Internet i masowe przekraczanie granic wolności słowa

Przed sądem w Pittsburghu (Pensylwania, USA) toczy się proces związany z niepochlebnymi komentarzami opublikowanymi w serwisie DontDateHimGirl.com (nie umawiaj się z nim dziewczyno). Wolność słowa ma pewne granice. Trudno dochodzić roszczeń, gdy każdy może "anonimowo" publikować w internecie komentarze. Brak możliwości skutecznego dochodzenia roszczeń może stanowić zagrożenie praw człowieka - prawa do skutecznego środka odwoławczego. Prawodawca dostrzega problem, stąd pojawiają się też pomysły na szczególną regulację zniesławienia (pomówienia) za pośrednictwem blogów i innych serwisów internetowych.

W sprawie związanej z serwisem DontDateHimGirl.com bierze udział the Electronic Frontier Foundation. Zdaniem fundacji sąd powinien odrzucić wszelkie roszczenia kierowane przeciwko serwisowi przez Todda J. Hollisa, który twierdzi, iż ktoś opublikował tam zniesławiające go komentarze. Zdaniem EFF - prawo federalne chroni serwisy internetowe przed ponoszeniem odpowiedzialności za działania użytkowników, co podyktowane jest ochroną wolnego obiegu informacji. Powołuje się na Section 230 ustawy the Communications Decency Act.

Czy to znaczy, że Hollis, którego dotyczy zniesławiający komentarz ma związane ręce? Jak pisze EFF w swoim stanowisku: może pozwać osobę, która napisała ten komentarz.

Problem w tym, że trudno taka osobę wskazać. Coraz wyraźniej widać konflikt między prawem do anonimowego komunikowania się, a problemem odpowiedzialności za słowo (por. Rozważania o anonimowości i o przesyłaniu niezamówionych informacji)...

screenshot serwisu DontDateHimGirl.com

Screenshot stworzonego przez Tashę Joseph serwisu DontDateHimGirl.com. W dziale "Recent posting" znajdują się zdjęcia osób, z którymi nie należy się umawiać. Po wybraniu konkretnego mężczyzny można zapoznać się z opinia na jego temat, wysłaną przez kogoś . Przykładowo: "This man is the best lier I have ever known. He uses women for whatever he can get, but he mostly uses them for an emotional fix, to prop up his ego when he is feeling bad..."

W USA Vicki Truitt, członek Izby Reprezentantów stanu Texas, zgłosiła propozycję ustawy stanowej: House Bill 129. Czytamy tam:

LIABILITY OF AUTHOR OF WEBSITE POSTING.
(a) The author of a defamatory statement expressed on an Internet website is subject to a libel suit in the same manner as if the author had published the defamatory statement in any other written or graphic form.
(b) A party that prevails in a libel suit against the author of a defamatory statement on an Internet website is entitled to an order by the court requiring the author to:
(1) remove the posting from the Internet website; or
(2) request the Internet website to remove the defamatory statement.

Co ma projekt ustawy stanowej ze wspomnianym wcześniej serwisem? Ano to, że pomysł na ustawę powstał po rozmowie p. Truitt z mężczyzną, którego była już żona opublikowała dotyczące go dane osobowe w serwisie DontDateHimGirl.com wraz z komentarzem. Blogosfera bardzo silnie zareagowała na propozycję zmiany prawa (por. My Other Blog is Yo Mama, 80th Legislature: HB 129…Tort Reform Doesn’t Apply To Blogs czy HB-129 seeks to end blogging as we know it). Wielu uważa, że w internecie można powiedzieć wszystko, a kto nie chce, niech nie czyta... Trudno jednak odebrać zainteresowanemu (pomawianemu, zniesławianemu) prawo do ochrony czci, dobrego imienia. Wolność słowa ma granice, a internet - na razie - jest przykładem na masowe przekraczanie granic tej wolności. Próby ucywilizowania relacji związanych z przekroczeniem wolności słowa nie można - moim zdaniem - uznawać za próbę nałożenia knebla. Im dłużej na ten temat myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że w internecie pojawi się coś na kształt impressum, znanego z prasy tradycyjnej. Chodzi o to, by było wiadomo kto ponosi odpowiedzialność za publikowane online słowa. Czy zaś doszło do naruszenia prawa - decydować powinien sąd. Sprawy jednak – moim zdaniem - nie załatwi retencja danych telekomunikacyjnych.

W Polsce mamy art. 212 § 2 kodeksu karnego, w którym mowa o pomówieniu za pomocą środków masowego komunikowania, co nie oznacza, że to autor forum czy serwisu internetowego będzie ponosił odpowiedzialność na podstawie tego przepisu. Odpowiedzialność ponosiła będzie osoba pomawiająca (por. felietony Nieskuteczna klauzula nieodpowiedzialności oraz Nie każdy uzna, że deszcz pada). Jest jeszcze art. 12 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, w którym znajduje się wyłączenie odpowiedzialności za przekazywane dane. Są jednak również zasady ogólne odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych, wynikające z art. 23 i 24 kodeksu cywilnego…

Przeczytaj również:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Wyroki

Tomasz Rychlicki's picture

Sąd Najwyższy stanu Kalifornia, w sprawie Stephen J. Barrett et al., Plaintiffs and Appellants, v. Ilena Rosenthal,, 2006 Cal. LEXIS 13529, (plik PDF), stwierdzil, że osoba (prawna lub fizyczna) prowadząca stronę internetową, na której publikowane sa zniesławiające treści napisane przez osoby trzecie, nie może być bezpośrednio pozwana za to zniesławienie.
Nie wiem czy dobrze i stylistycznie przetlumaczylem holding wyroku. Wybaczcie. ;)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>