Wyłącz Bluetooth

logo BluetoothMożna się już zacząć bać. Pojawiła się kolejna spółka, która poważnie myśli o przesyłaniu na mój telefon komórkowy reklamowych komunikatów, niezależnie od tego, czy sobie tego będę życzył, czy nie. Mowa nawet o tym, że uruchomiono "ogólnopolską sieć reklamy Bluetooth". Wcześniej o tego typu pomysłach pisałem w tekście Spam przystankowy? (w 2006 roku). Teraz celem mają być "konsumenci odwiedzający centra handlowe, lotniska, dworce kolejowe"... W Wielkiej Brytanii toczyła się i toczy się nadal dyskusja na temat tego, jak należy uregulować wykorzystywanie Bluetooth w celach marketingowych (wygląda na to, że górę biorą tendencje oddające tę sferę "samoregulacji branży"). W innych krajach również analizowane są przepisy w poszukiwaniu furtek wykorzystania BT (o tym w komentarzach pod tekstem). A jak jest u nas?

O tekście opublikowanym w serwisie Marketing przy Kawie napisał w swoim komentarzu Zbigniew 'zibi' Jarosik pod tekstem UOKiK przygląda się spamowi i spamerom, pytając: "czy rozsyłanie reklam poprzez Bluetooth też jest spamem?".

Chodzi o tekst ProxyAd wystartowała z ogólnopolską siecią reklamy Bluetooth:

Spółka ProxyAd uruchomiła właśnie ogólnopolską sieć reklamy Bluetooth. Nadajniki wysyłające komunikaty reklamowe na telefony komórkowe osób znajdujących się w ich pobliżu zostały rozmieszczone w lokalizacjach typu centra handlowe, lotniska, dworce kolejowe. Każdy konsument, który znajdzie się w zasięgu nadajnika sieci ProxyAd i posiada telefon z włączonym Bluetooth, otrzyma spersonalizowany przekaz reklamowy.

Jest też źródło: ProxyAd, a tam prezentacja (PDF), w której czytam:

Możliwość bezpośredniego dotarcia na telefony komórkowe prawie 3,0 mln konsumentów miesięcznie!

plany sieci reklamowej ProxyAd
Projekcja rozwoju sieci reklamowej ProxyAd - do 2010 roku "200 punktów w najbardziej ruchliwych miejscach w Polsce" i "całkowity potencjał reklamowy 20 mln komunikatów / m-c". Grafika za udostępnioną prezentacją (str. 6). Na uwagę zasługuje również ten fragment prezentacji, w którym spółka informuje, że konsument nie otrzyma kilkukrotnie tej samej reklamy", ponieważ "rozpoznajemy unikatowy odcisk / ID urządzenia i zapisujemy w bazie (możliwość interakcji w kilku krokach)". A więc dane dotyczące urządzeń będą zbierane w bazie (por. W jaki sposób CCTV może wiązać się z RFID, a tam artystyczna wizja autorstwa Chrisa Oakleya pt. The Catalogue).

Autorzy tej prezentacji zdają sobie sprawę, że ich działania można uznać za spam i jakby uprzedzając takie oceny piszą:

W ramach kampanii marketingowej możliwe jest wysłanie do konsumenta dowolnych obiektów multimedialnych, które odbierze jego telefon komórkowy. Ponieważ jednak ProxyAd™ dba o jakość swojej sieci reklamowej i nie chce zasypywać konsumentów niechcianymi komunikatami, w ramach sieci ProxyAd™ wysyłane są jedynie komunikaty stanowiące wartość dla konsumenta!

Czyli nie chcą zasypać konsumentów niechcianymi komunikatami, więc będą ich zasypywać niechcianymi komunikatami, co do których wierzą, że konsument nie będzie się nadto irytował... Nadal nie ma tu mowy o tym, że konsument wcześniej ma wyrazić zgodę na otrzymywanie tego typu komunikatów.

Zgodnie z art. 10 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną "zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej". Można się spierać, czy przesłanie "na telefon komórkowy" komunikatów, "obiektów multimedialnych", jest przesyłaniem "do oznaczonego odbiorcy" (i co to znaczy, że udostępnił "w tym celu identyfikujący go adres elektroniczny" (art. 10 ust. 2 ustawy). Ważne jednak, że ustawa dość szeroko traktuje "informacje handlową". Przypomnijmy definicję:

informacja handlowa - każdą informację przeznaczoną bezpośrednio lub pośrednio do promowania towarów, usług lub wizerunku przedsiębiorcy lub osoby wykonującej zawód, której prawo do wykonywania zawodu jest uzależnione od spełnienia wymagań określonych w odrębnych ustawach, z wyłączeniem informacji umożliwiającej porozumiewanie się za pomocą środków komunikacji elektronicznej z określoną osobą oraz informacji o towarach i usługach niesłużącej osiągnięciu efektu handlowego pożądanego przez podmiot, który zleca jej rozpowszechnianie, w szczególności bez wynagrodzenia lub innych korzyści od producentów, sprzedawców i świadczących usługi,

Warto również pamiętać, że zgodnie z art. 16 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji czynem nieuczciwej konkurencji w zakresie reklamy jest w szczególności:

reklama, która stanowi istotną ingerencję w sferę prywatności, w szczególności przez uciążliwe dla klientów nagabywanie w miejscach publicznych, przesyłanie na koszt klienta niezamówionych towarów lub nadużywanie technicznych środków przekazu informacji.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Czy ta sieć reklamy nie

Czy ta sieć reklamy nie przewidziała użycia opcji "ukryj telefon" (wyłączenie odpowiadania telefonu na skanowanie - "iscan disable;")? Wystarczy to włączyć i jedyną metodą na wyszukanie urządzeń staje się brute-force.

Także w przypadku telefonów 3 bajty adresu MAC jest znane, przypisane producentowi i raczej niezmienne (możemy łatwo wybrać np. wszystkie Nokie), ale kolejne 3 bajty (16777216 kombinacji) raczej trudno szybko przeskanować.

Chyba wystarczy zatem "ukryj telefon". Wyłączać Bluetooth nie musimy.

Ukryte urządzenia z

Ukryte urządzenia z pewnością zostały podczas szacowania liczby potencjalnych odbiorców potraktowane tak samo jak zupełnie wyłączony bluetooth - są po prostu poza ich zasięgiem.

Czasem będąc w różnych zatłoczonych miejscach patrzę ile jest widocznych urządzeń z włączonym BT - 3 miliony telefonów miesięcznie w skali całego kraju chyba jest możliwe...

Technikalia

Interesuje mnie techniczna część tej oferty. Mam w domu cztery urządzenia z aktywnym (non-stop) Bluetoothem. Używam go w miarę często i nie widzę potrzeby (jeszcze?) do wyłączania go.

Każde urządzenie podczas pierwszego kontaktu z innym via Bluetooth wywołuje interface pozwalający na sparowanie ich. Urządzenie łączące wysyła PIN, który należy wpisać do urządzenia, z którym się łączymy. Wtedy zabawki zapamiętują adresy MAC i od tej pory komunikacja przebiega bez weryfikacji.

Nie wiem, czy istnieje protokół BT pozwalający na wysyłanie wiadomości do urządzeń, które nie ufają nadajnikowi. I jeżeli taki protokół jest rzeczywiście dostępny, czy został zaimplementowany i w jaki telefonach/urządzeniach przenośnych/systemach operacyjnych?

W prezentacji ProxyAd

W prezentacji ProxyAd zabrakło jednego istotnego faktu w opisie technologii. Nadajniki owszem "umożliwiają dystrybucję różnego rodzaju obiektów multimedialnych", ale aby je odebrać użytkownik musi zatwierdzić połączenie BT. To raczej nie jest żaden magiczny protokół, tylko pewien "skrót myślowy" w prezentacji. "Kłyt makekingowy".

Na stronie konkurencji ten proces został dokładniej wyjaśniony:
a) "hotspot" wyszukuje urządzenia z włączonym BT i jeśli takie znajdzie, próbuje się połączyć
b) widzimy na naszym telefonie standardowe pytanie czy chcemy zezwolić XYZ na połączenie z nami
c) jeśli potwierdzimy, urządzenie dopiero wysyła nam treść

Info ze strony http://www.bluair.pl/how-does-bluetooth-marketing-work

Stąd również rozliczanie takich kampanii za "odebrane komunikaty".

Dzięki za potwierdzenie,

Dzięki za potwierdzenie, Tomku. Tak właśnie myślałem, że nikt o zdrowych zmysłach by nie wpuścił takiego protokołu do standardu (który, z tego co wiem, i tak powstawał na przysłowiowym kolanie)

Inne kraje

W UK regulator uznał, że w tym momencie reklama nie stanowi inwazji w prywatność, gdyż wyłączenie 'publicznej dostępności' BT w telefonie jest bardzo proste. Obiecał, że zajmie się problemem, jeśli będą skargi. I tyle. Zwyciężył zdrowy rozsądek.

Inne kraje czyli Wielka Brytania (było nieco inaczej)

VaGla's picture

Trochę to nie było tak.

W 2007 roku brytyjski odpowiednik naszego GIODO, ale mający więcej uprawnień: the Information Commissioner's Office stwierdził, że przesyłanie wiadomości via Bluetooth może nie być regulowane przez the Privacy and Electronic Communications Regulations (PECR). Na początku (październik 2007) stanowisko ICO było "nieoficjalne" i napisał o tym serwis Out-law w tekście Bluetooth spam on the way as watchdog gives marketers green light.

The ICO had not commented officially at time of publication. It is expected to update its guidance this week on the matter.

I dalej:

"Regulation 22 therefore applies to the sending of text messages or emails (which are both sent over a public electronic communications network) however following consultation and consideration, we do not believe that this definition covers Bluetooth technology.

Dokładne stanowisko ICO z tego okresu można przeczytać w dokumencie Bluetooth spam not covered by ICO guidance (PDF)

Biuro ICO powiedziało, że to sprawa rządu, by tak zmienił prawo, by było wszystko jasne:

However, the Regulations only apply to messages sent over a public electronic communications network and we have concluded that Bluetooth messages are not in fact sent using such a network. We have amended our guidance accordingly. It is for government to decide whether the law should be changed to cover such marketing.

A więc nie chodzi o to, że nie narusza prywatności, a że nie jest objęte regulacją (chociaż wcześniej ICO nie miało wątpliwości i tłumaczyło przepisy rozporządzenia w tekście Privacy and Electronic Communications (EC Directive) Regulations 2003 When and How to Complain (PDF): "Electronic mail refers to emails, SMS (text), picture, video, ‘Bluetooth’ and answer phone messages").

Rząd stwierdził: Bluetooth marketing window could be shut.

Dokładnie w tym czasie (13 listopada) Komisja Europejska zaproponowała poprawkę: Proposal for a DIRECTIVE OF THE EUROPEAN PARLIAMENT AND OF THE COUNCIL amending Directive 2002/22/EC on universal service and users’ rights relating to electronic communications networks, Directive 2002/58/EC concerning the processing of personal data and the protection of privacy in the electronic communications sector and Regulation (EC) No 2006/2004 on consumer protection cooperation (PDF)... Tu już miało być jasne, że Bluetooth nie wymyka się woli prawodawcy unijnego...

Generalnie stowarzyszenia branżowe (marketingowo-reklamowe) przestraszyły się nieco, że regulator brytyjski, Unia Europejska i Rząd w ich kraju mogą przejść z chwiejnej rozwagi w radykalne działania i zaproponowano samoregulacje (DMA issues warning over end of ICO regulation for Bluetooth).

W połowie grudnia (około 14 grudnia 2007) ogłoszono decyzję ICO, a w mediach komentowano: Bluetooth spamming gets green light, British Information Commissioner’s Office: It’s ok to Bluetooth spam people, Bluetooth about to become spammers' paradise?, Ogłoszono UK Information Commissioner does not regulate BlueSpam.

Wpisano pytania o Bluetooth w Direct Marketing Compliance Check (DOC)...

Reklama kierowana do konsumenta powinna opierać się na modelu opt-in (dyrektywa UE), konsument powinien móc zrezygnować z otrzymywania wcześniej zamówionych przesyłek oraz powinno się zagwarantować informacje na temat pochodzenia komunikatu. W technologii Bluetooth żaden z tych warunków nie może być spełniony. Zaczął się spam i dyskusja:

Fala spamu zalała Brytyjczyków i zaczęły się ruchy "cywilizujące" wewnątrz wcześniej proponowanej "samoregulacji". Wydaje się, że ruch zaczęła organizacja The Direct Marketing Association, chociaż może to są działania nie tyle cywilizujące (bo tu organy władzy się nie wypowiadają, tylko inicjatywa jest po stronie marketerów, którzy się samoregulują). Jest komunikat z 12 marca 2009 roku, a raczej tekst na ten temat: New rules advocate opt-in for Bluetooth marketing to curb spam:

Mobile marketers are being advised to seek user consent before sending messages via Bluetooth technology. The Direct Marketing Association has released the first-ever guidelines on Bluetooth marketing, advising brands to seek user permission before sending messages.

W ten sposób DMA wyprzedziło inną organizację, która chciała też roztoczyć paneuropejskie "dobre praktyki" w reklamowaniu po Bluetooth, a chodzi o organizacje the Mobile Marketing Association. Ruch z tej strony spodziewany jest w maju.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Spersonalizowana?

Ja się tylko zastanawiam, jakim cudem ten sinozębny spam może być SPERSONALIZOWANY? Toż id danej komórki czy innego diwajsa nie zawiera informacji o jego użytkowniku. O płci, wieku, stanie cywilnym, zawodzie i preferencjach konsumenckich. Jak zatem mają rozróżniać, komu wysłać spam perfumeryjny, komu używkowy, komu artykuły dla zwierząt domowych etc?

No, jeden dostanie

No, jeden dostanie wiadomość: Drogi posiadaczu telefonu NOKIA, kup cośtam. drugi: Drogi posiadaczu telefonu SIEMENS, kup cośtam. Trzeci: Drogi posiadaczu telefonu URZĄDZENIE NIEZNANE, kup cośtam.

Spersonalizowane?

RFCOMM prawdę Ci powie

Po sparowaniu urządzeń najczęściej mamy dostęp do usług RFCOMM, OBEX Push czy OBEX FTP, czyli odpowiednio interfejsu telefonu przyjmującego komendy Hayes'a (komendy AT), pozwalającego na odbieranie lub nawet nadawanie plików. Efekt jest taki sam, jak przy podpięciu telefonu kablem do komputera. Można odczytać i zapisać książkę adresową, smsy, czasem vcard użytkownika oraz różnego rodzaju pliki na telefonie. Niektóre starsze telefony pozwalały na wykonanie operacji OBEX Push, czy komunikacji po RFCOMM bez parowania urządzeń.

Słowa kluczowe:Bluejacking, Bluesnarfing

Do tego trzeba dodać, że najczęściej na telefonach podczas próby parowania pojawia się komunikat typu "NAZWA_DRUGIEJ_STRONY Czy chcesz się połączyć?". Osoby nie wiedzące o tym, co udostępnia przez BT ich telefon mogą odpowiedzieć tak na pytanie "Darmowe dzwonki i gry. Czy chcesz się połączyć?", pamiętajmy, że każdy może ustalić dowolną (długość ograniczona standardem BT) nazwę swojego urządzenia.

Uważajmy kogo uznajemy za zaufaną stronę, bo na podstawie książki adresowej, smsów czy kalendarza można zbudować naprawdę dobry profil potencjalnego klienta lub podmienić numer telefonu pod hasłem "Pizzeria" na swój. Gdzie kończy się reklama, a zaczyna wykorzystywanie? Ja ze swojej strony polecam kabelki zamiast łączności bezprzewodowej, gdzie się tylko da.

Wszystkie usługi BT oparte

Wszystkie usługi BT oparte są na AT Hayas? OBEXT FTP też? Czyli to taki ZMODEM właściwie? Czy może chodziło Ci o połączenie modemowe? Tak czy siak sparowanie urządzenia z dialerem byłoby opłakane w skutkach. Wyobraź sobie zestawione połączenie PPP do "serwisu z dzwonkami" via ATDT 0700.

Komuś w ogóle kiedyś się przytrafiło spotkanie "na żywo" z takim automatem? Po mieście (Łódź) poruszam się z dwoma urządzeniami z włączonym BT (telefon i tablet N800), nigdy nie zarejestrowałem jakiejś dziwnej próby nawiązania połączenia.

Osobne profile bluetooth

Może trochę zamieszałem w opisie. RFCOMM z Hayesem, FTP, OBEX Push to osobne "profile" Bluetooth. Czyli osobne usługi wystawiane przez urządzenie na interfejsie BT. Tak samo jak usługa audio do obsługi słuchawek bluetooth, której nie da się (może nie wiem jak?) zaemulować przy pomocy komend AT. Najczęściej telefony nie pozwalają na udostępnienie pojedynczej usługi, a po sparowaniu pozwalają drugiemu urządzeniu na korzystanie ze wszystkich.

Tak, owszem spotkałem się

Tak, owszem spotkałem się w salonie Toyoty na Polach Elizejskich - wiadomo gdzie. Ładnie poprosiło i pokazało multimedialny filmik o nowym modelu Toyoty.

nie trzeba parowac

Nie trzeba zgody uzytkownika, komunikat mozna wyslac wczesniej.

"Kup najnowsze akcesoria do swojej Nokii X123i w pawilonie 66 na 2 pietrze. Czy chcesz sie polaczyc?"

(nie wiem jaka jest maksymalna mozliwa dlugosc, ale wiadomo o co chodzi)

Oczywiście, że nie trzeba...

Oczywiście, że nie trzeba parować. Parowanie służy do ustalenia relacji zaufania pomiędzy dwoma urządzeniami. Urządzenie sparowane wykorzystują zapisane (podczas parowania) klucze do wygenerowania sekwencji skoków częstotliwości i szyfrowania na poziomie warstwy drugiej. Urządzeniom sparowanym wolno wszystko (są zaufane), autoryzacja w wyższych warstwach nie jest wymagana.

Jeśli urządzenia nie są sparowane, autoryzacja jest przeniesiona do warstwy aplikacji. Powoduje to np. pytanie od aplikacji OBEX "czy chcesz odeprać plik xyz od abc?".

Pamiętać należy również, że wiele usług działa mimo braku sparowania i autoryzacji w warstwie aplikacji. Np. do wysłania wizytówki nie potrzebujemy zgody adresata na odebranie wizytówki. Telefon zapyta dopiero _PO_ odebraniu tejże wizytówki czy chcemy ją obejrzeć, zapisać, czy zignorować. Zignorowanie polega na usunięciu jej z aparatu. Użytkownik, jest tutaj proszony o decyzję już odebraną wizytówki, nie można wizytówki nie odebrać, można conajwyżej odebrana usunąć.

Można np. wysłać reklamę

Można np. wysłać reklamę perfum osobie która na dłużej zatrzymała się przy półce z perfumami. Na ten temat czytaliśmy tutaj: Śledzenie aparatów telefonicznych należących do konsumentów po IMEI.

Uważam też, że nie jest prawdziwa opinia, że urządzenia bluetooth albo numeru IMEI nie można bez nadmiernych kosztów powiązać z osobą fizyczną – wystarczy, że posiadacz namierzonego urządzenia podejdzie z nim do kasy i zapłaci kartą…

Spam via Bluetooth: inne kraje

VaGla's picture

Jest Opinia 2/2008 w sprawie przeglądu dyrektywy 2002/58/WE w sprawie prywatności w sektorze łączności elektronicznej (dyrektywa w sprawie „e-prywatności”), którą wydała Grupa Robocza ds ochrony Danych (art 29) i przyjęła w dniu 15 maja 2008 r., a tam

Grupa robocza z art. 29 zwraca uwagę na tendencje w technologiach komunikacyjnych, w których odchodzi się od tradycyjnego modelu abonenta, w związku z czym sugeruje zamianę terminu „abonent” na „użytkownik” w całym art. 13 oraz dodanie nowego motywu w celu wyjaśnienia wzajemnego stosunku obu pojęć.

Przy słowie "abonenta" w powyższym cytacie znajduje się przypis o treści:

Na przykład poprzez zwiększone korzystanie z takich technologii jak Bluetooth, które umożliwiają formy reklam równie natrętne co spam, choć z wykorzystaniem innych procesów technologicznych

W Wikipedii, w haśle Bluetooth marketing (ktoś napisał takie hasło!), napisali:

Pierwsze kampanie reklamowe z wykorzystaniem technologii Bluetooth przeprowadzono w Europie w 2003. Obecnie Bluetooth marketing jest jednym z najdynamiczniej rozwijających się i najskuteczniejszych sposobów docierania do klientów. Szczególną popularnością cieszy się on w Wielkiej Brytanii, USA, Włoszech oraz Hiszpanii. Wzrastająca liczba użytkowników urządzeń mobilnych sprawia, że coraz częściej w kampaniach będzie on wykorzystywany do kontaktu z klientami.

O Wielkiej Brytanii napisałem kilka słów w poprzednim komentarzu.

Jest sygnał z Hiszpanii, ponieważ usługi społeczeństwa informacyjnego regulowane są tam przez ustawę 34/2002 (w angielskojęzycznych źródłach przywoływaną jako The Spanish Law 34/2002, on the Information Society Services and E-Commerce ("LSSI" - pisałem o tej ustawie m.in. w tekście Nie każdy uzna, że deszcz pada, ETS: nie muszą przekazywać danych w celu zapewnienia ochrony praw autorskich w ramach postępowania cywilnego, Hiszpania ogranicza dozwolony użytek osobisty i Idzie nowe w Hiszpanii - w tej ostatniej notatce mowa o przyjmowaniu projektu ustawy w 2002 roku)). I tam też nie wspomina się o Bluetooth, a regulacja dotyczy - podobnie jak w Polsce - poczty elektronicznej i podobnych elektronicznych środków komunikacji. Prawnicy sugerują swoim klientom dość dużą ostrożność w rozsyłaniu komunikatów marketingowych via Bluetooth w Hiszpanii, wskazując, że tam również wymagana jest wcześniejsza zgoda odbiorcy komunikatu, a skoro ustawa nie wymienia Bluetooth, to ktoś może uznać, że mieści się ta technologia w regulacji hiszpańskiej (te elektroniczne podobne formy komunikacji).

We Włoszech - kolejny z wymienionych w Wikipedii krajów - jest ustawa o ochronie konsumentów w umowach zawieranych na odległość - Legislative Decree D.Lgs. 206/2005 (nowelizacja wynikająca z przepisów unijnych: "Attuazione della direttiva 97/7/CE relativa alla protezione dei consumatori in materia di contratti a distanza") i tu art. 58 tej ustawy, w której regulowane jest przekazywanie komunikatów na odległość (a więc nie ma tu znaczenia, że nie ma publicznie dostępnej sieci lub grupy użytkowników; nota bene - w polskiej ustawie o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny również są postanowienia dodatkowe, które mogą posłużyć do walki ze spamem - "wizjofony", te sprawy: art. 6, pkt.3), ale tam - jak się wydaje niektórym komentatorom - wybrano model opt-out (to nie jest jasne). Dodatkowo jest jeszcze art. 130 tamtejszej ustawy o ochronie danych osobowych (Legislative Decree 196/2003), w której jest model opt-in.

W USA oczywiście jest the Telephone Consumer Protection Act (TCPA) wraz z rejestrem "do-not-call" i potencjalną grzywną w wysokości $500 za naruszenie (por. Pomysł na polskie Do-Not-Call w publicznej dyskusji i Na razie bez do-not-spam) oraz the Controlling the Assault of Non-Solicited Pornography and Marketing Act (CAN-SPAM Act) - i tu niestety model opt-out (por. Can Spam do podpisu, Uzupełnienie CAN Spam, ale również Prawo antyspamowe może być niekonstytucyjne).

Poza tym są jeszcze inne nawiązania.

W Niemczech podczas analizy marketingowego wykorzystania Bluetooth przywoływana jest niemiecka ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji - tak jak ja to zrobiłem w treści notatki, gdy przywołałem polską ustawę (w Niemczech będzie to: Gesetz gegen den unlauteren Wettbewerb, UWG) i tam również podnosi się, że przesyłanie komunikatów bez zgody odbiorcy może być - w przypadku Bluetooth - potraktowane jako delikt nieuczciwej konkurencji (na podstawie art. 7 par. 1 UWG). Dodatkowo takie działanie może w Niemczech być uznane za inwazję w sferę prywatności (Persönlichkeitsrecht) - czego odpowiednikiem będzie w Polsce ochrona prywatności na podstawie przepisów ogólnych o ochronie dóbr osobistych (por. SMS'y mogą naruszać prawo do prywatności - tu orzeczenie w Polsce).

Holandia to tamtejsze prawo telekomunikacyjne (Telecommunicatiewet), w którym uregulowano przesyłanie elektronicznych komunikatów (w polskim prawie telekomunikacyjnym również mamy przepisy, które można wykorzystać w celu ochrony prywatności - art. 172 ustawy Prawo telekomunikacyjne stwierdza: "Zakazane jest używanie automatycznych systemów wywołujących dla celów marketingu bezpośredniego, chyba że abonent lub użytkownik końcowy uprzednio wyraził na to zgodę"). Tu zaś mowa o przesyłaniu tych komunikatów przez publicznie dostępne sieci i niektórzy chcieliby widzieć w tym furtkę: przesyłanie via Bluetooth ich zdaniem nie jest przesyłaniem przez taką publiczną sieć.

Wszyscy, którzy próbują tu analizować problem marketingu via Bluetooth i próbują znaleźć sposób, by dało się mówić o jego legalności (a nawet przygotowują się do wprowadzenia jakichś zmian legislacyjnych, by można było przez Bluetooth prowadzić działania promocyjno-reklamowe), starają się tak wykręcić użyte w ustawach terminy i pojęcia, by nie mówić o Bluetooth jak o elektronicznej komunikacji, tylko w innych kategoriach. A jeśli ustawy są na tyle ogólnie napisane, że nie wymienia się poczty elektronicznej, sieci publicznie dostępnej, etc., tylko mówi się po prostu, iż nie można przesyłać na odległość, to marketerzy mają kłopot.

Przeczytaj również:

oraz

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

ciekawe...

Olgierd's picture

Pozwoliłem sobie na ten temat napisać 4 zdania i raz-dwa mam telefon -- od konkurencji ProxyAd -- z ewidentną próbą lobbingu nt. "dlaczego nasi klienci nas lubią" a w dodatku "mamy opinię prawników".

Opinię mam dostać, jeśli będzie zgoda -- upublicznię to.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd

Re: ciekawe [od konkurencji]

Bo dla nas to wazne! Dzisiaj wszyscy jednym chórem, że to spam. Nie spodziewaliśmy się, że ProxyAd będzie tak widoczny:)

Założyłem szybko bloga, żeby był jakiś kontr-komentarz z branży:
http://bluetoothmarketing.blox.pl/2009/03/Dlaczego-bluetooth-marketing-nie-jest-spamem.html

Na razie kwestie poza prawne i próba obalenia pewnego stereotypu, który pierwszy przychodzi do głowy.

Pozdrawiam,
Artur Bil

obawiam się, że mamy inne rozumienie "spamu"

VaGla's picture

Nie widzę, by odniósł się Pan do jakiejkolwiek tezy poruszonej w tym wątku tego serwisu (w tekście i w komentarzach). Wymienia mnie Pan, jednak się nie odnosi, więc nie wiem, czy uważa Pan, że napisałem tu coś niezgodnego z prawdą. Proszę zwrócić uwagę na to, że przy moim nazwisku znajduje się fragment, który wprost jest wzięty z oferty Pana konkurencji. Być może powinien Pan komentować konkurentów. Być może oni nie będą się starali o uzyskanie wcześniejszej zgody na przesłanie jakiegokolwiek komunikatu, a Pan będzie. Nie wiem tego.

Moje rozumienie pojęcia "spam" znajdzie Pan w tekstach, które podlinkowałem w jednym z powyższych komentarzy. To cykl artykułów opublikowanych w większości w prasie branżowej i publikacjach pokonferencyjnych, głównie w związku z przygotowywaniem przeze mnie rozprawy doktorskiej na temat spamu właśnie (por. dział spam niniejszego serwisu), a ściślej - na temat przesyłania niezamówionych informacji jako naruszenia dóbr osobistych.

Przeczytałem Pana wpis znajdujący się pod podanym wyżej linkiem i nie widzę odpowiedzi na pytanie "dlaczego uważa Pan, że to nie spam". Dlatego, że nie na adres poczty elektronicznej? Nie tylko w przypadku poczty elektronicznej mowa jest o "spamie", o ochronie prywatności, o delikcie nieuczciwej konkurencji, o nieuczciwych praktykach rynkowych, generalnie o "nadużywaniu technicznych środków przekazu informacji". To, że nie ma tam adresu poczty elektronicznej, nie oznacza, że nie ma tam adresu elektronicznego (innego niż poczty elektronicznej).

Naruszeniem prywatności będzie też sytuacja, w której mój telefon za Pana sprawą będzie pytany czy chcę przyjąć połączenie. Będzie Pan nawet przesyłał na ten telefon komunikaty (również powodował dodatkowe, systemowe komunikaty). Których nie zamówiłem wcześniej.

Ale chętnie przeczytam tę opinię prawną, co do której zapowiada Pan możliwość jej udostępnienia. Jestem otwarty na nowe spojrzenia, o ile nie będą naciągały istniejącego stanu regulacji i prowadzonej od parunastu lat dyskusji na ten właśnie temat, tj. na temat granic autonomii informacyjnej jednostki.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

re: obawiam się

Nie uważam, że napisał Pan coś niezgodnego z prawdą. Wymieniłem Pana w kontekscie dzisiejszych komentarzy lokujących bluetooth marketing niesłusznie w kategorii spam (choćby sam tytuł notki: Wyłącz bluetooth!).

My, czy jakakolwiek nasza konkurencja działamy tak samo w kwestii niespamowania, bo technicznie nie jest możliwe wysłanie kontentu, bez zgody klienta. Najpierw jest pytanie, bo tego wymaga protokół, dopiero po otrzymanej zgodzie można cokolwiek przesłać.

To jakby najważniejsze, a dodatkowo sam Pan zauważył, że w sensie prawnym byłby kłopot z "oznaczonym odbiorcą". Nadajnik BT działa bardziej jak radio (nie zna swoich odbiorców), niż jak serwer mailowy, który atakuje konkretne osoby.

Rzeczywiście Pan się odnosi najbardziej prawnie do całej sprawy, więc zgadzam się, że moja notka nie do końca odpowiada na Pana pytania. Od strony prawnej temat jest ciekawy, ale nie jestem kompetenty w omawianiu tego. Opinię udostępniamy, kwestię jej szerszej publikacji ustalimy wkrótce z naszym prawnikiem.

W notce raczej odpowiadałem p. Olgierdowi Rudakowi, który dodał negatywny aspekt etyczny BT marketingu - moim zdaniem niesłusznie. Staramy się pokazać, że bluetooth marketing w sensie etycznym jest znacznie bardziej fair, niż inne formy reklamy.

Rozumiem niechęć do reklamy jako takiej, ale nie uciekniemy od tego i dlatego uważam, że powinno nam wszystkim zależeć, aby marketerzy przenosili, choćby częściowo, budżety ze znacznie bardziej uciążliwych (a zgodnych z prawem) ulotek, kampanii e-mailowych, telefoniczncych, smsowych na formy komunikacji odbywające się za faktyczną, świadomą zgodą klientów. Dzięki temu jej jakość będzie się podnosić, a niedogodności zmniejszać.

"Technologicznie" zadawanie pytań już może być naruszeniem

VaGla's picture

Dostałem relacje od osób, które nie mogły napisać ze swojej komórki prostego SMS-a, ponieważ nadajniki Bluetooth co chwile próbowały im podrzucić komunikat, a tak naprawdę podrzucały ten komunikat w formie pytania o zgodę na przesłanie dalszego ciągu. To - w moim odczuciu - jest inwazja w sferę życia prywatnego.

Czasem treść komunikatu nie jest ważna, a istotne jest, że został przesłany: Spam SMS'owy - wystarczy 165 SMSów na sekundę, no i o Wan-giri w Jak na razie: wyższa stawka ryzyka.

Dokonuje Pan nadużycia, gdy pisze Pan o mnie - jak to rozumiem - że mam niechęć do reklamy jako takiej (nie tymi słowami to Pan napisał, ale tak rozumiem sens Pana wypowiedzi). To jest teza nieprawdziwa.

Nie jestem przeciwnikiem reklamy. Uważam, że reklama daje konsumentom możliwość zapoznania się z ofertą rynkową, daje im szansę wybrania takiego produktu, który lepiej służy realizacji ich potrzeb, zwiększa konkurencyjność na rynku itp. Uważam jednocześnie, że restrykcyjnie powinny być reglamentowane pewne, inwazyjne, formy reklamy, a za taką uważam - uwaga: wypowiedź nacechowana emocjonalnie - brutalne atakowanie mojego dość prywatnego urządzenia, za pomocą którego kontaktuje się z przyjaciółmi, za pomocą którego organizuję swój prywatny czas, robię w nim osobiste notatki, etc, i w którym nie życzę sobie widzieć Państwa pytań o to, czy się zgadzam na cokolwiek, w szczególności na przesłanie kolejnych komunikatów. Czy potrafi Pan tak zrobić system, bym nie dostał żadnego komunikatu (również pytania) po Bluetooth, gdy będę przechadzał się w okolicy, w której rozstawił Pan swoje nadajniki?

Jeśli dobrze rozumiem - Pan uważa, że przesyła komunikat dopiero wówczas, gdy przesyła Pan "kontent". Ja uważam, że przesyła Pan niezamówiony komunikat drogą elektroniczną już wówczas, gdy kieruje Pan do mnie pytanie, czy zgodzę się przyjąć ciąg dalszy - "kontent".

Tak na marginesie: Czy uważa Pan, że użytkownik/właściciel nie może (nie powinien móc) wyłączyć Bluetooth w należącym do niego urządzeniu? Co złego jest w tytule notatki?

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Pozwolę sobie na swoje 3

Pozwolę sobie na swoje 3 grosze do tematu ;-)
Jak dla mnie, to problem sprowadza się do dwóch aspektów:

a) dopuszczalność podejmowania prób przesyłania komunikatów na komórkę za pomocą technologii bluetooth bez wcześniejszej zgody odbiorcy,
b) ocena, czy pytanie o zgodę na przesłanie informacji handlowej za pomocą środków komunikacji elektronicznej samo w sobie może być spamem.

Co do pierwszej kwestii - uważam, że zagadnienie powinno być raczej oceniane z punktu widzenia ogólnych przepisów dotyczących ochrony prywatności, a nie przepisów dot. zakazu spamu. Dlaczego? Ponieważ zabronione jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej za pomocą środków komunikacji elektronicznej do oznaczonego odbiorcy. I moim zdaniem właśnie wymóg "oznaczoności" odbiorcy powoduje, że taka praktyka w polskim prawie nie może zostać uznana za spam. Komunikat idzie do wszystkich, którzy się znajdą w zasięgu, czyli odbiorca nie jest odbiorcą oznaczonym (przekaz ad incertas personas). To moim zdaniem powoduje, że przesyłanie reklam w sposób opisany w tekście nie kwalifikuje się z punktu widzenia ustawowego zakazu spamu (pytanie, czy to dobrze i czy tak powinno być; moim zdaniem to niedobrze i jest to kolejny dowód na nienadążanie prawa za technologią).
Jeżeli tak, to pozostaje ocena na gruncie przepisów o ochronie prywatności - i tu wydaje mi się, że przesyłanie komunikatów na komórkę za pomocą technologii bluetooth bez wcześniejszej zgody odbiorcy nadmiernie ingeruje w sferę prywatności. Kiedyś ETS uznał system informatyczny za objęty sferą prywatności użytkownika - komórkę tym bardziej powinno się dzisiaj kwalifikować w ten sam sposób. Z drugiej strony, uruchomiony bluetooth nie jest zgodą domniemaną czy dorozumianą na otrzymywanie komunikatów marketingowych, czy jakichkolwiek innych. Dlatego uważam, że opisywana praktyka jest "zaczepialna" z punktu widzenia choćby art. 23 k.c. W szczególności, pojawia się tutaj pole do działania dla UOKiK (naruszenie zbiorowych interesów konsumentów).

A drugie pytanie to problem, czy pytanie o zgodę na przesłanie informacji handlowej za pomocą środków komunikacji elektronicznej samo w sobie może być spamemm (choć w świetle powyższego jest to dla ocenianego stanu faktycznego mało relewantne). Otóż moim zdaniem to zależy od treści pytania - proste pytanie o zgodę moim zdaniem nie jest spamem nawet, jeżeli zostanie przesłane bez uprzedniej zgody odbiorcy. Natomiast jeżeli takie pytanie samo w sobie będzie zawierało treści marketingowe ("czy chcesz uzyskać informację o najnowszej promocji, która pozwoli Ci na ..."), jak najbardziej może być kwalifikowane jako spam.

To tyle z mojej strony - a prywatnie opisywana praktyka mi się zwyczajnie nie podoba i uważam, że zbytnio ingeruje ona w naszą sferę prywatności.

"spam"

VaGla's picture

I moim zdaniem właśnie wymóg "oznaczoności" odbiorcy powoduje, że taka praktyka w polskim prawie nie może zostać uznana za spam.

Tylko, że w polskim systemie prawnym nie istnieje pojęcie "spam", tak więc równie dobrze można twierdzić, że spamem jest to, co ktoś uzna za spam (to samo dotyczy tego fragmentu: "ustawowego zakazu spamu" - nie ma pojęcia spam, więc nie ma też jego ustawowego zakazu). Powyższe, cytowane zdanie, jest nacechowane konkretnym rozumieniem (to nie przytyk, Panie Doktorze :) I - jak przypuszczam - uwzględnia tylko niektóre z przepisów.

W moim odczuciu "spamem" będzie zarówno "nadużywanie technicznych środków przekazu informacji" w celu reklamy (art. 16 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji), jak również cytowany w jednym z powyższych komentarzy art. 172 ustawy Prawo telekomunikacyjne - "używanie automatycznych systemów wywołujących dla celów marketingu bezpośredniego". A przecież to jeszcze nie wszystko, bo również ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny...

Jak widzę - co do ochrony dóbr osobistych i możliwości wykorzystania art. 23 (i art. 24) KC się zgadzamy :)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotrze, Doskonale wiesz,

Piotrze,

Doskonale wiesz, że "spam" to słowo - klucz, które w polskim prawie oznacza między innymi "przesyłanie niezamówionej informacji handlowej za pomocą środków komunikacji elektronicznej". Wywołany art. 16 uznk to kolejny sposób na "zaczepienie" tej praktyki z bluetoothem - ale czy np. spamem będzie telefon (połączenie głosowe), który również mieści się w dyspozycji przywołanego przez Ciebie przepisu, to już nie wiem.
Generalnie to kwestia terminologii, która jednakże do tej konkretnej sprawy niczego nie wnosi - nie można jej "zaczepić" z uśude, można z uznk, czy z kc, jakkolwiek nazwiemy tą praktykę.

Pozdrawiam,

Paweł

Nie jestem przekonany, czy nie można "zaczepić" z uśude

VaGla's picture

Nie jestem przekonany, czy nie można zaczepić z uśude.

Twoja argumentacja - jak rozumiem - odnosi się do wymogu "oznaczoności" odbiorcy. Wskazano tu, również w tym wątku, że skrzynka poczty elektronicznej (adres) również nie jest "oznaczonym odbiorcą" na pewnym poziomie abstrakcji (celowo przerysowując, by pokazać ten pułap abstrakcji, który mam na myśli: nie kierujemy przekazu do mózgu odbiorcy, tylko do jakiegoś systemu, z którego on korzysta, czy zatem do niego, czy do systemu? por. Wyskakujące okienko to nie spam?).

Jednak - w moim odczuciu - urządzenia mobilne i kierowanie do nich komunikatów, również będą "oznaczonym odbiorcą" (nota bene - w komunikacie prasowym spółki, która ogłosiła powstanie "ogólnopolskiej sieci reklamy Bluetooth", mowa jest o tym: "rozpoznajemy unikatowy odcisk / ID urządzenia i zapisujemy w bazie" - to ID urządzenia, "unikatowy odcisk", to oznaczony odbiorca (nie mniej, niż w przypadku poczty elektronicznej) i "adres elektroniczny" (w rozumieniu uśude) jednocześnie.

Co więcej - odnosząc się nadal do Twojej argumentacji - jeśli uznajesz, że może dochodzić do naruszenia prywatności, to znaczy, że mówimy o prywatności konkretnej (chociaż na razie abstrakcyjnej) osoby fizycznej. Mamy więc konkretyzację, można nawet powiedzieć: oznaczenie odbiorcy komunikatu, którego prywatność miałaby być naruszona.

Chociaż rozumiem, że nie zawsze tak musi być. Nieco obok (wiem, że zmieniam lekko temat, ale sygnalizuję to, by zaraz powrócić do wątku) można wskazać niedawny wyrok Sądu Rejonowego w Gdyni, który przychylił się do tez sąsiadów i zakazał studentce ćwiczeń gry na klarnecie w mieszkaniu jej rodziców (ja przez 6 lat ćwiczyłem na skrzypcach i wyobrażam sobie, co to musiało znaczyć dla sąsiadów). To oczywiście nie reklama, ale jednak "pewien przekaz informacji" i nawet nie "drogą elektroniczną"... Sprawa - jak się wydaje - trafiła teraz do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Immisja, naruszenie miru domowego, to wszystko są instytucje, w stosunku do których "spam" (jakkolwiek będziemy go formalnie definiować) jest młodszym kuzynem (w takim sensie, że z krótszym stażem). Ważne jest to, dlaczego tego typu działanie może być (albo powinno być) uznane za regulowane.

Poza tym oczywiście trzeba pamiętać o obowiązkach informacyjnych (KSH, uśude, inne ustawy, obaj wiemy, że jest ich sporo), a zadając "pytanie" po Bluetooth nie przedstawimy się, bo technologia na to nie pozwala (a to również istotne w przypadku "spamu" - identyfikacja nadawcy; por. m.in. przy okazji wątku UOKiK: fałszowanie nagłówków poczty elektronicznej stanowi czyn nieuczciwej konkurencji).

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Nie-oznaczony odbiorca?

To jakby najważniejsze, a dodatkowo sam Pan zauważył, że w sensie prawnym byłby kłopot z "oznaczonym odbiorcą". Nadajnik BT działa bardziej jak radio (nie zna swoich odbiorców), niż jak serwer mailowy, który atakuje konkretne osoby.

Po pierwsze - serwer mailowy nie atakuje konkretnych osób tylko konkretne skrzynki.
Po drugie - serwer mailowy nie zna swoich odbiorców (nadawca spamu z reguły też nie zna) (wiem, czepiam się semantyki)
Po trzecie - protokół przesyłania informacji po BT nie jest rozgłoszeniowy (broadcast) tylko p2p - więc od radia różni się bardzo.
Po czwarte - jak już ktoś zauważył - można telefon powiązać z konkretną osobą - tak jak skrzynkę mailową.

I w przypadku spamu mailowego i BT działanie jest zbliżone. Najpierw działają mechanizmy namierzające adresy (w mailach są to często boty zbierające adresy z postów, stron, itp, w BT jest to urządzenie w trybie skanowania), potem jest akcja wysłania treści (aż się chce zanucić Seek'n'Destroy ;D). W przypadku BT to ja muszę podjąć decyzję czy treść w ogóle dotrze do mojego urządzenia, w przypadku serwerów poczty działają automaty z blacklistami, graylistingiem, weryfikacją DNS itp (przerąbane byłoby, gdybym musiał zatwierdzić 1300 maili dziennie...).

Co do wyrażenia zgody na przyjęcie przesyłki poprzez BT IMHO nie oznacza ono zgody na otrzymywanie treści reklamowych. Kliknięcie YES na telefonie oznacza zaakceptowanie PRZESYŁKI (w sensie technicznym) a nie TREŚCI (w sensie prawnym). Dopiero po otrzymaniu poprzez BT zapytania o zgodę na otrzymywanie treści reklamowych właściciel telefonu powinien zgodę swoją wyrazić w formie odesłania przesyłki do nadawcy via BT, lub SMSem pod podany numer, otwierając odpowiednią stronę - cokolwiek, co będzie wyrażało świadomą i jednoznaczną zgodę na odbieranie reklam (Czyżbym wpadł na to pierwszy?).

I jakkolwiek wydaje mi się, że przesyłki z pytaniami nie będą w tym momencie naruszać zapisów antyspamowych, to mogą naruszać inne dobra osobiste osób pytanych (vide natarczywość, szybsze rozładowywanie akumulatora, hałas (w końcu komórka krzyczy, że ktoś się do niej dobiera), itp).

Najwyższy czas poszukać

Najwyższy czas poszukać sposobów blokowania zapychaczek BT.

Rozwiązanie jest proste

Jeżeli forma przekazu irytuje, jest nachalna i niechciana (ciągłe ponawianie zapytania niechcianej reklamy) przesyłana w jakikolwiek sposób do urządzenia elektronicznego to jest to niezgodne z prawem. I nie jest tu istotny aspekt technologiczny - czy reklama dotrze do mnie przez wifi, GSM lub bluetooth. Jeżeli mój telefon zostanie zaatakowany taką forma przekazu to poważnie się zastanowię nad zgłoszeniem tego gdzie trzeba. Pan Artur Bil pisze że nowa forma komunikatu reklamowego ma być mniej uciążliwa. Bardzo ryzykowne stwierdzenie. Esemsa natychmiast kasuję (chociaż można też zablokować te wszystkie reklamy przychodzące esemesem, przy odrobinie uporu).

Re: rozwiązanie jest proste

W takim razie proszę podać sposób blokowania reklam przychodzących smsem. Przez jakiś czas w listopadzie i grudniu 2008 mój operator zaczął mnie spamować smsami reklamowymi - po zgłoszeniu reklamacji nadal przychodziły, aż w pewnej chwili przestały. Niedawno sytuacja się powtorzyła (smsy były od nadawcy 'Orange').
Czy ma Pan na myśli środki prawne (reklamacje, sąd itp) czy techniczne (blokowanie odbioru smsów od operatora na podstawie numeru telefonu itp)?

Temat zainteresował Rzeczpospolitą

VaGla's picture

W Rzeczpospolitej ukazał się artykuł Telefony komórkowe w zasięgu spamu, który zaczyna się od słów: "Kontrowersyjne reklamy w komórkach. Marketing z wykorzystaniem technologii bluetooth łamie prawo?" Kończy się zaś: "Na razie nie wpłynęła żadna skarga w tej sprawie – powiedziała „Rz” Aneta Styrnik z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów".
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Reklama BT to ciągle jeszcze pieśń przyszłości..

piper's picture

Urządzeń z BT coraz więcej, a co jeszcze ważniejsze coraz chętniej używamy tego protokołu.. ale to (niestety) nie oznacza, że łatwo jest skutecznie przesłać dane (reklamę) na komórkę i poprawnie ją wyświetlić.

Teoretycznie specyfikacja protokołu jest zestandaryzowana, nie znaczy to jednak, iż każde urządzenie zachowa się tak samo otrzymując ten sam plik. W jednym modelu plik przesłany przez obex/ftp (profile BT) może zostać poprawnie odebrany i wyświetlony (nawet bez sparowania), ale w wielu innych reakcja może być zupełnie inna:

  • plik zostanie odebrany i zapisany (np na karcie pamięci), ale telefon nie wyświetli zawartości - do poprawnej prezentacji pliku wymagane jest posłużenie się innym profilem
  • plik zostanie odebrany, ale telefon odmówi jego zapisanie ze względu na nieznany format danych
  • plik niezostanie nawet odebrany

O rozdzielczości ekranu, ilości kolorów, sposobie prezentacji nie warto nawet wspominać. Większość telefonów obsługuje przesłanie odnośników do strony (www/wap), ale jej obejrzenie będzie wymagało poniesienia kosztu połączenia z internetem.

Wielokrotnie przechadzałem się w miejscach, gdzie funkcjonują punkty reklamy BT, z jawnie uruchomionym BT (iscan) w telefonach (i nie tylko) i jeszcze nigdy nie otrzymałem reklamy. Być może trzeba mieć jeden z najpopularniejszych modeli...

Wyobraźmy sobie jak

Wyobraźmy sobie jak miałoby wyglądać zgłoszenie do UOKiK łamania prawa poprzez rozsyłanie niechcianej reklamy via BTH.

Jeśli taki delikwent przechadzając się po centrum handlowym otrzyma komunikat "Czy chcesz otrzymać informację handlową od..." i wyrazi na to zgodę to teoretycznie ma dowód, że rozsyłana była do niego informacja handlowa. Jednak skoro wyraził zgodę na otrzymanie informacji to nie może być mowy o naruszeniu prawa i jego skarga będzie bezpodstawna.

Z drugiej strony jeśli delikwent nie wyrazi zgody na otrzymanie takich informacji to na jego telefonie nie będzie śladu po otrzymaniu takich informacji ponieważ ten komunikat nie jest zapisywany. I wtedy jak ma udowodnić że był zasypywany niechcianymi reklamami. Czyżby zeznania świadka ;-)

albo watchdog

VaGla's picture

W takiej sytuacji pojawić się może organizacja, której zadaniem jest ochrona przed niechcianymi komunikatami tego typu, która udokumentuje praktyki i przedstawi UOKiK sytuacje w swoim stanowisku.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Polecam zapoznanie się z

Polecam zapoznanie się z ich wykładnią prawną:

http://www.proxyad.pl/materialy-do-pobrania/category/id/50

to rozwieje wasze wątpliowści...

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>