[V]oodoo i prace legislacyjne wokół internetu bez rzetelnych konsultacji
Cały czas mam tą wizytówkę konferencyjną Pana Premiera z Sali Świetlikowej z zeszłego roku, kiedy to pretekstem do spotkania był projekt ustawy, na mocy której proponowano wprowadzenie Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Owocem tamtego spotkania miało być przeprowadzenie "wzorcowego procesu legislacyjnego, poprzedzonego konsultacjami społecznymi". Potem strona rządowa (urzędowa) jakby nie kontynuowała działań w ustalonym kierunku, a nawet wydawała się obrać kierunek całkiem przeciwny (por. O tym, że polski rząd poprze blokowanie stron). Mam zatem ten papierek i - rzec by można - trzymam Pana Premiera za słowo. To takie [V]oodoo.
Jeszcze niedawno przypominałem o rocznicy spotkania w Sali Świetlikowej (por. Rocznica listów, a zaraz rocznica debaty w Sali Świetlikowej), a dziś prowadzimy sobie medialny dialog w sprawie nowelizacji ustawy medialnej (por. O tym, że w rządzie mają przejrzeć projektowaną ustawę medialną). Dziś również, w tekście pt. Senat wstrzyma się ws. kontrowersyjnej ustawy, można przeczytać wypowiedź Pana Premiera, w której stwierdza On: "Powiedziałem senatorom, by Senat zaproponował usunięcie tej części ustawy, by wrócić do poważnej rozmowy na ten temat. Na razie zrezygnujemy z tych przepisów".
Przy okazji pozdrawiam koleżanki i kolegów, którzy wspierają analitycznie stronę rządową. Wiem, że dziś nie spaliście. Pewnie to bez znaczenia, ale ja też nie spałem i pewnie z podobnego powodu, co Wy: siedziałem nad projektem ustawy i po raz kolejny usiłowałem rozwikłać wzajemne relacje między pojęciami tam użytymi. Siedzimy w tym razem.
Skoro mamy rozmawiać, to rozmawiajmy. Przypominam jednak, że efektem rozmów z zeszłego roku miało być - a zobowiązał się do tego sam Pan Premier - przeprowadzenie rzetelnych konsultacji społecznych projektów ustaw związanych z rozwojem "społeczeństwa informacyjnego" w Polsce. Wskazano nawet takie projekty. Wśród tych projektów do "rzetelnych konsultacji społecznych", już rok temu, wymieniana była transpozycja dyrektywy audiowizualnej (czyli tej ustawy, którą właśnie miał dziś uchwalić Senat, a która na chwilę ma być odłożona, byśmy porozmawiali). Rok temu mówiliśmy o potrzebie konsultacji społecznych tej ustawy - to przypomnienie dla tych, którzy dziś dziwią się, że przecież nie było w tej sprawie zainteresowania społecznego, a nie dziwią się, że projekt zyskał status "pilnego". Tuż przed rozpoczęciem prac w Sejmie pisałem: Czy implementacja dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych nie zasługuje na publiczne wysłuchanie w Sejmie?, a następnie: Implementacja dyrektywy o usługach medialnych: będzie z tego niezły bigos. Podobnych głosów było więcej.
Wracając do ustaleń sprzed roku - na liście projektów do "wzorcowych konsultacji" były też projekty ustaw, które będą miały wdrożyć do polskiego porządku prawnego Pakiet telekomunikacyjny (te ustawy mamy wdrożyć do maja 2011 roku i znów zaraz okaże się, że nie ma czasu na konsultacje, bo musimy szybko spełnić wymagania UE). Wśród tych projektów miała być też ustawa dotycząca re-use (a kilka dni temu odnotowałem: Re-use: brak szacunkowego określenia przewidywanych skutków finansowych dla sektora finansów publicznych).
Potem zaś sprawa się rozmyła. Debata publiczna zaczęła żyć katastrofą smoleńską, krzyżem, kolejnymi wyborami i innymi jeszcze sprawami tego typu.
Wizytówka konferencyjna Pana Premiera ze spotkania w Sali Świetlikowej w dniu 5 lutego 2010 r. To takie [V]oodoo.
Możemy rozmawiać. Możemy też działać. Zachęcam Państwa do odwiedzin serwisu Sejmometr.pl. Jakiś czas temu zostałem członkiem grupy doradców Fundacji ePaństwo, która ten serwis prowadzi. To kontynuacja wątku opisanego kiedyś w felietonie Przejmujemy państwo. Skoro trudno liczyć na oficjalne czynniki trzeba może wspierać takie właśnie przejawy budowania społeczeństwa obywatelskiego.
- VaGla's blog
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Rok temu miał być Rejestr
Rok temu miał być Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych, w tym będzie rejestr usług dozwolonych - cóż za odmiana ;)
I więcej niespełnionych zapowiedzi
Miała być też kolejne debata "zapytaj premiera". Pamiętam też, że padały terminy liczone w tygodniach a nie latach.
Zastanawiający jest też fakt, że w zasadzie wszyscy politycy wszystkich opcji bez zastanowienia poparli tą kontrowersyjną ustawę. Mogę tylko przypuszczać, że skoro punkt widzenia zależy od punktu siedzenia to z punktu widzenia rządzących jeszcze więcej władzy, to dobrze, ale sprawa wygląda zupełnie inaczej z punktu widzenia rządzonej większości. Przeraża mnie fakt, że patrząc na to głosowanie widzę, że nie mam na kogo głosować w kolejnych wyborach parlamentarnych.
Jak zwykle
Bardzo ciekawy tekst, który opowiada o tym, co się dzieje w naszym kraju. Bardzo często obiecuje się nowelizację jakiś ustaw, czy konsultacje społeczne. Jednak obietnice te nie są często dotrzymywane. Czasem zdarza się tak, że dobre projekty ustaw są odrzucane, a jakieś niezbyt dobre przyjmowane. Dzieje się tak może dlatego, że w Sejmie nie wszyscy mają wykształcenie prawnicze i może nie znają się zbyt dobrze na danej materii. Przerażający jest też fakt, iż na polskiej scenie politycznej nie ma partii, która jakoś szczególnie by się wyróżniała, co sprawia, że bardzo ciężko jest znaleźć kandydata, na którego można by zagłosować w wyborach. Pozdrawiam.
"...Przerażający jest też
"...Przerażający jest też fakt, iż na polskiej scenie politycznej nie ma partii, która jakoś szczególnie by się wyróżniała, co sprawia, że bardzo ciężko jest znaleźć kandydata, na którego można by zagłosować w wyborach..."
Partii mocno wyróżniających od innych jest w Polsce co najmniej kilkanaście jednak z powodu notorycznego łamania konstytucji (zasady równego traktowania) choćby poprzez dofinansowanie tylko partii które w ostatnich wyborach osiągnęły wynik nie mniejszy niż.... mało kto o nich słyszy a jeszcze mniej ludzi ma jakie takie rozeznanie co do celów przez nie proponowanych.