Czyste nośniki i urządzenia reprograficzne, ale czy system działa prawidłowo?
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego konsultuje projekt nowelizujący rozporządzenie w sprawie określenia kategorii urządzeń i nośników służących do utrwalania utworów oraz opłat od tych urządzeń i nośników z tytułu sprzedaży przez producentów i importerów. Podnosi się, że rozporządzenie nie było już długo nowelizowane, a powstały nowe nośniki, na które da się kopiować chronione prawem autorskim utwory. Wpływy z opłat - wedle założeń systemu - podobno są "dzielone między uprawnionych". Praktyka pokazuje, że tak jednak nie jest. Nie wszyscy uprawnieni mają udział w tych przychodach.
Nie jest, co pokazałem uzyskując odpowiedź z Kopipolu (por. Otrzymałem odpowiedź z KOPIPOL'u). Ta problematyka (wadliwe działanie systemu) nie jest jednak przedmiotem nowelizacji. Nie działa Biuletyn Informacji Publicznej pod żadnym z potencjalnie poprawnych adresów, które można próbować wywnioskować z linków na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (z ministerialnej strony głównej link teoretycznie kieruje do adresu bip.mk.gov.pl, ale - gdy się kliknie w logo BIP, to strona próbuje ładować się spod adresu bip.mkidn.gov.pl/bip/), zatem nie mogę podlinkować do projektu rozporządzenia (który to projekt powinien się właśnie w tym BIP-ie znaleźć).
Wydaje się, że obok ustalenia "za co" oraz "ile" płacić - ważniejsze jest to: "jak dzielić wpływy" oraz "jak kontrolować działalność tych, co zbierając w cudzym imieniu". Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie jest skore do podejmowania jakichś stanowczych ruchów związanych z kontrolą sposobu obliczania wynagrodzeń dla "uprawnionych", a więc dla wszystkich twóców (w tym np. blogerów, bo oni też są twórcami; por. Na świecie są miliardy twórców). Zamiast tego zarówno w Polsce jak i w Unii Europejskiej pojawiły się konsultacje tzw. Zielonej Księgi (por. Zielona Księga: Prawo autorskie w gospodarce opartej na wiedzy (bez wiedzy) oraz Zielona Księga: Odpowiedzi ISOC Polska), gdzie cały rozdział poświęcono "Treściom tworzonym przez użytkowników" (por. komentarz User Generated Content w Zielonej Księdze).
Rzeczypospolita w tekście Wpływy dla twórców od nowego rodzaju sprzętu podsumowuje projekt rozporządzenia słowami: "Lista urządzeń i nośników objętych opłatami się wydłuża. Za to stawki opłat co do zasady maleją".
Natomiast sam projekt można znaleźć na stornie jednej z izb gospodarczych (a konkretnie na stronie Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji): 2008_09_29_Tabela_nosniki.pdf (2MB) (ministerstwo przekazało PDF, w którym umieszczono bitmapę). Tam też znajduje się uzasadnienie, a tam czytamy:
Rozwój technologii cyfrowych stworzył nowe i łatwo dostępne możliwości korzystania własności intelektualnej bez zgody twórców i podmiotów praw pokrewnych. Kierując się zasadą racjonalności rozwiązań legislacyjnych ustawodawca usankcjonował ten stan i w ustawie z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewidział szereg licencji ustawowych, in. in. przewidział w art. 23 ustawy instytucję tzw. dozwolonego użytku osobistego. Jednocześnie, aby przynajmniej częściowo zrekompensować twórcom i podmiotom praw pokrewnych straty spowodowane istnieniem tych licencji, przewidział w art. 20 i 211 ustawy system opłat, w ramach którego określone kategorie podmiotów, których działalność pozostaje w związku z istnieniem licencji ustawowych, uiszczają opłaty na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi pokrewnymi, a następnie organizacje te dokonują repartycji zainkasowanych kwot na rzecz uprawnionych twórców i podmiotów praw pokrewnych.
Art. 20 ust. 1 ustawy przewiduje obowiązek uiszczania opłat przez producentów i importerów urządzeń i nośników służących do zwielokrotniania utworów i przedmiotów praw pokrewnych, w wysokości do 3% ceny sprzedaży tych urządzeń i nośników. Ust. 5 zobowiązuje zaś ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego do określenia w rozporządzeniu kategorii urządzeń i nośników oraz wysokości opłat, przy uwzględnieniu zdolności urządzenia i nośnika do zwielokrotniania utworów, jak również ich przeznaczenia do wykonywania funkcji innych niż zwielokrotnianie utworów, sposobu pobierania i podziału opłat oraz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub pokrewnymi uprawnionych do ich pobierania. W wykonaniu tej delegacji Minister Kultury wydał w dniu 2 czerwca 2003 r. rozporządzenie w sprawie określenia kategorii urządzeń i nośników służących do utrwalania utworów oraz opłat od tych urządzeń i nośników z tytułu ich sprzedaży przez producentów i importerów (Dz. U. Nr O5, poz. 991), w którym kategorie urządzeń i nośników oraz wysokość opłat zostały zamieszczone w załącznikach nr 1-3. Rozporządzenie nie było nigdy nowelizowane, zaś w okresie ostatnich 5 lat pojawiło się na rynku szereg nowych urządzeń i nośników, których rozporządzenie w obowiązującym brzmieniu nie obejmuje (płyty Blu-Ray i HD DVD, urządzenia systemu High Definition, urządzenia z pamięcią FLASH oraz wykorzystujące możliwości komunikacji przez port USB itd.). W związku z powyższym nowelizacja rozporządzenia uwzględniająca postęp techniki dokonany na przestrzeni ostatnich kilku lat wydaje się uzasadniona i konieczna.
Przedłożony projekt nowych załączników nr 1 i 2, zarówno w zakresie katalogu urządzeń i nośników, jak i wysokości stawek, został uzgodniony i zaproponowany wspólnie przez zainteresowane środowiska. tj. z jednej strony przez producentów i importerów urządzeń i nośników reprezentowanych przez Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego ZIPSEE, zaś z drugiej strony przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi pokrewnymi, uprawnione do inkasowania i repartycji opłat, tj. Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych SAWP oraz Związek Producentów Audio-Video ZPAV.
W stosunku do obowiązującego rozporządzenia projekt istotnie rozszerza katalog urządzeń i nośników, ale jednocześnie przewiduje w wielu przypadkach zauważalnie niższe stawki.
Projekt rozporządzenia nie podlega obowiązkowi notyfikacji Komisji Europejskiej, a jego zakres jest zgodny z prawem Unii Europejskiej.
Projekt rozporządzenia został opublikowany w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zgodnie z ustawą z dnia 7 lipca 2005 r. o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa (Dz. U. Nr 169, poz. 1414).
Jak widać padają w tym uzasadnieniu takie określenia jak "dostępne możliwości korzystania własności intelektualnej bez zgody twórców" oraz "zrekompensowanie twórcom i podmiotom praw pokrewnych strat spowodowanych istnieniem tych licencji"... Ostatnie zdanie z zacytowanego uzasadnienia - wobec faktu, że BIP Ministerstwa nie działa, jest... Sam nie wiem jak to określić.
Warto jednak pamiętać, że już dziś, jeszcze przed nowelizacją rozporządzenia, w załącznikach rozporządzenia są komputerowe twarde dyski, a organizacje "uprawnione do inkasowania i repartycji opłat" (dlaczego "uprawnione", nie zaś "zobowiązane"?) nie wypłacają twórcom wynagrodzeń, nawet wówczas, gdy twórcy się do takich organizacji zgłaszają.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Niepokoi mnie nazywanie
Niepokoi mnie nazywanie instytucji dozwolonego użytku licencją. To dość symptomatyczne przesunięcie semantyczne...
straty z dozwolonego użytku
A mnie niepokoi powtarzanie w żaden sposób nieudowodnionej tezy, że z tytułu dozwolonego użytku twórcy ponoszą jakieś straty.
Mówimy o tzw. "pozytywnych efektach zewnętrznych", o których Wikipedia stwierdza:
Zatem, jeżeli istotnie jak twierdzi autor uzasadnienia projektu "rozwój technologii cyfrowych stworzył nowe i łatwo dostępne możliwości korzystania własności intelektualnej bez zgody twórców i podmiotów praw pokrewnych", to być może efektem tego rozwoju będzie ewentualnie spadek skłonności podażowej strony rynku dóbr niematerialnych do organizowania produkcji w oparciu o model "zapłata za zgodę".
Samo to nie oznacza jeszcze, że twórcy ponoszą lub poniosą jakieś straty. Nie będą oni mogli jedynie równie efektywnie jak przed istnieniem nowych technologii pobierać opłat za zgodę na korzystanie z utworów. Co ciekawe, istnieją już jednak dość dobrze działające modele biznesowe pozwalające twórcom (a co ważne i pośrednikom takim jak producenci i wydawcy) zarabiać pomimo braku możliwości kontrolowania wtórnego wykorzystania ich utworów (a nawet przy wyraźnej zgodzie.
Okazuje się na przykład, że ok. 70-95% twórców Linuksa otrzymuje wynagrodzenie za swoją pracę pomimo tego, że ich utwór może być dowolnie kopiowany i wykorzystywany nieodpłatnie przez użytkowników.
Przyznam, że działanie podobnego modelu na rynku dóbr nieużytkowych lecz typowo rozrywkowych może być nieco trudniejsze. Ale i tu mamy przecież znane od stuleci modele (np. zarabianie na koncertach lub inne sposoby łączenia niemożliwego do kontrolowania dobra niematerialnego z usługą, po którą użytkownik musi do nas przyjść i zapłacić).
Zwróćmy też uwagę, że opłaty, których dotyczy rozporządzenie pobierane są od wszelkich urządzeń i nośników określonego rodzaju, niezależnie od tego, czy wykorzystywane są one do korzystania z utworów z tego lub innego modelu biznesowego (mówiąc po ludzku: płaci każdy użytkownik, nawet jeżeli nagrywa na CD zdjęcia z wakacji). Odnoszę zatem wrażenie, że system opłat subsydiuje w ten sposób tych twórców, którzy działają w modelu "zapłata za zgodę" kosztem wszystkich innych.
Może należałoby się zastanowić wobec tego nad systemem, który rekompensowałby straty twórcom działających w modelach alternatywnych poniesione w wyniku systemu opłat, o których tu rozmawiamy...
business as usual i tego będziemy bronić jak niepodległości
To uderza przede wszystkim w produkcje korporacji medialnych, które zakładają najpierw usilne promowanie artysty a następnie sprzedaż utworów (do których prawa zwykle zostały przejęte przez firmę). W takim modelu biznesowym, każda kopia nie zapłacona to potencjalna strata (która w materiałach PR jest ogłaszana jako strata faktyczna) - bo przecież osoba dostająca kopię CD/DVD/itp od znajomego albo krewnego mogłaby, potencjalnie, kupić oficjalnie wydany egzemplarz - gdyby nie dostała za darmo kopii.
Twórcy niezależni w większości rozumieją, że dzięki tym innym kanałom dystrybucji stają się bardziej znani, a co za tym idzie mogą liczyć np na większą liczbę chętnych na koncerty. Niektórzy (np Cory Doctorow) nawet specjalnie namawiają do bezpłatnego ściągania, by wyrobić sobie "bazę fanowską".
O to właśnie, zdaniem wielu osób, toczy się ta cała wojna. Żeby zarabiać mimo dozwolonego użytku i nielegalnego kopiowania, trzeba zmienić model biznesowy a właściwie wymyślić sobie nowy. Trudne zadanie, spore ryzyko, więc wśród "wielkich" tej branży jakoś brak chęci do prób. Lepiej jest w dziedzinie gier, ale zaadaptowanie tych rozwiązań do muzyki czy filmu nie jest takie proste... Choć taki filmowy odpowiednik GoodOldGames pewnie by przyniósł całkiem ładne zyski.
Ciekawe są tez wypowiedzi autorów z amerykańskiego wydawnictwa Baen, które do książek do daje CD z kilkunastoma starszymi wydaniami innych pozycji (i zezwala na niekomercyjna dystrybucję w dowolny sposób). Okazuje się, że to zwiększa istotnie sprzedaż oryginalnych papierowych książek.
Tyle że takie działania wymagają odwagi w eksperymentowaniu (nie każdy pomysł będzie dobry) i pewnej zmiany poglądów (z "Oranyboskie! Nasza bezcenna 'własność' intelektualna! Łapaj złodzieja!" na coś w rodzaju "Pierwsza działka za darmo").
Jakżeby inaczej... Wystarczy zauważyć, kto go wymyślił - przecież nie niezależni twórcy próbujący nowych modeli biznesowych.
Mnie zastanawia jeszcze jedna kwestia. Skoro kupując sprzęt i nośnik zapłaciłem już twórcom (teoretycznie, bo zdaje się, że kasa tajemniczo płynie niekoniecznie we właściwym kierunku), to powinienem w ten sposób nabyć prawo do "zdobycia" utworów dowolną drogą i posiadania ich - o ile tylko nagram na opodatkowany nośnik...
BIP Ministerstwa Kultury
BIP Ministerstwa Kultury jest pod adresem: bip.mk.gov.pl/bip/index.jsp...
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Twórcy "User Generated
Twórcy "User Generated Content" są widocznie po to, by ich ścigać, a twórcy "korporacyjni" po to, by ich chronić...
Projekt rozporządzenia
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma nową stronę (wszystko tam miga i nawet usiłuje grać). Tak czy inaczej - da się podlinkować do projektu rozporządzenia (PDF, bitmapa)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
artykuł w Rz na temat opłat
Ciekawy artykuł w Rz na temat private copying levies
Radca prawny Andrzej Gąsiorowski tłumaczy na co idą pieniądze potrącane z opłat przez KOPIPOL: m.in. "Na analizy wyspecjalizowanych ośrodków badawczych mające ustalić, w jakim procencie naruszane są prawa poszczególnych kategorii twórców, np. muzyków czy pisarzy..." Ciekaw jestem dlaczego zlecane są takie analizy, skoro podobno przedmiotowe opłaty należą się za wyłączony spod monopolu twórcy dozwolony użytek (cytowane powyżej przez VaGlę uzasadnienie projektu nowelizacji rozporządzenia).
A z dalszej części artykułu wynika, że "nie ma systemu odprowadzania części opłat do indywidualnych twórców. Są przekazywane w zbiorowych formach, np. na wystawy...", co podobno przyznał pełnomocnik Polskiej Książki. Rozumiem wobec tego, że z tych analiz wynika całkowity brak naruszeń, bo chyba w przeciwnym razie opłaty byłyby jednak wypłacane osobom, których prawa są naruszane... a może jednak opłaty nie są za naruszenia?
No bo jeżeli opłaty byłyby za naruszenia, to chyba twórca nie mógłby powoływać się na art. 79 i dochodzić trzykrotności wynagrodzenia, a policja ścigać na podstawie art. 117 (lub 118^1). Przecież każdy naruszyciel mógłby wtedy zwolnić się z odpowiedzialności wskazując na przepis, nakładający obowiązek poniesienia opłaty. Czy prawo może nakazywać ponoszenie opłat za przestępstwo i jednocześnie ścigać to przestępstwo?
Z kolei: "Minister kultury Bogdan Zdrojewski, zapytany o opłaty reprograficzne nakładane na dostawców urządzeń do instytucji, powiedział, że nie zna bliżej tej sprawy." No tak, ale w tym samym artykule wskazuje się na zastrzeżenia, jakie MK miał do Kopipolu w związku z potrącanymi z pobieranych opłat kwotami. Skądinąd wiemy (komentowana notka), że MK konsultuje projekt nowelizacji rozporządzenia...
Z artykułu wynika, że rozmawiamy o kwotach rzędu kilku milionów złotych (3,5 mln zł za rok 2007).