Zielona Księga: Odpowiedzi ISOC Polska

Jak pisałem w tekście Zielona Księga: Prawo autorskie w gospodarce opartej na wiedzy (bez wiedzy) - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przeprowadziło konsultacje dotyczące "najlepszych sposobów rozpowszechniania w środowisku online wiedzy związanej z badaniami, nauką i edukacją", a przynajmniej tak interpretuje te badania samo ministerstwo. Na pytania odpowiedziało stowarzyszenie Internet Society Poland, a odpowiedzi cytuję poniżej.

Przypomnę tylko tym, którzy zapomnieli, że te konsultacje przeprowadzane są na prośbę Sekretariatu Generalnego Rady UE, że dostępny jest sam dokument "Zielonej Księgi" w języku polskim, a w języku angielskim nazywa się GREEN PAPER Copyright in the Knowledge Economy, COM(2008) 466/3 (PDF). A teraz już zapraszam do zapoznania się z odpowiedziami stowarzyszenia (liczę, że niebawem zostaną opublikowane również na stronie ISOC Polska, chociaż zostały już przesłane do ministerstwa:

Szanowni Państwo!

Przesyłamy odpowiedzi na pytania w sprawie "Zielonej księgi" przygotowane przez stowarzyszenie ISOC Polska, polski oddział Internet Society.

1. Czy należy zachęcać do zawierania porozumień umownych pomiędzy podmiotami praw autorskich a użytkownikami w sprawie wdrażania wyjątków od praw autorskich i czy powinny istnieć wytyczne dotyczące takich porozumień?

Nie. Prawa bibliotek, instytucji kultury i innych użytkowników dóbr kultury zagwarantowane wyjątkami od prawa autorskiego nie mogą podlegać negocjacji. Istnienie wyjątków od prawa autorskiego jest narzędziem zapewniania równowagi pomiędzy ochroną dysponentów praw autorskich a praw ich użytkowników.

2. Czy należy zachęcać do zawierania porozumień umownych pomiędzy podmiotami praw autorskich a użytkownikami w sprawie innych aspektów, które nie są objęte wyjątkami od praw autorskich i czy powinny istnieć wytyczne lub wzory licencji dotyczące takich porozumień?

Tak, zalecamy stosowanie licencji niewyłącznych w celu umożliwienia użytkownikom dzieł ich pełne, nieograniczone wykorzystanie. Powszechnie wykorzystywane do tego celu są standardowe licencje stworzone przez Creative Commons (takie jak CC-BY i CC-BY-SA), licencja GNU FDL stworzona przez Free Software Foundation i Free Art License. Licencje te gwarantują użytkownikom szereg praw, których nie obejmują wyjątki od praw autorskich. Ze względu na kompatybilność licencyjną nie należy tworzyć nowych licencji. Sądzimy też, że nie należy zalecać stosowania licencji zawężających możliwości wykorzystywania utworów do danych pól eksploatacji, określonej jurysdykcji bądź celu wykorzystywania dzieła. Zwracamy też uwagę, że w wielu państwach istnieją przepisy o wynagrodzeniu niezbywalnym, które poważnie ograniczają możliwość korzystania z udzielonych w ten sposób - także bezpłatnie - licencji.

3. Czy podejście oparte na wykazie nieobowiązkowych wyjątków jest odpowiednie w świetle ciągłego rozwoju technologii internetowych oraz obecnych oczekiwań ze strony gospodarki i społeczeństw?

Nie. Należy jasno określić, że jest to zestaw wyjątków minimalnych, należy jednak pozostawić państwom swobodę w kształtowaniu wyjątków przystosowanych do specyfiki lokalnego rynku i potrzeb społecznych.

4. Czy niektóre kategorie wyjątków powinny stać się obowiązkowe, aby zapewnić większą pewność prawną i lepszą ochronę beneficjentów tych wyjątków?

Należy postawić pytanie, czy nie byłoby właściwym odwrócenie paradygmatu systemu prawa autorskiego - czy zamiast założenia o istnieniu czasowego monopolu autorskiego nie wprowadzić ogólnej zasady dostępności dóbr kultury i źródeł wiedzy, z wprowadzeniem gwarancji udziału autorów w zyskach uzyskiwanych przy pomocy ich twórczości. Rozważenie obu modeli systemu prawa autorskiego mogłoby pozwolić na wypracowanie rozwiązania, które mogłoby funkcjonować w praktyce gwarantując wyważone prawa i obowiązki podmiotów prawa autorskiego. Rozwiązanie takie z powodzeniem funkcjonowało w czasach poprzedzających epokę mass-mediów. W obecnej sytuacji, w której standardem jest szerokie udostępnianie, cyrkulacja i powtórne wykorzystanie dóbr kultury należałoby, aby nie krępować niepotrzebnie rozwoju i dostępności twórczości, powrócić do koncepcji ochrony tylko tych utworów, które tego wymagają. Wiedząc, że w obecnej sytuacji trudno liczyć na szybkie zmiany uważamy, że szeroki zakres obowiązkowych wyjątków jest jedynym możliwym rozwiązaniem palącej kwestii udostępniania i umożliwiania dalszego wykorzystywania rozpowszechnionych utworów.

5. Jeżeli tak, to które?

Wszystkie wyjątki opisane w dyrektywie poza wyjątkiem opisanym w art. 5, ust. 3, punkt O. Większość wyjątków regulujących wykorzystywanie utworów na użytek własny, prawa do cytatu i innych dozwolonych użyć utworów w publikacjach i innych praw jest jedynym sposobem, dzięki któremu w ogóle jest umożliwione codziennie korzystanie z kultury. Wyjątki umożliwiające działanie instytucjom edukacyjnym, bibliotekom i archiwom w dobie cyfrowej, powinny być zagwarantowane także po to, by umożliwić transgraniczną współpracę instytucji bez obaw o naruszenie prawa w innej jurysdykcji.

6. Czy wyjątek dotyczący bibliotek i archiwów powinien pozostać niezmieniony, ponieważ wydawcy sami opracują zasady dostępu online do swoich katalogów?

Wydawcy pełnią zupełnie inną funkcję społeczną i działają na zupełnie innych zasadach (także finansowych) niż biblioteki, trudno więc oczekiwać, że przejmą ich społeczne funkcje. W szczególności wydawcy nie archiwizują i nie tworzą powszechnie dostępnych zasobów. Sprzedaż egzemplarzy przez wydawców nie jest, nie będzie i nie może być alternatywą dla istnienia bibliotek i archiwów. To pytanie zakłada, że być może biblioteki cyfrowe w ogóle nie powinny istnieć, jednak w cyfrowych czasach uniemożliwienie działania bibliotekom cyfrowych oznacza de facto likwidację biblioteki jako instytucji kultury europejskiej. Być może w niedalekiej przyszłości biblioteki i archiwa staną się miejscem katalogowania i opracowywania zbiorów; ich przechowywanie będzie odbywało się w przestrzeni informacyjnej Internetu. W takim modelu wydawcy będą jedynie prezentowali jeden z możliwych sposobów prezentacji treści. Instytucje naukowe i badawcze oraz użytkownicy mogą tworzyć nowe warstwy znaczeniowe o wiele szerszym znaczeniu i kontekście kulturalnym.

7. Czy ogólnodostępne biblioteki, instytucje edukacyjne, muzea i archiwa powinny zawierać porozumienia licencyjne z wydawcami, aby zwiększyć dostępność utworów? Czy znane są przykłady funkcjonujących w praktyce porozumień licencyjnych obejmujących dostęp online do kolekcji bibliotecznych?

Prawa bibliotek, instytucji kultury i innych użytkowników dóbr kultury nie mogą podlegać negocjacji. Trudno wyobrazić sobie, na jakich zasadach utwory licencjonowane mogłyby być upowszechniane przez biblioteki. Czy powstałyby odrębne katalogi biblioteczne dla treści "różnych kategorii licencyjnych"? W myśl zasady "nemo plus iuris transfere potest quam ipso habet" biblioteki musiałby być związane tymi porozumieniami z niekorzystnym skutkiem dla czytelników.

Biblioteki pełnią rolę sięgającą dalej niż ograniczone czasowo prawa twórców i powinny zapewniać powszechny dostęp do dóbr kultury. Biblioteki i instytucje wymienione w pytaniu swoją działalnością dają dostęp tam, gdzie do oryginałów nie ma łatwego dostępu; spełniają również niezwykle istotne funkcje - jak umożliwienie do dotarcia do poszukiwanej informacji; dostarczenie jej opracowania lub streszczenia. Również w przypadku bogatych ośrodków kulturalnych zasoby bibliotek są bezcenne w przypadku braku dostępu lub awarii Internetu i innych urządzeń informatycznych. Niejednokrotnie w historii ludzkości biblioteki były jedynym sposobem przechowania dóbr kultury przez stulecia.

Przykład Narodowego Archiwum Cyfrowego w Polsce wskazuje, ze wprowadzanie licencji na treści udostępniane przez archiwa skutkuje ni mniej ni więcej tylko stworzeniem zwykłego sklepu internetowego, który nie ma nic wspólnego z misją archiwów państwowych.

Rozwój technik przekazywania i zwielokrotniania informacji doprowadził do powstania powszechnej przestrzeni informacyjnej internetu. Należy przewidzieć, że upowszechnianie wiedzy i dóbr kultury będzie się odbywało bez potrzeby korzystania z pośredników takich jak wydawcy, natomiast biblioteki i instytucje naukowe będą pełnić niezmiernie istotną rolę ośrodków porządkujących, segregujących i pomagających wartościować dostępne informacje. W takim scenariuszu kwestia przekazywania treści będzie drugorzędna.

8. Czy należy sprecyzować zakres wyjątku dotyczącego ogólnodostępnych bibliotek, instytucji edukacyjnych, muzeów i archiwów w odniesieniu do: (a) zmiany formy zapisu; (b) liczby kopii, które można wykonać w ramach wyjątku; (c) skanowania całych kolekcji znajdujących się w posiadaniu bibliotek.

Nie. Zmiana formy zapisu pozwalająca na trwałe przechowywanie i udostępnianie w formie umożliwiającej korzystanie z postępów technologii, prawo do wykonawania tylu kopii, ile jest niezbędne dla zachowania dzieła oraz prawo do nieograniczonej ilościowo digitalizacji zasobów są kluczowymi zapisami umożliwiającymi długofalową realizację celów statutowych bibliotek.

9. Czy należy sprecyzować w przepisach prawa, czy czynność skanowania utworów przechowywanych w bibliotekach, aby ich treść mogła być przeszukiwana w Internecie, wychodzi poza zakres obecnie obowiązujących wyjątków od prawa autorskiego?

Umożliwienie wyszukiwania poprzez internet jest kluczem do sprawnego działania bibliotek w czasach, gdy problemem jest nie dotarcie, ale znalezienie właściwych źródeł. Obecne przepisy wydają się wystarczające do zapewnienia tej możliwości.

10. Czy konieczny jest dodatkowy wspólnotowy instrument prawny rozwiązujący problem utworów osieroconych, który miałby szerszy zakres niż zalecenie Komisji 2006/585/WE z dnia 24 sierpnia 2006 r.?

Tak. Rozwiązanie problemu udostępniania utworów osieroconych jest jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed bibliotekami cyfrowymi. Jednak zawężenie tego rozwiązania do bibliotek byłoby błędem - należy ten problem rozwiązać dla wszystkich użytkowników dóbr kultury, zarówno instytucjonalnych, jak i indywidualnych. Tylko umożliwienie wykorzystywania tych dzieł na prawach zbliżonych do sytuacji dzieł będących już poza prawem autorskim pozwoli na skuteczne zniesienie barier wtórnego obiegu kultury.

11. Jeżeli tak, czy należy tego dokonać poprzez zmianę dyrektywy z 2001 r. w sprawie praw autorskich w społeczeństwie informacyjnym czy też przez przyjęcie odrębnego instrumentu prawnego?

Mechanizm prawny jest wtórny - istotny jest rodzaj charakter i zakres podjętych działań.

12. W jaki sposób należy podejść do kwestii transgranicznych związanych z utworami osieroconymi, aby zapewnić uznawanie w całej UE rozwiązań przyjętych w poszczególnych państwach członkowskich?

13. Czy ludzie niepełnosprawni powinni zawierać porozumienia licencyjne z wydawcami, aby zwiększyć swój dostęp do utworów? Jeżeli tak, jakie typy licencji byłyby najodpowiedniejsze? Czy istnieją już porozumienia licencyjne zwiększające dostęp ludzi niepełnosprawnych do utworów?

Osoby niepełnosprawne są równoprawnymi użytkownikami dóbr kultury. Należy wspierać i zachęcać do działalności skierowanej dla niepełnosprawnych, w tym związane z produkcją utworów w formie przystosowanej do ich potrzeb. Nie może to jednak przekładać się na odrębne zasady licencyjne wykorzystywania utworów: niepełnosprawni powinni cieszyć się nie mniejszym zakresem praw, niż pozostali użytkownicy kultury. Udzielanie licencji, których wykorzystanie jest zawężone do pewnych tylko grup społecznych, jest sprzeczne z zasadą równego traktowania i nastręcza problemy natury prawnej, choćby w sytuacji odsprzedaży dzieła.

14. Czy powinny istnieć bezwzględnie obowiązujące przepisy nakazujące podawanie utworów do wiadomości osobom niepełnosprawnym w określonej formie zapisu?

Dostęp dla osób niepełnosprawnych powinien być gwarantowany przez prawo zakazujące udostępniania utworów w sposób utrudniający korzystanie z nich przez osoby niepełnosprawne. Pomocne mogą być zbiory dobrych praktyk, jak na przykład dla World Wide Web jest nimi stosowanie się do zasad Web Accesibility Initiative i Web Content Accesibility Guidelines, które zasadniczo odradzają stosowanie specjalnych formatów i namawiają do starannej implementacji otwartych formatów, bo tylko to umożliwia pełną interoperacyjność ze specjalistycznym sprzętem wykorzystywanym przez osoby niepełnosprawne. Zasady te powinny być respektowane przez wszystkie instytucje wprowadzające do obiegu bądź udostępniające dzieła. Natomiast prawo nakazujące korzystanie z konkretnej, specjalnej formy nie wydaje się właściwymi pomysłem - postęp technologiczny umożliwia ciągłe doskonalenie narzędzi. W tej sytuacji prawo siłą rzeczy skazane jest na ciągłe pozostawania kilka kroków za aktualnym możliwościami technicznymi.

15. Czy należy sprecyzować, że obecnie obowiązujący wyjątek, którego beneficjentami są osoby niepełnosprawne, dotyczy innych form niepełnosprawności niż upośledzenie wzroku i słuchu?

Nie jest możliwe sporządzenie wyczerpującej listy wszystkich możiwych typów i rodzajów niepełnosprawności, z których wynikają specjalne potrzeby. Dlatego sądzimy, że wyjątki te - w szczególności w zakresie dopuszczalnej modyfikacji formy utworu - powinny obejmować całość społeczeństwa, a nie poszczególne grupy społeczne. Jedną z szans, które daje osobom niepełnosprawnym internet jest dystrybucja pracy w systemie społecznościowym i umożliwienie współpracy i wymiany przygotowanymi pod specyficzne potrzeby dziełami wtedy, gdy pojawiła się taka konieczność.

16. Jeżeli tak, jakie inne formy niepełnosprawności należy uwzględnić w kontekście rozpowszechniania wiedzy w Internecie?

Wszystkie.

17. Czy prawa krajowe powinny precyzować, że beneficjenci wyjątku na rzecz osób niepełnosprawnych nie mają obowiązku płacenia wynagrodzenia za wykorzystanie utworu do celów zmiany jego formatu na dostępny dla osób niepełnosprawnych?

Prawo do nieodpłatnej zmiany formatu powinno być gwarantowane na poziomie UE, nie tylko dla osób niepełnosprawnych, ale całości społeczności ze względu na konieczność rozwiązania problemu nakładów finansowanych i czasowych związanych z dostosowaniem publikacji do potrzeb osób niepełnosprawnych opisanym w analizie ograniczeń i wyjątków dotyczących praw autorskich, których odbiorcami są osoby niedowidzące, przygotowanej przez J. Sullivana dla WIPO.

18. Czy dyrektywa 96/9/WE w sprawie ochrony prawnej baz danych powinna przewidywać szczególny wyjątek na rzecz osób niepełnosprawnych, który dotyczyłby baz danych oryginalnych i sui generis?

Brak spójności i wzajemne hamowanie się zapisów dyrektywy o ochronie baz danych i dyrektywy prawnoautorskiej jest kolejnym argumentem na rzecz nowego podejścia do kwestii ochrony utworów, w szczególności ponownej analizy skutków czasowego monopolu autorskiego. Współczesne techniki porozumiewania się uniemożliwiają ścisłą kontrolę przepływu danych, niezależnie czy są one utworami w sensie prawnoautorskim czy danymi o różnym stopniu ochrony wynikającymi z innych przepisów (w tym o ochronie danych osobowych).

19. Czy środowisko naukowe powinno zawierać porozumienia licencyjne z wydawcami, aby zwiększyć dostępność utworów do celów dydaktycznych lub badawczych? Czy istnieją przykłady funkcjonujących w praktyce porozumień licencyjnych umożliwiających wykorzystywanie online utworów do celów dydaktycznych lub badawczych?

Podobnie jak w przypadku wspomnianych w pytaniach 6-9 bibliotek, wydaje się, że zarówno biblioteki, instytucje naukowe jak i reszta społeczeństwa, czyli inne podmioty prawa autorskiego (w tym traktowani na równi twórcy i odbiorcy) nie powinni być ograniczani w umowach licencyjnych ze względu na cel. Rozwiązania ułatwiające wykorzystywanie utworów dla celów naukowych i dydaktycznych powinny mieć charakter systemowy.

20. Czy należy uszczegółowić wyjątek dotyczący dydaktyki i badań, aby uwzględniał on nowoczesne formy nauki na odległość?

Wyjątek ten powinien obejmować wszystkie formy nauczania, bez szczegółowego określania jego formy.

21. Czy należy doprecyzować, że wyjątek dotyczący dydaktyki i badań obejmuje nie tylko materiały, z których korzysta się podczas nauki stacjonarnej w klasach lub w innych pomieszczeniach instytucji edukacyjnych, ale również wykorzystanie utworów do nauki w domu osoby uczącej się?

Tak, należy doprecyzować, że wyjątek ten dotyczy wszystkich osób uczących się i wszystkich sytuacji, w których wykorzystują one utwór w celach badawczych bądź do nauki.

22. Czy należy wprowadzić bezwzględnie obowiązujące przepisy dotyczące długości fragmentów utworów, które mogą być zwielokrotniane lub podawane do wiadomości do celów dydaktycznych i badawczych?

Nie, nie powinno być takich ograniczeń.

23. Czy powinien istnieć bezwzględnie obowiązujący wymóg minimalny zgodnie z którym wyjątek powinien obejmować dydaktykę oraz badania?

Uważamy, że ograniczenia wynikające z ochrony prawnoautorskiej nie powinny być kolejnym wyzwaniem z którym muszą zmagać się instytucje oświatowe i naukowe. Wprowadzenie tego wymogu może być właściwym środkiem do zrównoważenia praw autorów i rosnących potrzeb edukacyjnych społeczeństwa.

24. Czy powinny istnieć bardziej szczegółowe przepisy dotyczące czynności, których wolno lub nie wolno dokonywać użytkownikom końcowym korzystającym z materiałów chronionych prawem autorskim?

Społeczeństwo oparte na zasadzie równości obywateli nie może przypisywać na stałe jednej z ról społecznych jednej z grup obywateli. Nie jest możliwe wprowadzenie podziału na "twórców" i "użytkowników końcowych", gdyż utwory istniejące są podstawą do powstawiania nowych utworów, choćby w drodze nawiązania, cytatu, inspiracji czy kolażu. Kultura nigdy nie wyrasta sama z siebie - wysiłki nawet najbardziej awangardowych twórców są oparte na dorobku kultury światowej, choćby przez ich całkowite odrzucenie i negację.

Trudno również sobie wyobrazić dalszy rozwój wiedzy bez swobodnego dostępu do osiągnięć poprzedników. Istniejący od tysiącleci wtórny obieg kultury i nauki porównać należy do żyznej gleby, której wyrastają nowe pokolenia.

25. Czy należy włączyć do dyrektywy wyjątek dotyczący treści tworzonych przez użytkowników?

Prawo autorskie przyznaje monopol autorski autorom w zakresie dotyczącym utworów spełniających określone wymagania, m. in. oryginalność, utrwalenie w zewnętrznej formie, itp. Nie jest jasne, czym są "treści tworzone przez użytkowników". Czy "treść" to ułomna forma utworu? Czy "użytkownik" to jest ułomna kategoria twórcy? Próby stworzenia takiej kategorii powoduje stworzenie dwóch domen prawa autorskiego, lepiej chronionej (twórcy) i gorzej chronionej ("użytkownicy"). Jaki "pewien wkład twórczości" według definicji OECD jest wystarczający? I czy zarobkowy charakter twórczości jest przesłanką konieczną do korzystania z pełnej ochrony prawnoautorskiej?

Pytanie to dotyka głębszego problemu - kwestii zastosowania obecnej struktury prawa autorskiego do autorów pozostających poza tradycyjnym systemem wynagradzania twórców. Należy przypomnieć, że prawo autorskie ma zastosowanie do każdej działalności o charakterze twórczym spełniającej wymogi ustawowe, zaś niewydolność i brak przejrzystości w obecnie stosowanych systemach redystrybucji tantiem nie może być usprawiedliwieniem dla krzywdzącego dla większości autorów "systemu prawa autorskiego dwóch prędkości".

Z wyrazami szacunku,

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Podział na twórców i użytkowników końcowych

kravietz's picture

W trakcie pracy nad tym tekstem w ISOC-PL toczyła się dyskusja, w której m.in. zadałem następujące pytania:

Dostęp dla osób niepełnosprawnych powinien być gwarantowany przez prawo zakazujące udostępniania utworów w sposób utrudniający korzystanie z nich przez osoby niepełnosprawne

Co to dokładnie znaczy "zakaz udostępniania utworów w sposób utrudniający korzystanie"? Kogo miałby on dotyczyć? Czy wszystkich? Gdzie w takim razie wolność wypowiedzi, która gwarantuje mi prawo do opublikowania dowolnie niezrozumiałego tekstu?

Czy też miałoby to dotyczyć tylko "dużych wydawców"? Ale jeśli tak, to taki postulat stoi w całkowitej sprzeczności z tym postulatem:

Społeczeństwo oparte na zasadzie równości obywateli nie może przypisywać na stałe jednej z ról społecznych jednej z grup obywateli. Nie jest możliwe wprowadzenie podziału na "twórców" i "użytkowników końcowych"

Ten punkt z kolei wzywa to nie wprowadzania podziału na "prawdziwych twórców" i "nie-twórców". Skądinąd słusznie, skoro każdy może być równocześnie twórcą i odbiorcą twórczości.

Ale nie można nie-wyróżniać "twórców", których działalność chcemy parę punktów wyżej regulować.

Problem jest niebagatelny. Opublikowane wyżej postulaty brzmią "fajnie i słusznie", ale w mojej opinii mają one charakter życzeniowy i nie towarzyszyła im głębsza refleksja nad ewentualnymi konsekwencjami uregulowania tego co i w jakim formacie wolno komu publikować.

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

nie do konca pojmuje

"Ale nie można nie-wyróżniać "twórców", których działalność chcemy parę punktów wyżej regulować." Dlaczego?

1. dlaczego nie mozemy nie wyrozniac?

2. skoro 1. da sie zaargumentowac (np. aby prawo bylo skuteczne i stosowalne) na jakich kryteriach mamy oprzec wyroznianie.

Warto zauwazyc ze od 1 do 2 a od 2 do rzeczywistosci droga daleka, a mimo to nie brakuje ludzi, ktorzy jak Pan w powyzszym komentarzu traktuja jako oczywistosci cos,co jest wynikiem wylacznie lobbingu i globalizacji gospodarki polegajacej glownie na jej kartelizacji.

Prosze wybaczyc, ale juz kilkutkrotnie czytajac Panskie komentarze mam wraznie ze porusza sie pan wokol tzw. zdrowego rozsadku. Prosze potraktowac to jako przyjacielska rade i zapoznac sie co o tymze mial do powiedzenia niejaki Einstein.

Nierozsądne i groźne

percy's picture

Biorąc pod uwagę, że mój komentarz również można postrzegać jako utwór, nie mógłby się on pojawić. Pojmując rzecz literalnie, powinna towarzyszyć mu co najmniej wersja w alfabecie breila.

Próby wprowadzenia takich regulacji przeczą zdrowemu rozsądkowi i są potencjalnie niebezpieczne. Wymóg publikowania w postaci przystępnej dla niepełnosprawnych powinien co najwyżej dotyczyć instytucji państwa.

Błąd

PablO's picture

Biorąc pod uwagę, że mój komentarz również można postrzegać jako utwór, nie mógłby się on pojawić.

Nic bardziej błędnego. Twój komentarz nie jest udostępniony "w sposób utrudniający korzystanie z nich przez osoby niepełnosprawne", wręcz przeciwnie, dzięki temu że jest to zwykły tekst (a nie np. obrazek, skan tekstu) umieszczony na stronie tworzonej w HTML-u, nie sprawi on żadnych problemów narzędziom, z których korzystają osoby niepełnosprawne. Zwykła przeglądarka potrafi powiększyć tekst do wybranych rozmiarów, zaś czytnik ekranu przeczyta go bez problemu.

Pojmując rzecz literalnie, powinna towarzyszyć mu co najmniej wersja w alfabecie breila.

"A" zapisane w zwykłym alfabecie i "A" zapisane w alfabecie Braille'a to ten sam ciąg bitów. Sposób prezentacji jest tylko inny. Możesz sobie zainstalować czcionkę Braille'a w systemie i ustawić w przeglądarce na domyślną, a będziesz widział swój komentarz napisany alfabetem Braille'a. Nie trzeba tworzyć żadnych specjalnych wersji.

Wymóg publikowania w postaci przystępnej dla niepełnosprawnych powinien co najwyżej dotyczyć instytucji państwa.

Zgadnij skąd wziąłem przykład skanowanego tekstu...

Błąd nie-błąd

percy's picture

Niekoniecznie opublikowanie w HTMLu wystarczy. Przyjmijmy chwilowo, że jestem całkowicie pozbawiony zmysłu wzroku. Ten komentarz jest opublikowany w formacie utrudniającym dostęp, bo potrzebuje specjalnych narzędzi by z nim się zapoznać. Można to uznać za utrudnienie.
Przyjmijmy dla odmiany, że cierpię na niepełnosprawność intelektualną. W związku z tym również mogę mieć utrudnione zapoznanie się z niektórymi tutejszymi komentarzami.
I tak dalej.
Jak już ktoś tu zauważył powinny to być zalecenia, a nie narzucone prawem wymogi.

Przyjmijmy chwilowo, że

PablO's picture

Przyjmijmy chwilowo, że jestem całkowicie pozbawiony zmysłu wzroku. Ten komentarz jest opublikowany w formacie utrudniającym dostęp, bo potrzebuje specjalnych narzędzi by z nim się zapoznać.

Jeżeli jesteś niewidomy, to nie jesteś w stanie skorzystać z komputera bez odpowiednich narzędzi (chyba, że będzie ktoś obok). Laska/przewodnik na spacerze, monitor Braille'a/screenreader przed komputerem, w przyszłości zapewne jakieś urządzenie zastępujące wzrok. Tak czy siak zawsze będzie Ci towarzyszyć jakiś przyrząd wspomagający. Cały problem polega na tym, żeby ta publikowana informacja nie wymagała od użytkownika zaprzęgnięcia kolejnego narzędzia, ale żeby mógł do niej dotrzeć korzystając z tego samego, które pomogło mu dostać się na stronę gdzie znajduje się ta informacja. I wydaje mi się, że odpowiednie wymagania są w stanie to zapewnić.

Przyjmijmy dla odmiany, że cierpię na niepełnosprawność intelektualną. W związku z tym również mogę mieć utrudnione zapoznanie się z niektórymi tutejszymi komentarzami.

To już inna kwestia, o ile dla osób niepełnosprawnych fizycznie istnieją odpowiednie narzędzia i moim zdaniem można stawiać konkretne wymagania, to w przypadku niesprawności intelektualnej prostego sposobu nie ma i się z Tobą zgodzę, powinny to być zalecenia.

Jako jeden ze

Jako jeden ze współautorów tej opinii mogę powiedzieć, że w tym rzeczywiście niezbyt klarownym zdaniu chodziło nam o to, iż nie ma sensu uprzywilejowanie, wystarczy nie utrudniać i przestrzegać zasad WAI.

Szkoda, że tego nie poprawiłeś - tekst był przecież dostępny do edycji na wiki, i osobiście prosiłem cię (i wszystkich innych członków ISOC) o jego redakcję. Teraz te uwagi to już musztarda po obiedzie.

Jarku, tam wyraźnie stało

kravietz's picture

Jarku, tam wyraźnie stało "zakaz publikacji w sposób utrudniający" itd. Moja prośba o wyjaśnienie sensu tego zdania przed publikacją pozostała bez odpowiedzi.

Tekst, który ma być jakąś wskazówką dla ustawodawcy musi być precyzyjny i spójny. W przeciwnym razie ktoś bezmyślnie przepchnie w ustawie taki zapis, a potem się wszyscy będą zastanawiać czy w kontekście "zakazu publikacji w formacie utrudniającym" legalne jest opublikowanie kawałka tekstu np. w ROT13.

Przypomnij sobie jaki chaos dla interpretacji ustawy o informatyzacji wygenerował art. 1 ust. 6, przepchnięty zdaje się kogoś ze środowiska open-source. Vagla napisał co najmnie 100k tekstu z rozważaniami kogo tak na prawdę ta ustawa dotyczy.

Piszesz dalej "wystarczy nie utrudniać i przestrzegać zasad WAI". Jako zalecenie w pełni to popieram, ale miejsce zaleceń typu "najlepszej praktyki" nie jest w ustawie. W ustawie musi być zapis precyzyjnie definiujący obowiązek podmiotu, który pod tę ustawę podpada. I ten obowiązek ma być potem egzekwowany.

I teraz czy "przestrzegać zasad WAI" ma oznaczać, że ISOC-PL powinien forsować wprowadzenie WCAG jako obowiązkowego dla stron administracji publicznej? Czy może dla wszystkich stron? A może tylko dla stron firm? Ja tego właśnie nie rozumiem.

--
Podpis elektroniczny i bezpieczeństwo IT
http://ipsec.pl/

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>