re-use

Ochłap informacji publicznej od afery do afery

Mamy klasyczną sytuację. Oto pod wpływem afery ktoś decyduje się udostępnić nieco danych, by jakoś poradzić sobie z sytuacją. Chodzi oczywiście o komunikat na stronach Sejmu RP, a raczej nie komunikat, tylko "Informacje dotyczące wyjazdów zagranicznych posłów". Tymczasem takie akcyjne działanie nie jest rozwiązaniem problemu braku przejrzystości działań władzy publicznej. Takie informacje powinny być stale dostępne w BIP (w przypadku Sejmu i Senatu to strony tych instytucji) i być stale aktualne. Dodatkowo powinny być udostępniane nie jedynie w plikach PDF, ale również w postaci nadającej się do automatycznego przetwarzania. Dla mnie byłoby super, gdyby to było udostępniane również poprzez API.

Uchwała SN w sprawie wyboru Prezydenta RP pokazuje, że państwo stoi na głowie

Odwrócony orzełek na uchwale SNMam kłopot. Zastanawiam się, co też chce mnie-obywatelowi powiedzieć Sąd Najwyższy prezentując uchwałę w sprawie ważności wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przeprowadzonych w dniach 20 czerwca 2010 r. oraz 4 lipca 2010 r. Czy chodzi o to, że Sąd Najwyższy usiłuje powiedzieć mi, żebym wyluzował, bo przecież to tylko uchwała jakiegoś tam Sądu Najwyższego w sprawie jakiegoś tam Prezydenta jakiejś tam Rzeczypospolitej? Właściwie - zdaje się mówić Sąd Najwyższy - taka uchwała to nic ważnego. Lepiej może VaGla idź pobiegaj i nie zawracaj ludziom głowy tym, że sobie - bo jesteśmy niezawiśli i mieliśmy taki nastrój - walnęliśmy odwróconego do góry nogami orzełka na uchwale.

Andrzej Halicki nowym Rafałem Trzaskowskim

Wypada opublikować tradycyjny już tekst o tym, że jeden minister zastępuje poprzedniego. Zrobił się z tego swoisty Poczet ministrów właściwych ds informatyzacji. W nowym rządzie ministrem tym będzie p. Andrzej Halicki. Media krótko charakteryzują ministra: "warszawski ekonomista i przedsiębiorca, przez ponad 10 lat prowadził agencję reklamową, od 2007 roku zawodowy poseł". W czasie wczorajszego spotkania Rady ds. Cyfryzacji zastanawialiśmy się, czy możemy liczyć na spotkanie z nowym ministrem. Wcześniej jednak pewnie musi opaść fala reorganizacji. Zatem może za miesiąc?

DROP TABLE w CEiDG

Przy wszystkich kolorowych "problemach" z ponownym wykorzystaniem informacji z sektora publicznego warto być czujnym. Właśnie krąży w Sieci przykład jednej ze stron Centralnej Ewidencji i Informacja o Działalności Gospodarczej. W ramach możliwości przeglądania wpisów można zapoznać się tam z "danymi publicznymi wpisu" dotyczących przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą. Z jakiegoś powodu (czy celowo?) wyświetlana jest nazwa firmy z dodatkiem "x'; DROP TABLE users; SELECT '1". Pytanie, czy ktoś chciał w ten sposób zaatakować CEiDG, czy może to żart, a może sposób na marketerów, którzy czerpią dane z Ewidencji by potem dzwonić z ofertami do prowadzących działalność? W każdym razie warto uważać przy tworzeniu parserów wykorzystywanych dla potrzebę ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego.

Zwiększenie dostępności treści orzeczeń sądowych w Sejmie i zapowiedź jesiennych dyskusji

W Sejmie RP znajdują się projekty dwóch ustaw, które dotyczą dość istotnego dla mnie elementu budowania zaufania obywateli do państwa, a związanych z dostępnością orzeczeń sądowych. W tym serwisie dostępności orzeczeń sądowych poświęciłem wiele miejsca, relacjonując m.in. swoje wsparcie dla Ministerstwa Sprawiedliwości, który tworzył narzędzia do udostępniania obywatelom treści orzeczeń online. Oczywiście możemy się spierać o szczegóły (np. czy należy tworzyć "portale orzeczeń", czy też - jak uważam - portale z orzeczeniami powinny być po prostu częścią Biuletynu Informacji Publicznej), ale popieram ten ogólny kierunek działań, którego efektem będzie zwiększenie dostępności treści orzeczeń sądowych (nie tylko sądów powszechnych, ale też Sądu Najwyższego, sądów administracyjnych, etc.).

Roman Dmowski w raporcie Komisji Europejskiej i pytania o odpowiedzialność za publikacje administracji publicznej

Na gruncie tej - dość zabawnej, jak się wydaje - wpadki Komisji Europejskiej, która przygotowała raport poświęcony e-administracji w Polsce, a datowany na marzec 2014 roku, pojawia się szereg poważniejszych pytań i problemów. Otóż pierwszy problem jest taki, że Komisja Europejska nie "obcyndala się" z prawami autorskimi do zdjęć (a być może i do innych utworów) i dla potrzeb swoich publikacji zwyczajnie sięga po zdjęcia "znalezione" w internecie. Drugi problem to problem rzetelności publikacyjnej. Kolejne dotyczą odpowiedzialności za publikacje.

Prawo petycji - zaraz będzie ustawa, więc sygnalizuję swoje do niej zastrzeżenia

Sejm przyjął, a Senat nie zgłosił poprawek do ustawy o petycjach. Ustawa ma realizować (konkretyzować ustawowo) postanowienia art. 63 Konstytucji poprzez uregulowanie zasad składania i rozpatrywania petycji, a także sposobu postępowania oraz określenia właściwości organów w sprawach dotyczących petycji. Temat petycji jest - jak uważam - niezwykle istotny dla obywatelskiego udziału w procesie stanowienia prawa, podejmowania decyzji w państwie i - generalnie - funkcjonowania demokracji. Zgodnie z art. 63 Konstytucji RP: "Każdy ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej osoby za jej zgodą do organów władzy publicznej oraz do organizacji i instytucji społecznych w związku z wykonywanymi przez nie zadaniami zleconymi z zakresu administracji publicznej. Tryb rozpatrywania petycji, wniosków i skarg określa ustawa". Kiedy ustawa wejdzie w życie zgłoszone petycje powinny być rozpatrzone "bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w terminie 3 miesięcy od dnia jej złożenia".

Potencjał wielkich danych - Komisja sygnalizuje chęć tworzenia nowych praw "własności"

Trochę się boję, gdy czytam, że "Komisja zainicjuje konsultacje i powoła grupę ekspertów w celu dokonania oceny zapotrzebowania na wytyczne dotyczące konkretnych kwestii własności danych i odpowiedzialności związanej z dostarczaniem danych, w szczególności w odniesieniu do danych zebranych w ramach technologii internetu przedmiotów". Już w Europejskiej Agendzie Cyfrowej mowa była o rynku informacji. Nie uwzględniono tam, że wolność słowa, wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji należą do podstawowych wolności (politycznych) człowieka. W związku z europejskim myśleniem o "wykorzystaniu potencjału dużych zbiorów danych" znowu pojawia się tendencja do grodzenia prawnego informacji. Ale generalnie zgadzam się, że potencjał dużych zbiorów danych należy wykorzystywać. Nie jestem jedynie przekonany, czy służyć temu będzie działanie podobne do "grodzenia gruntów wspólnych" w XVIII w. Anglii.

Elektronizacja baz danych z informacjami publicznymi zmniejsza zakres pojęcia "informacja przetworzona"

Chociaż w ustawie o dostępie do informacji publicznej nie zdefiniowano pojęcia "informacja przetworzona", to orzecznictwo próbowało sobie z tym jakoś poradzić, a to m.in. dlatego, że ustawa przewiduje uprawnienia do uzyskania informacji publicznej, w tym uzyskania informacji przetworzonej w takim zakresie, w jakim jest to szczególnie istotne dla interesu publicznego. Realizując prawo do informacji nie trzeba się tłumaczyć, ale jeśli mamy do czynienia z "informacją przetworzoną" - tu padają często pytania ze strony organów o ten szczególnie istotny interes publiczny. W ten sposób administracja publiczna może się chronić przed nadmiarem pracy, gdy żądanie udostępnienia dotyczy sporej ilości danych albo wymaga żmudnego jej wyłuskiwania z wielkich zbiorów. W administracji publicznej dochodzi jednak do digitalizacji i upowszechniają się wszelkie systemy bazodanowe. To zaś musi znaczyć, że coś, co wcześniej było trudne lub czasochłonne, dziś może być proste i szybkie. Uważam, że aktywnie składając wnioski o dostęp do informacji publicznej obywatele przyczyniają się do reformowania państwa. W jaki sposób? Warto zwrócić uwagę na niedawny Wyrok WSA w Gliwicach.

Biuletyn Informacji Publicznej w kontekście osowiałej afery podsłuchowej

W dniu dzisiejszym wszyscy najbardziej czekali na konferencję Prezesa Rady Ministrów, który jej termin wyznaczył komunikatem na Twitterze: "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. W poniedziałek o 15 odniosę się do niej publicznie na konferencji prasowej". Komunikat związany z oceną rodzącej się "afery podsłuchowej" był puszczony na Twitterze, nie w BIP Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ale - ku mojemu zdziwieniu - o BIP Pan Premier na zapowiedzianej ćwierknięciem konferencji prasowej powiedział. Powiedział w kontekście ustawy, o której mieli rozmawiać Prezes Narodowego Banku Polskiego i Minister Spraw Wewnętrznych. Ta ustawa ma być przedmiotem jutrzejszych obrad Rady Ministrów. Proszę wejść na stronę KPRM i znaleźć program jutrzejszego posiedzenia rządu. Ja mam kłopot.