przestępczość

Pytanie do Komisji: Czy retencja danych telekomunikacyjnych dotyczy również bezpłatnych usług?

18. lutego 2009 roku pojawiło się interesujące pytanie do Komisji Europejskiej, które zadał Alexander Alvaro (ALDE), a które dotyczy dyrektywy 2006/24/WE (retencja danych). Eurodeputowany pytał Komisję o związek między Dyrektywą w sprawie zatrzymywania generowanych lub przetwarzanych danych w związku ze świadczeniem ogólnie dostępnych usług łączności elektronicznej lub udostępnianiem publicznych sieci łączności oraz zmieniająca dyrektywę 2002/58/WE a dyrektywą 2002/21/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 7 marca 2002 r. w sprawie wspólnych ram regulacyjnych sieci i usług łączności elektronicznej (dyrektywa ramowa). Dyrektywa ramowa wprowadza definicję "usługi łączności elektronicznej", która definiowana jest m.in. przez określenie: "usługa zazwyczaj świadczoną za wynagrodzeniem...". Eurodeputowany zatem zainteresował się, czy retencja danych telekomunikacyjnych (w jego przypadku chodziło głównie o dane dotyczące poczty elektronicznej) dotyczy wyłącznie takich, świadczonych za wynagrodzeniem, czy też bezpłatnych usług. Komisja odpowiedziała, że retencja dotyczy również darmowych usług (np. gdy ktoś komuś założy skrzynkę poczty elektronicznej po znajomości), chociaż w podsumowaniu Komisja napisała, że nie jest tu arbitrem i sama w sobie nie może dokonywać interpretacji przepisów prawa unijnego.

Interpelacja w sprawie funkcjonowania ustawy o ochronie danych osobowych

Poseł Tadeusz Ross złożył w zeszłym roku interpelację, w której pyta ministra sprawiedliwości jak ministerstwo ocenia dotychczasowe funkcjonowanie ustawy o ochronie danych osobowych. Odpowiedzi udzielił p. Zbigniew Wrona - podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, który przekazał wraz z odpowiedzią załącznik zawierający pełne dane statystyczne o osobach dorosłych prawomocnie skazanych za poszczególne przestępstwa, na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych w latach 2001-2007, ale tego załącznika nie opublikowano na stronach sejmowych. Klops. I co z tym zrobić? Sejm nie jest objęty ustawą o dostępie do informacji publicznej...

Przebiegli jedenastolatkowie staną przed sądem rodzinnym za "włamanie" do NK

Nie chciałbym, aby Czytelnicy odnieśli wrażenie, że komentarze publikowane w tym serwisie wpisują się w jakąś globalną strategię ataku na serwis Nasza-klasa. Czasy mamy ciekawe i obserwowanie liderów daje nam wszystkim pewne wskazówki dotyczące pewności prawa, skuteczności modeli biznesowych, daje nam informacje na temat tego, jak mogłyby się zachować organy państwa w sytuacji, w której jakieś "zamieszanie" dotyczyłoby naszego własnego serwisu. Pojawiają się takie spory, jak ten o usunięcie podpisanego zdjęcia w serwisie. Nie tyle chodzi tu o NK, co o wytyczenie uprawnień jednostki wobec przedsiębiorców działających na globalizującym się rynku elektronicznego obiegu informacji. Prywatność wiąże się też z bezpieczeństwem systemów i jedynie w powyższym kontekście zastanawiam się, jak to możliwe, że dwóch jedenastolatków potrafiło zagrać na nosie działowi bezpieczeństwa portalu NK, który jedyne co mógł zrobić, to pomóc policjantom z zespołu do walki z przestępczością internetową w wykryciu sprawców.

Interpelacja w sprawie piractwa internetowego dotyczącego nielegalnie udostępnianych plików do ściągnięcia

Nie dawno zastanawiałem się, kto pierwszy zaproponuje w Polsce odcinanie internautów od Sieci (por. Francuskie Zgromadzenie Narodowe odrzuciło projekt ustawy "Hadopi" (tri-strike and you're out)), ale wówczas nie znałem jeszcze treści Interpelacji nr 7820 "w sprawie piractwa internetowego dotyczącego nielegalnie udostępnianych plików do ściągnięcia oraz bezprawnie ściąganych gier komputerowych", którą 19 lutego 2008 roku zgłosili do ministra sprawiedliwości posłowie Arkady Fiedler (PO) oraz Tomasz Piotr Nowak (PO). Znamy treść interpelacji, ale nie znamy treści odpowiedzi, udzielonej już przez Zbigniewa Wronę - podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości (niestety, ale treści są publikowane na stronach sejmowych z nieco przygnębiającym poślizgiem). W kontekście dziś ogłoszonego, szwedzkiego wyroku warto będzie dowiedzieć się, co odpowiedział minister posłom (no i - przy okazji - nam wszystkim).

Zatrzymany za przerabianie konsoli do gier (i "nielegalne oprogramowanie")

Notatka na stronach Policji nie wyjaśnia jaka jest podstawa zatrzymania mężczyzny, który prowadząc serwis sprzętu elektronicznego rozszerzył - jak pisze Policja "swoją działalność o przerabianie konsoli do gier, aby umożliwić odtwarzanie na nich nielegalnych gier i filmów". Jest informacja, że Policja zabezpieczyła "240 płyt CD i DVD z nielegalnym oprogramowaniem", więc - tak czy inaczej - jest zaczepienie, chociaż tytuł komunikatu prasowego Policji sugeruje, że na większe potępienie zasługuje przerabianie sprzętu. Policjanci piszą, że zatrzymanemu mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.

Szwedzki wyrok w sprawie TPB: rok pozbawienia wolności i 905 tys dolarów dla każdego

Logo TPBW Szwecji ogłoszono wyrok w procesie przeciwko czterem osobom związanym z serwisem the Pirate Bay (na temat procesu por. w jednej z wcześniejszych notatek Przegląd wydarzeń - proces TPB, ugoda Google Book, pytania prejudycjalne o internetowy clipping...). Zgodnie z ogłoszonym właśnie wyrokiem czterej mężczyźni: Peter Sunde, Fredrik Neij, Gottfrid Svartholm, Carl Lundström, zostali uznani winnymi pomocnictwa przy naruszaniu prawa autorskiego (assisting in making copyright content available), ale również podżegania (nakłaniania) do popełnienia przestępstwa. Wyrok Sądu Rejonowego ze Sztokholmu został ogłoszony dziś (dostępny jest online) i nie jest jeszcze prawomocny. Sąd analizował zarówno kwestie dozwolonego użytku osobistego (regulowanego w Szwecji w §12 tamtejszej ustawy o prawie autorskim - upphovsrättslagen), problematykę hipotetycznej wysokości wynagrodzenia za korzystanie z utworów bez zgody uprawnionego (wysokość opłat z tytułu licencji ustawowych), jak również kwestie wyłączenia odpowiedzialności z tytułu świadczenia usług drogą elektroniczną (regulowane szwedzką ustawą o handlu elektronicznym - lagen om elektronisk handel). Mężczyźni zapowiedzieli apelację.

Gospodarczy stan wyjątkowy: The Cybersecurity Act of 2009

W USA pojawił się projekt nowej ustawy, która ma dać prawo Prezydentowi USA do "wyłączenia internetu" w czasie stanu wyjątkowego (state of emergency)... Sponsorem tej ustawy jest senator John Rockefeller (D-W. Va.), który dobrał sobie jeszcze trójkę innych senatorów (w tym jedną senator z Partii Republikańskiej): Olympię Snowe (R-Maine), Billa Nelsona (D-Florida) oraz Evana Bayh'a (D-Ind.). Obok możliwości wyłączenia internetu przez Prezydenta USA proponują oni również powołanie specjalnego urzędu ds narodowego cyberbezpieczeństwa i kilka innych ciekawostek... Różne projekty ustaw pojawiają się w Kongresie USA, niektóre nawet przyjmowane są jako obowiązujące prawo. W tym przypadku trudno stwierdzić jaki będzie los regulacji, ale interesujące w tym projekcie jest to, że sponsorzy próbują wprowadzić przepisy dotyczące bezpieczeństwa Sieci (ten temat kojarzy się głównie z aktywnością wszelkiego rodzaju służb specjalnych) uzasadniając to względami gospodarczymi i handlowymi...

Interpelacja w sprawie procedury wydawania zgody następczej na przeprowadzenie kontroli operacyjnej

Nieco czasu upłynęło od samej interpelacji i od opublikowania odpowiedzi na nią, ale jednak - dla porządku - należy odnotować Interpelację nr 6323 do prezesa Rady Ministrów w sprawie procedury wydawania zgody następczej na przeprowadzenie kontroli operacyjnej, którą 5 listopada 2008 r. złożył Poseł Jarosław Matwiejuk. Odpowiedź uzyskał 10 grudnia 2008 r.

Jeśli przejdzie globalne odcinanie internautów zapowiada się raj dla prawników

Wczoraj francuskie Zgromadzenie Narodowe (niższa izba parlamentu) odrzuciło Projet de loi favorisant la diffusion et la protection de la création sur internet, ale francuski rząd postara się o to, by projekt ponownie był przedmiotem prac parlamentarnych. Czekamy do 28 kwietnia. Być może większość parlamentarna zostanie zmobilizowana do pracy (tym razem posłowie wybrali obiad, dlatego posłowie opozycji przeważyli na sali). Być może już niebawem nowy francuski model ochrony prawa autorskiego stanie się faktem i przykładem dla prawodawców w innych krajach (taki był przecież plan). Co to może znaczyć? Myślę, że cieszyć powinni się prawnicy.

Francuskie Zgromadzenie Narodowe odrzuciło projekt ustawy "Hadopi" (tri-strike and you're out)

głosowanie za odrzuceniem ustawy HadopiCiekawe, kto w Polsce pierwszy zgłosi projekt ustawy "tri-strike and you're out". To może być interesujące doświadczenie: napiszcie sobie na karteczce swoje typy i... albo nie. W każdym razie we Francji trwa proces legislacyjny, a raczej właśnie się czasowo zakończył, gdyż Parlament odrzucił właśnie przyjętą wcześniej propozycje prezydenta Sarkozego, by odcinać internautów od internetu po "trzech ostrzeżeniach". Dwóch dotychczasowych zwolenników Prezydenta przeszło na drugą stronę, ponieważ - czy to pretekst? - we wspólnej komisji Senatu i Zgromadzenia Narodowego zaproponowano, by odcięci internauci nadal, mimo odcięcia, płacili opłaty abonamentowe dostawcom internetu... Prezydent i rząd się nie poddają i zapowiadają, że po raz kolejny projekt ustawy pojawi się w Parlamencie 28. kwietnia.