Archiwum - 2012 - blog

Niezła jazda (Metrem) w kampanii Prawo Kultury

Piotr Waglowski w kampanii FNPIstotnie. Biorę udział w kampanii społecznej Fundacji Nowoczesna Polska pod nazwą „Prawo Kultury”. Celem kampanii społecznej jest poszerzenie świadomości praw i wolności jakie daje użytkownikom kultury obowiązująca w Polsce ustawa o prawie autorskim. Chodzi o to, że prawo autorskie nie jest nieograniczone. Jest to prawo wyłączne, ale jednak prawodawca przewidział w systemie prawnym szereg wyjątków od wyłącznego korzystania przez twórcę z przysługujących mu praw. W dyskursie publicznym istniały już różne kampanie społeczne, które np. sugerowały, że kopiowanie książek jest grzechem ("Po siódme - NIE KSERUJ!"), dlaczego zatem nie zwrócić uwagi na to, że nawet kserowanie całych książek jest całkiem zgodnym z prawem działaniem? I właśnie na ten aspekt obiegu kultury zwracać ma uwagę prowadzona właśnie kampania. Wiem, że nie wszystkim będzie się ona podobała, ale w kampanii tej nie posługujemy się postulatami dotyczącymi prawa, a jedynie zdaniami, które już z obowiązujących w RP przepisów wynikają....

[Łamiąca wiadomość] Nominacja do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego 2012

Logo Radia ZetZostałem wyróżniony nominacją do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego 2012. To dla mnie rzeczywiście duże wyróżnienie. Po pierwsze dlatego, że nominacje do tej nagrody wyłania Kapituła, w skład której wchodzą przedstawiciele "głównych redakcji" działających w Polsce. Jest to więc nominacja pochodząca ze "środowiska dziennikarskiego praktyków", którzy reprezentują główny nurt znaczących instytucji medialnych. Po drugie dlatego, że wśród współnominowanych znalazły się postacie znane publiczności ze swej dziennikarskiej pracy. Po trzecie wreszcie: ze względu na nominowanych do tej nagrody i nagrodzonych w latach ubiegłych.

EPP Group Study days - Internet: Free and Fair, czyli o tym, jak to wziąłem udział w szczycie Europejskiej Partii Ludowej

Piotr Waglowski na szczycie Europejskiej Partii Ludowej - jem prasową kanapkę...Zaproszono mnie, bym wziął udział, obok komisarz Viviane Reding, w panelu o wolności i sprawiedliwości w Sieci. Generalnie długo się zastanawiałem, czy przyjąć zaproszenie, ponieważ nie chciałbym być wiązany z jakąkolwiek partią polityczną, a panel ów miał się odbyć w ramach EPP Study Days, czyli konferencji, w trakcie której politycy z Europejskiej Partii Ludowej dyskutują o sprawach, które potem trafiają do ich politycznej agendy. To zaproszenie rozumiałem trochę tak, że organizatorzy chcieli się dowiedzieć, co to też jest za człowiek, co tam sobie w Polsce komentuje te różne internetowo-prawne tematy. Myślałem, myślałem, i doszedłem do wniosku, że pojadę, ukłonię się ładnie. Tak też się stało: wziąłem udział w bukaresztańskim szczycie Europejskiej Partii Ludowej, chociaż nie w jego głównym nurcie politycznym, a w równolegle odbywającym się spotkaniu tematycznym "EPP Group Study days", w sesji "Internet: free and fair". Od razu napiszę, że braw nie dostałem.

Samorząd Równych Szans i Forum Dostępnej Cyberprzestrzeni - mój kij w mrowisko na gali w Karpaczu

Logo Forum Dostępnej CyberprzestrzeniWróciłem z Karpacza, gdzie odbywały się warsztaty poświęcone tworzeniu "dostępnej cyberprzestrzeni" i włączania osób niepełnosprawnych we wszystkie dziedziny życia. Prezentowano tam również dobre praktyki tych tematów dotyczące. Na zakończenie warsztatów odbyła się też gala, w trakcie której wręczono nagrody w konkursie na najlepsze praktyki samorządów w zakresie polityki na rzecz osób niepełnosprawnych - to w ramach projektu Samorząd Równych Szans. W ramach projektu Forum Dostępnej Cyberprzestrzeni wręczono nagrody za najlepsze działania na rzecz zapewnienia dostępności cyberprzestrzeni, przyznane przez organizacje członkowskie FDC. Włożenie "kija w mrowisko" polegało na tym, że publicznie oświadczyłem, iż nie interesuje mnie zupełnie zabieganie o prawa osób niepełnosprawnych.

Przygoda z DNA, czyli dlaczego mogę mówić, że jestem "ostatnim Mohikaninem"

Piotr Waglowski z brodą...Takie cząsteczki DNA (łańcuchy kwasu deoksyrybonukleinowego), to one są bardzo interesujące. Zbadanie tego tematu mieści się w sferze zainteresowań, który opisuję w tym serwisie, ponieważ łańcuchy DNA kodują w sobie informacje. Temat jest trudny dla laika i nie mam nawet zamiaru udawać, że się na tym znam. Ale - z ciekawości poznania świata - mogę podjąć studia, a studia trzeba zacząć od jakiegoś pierwszego kroku. Postanowiłem zatem przyjrzeć się swojemu DNA, przy czym nie od razu wszystkiemu, a - realizując pasje badania historii, głównie własnej rodziny - postanowiłem sprawdzić, co ma do zaoferowania genealogia DNA. Zamówiłem testy, przysłano mi zestaw do pobrania próbek, poskrobałem sobie policzki od środka i wysłałem z powrotem do USA (w ten sposób CIA, FBI, CSI i kto tam jeszcze, ma ułatwione zadanie). Laboratorium sprawdziło markery Y-DNA, których badanie ma w swojej ofercie i przedstawiło wyniki. Reszta jest interpretacją. Szczerze powiedziawszy - liczyłem, że z wyników wyjdzie, że moi przodkowie w linii męskiej (badanie Y-DNA dotyczy DNA ojców ojców ich ojców, itd) okażą się być Wikingami. Byłoby co opowiadać. Moje wyniki zaciekawiły badaczy.

Duma mnie rozpiera przy okazji Światowego Dnia Społeczeństwa Informacyjnego

Dziś przypada Światowy Dzień Społeczeństwa Informacyjnego. Z tej okazji, jak co roku, odbyła się w Sejmie RP Konferencja Okrągłego Stołu "Polska w drodze do społeczeństwa informacyjnego". W tym roku obchody organizowane sa pod hasłem "Kobiety i dziewczęta w ICT – Modele i wyzwania społeczne oraz przykłady działań", dlatego rozmawialiśmy m.in. o tym, czy internet ma płeć i o podobnych tematach. Ja zaś dziś jestem szczególnie dumnym obywatelem, ponieważ mogłem dziś na własne oczy zobaczyć, jak przygotowany przeze mnie kiedyś plan budynków Sejmu RP wita wszystkich odwiedzających główny hall Parlamentu.

Gdybym był wpływowy - jeździłbym limuzyną

»

VaGla w rankingu DGPPomyślałem, że jakoś powinienem się zmierzyć z notatką na temat rankingów wpływowych ludzi, które ukazały się na początku tego roku. Ich autorzy uznali, że to dobry pomysł, by mnie w nich umieścić, chociaż ja sam mam poczucie, że wcale nie mam takiego wpływu na rzeczywistość, jaki wynikać może z tych zestawień. Być może znalazłem się tam ze względu na moją aktywność komentatorską związaną z dyskusją o ACTA. Chociaż kwestia tej umowy międzynarodowej jeszcze nie jest zakończona (obecnie trwają różne przepychanki w Parlamencie Europejskim i w Komisji Europejskiej i politycy zastanawiają się czy przesłać umowę do Trybunału Sprawiedliwości, czy nie), dziś kurz wywołany "skakaniem przeciwko ACTA" wydaje się powoli opadać. Z drugiej strony minister Boni twierdzi, że "dwa tygodnie napięć związanych z ACTA posunęły dyskusję o funkcjonowaniu w internecie o dwa lata do przodu". Sam nie wiem, czy to prawda i co się jeszcze wydarzy. Po odespaniu gorącego (acz mroźnego) stycznia, po lutowej reorganizacji i marcowych przygotowaniach do dalszej pracy organicznej, uznałem, że odnotuję te rankingi - w duchu przejrzystości własnych działań. Nie oznacza to, że się z tymi zestawieniami zgadzam, albo że uważam, że mają jakieś praktyczne znaczenie.

Kolektyw Anonymous i "dziennikarze" uczcili fiestą 15 urodziny serwisu VaGla.pl!

VaGla.pl Prawo i Internet H4ckedSześć lat temu, kiedy zmieniałem hosting, pierwsze pliki, które wrzuciłem na nowy serwer tworzyły stronę pod tytułem "VaGla.pl Prawo i Internet H4cked". Od 6 lat wisi sobie bezpośrednio pod domeną vagla.pl. Od czasu do czasu ktoś mnie pyta czy wiem, że mój serwis został zhakowany. Uprzejmie odpowiadam, że owszem, że wiem, że sam go zhakowałem. Przekazuję również link do tekstu, w którym jest wyjaśnienie, a który linkowany jest też ze "zhakowanej" przeze mnie strony. Otóż wczoraj i dzisiaj odbywała się kolejna fiesta Anonymous. Ponieważ podzieliłem się obserwacją, że dwa dni temu niektóre strony rządowe po prostu padły z wyczerpania, a nie pod naporem DDoS, a mój komentarz znalazł się w głównych polskich mediach, to rozpoczęła się dyskusja, czy przez przypadek nie należałoby również wziąć na cel mojego serwisu. Ale łzy z policzków musiałem ocierać dopiero wówczas, gdy w ramach bojowych komunikatów Anonymousów na Twitterze przeczytałem: "vagla.pl has been hacked!" a potem jeszcze, oczywiście, że "tango down". Anonymousi zaczęli się chwalić zhakowaniem (zhakowanej przeze mnie sześć lat wcześniej) mojej własnej strony. Do chóru "rzetelnych" relacjonujących zajścia w Sieci przyłączyły się główne media. Dowiedziałem się z nich, że Anonymous zhakowali mnie za karę! Tymczasem wychodzi na to, że to ja zhakowałem Anonymous oraz "dziennikarzy". Nie przypuszczałem, że ktoś zorganizuje z okazji 15-tych urodzin serwisu VaGla.pl taką imprezę!