dostępność

Projekt noweli ustawy o informatyzacji: będzie się działo

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podjęło prace nad opracowaniem projektu ustawy o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne. Projekt trafił do uzgodnień międzyresortowych (z datą 17 września na piśmie przewodnim), chociaż od kilku dni krążył w różnych środowiskach. W BIP MSWiA projektu jeszcze nie widzę. Szykują się zmiany: już nie "gwarantowanie" otwartości standardów, a ich "promowanie". Pojawiła się definicja "otwartego standardu" i "interoperacyjności". Szkoły wyższe i sądy będą musiały stosować ustawę? Zobaczymy. Pojawia się pojęcie "profil zaufania ePUAP", zobaczymy jak zadziała "bezpieczny podpis elektroniczny opatrzony ważnym kwalifikowanym certyfikatem". Wydaje się, że Plan informatyzacji będzie "kroczył", Rada Informatyzacji nie będzie "tłumaczyła" norm. Zmiany dotyczą również kodeksu postępowania administracyjnego (doręczenie pism), ustawy o podpisie elektronicznym (uchylenie art. 58 ust. 3) i kilku innych ustaw...

Tak, tak, nowelizują kodeks karny... wizerunki małoletnich, hacking, 269b...

"Widziałeś nowelizację KK?" Jabber się zagotował po tym, jak telewizja i serwisy internetowe podały informację, że "sejm przyjął nowelizację karnego, która zabrania anime/hentai" - upraszczam. Sejm pracuje nad rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw. Pisałem o tym w tekście Pierwszego kwietnia rząd przyjął projekt nowelizacji kodeksu karnego. Potem sprawa trafiła do Sejmu (druk 458), przeszły trzy czytania i dziś rano było głosowanie nad "Sprawozdaniem Komisji o projekcie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw - trzecie czytanie". Efekt: "Głosowało - 425 Za - 425 Przeciw - 0 Wstrzymało się - 0 Nie głosowało - 35". Ustawa trafiła teraz do Senatu. Potem znów trafi do Sejmu i potem podpisze ją Prezydent RP. Nowelizacja nie dotyczy tylko "anime". Przedmiotem nowelizacji jest również przepis, w którym stypizowane jest przestępstwo nazywane w niektórych komentarzach "hackingiem" (chodzi o 267 KK), nowelizowany jest też osławiony art. 269b KK

Hackerska lustracja poczty kandydatki na wiceprezydenta USA (w stylu 4chan)

nagłówek listu do Sary PalinInteresujące doniesienie dotyczące prywatności osoby publicznej, piastującej publiczny urząd i ubiegającej się o kolejny. Ktoś dostał się na "prywatno-publiczne" konto poczty elektronicznej p. Sary Palin (gubernator Alaski, kandydatki na wiceprezydenta USA z ramienia Republikanów). Treść listów pozyskanych w wyniku włamania dostępna jest w internecie (w rzeczywistości wykorzystano portalowy mechanizm przypominania o zapomnianym haśle). Jest afera, która umila Amerykanom (ale i całemu światu) przebieg kampanii wyborczej na urząd prezydenta USA. Znów dał o sobie znać ktoś ze społeczności (subkultury?) 4chan...

Wyrok w sprawie cywilnoprawnej ochrony "nicka": chodzi o Allegro i CezCeza

Sąd Najwyższy w WarszawiePod koniec sierpnia, w tekście "Nick" podlega ochronie prawa cywilnego jak inne dobra osobiste człowieka, pisałem o tezowanym wyroku Sądu Najwyższego z 11 marca 2008 r. (sygn. II CSK 539/07; teza: "Nazwa użytkownika, którą posługuje się osoba korzystająca z serwisu internetowego podlega ochronie prawnej na takiej podstawie, na jakiej ochronie podlega nazwisko, pseudonim lub firma"). Sąd Najwyższy nie opublikował tego wyroku na swojej stronie i trzeba go było "wydobyć". Wydobył go Tomek Rychlicki. Musiał zapłacić 12 złotych. Obserwując jego poirytowanie tym faktem myślę, że to może być dobra stawka towarzyskiego zakładu: O co się zakładamy? Kto przegrywa, ten wydobywa kolejny wyrok i płaci za niego w znakach opłaty sądowej. Warto zapamiętać na przyszłość, tylko lepiej by było, gdyby SN po prostu publikował wyroki online.

Sejm: posiedzenie będzie, albo nie

Wczoraj pisałem, że wybieram się na posiedzenie komisji sejmowych (połączone posiedzenie komisji gospodarki i infrastruktury), które miały zajmować się dziś nowelizacją ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (por. Nowelizujemy ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną (kolejne podejście)). Ale dziś posiedzenia nie było, a Sejm, umieszczając komunikat o posiedzeniu w jednym kanale dystrybucji informacji o pracach komisji, o przesunięciu terminu posiedzenia na 30 września nie napisał. Gdyby nie inne źródła informacji (nieoficjalne) - pojechałbym do Sejmu, marnując czas.

Rola agencji informacyjnych w społeczeństwie... informacyjnym

Pan Piotr Skwieciński, Prezes Polskiej Agencji Prasowej, na łamach Rzeczpospolitej napisał: "ważne, by prawo zaczęło wreszcie umożliwiać wytwórcom informacji realną obronę przed informacyjnym piractwem". Ważne: tu mowa o "piractwie informacyjnym", nie zaś o "piractwie prawnoautorskim". W dość ważnym tekście na temat współczesnych problemów cywilizacyjnych nie znalazłem jednak jasnego stanowiska na temat tego, jak prawo ma chronić agencje prasowe (bo ich właśnie, a konkretnie PAP-u, dotyczy tekst, chociaż autor stara się stworzyć wrażenie, że lepsza pozycja agencji prasowej oznacza ratowanie demokracji). Mam wrażenie, że jest to przygotowanie gruntu do złożenia propozycji w mającej zaraz odbyć się dyskusji o "nowym prawie autorskim", a więc wracamy - być może - do tych zmagań o pozycje i uprawnienia, które pojawiły się w 1993 roku, przy okazji omawiania "prostej informacji prasowej". Nie ma tego w artykule prezesa Skwiecińskiego (być może jeszcze nie nadszedł na to czas), ale może chodzić w istocie o zaproponowanie społeczeństwu czasowego embarga na informacje, które znalazły się w informacyjnym serwisie agencji.

Co oznaczają "prawa gatunku twórczości" w zakresie cytowania?

Ostatnio "prawo cytatu" pojawiło się w interesującym doniesieniu: b. minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro zapowiedział, że pozwie każdego, kto będzie cytował jego sławne słowa dotyczące pewnego lekarza. Oczywiście wszystkie media podchwyciły taką zapowiedź i w jej kontekście cytują słowa, o które chodzi. Odnośnie cytowania niedawno pojawił się też artykuł na temat wykorzystywania w prezentacjach (również szkoleniowych) różnych materiałów... A ja się wciąż zastanawiam co oznaczają "prawa gatunku twórczości", o których mowa w art. 29 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

"Nazwa domeny zainwestujwprzyszlosc.pl istnieje"

Tytułem tej notatki jest komunikat, który można przeczytać po sprawdzeniu domeny "zainwestujwprzyszlosc.pl" w serwisie dns.pl. Oznacza on, że domena jest zarejestrowana na "prywatną" osobę fizyczną. Pod domeną znów działa serwis Banku PeKaO SA, który informuje o możliwościach studentów i absolwentów. Po aferze związanej z wyciekiem aplikacji osób, które chciały odbyć staż w banku, GIODO przeprowadził tam kontrolę (por. GIODO apeluje: nie korzystajcie z danych z wycieku + czy było włamanie?). W wyniku tej kontroli GIODO poinformował, że "wyciek danych osobowych nie był związany z podstawową działalnością Banku, w związku tym dane klientów banku nie były zagrożone". Dziś zaś bank ogłasza, że we wrześniu zorganizuje szkolenia swoich pracowników w zakresie bezpieczeństwa danych. Ale promocyjna domena nadal jest "w prywatnych rękach".

Kupujcie odkurzacze i pralki w BIP Ministerstwa Pracy. Zlikwidujmy BIP-y, bo to fikcja...

BIP - PROMOCJA!Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie kontroluje w żaden sposób tego, co się pojawia w ramach domeny internetowej tego ministerstwa. Pod adresem bip.mpips.gov.pl zamiast Biuletynu Informacji Publicznej (który zresztą - co trzeba zanotować - opublikowany jest w podkatalogu: www.mps.gov.pl/bip/) funkcjonuje sobie sklep internetowy. Ktoś postanowił sprzedawać lodówki, telewizory i odkurzacze, taka sytuacja trwa przynajmniej od maja 2008 roku. W ministerstwie pewnie nikt nawet tego nie zauważył, a jeśli zauważył - nic z tym nie robi. Nie potrzebujemy zagrożenia terrorystycznego, nie potrzebujemy ataku hackerów na witryny rządowe, których obsługa jest zepchnięta na niejasnych zasadach do komercyjnych podwykonawców, z najniższym priorytetem obsługi. Biuletyn Informacji Publicznej w Polsce to fikcja.

Zapis z czatu z GIODO

Ostatnia decyzja GIODO w sprawie podpisu pod zdjęciem opublikowanym w serwisie Nasza-klasa wywołała pewną dyskusję środowiskową. Wątki związane z tą decyzją pojawiły się też w wypowiedziach GIODO w czasie niedawnego czatu, zorganizowanego przez Wirtualną Polskę. Wirtualna Polska nie opublikowała zapisu z tego czatu, ale zapis ten pojawił się w uodoBlog.pl.