Znieważenie Prezydenta RP, "oficjalna" witryna Prezydenta i proces karny za SEO
Jutro, tj. 28 października, mężczyzna z Cieszyna stanie przed sądem w związku z pozycjonowaniem strony prezydent.pl. O akcie oskarżenia w tej sprawie pisałem w tekście Za SEO i znieważenie Prezydenta RP akt oskarżenia (wrzesień 2007). Proces będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej. Być może będzie to krótki proces, gdyż 24-letni mężczyzna przyznał się do przygotowania (tajemniczego dla mnie) programu do pozycjonowania stron. Przy okazji można by spróbować odpowiedzieć na szereg innych pytań, np. co to znaczy "oficjalna" witryna internetowa Prezydenta RP? Mężczyzna wniósł o dobrowolne poddanie się karze...
Rok temu akt oskarżenia przeciwko Markowi W. miał trafić do Sądu Rejonowego w Cieszynie, teraz mowa o bielskim Sądzie Okręgowym. Pisze o tym - za PAP - Gazeta.pl, w tekście Internauta, oskarżony o obrazę prezydenta, stanie przed sądem. Notatka PAP jest krótka i nie ma tam nowych informacji o dyskusji na temat czynu przypisywanego oskarżonemu. Mamy niedawne doniesienie dotyczące wpisu w blogu posła Palikota (por. O zniewadze i pytaniach opublikowanych w blogu), gdzie również chodziło o potencjalne znieważenie Prezydenta RP. Wówczas sędzia Sądu Okręgowego wyjaśniał, że "zniewaga to takie zachowanie, które według powszechnie przyjętych ocen stanowi wyraz pogardy dla drugiego człowieka". Sąd uznał, że wpis w blogu wraz z pytaniem: "Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu?" nie był zniewagą prezydenta. Mamy też doniesienie Akt oskarżenia za wykorzystanie stron policyjnych do pozycjonowania, a tam, w skierowanym do Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia akcie oskarżenia, zarzucano funkcjonariuszowi, "że jako funkcjonariusz policji i administrator policyjnej strony internetowej przekroczył z chęci zysku uprawnienia, umieszczając na stronie "ukryte linki - odsyłacze do stron cywilnych"". Tu nie chodziło o znieważenie prezydenta, ale chodziło o SEO (search engine optimization), a nawet nie o samo SEO, a wparcie przy budowie "zaplecza" SEO i przekroczenie uprawnień. Nie wiem, jak się zakończył ten proces (o ile się zakończył).
Zgodnie z art. 135. § 2. kodeksu karnego: "Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Mamy rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego z dnia 30 stycznia 2002 r. (II AKa 577/01) i glosę prof. Stanisława Hoca, w której to glosie można przeczytać tezę: "przepis art. 135 § 2 k.k. nie obejmuje przypadków zniesławienia, dlatego też w przypadku zniesławienia Prezydenta RP mają zastosowanie przepisy art. 216 k.k". Jest też wyrok I ACa 564/04, w którym mowa o linkach i ochronie dóbr osobistych (a więc nie o przestępstwie znieważenia Prezydenta, ale ten wyrok może być również przydatny przy analizie problemu; por. również: Bombing Google i zainteresowani z obu stron przyglądają się co będzie).
W sprawie zaś związanej z wykorzystaniem mechanizmów wyszukiwania Google (por. dział wyszukiwanie), by wypozycjonować "oficjalną stronę Prezydenta RP" tak, by po wpisaniu w wyszukiwarce określonego (obraźliwego?) hasła na pierwszym miejscu wyników wyszukiwania pojawiła się właśnie strona Prezydenta, można postawić kilka pytań: Czy ktokolwiek zwrócił się do usługodawcy (w tym przypadku - być może - spółki Google; por. Pytania prejudycjalne na temat działania internetowych wyszukiwarek) w trybie art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, tj. notice and takedown? Czy osoby zatrudniane w takich spółkach jak Google mogą również ponosić odpowiedzialność za publiczne znieważenie Prezydenta RP w związku z mechanizmem działania wyszukiwarki (por. Depozycjonowanie: prowokuję do dyskusji). Jaka jest relacja między znieważeniem osoby Prezydenta, a pozycjonowaniem witryny internetowej na temat Prezydenta? Wcześniej należałoby odpowiedzieć na pytanie: na jakiej zasadzie funkcjonuje witryna internetowa Prezydenta RP (por. Czy "własne" serwisy internetowe administracji publicznej działają legalnie?, o witrynę Prezydenta pytałem również w tekście Gruzja: Wojna elektroniczna - potwierdzono atak na infrastrukturę teleinformatyczną, w kontekście zasad, na jakich na witrynie Prezydenta RP pojawiają się notatki gruzińskiego MSZ). Być może kolejne rozstrzygnięcia sądowe mogłyby pozwolić na formułowanie wniosku, że potencjalnym znieważeniem Prezydenta RP byłoby również pozycjonowanie innych witryn "o Prezydencie RP", niekoniecznie tych "oficjalnych" (np. wypozycjonowanie "neutralnej" witryny na temat publicznej działalności Prezydenta RP, którą to witrynę prowadziłaby np. jakaś organizacja pozarządowa; warto pamiętać, że np. abonentem domeny prezydent.com.pl jest osoba prywatna).
Oczywiście znieważenie Prezydenta i zasady, na których działa "oficjalny serwis Prezydenta" to dwie sprawy, które należy analizować oddzielnie, ale może wyrok Sądu Okręgowego, który zapadłby w sprawie 24-latka z Cieszyna, mógłby odpowiedzieć na pytanie w sprawie podstaw prawnych funkcjonowania witryny dostępnej pod domeną prezydent.pl (kiedy jakaś witryna administracji publicznej staje się "oficjalną" witryną?; witryna i domena to również dwie sprawy). Warto przy tym pamiętać, że dopiero tuż przed ukończeniem drugiej kadencji Prezydenta Kwaśniewskiego domena prezydent.pl, zarejestrowana wcześniej na prywatną osobę została przerejestrowana na Kancelarię Prezydenta RP (kto podjął decyzję? Czy wcześniej również była tam "oficjalna strona prezydenta"?).
Warto też pamiętać o doniesieniach sprzed wejścia Polski do Unii Europejskiej, gdy w internecie przekazywano sobie spreparowany link (wykorzystujący Cross site scripting, XSS), który prowadził do serwisu prezydent.pl i - dzięki błędom konstrukcji witryny dostępnej pod tą domeną - prezentował odwiedzającemu komunikat, przekazywany w tym linku, czyli:
Wszyscy obywatele będący kibicami Lecha Poznań zostaną wydaleni z kraju w ciągu najbliższych trzech dni. Jest to kolejny krok w stronę dostosowania praw obowiązujących w Unii Europejskiej, do której Polska wchodzi już 1 maja 2004
Oczywiście wyżej pokazałem jedynie przykład, bo mechanizm XSS pozwalał na zaprezentowanie na witrynie dostępnej wówczas pod domeną prezydent.pl dowolnego komunikatu, dowolnej grafiki (por. Nareszcie ktoś zauważył i nagłośnił..., A serwis prezydenta nadal dziurawy...). Czy sposób, w jaki wykonana została witryna Prezydenta RP (gdy już ustalimy mechanizm, dzięki któremu można powiedzieć, że jakaś witryna jest właśnie witryną "oficjalną"), sam w sobie może być uznany za znieważenie Prezydenta i - w związku z tym - podlegać karze pozbawienia wolności do lat trzech? Czy pracownicy Kancelarii Prezydenta RP, którzy "opiekują się" witryną, również mogą być uznani winnymi publicznego znieważenia Prezydenta, jeśli wiedząc o błędach ich nie poprawiają (por. Uwagi do serwisu prezydent.pl)?
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Ochrona wizerunku publicznego
Równolegle pojawiają się głosy wzywające do zwiększenia prawnej ochrony wizerunku osób publicznych.
W tym przypadku Rzeczpospolita zamieszcza informacje o wojnie wytoczonej przez posła partii rządzącej portalom plotkarskim.
Cytując za posłem:
Jeszcze śmiesznie czy już strasznie?
Interpelacja
Chodzi o Interpelacja nr 5906 w sprawie ochrony dóbr osobistych osób publicznych, która wpłynęła 21 października 2008, ale której treści na stronie sejmowej nie znajdziemy jeszcze. Jak się pojawi, to poświęce jej odrębną notatkę (w dziale interpelacje). Przy czym ochrona wizerunku publicznego i przestępstwo znieważenia Prezydenta RP to trochę dwie różne sprawy (chociaż na pewnym pułapie abstrakcji podobne; przy okazji por. Wizerunek polskiego premiera w chińskim serwisie z kąpielówkami).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
ochrona się nie należy
Na razie jeszcze śmiesznie, ale...
Pomysł szczególnej ochrony osób publicznych jest antylogiczny - te osoby, przez swoje własne pilne starania wdrapały się "na top", doskonale przecież wiedząc, że ceną popularności są także plotki, niezdrowe zainteresowanie itp. Można oczywiście uchwalić sobie ustawę albo dwie by te zjawiska powstrzymać, ale skuteczność będzie podobna jak nakazywania wodzie w rzekach by płynęła pod górę.
Zresztą ciekaw jestem, jakby się poczuli, gdyby nagle przestały się pojawiać soczyste plotki i zagroziłoby im zapomnienie.
Wracając do kwestii obrazy prezydenta, to jest to jeden z bardzo złych, moim zdaniem, przepisów. Pojęcie zniewagi jest na tyle szerokie, że może pod nie podpadać także wiele wypowiedzi o charakterze satyrycznym bądź komentarza politycznego, przez co ogranicza się niesłusznie wolność wypowiedzi. Obywatel polski powinien mieć prawo (a nawet obowiązek) mówić swoim "przedstawicielom" co o nich myśli, szczerze i od serca. Na niektórych by to podziałało pozytywnie...
niezła stronka ;-)
była
http://web.archive.org/web/19971212024659/http://www.prezydent.pl/
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Po pierwszej rozprawie; kolejna 26 listopada
Oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze (rok i 2 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz 700 złotych grzywny). A jak również donoszą dziennikarze TVN24 w tekście Obraza prezydenta to "taki głupi żart":
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Ofiara
Patrząc na zdjęcia tego biednego człowieka, myślę, że jest uosobieniem ofiary, i prokuratura niecnie wykorzystała jego psychiczną niemoc do obrony. Cała sprawa wydaje mi się kuriozalna, w mojej opinii prokuratura, poza przyznaniem się do winy oskarżonego, nie dysponuje żadnymi dowodami. Ale skoro się przyznał, to cóż - nie dało się go chyba nie skazać? Jak widzę jego adwokat robi wszystko, żeby go uratować, ale przy braku współpracy ze strony oskarżonego nie jest to chyba możliwe.
System jest bezwzględny wobec ludzi słabych.
Dobrowolne poddanie się karze
To kolejny ciekawy przypadek oskarżenia, z którego nie da się wyciągnąć ogólniejszych wniosków co do sposobu wywodzenia winy z powodu dobrowolnego poddania się karze. Bardzo byłoby dobrze poznać argumenty prokuratury w sprawie, która jest dla mnie tak do końca nie jasna (na czym dokładnie polega wina oskarżonego). Podobny przypadek to sprawa "Precious".
A tak jest łatwo, przyjemnie, nie trzeba się napocić i statystyki skaczą, tylko trudno budować coś w rodzaju orzecznictwa.
Z drugiej strony nie wiem sam jakbym się zachował w takiej sprawie; ten człowiek jest informatykiem, dla którego testy oprogramowania skończyły się tragicznie. Mógł testować np. na PZPN i zdaniu niejakiego Palikota.
Nielegalne oprogramowanie
Kilka dni temu, w którymś portalu informacyjnych (może WP), w informacji było podane, że znaleziono u niego także nielegalne oprogramowanie.
Tak więc myślę, że będzie to przypadek podobny do "Precious" (por. Historia oceni rok po wycieku "Precious") - nie ważne jak prawdziwe "główne" zarzuty, ważne że 100% pewny paragraf już jest i ze względu na to jest od razu wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
Istotnie ( "nielegalne" posiadanie oprogramowanie)
Istotnie. W materiałach prasowych (m.in. w TVN24: Obraza prezydenta to "taki głupi żart", Gazeta.pl Odpowie za kutasa, kierującego do prezydenta) pojawia się informacja, że "Mężczyzna oskarżony został też o posiadanie nielegalnego oprogramowania komputerowego" ("posiadanie i kopiowanie nielegalnego oprogramowania komputerowego" - w przypadku Gazeta.pl). Dziennik Zachodni w tekście Zawiasy i 700 zł grzywny za obrazę prezydenta RP przytacza również wypowiedź oskarżonego:
W tym kontekście warto odesłać do notatki pt. Śledztwo umorzono, bo nie wiadomo kto zainstalował, pod którą toczyła się dyskusja na temat art. 278. § 2. KK, ale również do notatek Program komputerowy: kara za pozyskanie (zbycie) i kara za używanie i O legalności programu i stratach firmy.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
czy słowo "palant" to zniewaga
Onet.pl, Proces europosła Tomczaka odroczony: