Rejestracja serwisów internetowych: rozpoczął się proces w Bielsku-Białej

logo serwisu bielsko-biala.plWspółwłaściciele spółki WizjaNet s.c. zostali oskarżeni o wydawanie dziennika bez rejestracji, a więc o naruszenie art 45 ustawy Prawo prasowe. Oskarża w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Bielsku-Białej, zaś akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej. To było na początku roku. Dziś wiemy więcej. Wiemy w szczególności, że proces zaczął się 26 maja, że toczył się w IX Wydziale Grodzkim wspomnianego sądu i zakończył się po pierwszej rozprawie, znamy również sygnaturę akt (sygn.akt IX K 2011/08). No i ważne jest to, że chodzi o serwis internetowy www.bielsko.biala.pl. Inaczej niż w przypadku GBY.pl - tu prokuratura zainteresowała się działalnością serwisu ze względu na doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które uprzejmie skierowała do prokuratury dziennikarska konkurencja.

Zacznę od krótkiego podsumowania aktualnej wiedzy o tego typu sprawach. Mamy już prawomocne wyroki w sprawie Gazety Bytowskiej: Wyrok w sprawie GBY.pl (oskarżony wygrał część sprawy, która dotyczy odpowiedzialności za "materiał prasowy") - w tym tekście repozytorium linków do materiałów z przebiegu tego i podobnych postępowań, chociaż dziś dodałbym do tego jeszcze wyrok opisany w tekście Internet i prasa: postanowienie WSA w Warszawie (II SA/Wa 1885/07) (por. dział prasa niniejszego serwisu). Chociaż sama kwestia rejestracji będzie prawdopodobnie przedmiotem kolejnych rozważań Trybunału Konstytucyjnego, gdyż Leszek Szymczak złożył skargę konstytucyjną do TK (por. Przygotowano skargę konstytucyjną w związku z "rejestracją portali"), do Rzecznika Praw Obywatelskich skierowano również prośbę o złożenie kasacji od wyroku z 7 lutego 2008 roku, wydanego przez Sąd Okręgowy w Słupsku (sygn. akt. VI Ka 409/07). W tym wyroku sąd podtrzymał zdanie sądu niższej instancji i również uznał, że prowadzenie stron internetowych wymaga rejestracji. Leszek Szymczak sprzedał serwis, w przypadku zarzutów związanych z odpowiedzialnością za materiał prasowy został uniewinniony, w przypadku zarzutów prowadzenia czasopisma bez rejestracji, chociaż sądy uznały, że taka rejestracja była w przypadku GBY.pl konieczna, to jednak tu sprawa została umorzona, ponieważ sądy przyjęły, że społeczna szkodliwość czynu przypisanego oskarżonemu, jest znikoma. Tyle wiemy w tego typu sprawach.

Sięgnij również do Sąd Okręgowy utrzymał w mocy uniewinnienie Leszka Szymczaka (sygn. akt VI Ka 202/09)

Tymczasem z tekstu Będziemy mieli proces! dowiadujemy się, że wspólnicy wymienionej we wstępie spółki cywilnej, tj. Paweł Strykowski i Marcin Tomana zostali oskarżeni są o łamanie Prawa prasowego. Prowadzą oni serwis www.bielsko.biala.pl. Z oskarżenia cieszy się konkurencja, o czym można przeczytać w tekście Redaktor nabity w butelkę, opublikowanym w serwisie Super-Nowej.

Jak pisze bielsko.biala.pl komentując działania konkurencji:

W tym przypadku jednak czuję się wywołany do tablicy przez konkurenta, który brzydko się chwyta w obronie własnego interesu. Zamiast rywalizacji o sprawniej napisany i ciekawszy tekst, Super-Nowa proponuje grę na donosy do prokuratury. W czerwcu ub.r. redaktor naczelny tej gazety wystosował pismo do bielskiego prokuratora okręgowego. „...Spełniając swój obywatelski obowiązek zawiadamiamy Panią Prokurator o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pana Roberta Kowala – redaktora naczelnego – oraz panów Pawła Strykowskiego i Marcina Tomana – wydawców” – pisał Krzysztof Oremus.

Co mi przypomniało mój własny tekst: Proszę o typy osób publicznych do umieszczenia w doniesieniu o możliwości popełnienia przestępstwa.

Odnośnie relacji z procesu www.bielsko.biala.pl można sięgnąć do tekstu Oskarżeni nie przyznają się do winy.

Rozprawa się odbyła, przebiegła szybko i sprawnie, prokurator nie przyszedł na rozprawę. Przewód sądowy został już zamknięty. Wyrok zostanie ogłoszony 2 czerwca.

Ciekawym wątkiem tej sprawy jest to, że podobno na wniosek Super-Nowej, w Sądzie Okręgowym w Słupsku zarejestrowano tytuł prasowy "WWW.BIELSKO.BIALA.PL.Dziennik Miejski", chociaż rejestrujący wiedzieli, że domena ujawniona w tym tytule pozostaje w dyspozycji konkurentów.

W sprawę wydawcy serwisu bielsko.biala.pl, podobnie jak w sprawę GBY.pl, zaangażowane jest Obserwatorium wolności mediów w Polsce przy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, które wspiera oskarżonych. Moje zdanie w tej i podobnych kwestiach wyraziłem w tekście Jeszcze raz: nie ma w Polsce ustawowego obowiązku rejestracji "prasy".

Jednocześnie toczy się dyskusja dotycząca nowelizacji ustawy Prawo prasowe (por. Kolejne podejście do nowelizacji Prawa prasowego - projekt założeń MKiDN, Debata: Media elektroniczne a nowe prawo prasowe i Dyskusja o internecie i prawie prasowym).

"Parametry" procesu poznałem dzięki uprzejmości Grzegorza Packa, za co serdecznie dziękuję.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

strasznie to oficjalnie

strasznie to oficjalnie brzmi: "dzięki uprzejmości" ;) O sprawie napisali krótko w Obserwatorium Wolności Mediów, ich komentarz też jest chyba w jednym z linkowanych przez Ciebie postów na forum bielsko.biala.pl. Jak będę coś więcej znów wiedział, to oczywiście dam znać.

Też miałem sprawę

Kilka lat temu też wydawaliśmy tzw "inserta" do lokalnej darmowej gazetki ogłoszeniowej. Po krytycznym artykule pewna firma wniosła pozew przeciwko mnie o "znieważenie" i przy okazji o "wydawanie gazety bez rejestracji". Oba zarzuty upadły a Sąd Najwyższy odrzucił kasację powoda. Zdarłem z nich tylko koszty sądowe, wystarczyła mi sama satysfakcja że Dawid powalił Goliata. Broniłem się sam oni wynajęli za kupę kasy znaną kancelarię adwokacką. Może czasem trzeba mieć trochę więcej szczęścia niż rozumu, a i sędzia to też tylko człowiek i też ma swoje słabości.

Proszę podać sygnaturę

Proszę podać sygnaturę akt sprawy przed Sądem Najwyższym oraz datę orzeczenia SN w tej sprawie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Sąd wydał wyrok, materiał

Sąd wydał wyrok, materiał na bielsko.biala.pl.

Czy prawo może być szkodliwe społecznie?

Czy zapisy prawa, albo interpretacje mogą być uznane za szkodliwe społecznie, kto to mógłby robić i czy w związku z tym ktoś mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności? Czy jeśli coś ewidentnie zaszkodzi jednej osobie, a innym przyniesie niemierzalne korzyści, to to coś jest społecznie szkodliwe, czy korzystne?

Być może trochę offtopicowo

Czy zapisy prawa, albo interpretacje mogą być uznane za szkodliwe społecznie?

Swego czasu (zwłaszcza po publikacji Tak, tak, nowelizują kodeks karny... wizerunki małoletnich, hacking, 269b..., która przyciągnęła mnie do tegoż serwisu "na stałe") miałem okazję uczestniczyć (albo przynajmniej przyglądać się) w kilku dyskusjach dotyczących tego tematu. Generalnie wnioski były takie, że każdy przepis, który "otwiera furtkę" do "zwijania" (i zamykania) tzw. przeciętnego Kowalskiego za byle pierdołę - jest szkodliwy. Zwykle mowa była o rozbijaniu rodzin (jak potem mają być wychowane dzieci rodziców np. zamkniętych za bloga (tak, wiem, że za to grozi grzywna/ograniczenie wolności)), tudzież o "wychowawczym" charakterze więzień. Trochę to być może przesadzone, ale nie tak, jak często też wspominane "zamykanie osób niewygodnych" (pokażcie mi człowieka, a przepis się znajdzie, heh). ;-)

To z ogólników. Bardziej szczególnym przypadkiem (z nieco innymi rezultatami), jaki teraz mi się nasuwa, jest argument z dyskusji pod wyżej wspomnianą notką, gdzie penalizacja wizerunków nierealistycznych (realistycznych też, byleby nie były "rzeczywiste") może zaszkodzić dzieciom miast im pomóc. W takiej sytuacji osoby z wiadomymi "zainteresowaniami" mogą po prostu wyjść na ulicę i porywać dzieci, skoro i tak i tak grozi im więzienie.
Błędem w tym przypadku był brak odpowiednich badań (a może zainteresowania się wynikiem podobnych badań już przeprowadzonych) na temat oddziaływania takich treści na psychikę człowieka. Obiło mi się o uszy (popierane chyba m.in. przez wikipedię), iż swobodny dostęp do pornografii zmniejsza liczbę przestępstw na tle seksualnym. Niestety, nie mogę się tu pochwalić wspaniałymi źródłami, być może ktoś inny to zrobi?

Czy jeśli coś ewidentnie zaszkodzi jednej osobie, a innym przyniesie niemierzalne korzyści, to to coś jest społecznie szkodliwe, czy korzystne?

Przykład olbrzymiej społecznej korzyści: jeśli tę jedną osobę rozciągnąć na 460 w (naszym) państwie i dodać do obrazu jakieś stosiki albo szubieniczki. ;-)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>