI) „Magiczny
Kraków” – wartość umowy w 2012 roku : 1 222 074 zł

(...)
Kod źródłowy nie stanowi informacji publicznej w rozumieniu ustawy. Są to poufne dane i ich przekazanie
podmiotom niezwiązanym z funkcjonowaniem strony może stanowić zagrożenia dla jej bezpiecznego
funkcjonowania.

W drugiej powtórzono, że Gmina Miejska Kraków nie zawierała umowy z Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym S.A. w Krakowie oraz, że kod źródłowy nie stanowi informacji publicznej w rozumieniu ustawy.

Wojewódzki Sąd Administracyjny wysłuchał stron w obu sprawach (o sygnaturach 152/12 i 153/12). Natomiast wyroki w tych dwóch sprawach mają zostać ogłoszone 26 listopada. Jak pisze skarżący w notatce Odroczenie ogłoszenia wyroków w sprawie skarg na Urząd Miasta Krakowa:

Sąd wysłuchał stron, odnotował, że radca prawny reprezentujący UM nie był w stanie określić, kto komu i w jaki sposób przekazuje bazy z rozkładami jazdy; odnotował też jego refleksję, że UM wnosi o oddalenie pierwszej skargi w całości choć treść umowy z Cyfronetem to jednak UM powinien był udostępnić.

Ale - jak wspomniałem wyżej - mamy też nagranie rozprawy, a to za sprawą portalu Nowa Wieś w gminie Kęty:

WSA w Krakowie - Rozpatrzenie skarg Tomasza Zielińskiego na bezczynność Urzędu Miasta Krakowa

Powyżej przywołane dwie skargi to dalszy ciąg zmagań autora Transportoida, w których już zapadł wyrok przeciwko MPK w Krakowie: Wyrok w sprawie bezczynności dot. wniosku o re-use (Transportoid vs. MPK w Krakowie). Wyrok tu zapadł, ale - jak pisze zainteresowany w tekście Obstrukcja – «utrudnianie lub hamowanie przebiegu jakiejś sprawy» (sygnalizował to również w trakcie wczorajszej rozprawy przeciwko Prezydentowi Miasta Krakowa):

Gdy trzy tygodnie temu MPK Kraków wykonało* wyrok sądu udostępniając mi jednorazowo rozkłady jazdy (patrz: pismo oraz dane), nie odczułem szczególnej satysfakcji. Przewoźnik przegrał proces o ponowne wykorzystanie informacji publicznej, zmienił więc strategię i od teraz będzie utrudniał użycie w Transportoidzie aktualnych, kompletnych rozkładów jazdy w następujący sposób:

Jeśli zapłacę 3075 zł rocznie, otrzymam dostęp online do aktualnej bazy danych MPK

Jeśli nie zapłacę, każdy mój wniosek o ponowne wykorzystanie danych rozkładowych będzie rozpatrywany w terminie 14 dni.

Mamy zatem wyrok przeciwko MPK Kraków, czekamy teraz na dwa wyroki w sprawie przeciwko Prezydentowi Miasta Krakowa.

A swoją notatkę o wnioskach, odpowiedziach i skargach na bezczynnośc Prezydenta Krakowa autor Transportoida kończy tak:

W treści obu skarg przywołałem sprzeczność między informacjami uzyskanymi z MPK i od Urzędu Miasta. Brakuje mi wiedzy o tym, jaki ogląd spraw ma Cyfronet, który utrzymuje i rozwija witrynę www.krakow.pl (oraz przetwarza i publikuje tam rozkłady jazdy). Nie bardzo orientuję się, jakie relacje zachodzą między Cyfronetem i AGH, więc na wszelki wypadek do obu tych instytucji skierowałem następujący wniosek. Odpowiedzi – gdy spłyną – rozszerzą wiedzę o tym, kto komu przekazuje dane i dlaczego ja ich nie mogę dostać.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Nagranie rozprawy

Ciekawe czy to nagranie za wiedzą Sądu?

Nagranie

incognitus, uzyskaliśmy zgodę (akceptację) Sądu na nagrywanie w formie audio-video, mimo, że nie trzeba do tego uzyskiwać specjalnej uprzedniej zgody sądu.

Sąd widział przecież

Sąd widział przecież statyw i kamerę. Wydaje mi się, że operator zapytał przewodniczącego czy może nagrywać przebieg; poprzednim razem na rozprawie przeciwko MPK była Telewizja Kraków i ci weszli jak do siebie, od razu rozkładając kamerę i kładąc mikrofon na stole sędziowskim.

Kilka słów uzupełnienia od autora skargi

Tu Tomek Zieliński, autor Transportoida. Kilka słów uzupełnienia:

  • wnosiłem o kod źródłowy automatu budującego strony WWW z rozkładami bazując na następujących przesłankach: gdyby ktoś to robił ręcznie, istniałaby instrukcja lub procedura opisująca algorytm postępowania, podlegająca oczywiście udostępnieniu. Zapis kodu źródłowego to funkcjonalnie to samo, natomiast wykonawcą procedury jest automat, nie człowiek - jednak programista jest w stanie przeczytać kod źródłowy tak, jak kto inny mógłby przeczytać instrukcję dla człowieka.
  • w tym konkretnym wątku nie spodziewam się za wiele, bo z informacji zebranych po złożeniu skargi wynika, że Urząd Miasta kupuje od Cyfronetu usługę, zaś Cyfronet realizuje ją własnymi siłami w wybrany przez siebie sposób; UM najwyraźniej nie posiada kodu źródłowego ani nie nabył praw majątkowych do niego
  • odpowiedź Cyfronetu jest tutaj a towarzysząca jej opinia tutaj - tej odpowiedzi nie skarżę. Jak napisałem w notce: "Muszę przyznać, że treść decyzji (oraz towarzyszącej opinii) czytałem z przyjemnością – napisana jest jasnym językiem, argumentacja jest spójna i logiczna, niewiele otrzymywanych pism urzędowych stoi na takim poziomie edytorskim."
  • przykład postępowania MPK, opisany w liście do Ministra Administracji i Cyfryzacji (niedawna notka): "Przykład: wysłany e-mailem wniosek o ponowne wykorzystanie bazy danych z rozkładami jazdy MPK Kraków trafił do tej instytucji 26 października 2012 (piątek). Odpowiedź otrzymałem 8 listopada 2012 (czwartek), załączono do niej bazę danych z dnia 26 października 2012. Tymczasem rozkłady jazdy MPK Kraków modyfikowano w dniach 27, 29 i 31 października oraz 1, 2, 3 i 5 listopada, co oznacza, że otrzymana baza danych była po siedmiokroć nieaktualna."
  • moim zdaniem udostępnienie nieaktualnej informacji jest równoważne bezczynności. Tu mam do czynienia z uporczywym nieudostępnianiem rozkładu mimo ciążącego obowiązku. Zauważam, że kto wbrew takiemu obowiązkowi nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Czy ktoś zna może jakiś wyrok nakładający na stronę zobowiązaną wyrok ograniczenia lub pozbawienia wolności?

Tomek Zieliński
tomasz.zielinski@gmail.com

Proszę pamiętać, że w

Proszę pamiętać, że w ustawie nie mamy terminu 14 dni. Mamy obowiązek udostępniania informacji "bez zbędnej zwłoki". Skoro wniosek wpłynął w dniu X, a w dniu X+14 odpowiedziano na wniosek załączając do niego bazę danych z dnia X, wówczas w mojej ocenie w oczywisty sposób przekroczono termin załatwienia sprawy.

Nie jest więc tak, jak Pan pisze, tzn. że "udostępnienie nieaktualnej informacji jest równoważne bezczynności". Mamy prostą sytuację - udostępniono informację, ale z naruszeniem ustawowego terminu. Problem natomiast polega na tym, że tą informację udostępniono w końcu w ramach 14-dniowego terminu, mogą więc w praktyce być problemy z przyjęciem, że doszło do popełnienia przestępstwa. Pomocny mógłby być tutaj pogląd,zgodnie z którym "Realizacja znamion czynu zabronionego w sytuacji pierwszej [ nie udostępnienie informacji w ogóle] następuje dopiero z momentem upływu ustawowego terminu na udostępnienie informacji [...] (E. Czarny-Drożdżejko, Karna ochrona prawa do informacji publicznej, „Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych” 2005, nr 2, poz. 147). Trzeba by więc wykazać, że w tym konkretnym przypadku doszło do przekroczenia terminu opisanego jako "bez zbędnej zwłoki". Jak napisałem wyżej - moim zdaniem tak właśnie było, niemniej wyrażam pewną wątpliwość, czy sąd karny to zdanie by podzielił.

Ogólnie sytuacja do najciekawszych nie wygląda, oczywiście z Pana strony...

Piszesz, że "udostępniono

Piszesz, że "udostępniono informację, ale z naruszeniem ustawowego terminu". Potraktujmy "informację" (tu: publiczną) jako "wiedzę o bieżącym stanie rzeczy". Gdyby MPK łamało ustawowy termin przekazania wiedzy o bieżącym stanie rzeczy, mielibyśmy do czynienia ze złamaniem ustawowego terminu (tautologia, wiem). Skoro jednak MPK nie przekazuje wiedzy o bieżącym stanie rzeczy zaś ustawa nakłada taki obowiązek (bo to ustawa o informacji publicznej a nie ustawa o dostępie do informacji historycznych i archiwalnych), to moim zdaniem mamy do czynienia z celowym nieudostępnianiem informacji publicznej.

Gdyby istniała państwowa zegarynka, która na pytanie o godzinę odpowiadałaby "jakiś czas temu była trzynasta pięć", trudno byłoby mówić o tym, że realizuje ona obowiązek przekazywania informacji o godzinie.

Jak wygląda sytuacja na

Jak wygląda sytuacja na koniec? Wnioskodawca ma informację, czy jej nie ma? Jeżeli ma, to informację udostępniono; jeżeli nie ma, to nie udostępniono.
Ma, a więc udostępniono. W jakim terminie? W mojej ocenie po upływie ustawowego terminu. Czyli "udostępniono informację, ale z naruszeniem ustawowego terminu".

Warto

VaGla's picture

Warto w tych dyskusjach o dostępie do informacji publicznej zastanawiać się również, jak zrobić tak, by informacja była udostępniona bez obsuwy. Bo nawet jeśli norma prawna będzie tak skonstruowana, że podmiot zobowiązany będzie działał w jej szeroko pojętych ramach, a jednak udostępniana informacja nie będzie aktualna, to "duch" prawa nie będzie realizowany.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Ciekawe, co by się stało,

Ciekawe, co by się stało, gdyby wnieść o udostępnienie rozkładu jazdy w brzmieniu aktualnym na chwilę jego udostępniania? Jak na to by zareagował zobowiązany? Jeżeli zostałby przesłany nieaktualny rozkład, mamy udostępnienie informacji niezgodnie z wnioskiem, a więc - przynajmniej zgodnie z poglądem dra Bidzińskiego z Komentarza... - przestępstwo.

Takie właśnie wnioski

Takie właśnie wnioski zacząłem wysyłać kilka dni temu, na efekty poczekamy niecałe dwa tygodnie.

Potrzebujesz zaświadczenia

Potrzebujesz zaświadczenia o niekaralności. Krajowy Rejestr Karny przysyła Ci zaświadczenie, że pierwszego stycznia 2010 nie byłeś karany. Masz zaświadczenie? Masz. Jest użytecznie? Nie jest. W myśl Twojej logiki wszystko jest w porządku, bo zaświadczenie otrzymałeś.

Nie jest w porządku.

Nie jest w porządku. Proszę tylko o jedno - o oddzielenie oceny na gruncie zasad słuszności od oceny na gruncie wadliwego prawa. Na gruncie zasad słuszności ma Pan rację. Na gruncie ustawy nie, ponieważ udostępniono (wg mnie po terminie) informację publiczną, aktualną na chwilę złożenia wniosku i nieaktualną na chwilę udostępnienia. Rozwiązania de lege lata są dwa:

a) albo przyjmiemy, że udostępnienie powinno nastąpić bez zbędnej zwłoki, a więc udostępniono informację po upływie terminu (zdarzenie relewantne prawnie) i niekatulaną (zdarzenie irrelewantne prawnie) - można argumentować za przyjęciem, że doszło do popełnienia przestępstwa z 23 ustawy,
b) albo przyjmiemy, że udostępnienie powinno nastąpić w terminie 14 dni jako podstawowym (wg mnie błędnie), w więc udostępniono informację w terminie i niekatulaną (zdarzenie irrelewantne prawnie) - nie można zrobić nic, bo ustawa nie nakazuje udostępniania informacji w wersji aktualnej na chwilę udostępniania.

Ponieważ nie czuję się władny zmieniać prawa, a - jak zakładam - zależy Panu na informacji aktualnej, nieśmiało sugeruję próbę przećwiczenia wariantu a).

hmmm3

Wnioskodawca - owszem - otrzymał informację, ale przestarzałą, więc w przedmiotowej sprawie bezużyteczną (kogo interesują rozkłady jazdy już wielokrotnie zmienione, nieobowiązujące?).

Według mojej oceny udostępniono informację, ale starą, zarchiwizowaną, przestarzałą, "nieobowiązującą", zatem niezgodną z wnioskiem.
Skoro niezgodna z wnioskiem, to tak jakby jej nie było.

Możemy sobie tak

Możemy sobie tak dyskutować w nieskończoność, opierając się na li-tylko zdroworozsądkowym podejściu. Tymczasem informację zwyczajnie udostępniono i żadne dywagacje tego nie zmienią.

Zmenią

VaGla's picture

Zmienią, jeśli będziemy też potrafili sformułować postulaty de lege ferenda oraz postulaty dot. zmiany praktyki, a to w takim duchu, by udostępniana informacja była aktualna. Dla re-use to jedna z kluczowych spraw. Widać przecież od razu w tej sprawie, że w grę może wchodzić zwyczajna obstrukcja ze strony zobowiązanego. O to chodzi, by znaleźć rozwiązanie takiej sytuacji, w której obstrukcja (cóż, że w granicach prawa) będzie stosowana.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Ustawowy nakaz, aby

Ustawowy nakaz, aby udostępniania informacja publiczna była aktualna na chwilę udostępnienia.

W komentarzu "Śr,

W komentarzu "Śr, 2012-11-14 15:52 by Tomek Z. (niezweryfikowany)" ma Pani/Pan odpowiedź.

A może tak, skoro 3000 zł

A może tak, skoro 3000 zł kosztuje dostęp natychmiastowy online, to skąd wynika okres "bez zbędnej zwłoki" równy dla urzędu 14 dni? Albo może dopytać się skąd ta suma (3000 coś zł za dostęp online) się wzięła i co ona pokrywa?

Zbędne zwłoki

Zobowiązany ma do dyspozycji przynajmniej dwie metody udostępnienia informacji:
- bezzwłoczną (online), i
- wysyłkę w terminie 14 dni.
Zobowiązany wybiera opcję drugą, co wiąże się z opóźnieniem, choć mógłby udostępnić formę pierwszą, szybszą. To znaczy że zwłoka wynika z decyzji zobowiązanego i można jej uniknąć - nie jest więc niezbędna.

hmm

Szanowny Panie Radco Prawny,

Jak to nie ma obowiązku udostępnienia informacji publicznej w ciągu 14 dni??

Art. 13 ustawy o dostępie do informacji publicznej stanowi, że udostępnienie informacji publicznej na wniosek następuje bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku (z zastrzeżeniami)...

Proszę przeczytać - ale

Proszę przeczytać - ale koniecznie ze zrozumieniem - art. 13 ustawy. Znajdzie tam Pani/Pan 3 terminy. W kolejności:

a) bez zbędnej zwłoki,
b) 14 dni,
c) dwa miesiące.

I pytanie - jeżeli przy tak określonym terminie w dniu X wpływa wniosek, w tym dniu informacja publiczna leży sobie w zasobach zobowiązanego, wystarczy kliknąć i ją wysłać mailem do wnioskodawcy, to w jakim terminie ta informacja powinna zostać udostępniona?
I odpowiedź - bez zbędnej zwłoki. Jeżeli zobowiązany czeka do czternastego dnia z tym kliknięciem, to popada właśnie w zbędną zwłokę.

PS
Jeżeli już, to adwokacie ;-)

hmmm2

Napisał Pan Adwokat na początku, że:

>>Proszę pamiętać, że w ustawie nie mamy terminu 14 dni. Mamy obowiązek udostępniania informacji "bez zbędnej zwłoki".<<

Ja wskazałem, że owszem, podany jest taki termin w ustawie, co Pan następnie również potwierdził (ppkt b).

Pozdrawiam!

14 dni - nie ma

Świetnie tylko w sprawie wygranej przed WSA to raczej termin nie może być liczony na podstawie art. 13 ust. 1 udip. Tylko art. 23g ust. 5 ... Wniosek rozpatruje się bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 20 dni od dnia otrzymania wniosku. W sprawach szczególnie skomplikowanych podmiot zobowiązany może przedłużyć załatwienie sprawy o kolejne 20 dni, po zawiadomieniu wnioskodawcy w terminie 20 dni od dnia otrzymania wniosku.

Sąd też tego nie złapał w wyroku http://transportoid.com/wp-content/uploads/2012/09/wyrok01.jpg

Ale jakby polska dobrze implementowała dyrektywę to byłoby 14, ale tego nie zrobiła.

Co nie zmienia faktu, że

Co nie zmienia faktu, że nadal jest "bez zbędnej zwłoki" jako podstawa. I co, trzymanie maila przez 19 dni jako "do wysłania" to jest zbędna, czy niezbędna zwłoka? Albo czy odpowiadanie na maila w 20 dniu terminu to jest zbędna, czy niezbędna zwłoka?

format danych

tak mi się cichutko marzy https://developers.google.com/transit/gtfs/reference

Ech, to też, ale

Ech, to też, ale najbardziej irytujący jest ten czynny opór MPK.
Oczywiście niczego nie trzeba przecierać i wzorce już są - np. http://www.tfl.gov.uk/businessandpartners/syndication/16493.aspx

Cytat w kontekście live-feedu komunikacji autobusowej:

How often we publish a fresh copy of the feed
Every 30 seconds

zwłoka

Każda zwłoka jest zbędna. Od 7 lat piętnujemy zachowania polegające na tym, że bez zbędnej zwłoki to dzień ostatni albo kolejny. Tak jak teraz - zbieramy dane ile to wniosków o udostępnienie informacji publicznej wpłynęło w całej Polsce do samorządów i dzień po terminie zaczyna się ruch - masowe odpowiadanie i telefony czy coś zrobimy, że są spóźnieni....

Dla porządku....

... sygnatury spraw to: II SAB/Kr 152/12 oraz II SAB/Kr 153/12. Szukający później w bazie orzeczeń sądów administracyjnych, nie będą błądzić.
orzeczenia.nsa.gov.pl

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>