Sporządzanie i doręczanie pism w formie dokumentów elektronicznych - rozporządzenie

W Dzienniku Ustaw z 11 grudnia 2006 r. ukazało się Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 27 listopada 2006 r. w sprawie sporządzania i doręczania pism w formie dokumentów elektronicznych. Rozporządzenie zacznie obowiązywać po upływie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia, czyli 12 czerwca 2007 r. Rozporządzenie zostało wydane na podstawie art. 391 § 2 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego.

Właściwie należałoby chyba przywołać całość rozporządzenia, które zostało opublikowane w Dz. U. Nr 227 poz. 1664 z 2006 roku. Tak też zrobię, ale najpierw delegajca ustawowa czyli art. 391 § 2. KPA: "Minister właściwy do spraw informatyzacji określi, w drodze rozporządzenia, strukturę i sposób sporządzania pism w formie dokumentów elektronicznych w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (Dz.U. Nr 64, poz. 565), a także warunki organizacyjno-techniczne ich doręczania, w tym formę urzędowego poświadczania odbioru tych pism przez ich adresata oraz sposób udostępniania ich kopii, uwzględniając potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa przy stosowaniu pism w formie dokumentów elektronicznych oraz sprawność postępowania". I teraz już treść rozporządzenia:

Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 27 listopada 2006 r. w sprawie sporządzania i doręczania pism w formie dokumentów elektronicznych.

Na podstawie art. 391 § 2 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2000 r. Nr 98, poz. 1071, z późn. zm.) zarządza się, co następuje:

§ 1. Rozporządzenie określa:
1) strukturę i sposób sporządzania pism w formie dokumentów elektronicznych;
2) warunki organizacyjno-techniczne doręczania pism w formie dokumentów elektronicznych, w tym formę urzędowego poświadczania odbioru tych pism przez ich adresata;
3) sposób udostępniania kopii dokumentów elektronicznych.

§ 2. Określenia użyte w rozporządzeniu oznaczają:
1) struktura logiczna dokumentu elektronicznego - sposób ułożenia informacji w dokumencie elektronicznym zdefiniowany poprzez określenie elementów informacyjnych tego dokumentu oraz powiązań między nimi;
2) struktura fizyczna dokumentu elektronicznego - wynik przetworzenia, w tym kodowania i szyfrowania, informacji zawartych w dokumencie elektronicznym na dane w układzie bitowym (format danych);
3) wyróżnik - element struktury logicznej dokumentu elektronicznego służący do automatyzacji obsługi pism w formie elektronicznej, a w szczególności pozwalający na automatyczne ich przekazywanie według kompetencji właściwym organom;
4) zakres użytkowy dokumentu elektronicznego - zawartość dokumentu elektronicznego zdefiniowaną przez określenie struktury logicznej dokumentu elektronicznego zgodnie z wymaganiami wynikającymi z przepisów prawa oraz rodzaju spraw załatwianych przez podmiot publiczny;
5) urzędowe poświadczenie odbioru - dane elektroniczne dołączone do doręczanego pisma w formie dokumentu elektronicznego lub połączone z tym dokumentem w taki sposób, że jakakolwiek późniejsza zmiana dokonana w tym dokumencie jest rozpoznawalna.

§ 3. 1. Pisma w formie dokumentów elektronicznych oraz urzędowe poświadczenie odbioru sporządza się w strukturach fizycznych dokumentów elektronicznych w formie zgodnej z formatami danych określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 18 pkt 1 ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (Dz. U. Nr 64, poz. 565 oraz z 2006 r. Nr 12, poz. 65 i Nr 73, poz. 501), zwanej dalej "ustawą o informatyzacji", i podpisuje bezpiecznym podpisem elektronicznym.

2. Sporządzone przez organy administracji publicznej pisma w formie dokumentów elektronicznych powinny zostać opatrzone danymi pozwalającymi na ustalenie ważności certyfikatów kwalifikowanych w momencie złożenia bezpiecznego podpisu elektronicznego oraz czasu dokonania jego weryfikacji zgodnie ze specyfikacją techniczną ETSI TS 101 903 1.3.2 lub nowszą.

3. Przy sporządzaniu pism w formie dokumentu elektronicznego wykorzystuje się wzory dokumentów elektronicznych, które zawierają wyróżnik określający szczegółowo zakres użytkowy dokumentu elektronicznego.

4. Minister właściwy do spraw informatyzacji tworzy i udostępnia organom administracji publicznej centralne repozytorium wzorów pism w formie dokumentów elektronicznych. W centralnym repozytorium umieszcza się, przechowuje i udostępnia wzory pism, które:
1) spełniają wymagania określone w przepisach wydanych na podstawie art. 16 ust. 3 ustawy o informatyzacji;
2) spełniają wymagania określone w przepisach wydanych na podstawie art. 18 pkt 1 ustawy o informatyzacji;
3) uwzględniają niezbędne elementy struktury dokumentów elektronicznych określone w przepisach wydanych na podstawie art. 5 ust. 2a ustawy z dnia 14 lipca 1983 r. o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach (Dz. U. z 2006 r. Nr 97, poz. 673, Nr 104, poz. 708, Nr 170, poz. 1217 i Nr 220, poz. 1600).

5. Organy administracji publicznej przekazują do centralnego repozytorium oraz udostępniają w Biuletynie Informacji Publicznej wzory pism w formie dokumentów elektronicznych. Przy sporządzaniu wzorów pism stosuje się międzynarodowe standardy dotyczące sporządzania dokumentów elektronicznych przez organy administracji publicznej, z uwzględnieniem konieczności podpisywania ich bezpiecznym podpisem elektronicznym. Minister właściwy do spraw informatyzacji udostępnia w Biuletynie Informacji Publicznej zasady tworzenia wyróżników, o których mowa w ust. 3.

6. Niezależnie od obowiązku wynikającego z ust. 5 organy administracji publicznej mogą prowadzić własne lub wspólnie z innymi organami administracji publicznej repozytoria wzorów pism w formie dokumentów elektronicznych.

7. Jeżeli wzór podania określają odrębne przepisy, to umieszczenie wzoru dokumentu elektronicznego przez organy administracji publicznej w centralnym repozytorium jest równoznaczne z określeniem wzoru wnoszenia podań - pism w postaci dokumentu elektronicznego, o którym mowa w art. 63 § 3a pkt 2 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego.

§ 4. 1. W celu doręczenia pisma w formie dokumentu elektronicznego organ administracji publicznej przesyła na adres elektroniczny adresata informację zawierającą:
1) wskazanie, że adresat może odebrać pismo w formie dokumentu elektronicznego;
2) wskazanie adresu elektronicznego (skrytki), z którego adresat może pobrać pismo i pod którym powinien dokonać potwierdzenia doręczenia pisma;
3) pouczenie dotyczące sposobu odbioru pisma, a w szczególności sposobu autoryzacji pod wskazanym adresem elektronicznym oraz informacji o wymogu podpisania urzędowego poświadczenia odbioru bezpiecznym podpisem elektronicznym.

2. Autoryzacja pod wskazanym adresem elektronicznym następuje poprzez podanie kodu dostępu, którym może być w szczególności indywidualny identyfikator, hasło lub certyfikat cyfrowy, autoryzowane przez organ administracji publicznej, lub za pomocą bezpiecznego podpisu elektronicznego i związanego z nim certyfikatu kwalifikowanego adresata pisma.

3. Po prawidłowo zakończonym procesie autoryzacji adresat pisma potwierdza odebranie pisma poprzez opatrzenie urzędowego poświadczenia odbioru bezpiecznym podpisem elektronicznym.

4. Urzędowe poświadczenie odbioru określa:
1) pełną nazwę podmiotu wystawiającego poświadczenie;
2) pełną nazwę podmiotu, któremu doręcza się dokument elektroniczny (adresata);
3) datę i czas podpisania bezpiecznym podpisem elektronicznym urzędowego poświadczenia odbioru oraz datą odbioru wpisaną przez adresata;
4) oznaczenie sprawy;
5) oznaczenie pisma, którego dotyczy.

5. Po opatrzeniu bezpiecznym podpisem elektronicznym system teleinformatyczny służący do obsługi doręczeń pism udostępnia do pobrania pismo wraz z urzędowym poświadczeniem odbioru, nie później niż w ciągu 10 sekund od zakończenia procesu weryfikacji bezpiecznego podpisu elektronicznego adresata.

6. System teleinformatyczny służący do obsługi doręczeń pism zapisuje dane niezbędne do określenia czasu wystawienia urzędowego poświadczenia odbioru oraz odbioru pism.

7. Do przesyłania kodów dostępu, pism oraz potwierdzania doręczeń organy administracji publicznej wykorzystują bezpieczny kanał komunikacji oparty na jednym z protokołów określonych przepisami wydanymi na podstawie art. 18 pkt 1 ustawy o informatyzacji albo na protokole https oraz zapisują dane niezbędne do określenia czasu wysłania oraz dotarcia pisma do komputera adresata.

8. System teleinformatyczny służący do obsługi doręczeń pism zapewnia oznaczanie pism w postaci dokumentów elektronicznych danymi stwierdzającymi ważność kwalifikowanych certyfikatów i czas ich weryfikacji. Przy dokonywaniu oznaczeń za pomocą systemu teleinformatycznego należy:
1) spełniać, co najmniej, wymagania zgodnie z normą Europejskiego Instytutu Standaryzacyjnego CEN-CWA 14167-1 (marzec 2003) lub nowszą;
2) wykorzystywać bezpieczne moduły kryptograficzne (HSM), spełniające wymagania normy FIPS 140-2 poziom 3 lub CEN-CWA 14167-2 lub nowszą, w szczególności poprzez:
a) zapewnienie generowania i przechowywania materiału kryptograficznego służącego do oznaczania danymi stwierdzającymi ważność certyfikatów kwalifikowanych,
b) ochronę przed nieuprawnionym dostępem, w bezpiecznej obudowie odpornej na nieuprawnioną ingerencję z zewnątrz,
c) zabezpieczenie przed nieuprawnioną ingerencją przez zniszczenie materiału kryptograficznego w przypadku jej wykrycia;
3) wykorzystywać urządzenia udostępniające urzędowy koordynowany czas UTC(PL) zgodnie z rozporządzeniem Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dnia 19 marca 2004 r. w sprawie sposobów rozpowszechniania sygnałów czasu urzędowego i uniwersalnego czasu koordynowanego UTC(PL) (Dz. U. Nr 56, poz. 548);
4) wykorzystywać algorytmy szyfrowe z długością klucza co najmniej 2.040 bitów.

§ 5. 1. Organ administracji publicznej wykorzystuje do doręczania pism w formie dokumentu elektronicznego system teleinformatyczny spełniający wymagania techniczne i organizacyjne określone w przepisach wydanych na podstawie art. 18 pkt 1 ustawy o informatyzacji. System ten w szczególności uzależnia zapoznanie się przez odbiorcę z treścią pisma od złożenia bezpiecznego podpisu elektronicznego na urzędowym poświadczeniu odbioru.

2. System teleinformatyczny umożliwia automatyczne generowanie informacji wskazujących pisma doręczane za pomocą środków komunikacji elektronicznej, co do których nie wpłynęło potwierdzone urzędowe poświadczenie odbioru w terminie określonym w art. 46 § 3 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego.

3. System teleinformatyczny umożliwia udostępnianie pism i urzędowych poświadczeń odbioru oraz ewidencjonowanie dokumentów elektronicznych doręczonych poszczególnym adresatom oraz urzędowych poświadczeń odbioru, a także czasu podpisania urzędowego poświadczenia odbioru oraz dotarcia wysłanego pisma do komputera adresata.

4. Organ administracji publicznej przechowuje otrzymane i potwierdzone urzędowe poświadczenia odbioru przez co najmniej taki okres, przez jaki obowiązany jest przechowywać pismo, którego dotyczy to poświadczenie.

5. Za datę doręczenia pisma w formie dokumentu elektronicznego wysyłanego przez organ administracji publicznej uważa się dzień podpisania urzędowego poświadczenia odbioru.

6. Organ administracji publicznej nieodpłatnie udostępnia oprogramowanie, które umożliwia:
1) prezentację umożliwiającą odczytanie przesyłanego pisma wraz z weryfikacją bezpiecznego podpisu osoby, która podpisała pismo;
2) weryfikację autentyczności urzędowego poświadczenia odbioru i prezentację czasu podpisania potwierdzenia;
3) weryfikację bezpiecznego podpisu elektronicznego osoby odbierającej pismo, która podpisała urzędowe poświadczenie odbioru.

7. Minister właściwy do spraw informatyzacji może utworzyć elektroniczną skrzynkę podawczą umożliwiającą obsługę systemu teleinformatycznego do doręczeń dla organów administracji rządowej. Inne organy administracji publicznej mogą upoważnić, w drodze porozumienia, ministra właściwego do spraw informatyzacji do obsługi doręczeń dotyczących tych organów.

8. Doręczenia dokonywane za pomocą upoważnionej elektronicznej skrzynki podawczej uważa się za dokonywane przez organ administracji publicznej, który wystawił upoważnienie.

9. Elektroniczna skrzynka podawcza, nie później niż w czasie 2 godzin od doręczenia dokumentu, przekazuje właściwym organom administracji publicznej urzędowe poświadczenia odbioru.

§ 6. Jeżeli adresatem pisma w formie dokumentu elektronicznego jest organ administracji publicznej, doręczenie następuje na warunkach i w formie określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 16 ust. 3 ustawy o informatyzacji.

§ 7. 1. Kopie pism w formie dokumentów elektronicznych sporządza się i udostępnia w postaci dokumentu elektronicznego, podpisanego bezpiecznym podpisem elektronicznym osoby sporządzającej kopię, a składającego się z treści udostępnianego dokumentu elektronicznego i elementów informacyjnych określających co najmniej informację, kto sporządził kopię, datę jej sporządzenia oraz nazwę urzędu i jego adres. Elementy informacyjne dokumentu muszą być zgodne z danymi zawartymi w kwalifikowanym certyfikacie osoby sporządzającej kopie.

2. Pisma w formie dokumentów elektronicznych mogą być także udostępniane w postaci elektronicznej kopii dokumentu oryginalnego, o ile zostały podpisane bezpiecznym podpisem elektronicznym, a okres ważności kwalifikowanego certyfikatu pozwoli na jego weryfikację przez odbiorcę.

3. Kopia pisma w formie dokumentu elektronicznego może być sporządzona w postaci uwierzytelnionego wydruku komputerowego.

4. Do sporządzania kopii pism w formie dokumentów elektronicznych stosuje się odpowiednio przepisy ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego dotyczące uwierzytelnionych odpisów z akt sprawy.

5. Kopie pism w formie dokumentów elektronicznych, o których mowa w ust. 1 i 2, mogą być udostępnione za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej albo na informatycznych nośnikach danych.

§ 8. Rozporządzenie wchodzi w życie po upływie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Niepokoi mnie wyróżnik

Po dokładnym przyjrzeniu się można (choć nie trzeba) dojść do wniosku, że rozporządzenie nie określa ani struktury pism ani sposobu ich sporządzania, choć jest to wymóg ustawowy.
Niby to jest i z formalnego punktu widzenia nie można się doczepić ale...
Rozporządzenie skupia przede wszystkim się na tym co w delegacji ustawowej jest po słowach "a także". Dzięki temu znów będzie się dyskutować o technicznych sprawach związanych z doręczaniem (hsm, fips itd.) a to, że po przeczytaniu rozporządzenia nadal nie wiadomo jaka ma być struktura pisma w postaci elektronicznej i w jaki sposób je sporządzić zejdzie na dalszy plan.

Wracając do owej struktury pism:
Mamy określoną strukturę FIZYCZNĄ pisma czyli format danych. Wynika to § 3. 1: "Pisma w formie dokumentów elektronicznych oraz urzędowe poświadczenie odbioru sporządza się w strukturach fizycznych dokumentów elektronicznych w formie zgodnej z formatami danych określonych w przepisach..."
Zapytam tylko dlaczego nie można było po prostu napisać, że "pisma w formie dokumentów elektronicznych oraz urzędowe poświadczenie odbioru sporządza się w formatach danych określonych w przepisach..."

Jedyne co wiadomo o strukturze LOGICZNEJ to, to że "§ 3.3 Przy sporządzaniu pism w formie dokumentu elektronicznego wykorzystuje się wzory dokumentów elektronicznych, które zawierają wyróżnik określający szczegółowo zakres użytkowy dokumentu elektronicznego". Zakres użytkowy dokumentu elektronicznego to zgodnie z definicją "zawartość dokumentu elektronicznego zdefiniowaną przez określenie struktury logicznej dokumentu elektronicznego". Tak więc rozumując logicznie należy chyba dojść do wniosku, że strukturę pisma w formie dokumentu elektronicznego określa "wyróżnik".
Przypomnę teraz definicję wyróżnika:
"§2 3) wyróżnik - element struktury logicznej dokumentu elektronicznego służący do automatyzacji obsługi pism w formie elektronicznej, a w szczególności pozwalający na automatyczne ich przekazywanie według kompetencji właściwym organom"

Mamy więc taki "cud element" który nie tylko jest elementem struktury logicznej dokumentu elektronicznego (§2) ale jednocześnie szczegółowo określa tę strukturę (§3). Jak to będzie możliwe jeszcze nie wiadomo bo "Minister właściwy do spraw informatyzacji udostępnia w Biuletynie Informacji Publicznej zasady tworzenia wyróżników, o których mowa w ust. 3."

Tak więc z wymogu ustawowego nakazującego określenie struktury pism mamy tylko tyle, że:
1. format ma być zgodny z formatami danych określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 18 pkt 1 ustawy o informatyzacji (i to jest konkret)
2. strukturę logiczną określa wzór który ma mieć wyróżnik o który będzie tę strukturę szczegółowo określał (i tu konkretów brak)

Co prawda jest wymóg §3.4.3 że wzory pism umieszczone w centralnym repozytorium "uwzględniają niezbędne elementy struktury dokumentów elektronicznych określone w przepisach wydanych na podstawie art. 5 ust. 2a ustawy z dnia 14 lipca 1983 r. o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach".
Jest jednak pewne "światełko w tunelu" które może pozwoli na to aby pisma w formie dokumentów elektronicznych mogły być nie tylko odczytane i uznane za wiarygodne za pomocą nowoczesnych urządzeń spełniających wyśrubowane normy ale także zwyczajnie i po prostu automatycznie skierowane do właściwego adresata i przyporządkowane do właściwej sprawy - bez względu na to czy wzór pisma i jego wyróżnik był przygotowany w Urzędzie w Krasnosielcu czy w Kancelarii Sejmu.
Na razie wiadomo jakie mają to być niezbędne elementy, ale nie wiadomo jeszcze jak mają być zapisane (to też ma pokazać się później w BIP-ie).
Piszę ten komentarz bo wg mnie powoli zaprzepaszczamy szanse na interoperacyjnośc naszej e-administracji. Każdy będzie tworzył wzory pism jakie będzie chciał dla których nie określono praktycznie żadnych ram - choć była taka szansa.
Nie dziwiłbym się, że nie zajęto się tym gdyby nie to, że jednocześnie bardzo dokładnie ustala się FIPS 140-2 poziom 3 lub CEN-CWA 14167-2 lub nowszą...
Nie mam nic do FIPS 140-2 poziom 3 bo się na tym nie znam (ufam, że tak powinno być), ale jednocześnie wiem, że już za 20 lat "FIPS 140-2 poziom 3" odejdzie w niepamięć tak jak i współczesne struktury fizyczne dokumentów, zaś struktura logiczna pism sporządzonych dziś nie zmieni się (nawet nie będzie mogła bo to zakrawałoby na fałszowanie). Aby to konkretnie wyjaśnić: każde pismo będzie miało swojego adresata (adresatów), datę (lub kilka dat), twórcę (lub kliku twórców), określenie dostępu (czy publiczny czy nie) i inne niezbędne elementy struktury tak zdefiniowane aby można było je automatycznie rozpoznać przeindeksować i wyodrębnić. To dla wielu wydaje się tak oczywiste, że być może uznają że tu nie ma czego ustalać. Otóż jest i to nawet sporo: jak takie elementy "wyglądać" mogą można zobaczyć na przykładzie testowego archiwum elektronicznego dla dokumentów elektronicznych wytworzonych przez administrację publiczną, które znajduje się tu: https://ndapapp.nask.net.pl/ndap/
Warto zauważyć, że znajdują się tamże dokumenty elektroniczne (prawdziwe! choć traktowane jako testowe nie podpisane elektronicznie) które mają np tytuł "1.tif" albo "pismo"... a także to że wszystkie dokumenty znajdujące w tym testowym zbiorze mają element "dostep" ustawiony na "wszystko". Wreszcie warto się zastanowić co by było gdyby w metadanych jednego urzędu data była oznaczona jako "date" innego "data" a jeszcze innego "datapisma"... koszmarny bałagan po prostu i figa z makiem a nie interoperacyjność.

Co do sposobu sporządzania pism nie dowiedziałem się niczego poza (domyślnym) wykorzystaniem wzoru pisma zawierającego wyróżnik. Nie wiadomo więc na pewno czy MSWiA (albo mój Szef) będzie mógł sporządzić pismo w postaci elektronicznej NIE KORZYSTAJĄC ze wzoru umieszczonego w Centralnym Repozytorium?

Na temat sporządzania kopii pisma w postaci dokumentu elektronicznego warto by napisać osobno. Na razie wspomnę tylko, że zdziwiło mnie pojęcie "kopii dokumentu oryginalnego".

Czy istnieją opinie NDAP?

W pierwszej kolejności pragnę powitać Pana, Panie Kazimierzu, w tym skromnym serwisie. W drugiej zaś kolejności mam pytanie - czy Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych wydał jakąś opinię dotyczącą komentowanego przez Pana rozporządzenia? Wiem, że Naczelny Dyrektor wydaje takie opinie (miałem możliwość zapoznania się z taką – interesującą - opinią na temat Planu Informatyzacji Państwa). Przejrzałem szybko Internetowe Forum Archiwalne oraz Forum dyskusyjne o tematach związanych z e-Administracją i digitalizacją. Jest tam sporo ciekawych spostrzeżeń, jednak nie widziałem tam treści opinii NDAP. Dysponuje Pan może takim dokumentem (dokumentami)?
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

istnieją opinie NDAP

Dzień dobry. To raczej moja skromna osoba w tym coraz lepszym serwisie...
Oczywiście Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych dostaje do zaopiniowania wiele projektów rozporządzeń (przeważnie kierowane są do zaopiniowania przez Ministra Kultury który dostaje je "z rozdzielnika", a czasem nawet bezpośrednio). Także i to rozporządzenie było opiniowane. Część z tych uwag została uwzględniona a część nie. W końcu jest to rozporządzenie MSWiA, który jest odpowiedzialny za informatyzację i być może uznał sprawy struktury pism za mniej ważne niż sposoby doręczania i sporządzania kopii. Jednak z "archiwalnego" punktu widzenia udało się wprowadzić najważniejszy dla przyszłego porządkowania pism przepis, że wzory pism w formie dokumentów elektronicznych "uwzględniają niezbędne elementy struktury dokumentów elektronicznych określone w przepisach wydanych na podstawie art. 5 ust. 2a ustawy z dnia 14 lipca 1983 r. o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach". Może nie jest to do końca to o co wnioskowaliśmy (tu za długo by wyjaśniać dlaczego) ale zawsze coś.

Ciekawostką jest, że można znaleźć to w testowym archiwum do którego link podałem już raz powyżej - należy pamiętać, że są tam dane testowe a więc niepełne - np żeby przeczytać projekt opinii NDAP należy kliknąć w "5" bo nie ma tytułu) - ale to tylko jeszcze jeden argument jak ważne jest gromadzenie metadanych in statu nascendi jakiegokolwiek dokumentu elektronicznego, który świadczy o działalności urzędu. Tamże skan faksu z MKiDN kierowanego do NDAP. Zwracam na to uwagę bo warto podkreślić iż ten faks właśnie wzbudził NDAP do działania (i wszystkich z rozdzielnika). Czyli nie dość, że kopia przesłana elektronicznie (faksem!), do tego marnej jakości, do tego zawierająca podpisy których nikt nie sprawdzał i które mogły być sfałszowane... a urząd jej zaufał. Mało tego - kopia nie zawierająca podpisu nawet na pierwszej stronie projektu (sama pieczęć imienna). Mało tego - strony przesłane faksem mogły być dowolnie podmienione i nie bylibyśmy w stanie tego stwierdzić. Tak samo jak strony przesłane listem poleconym (wszak każdej z nich minister nie podpisuje). A jednak NDAP założył sprawę i przygotował odpowiedź. Dlaczego zaufał? Wyjaśniałem to ostatnio na Info-Festiwalu.
Ważne:
Jednak jeśli to samo miałoby być przesłane w postaci dokumentu elektronicznego to wyłącznie na elektroniczną skrzynkę podawczą, podpisane bezpiecznym podpisem elektronicznym (w tym przypadku Jarosława Brysiewicza). Inaczej - żadnego działania.

Potem był jeszcze ciąg dalszy, którego nie mam w całości w wersji elektronicznej. Częściowo dlatego, że rozporządzenie było dopracowywane na specjalnych konferencjach uzgodnieniowych organizowanych przez MSWiA (protokołów nie mamy), a także po prostu dlatego że sami testujemy dopiero pracę w systemie obiegu dokumentów elektronicznych i nie wszystko tam jest przez pracowników urzędu wrzucone (podstawowym dokumentem jest u nas papier i wcale się tego nie wstydzimy). Powinniśmy zacząć się wstydzić jak z biurka ministra właściwego do spraw informatyzacji zniknie teczka do dekretacji i podpisu. A chyba długo nie będziemy mieli powodów do wstydu. Po prostu nie da się tego zrobić w obecnym stanie prawnym. Ale to już inny temat...
--
kazimierz schmidt

Archiwizacja i resortowość

Taka uwaga dotycząca tego linku, który Pan podał (tj. Archiwum Dokumentów Elektronicznych): "Próba weryfikacji witryny ndapapp.nask.net.pl jako godnej zaufania nie powiodła się..." Jaki jest sens certyfikowania witryny jakimś kluczem, skoro takie certyfikowanie nie spełnia swojej roli? Jeśli chcę odwiedzić stronę muszę "zaufać", ale nie mam "kotwicy zaufania", więc wszystko jedno czy ten certyfikat jest czy go nie ma, a nawet lepiej, by go nie było, bo w ten sposób (jak to jest teraz zrobione) tracę generalnie zaufanie do certyfikatów dla witryn (wiele osób nie będzie w przyszłości sprawdzało certyfikatów, albo nie będzie się przejmowało, jeśli certyfikat nie będzie się zgadzał, por. Odpis z urzędu).

Co zaś tyczy samego systemu, to mogę jedynie powtórzyć to, co w czasie Info-Festivalu mu zarzucałem - formaty danych, które niektóre systemy potrafią dziś "automatycznie" rozpoznać i uruchomić stosowną aplikację - z czasem nie będą nadawały się do użytku. Dlatego tak ważne jest, by również archiwa przechowywały dane w takich formatach, które są otwarte. Rozumiem, że Archiwa Państwowe nie zawsze mogą ingerować w "format", a przechowują dane w takim formacie, w jakim je otrzymują. Ale zastanawiam się czy w czasie prac nie zastanawialiście się Państwo nad tym? Mam na myśli to "application/msword". Co się stanie, jeśli ktoś wygeneruje dokument w formacie "Buja-bwama-kwi 4.2"?

Na marginesie - ostatni rozmawiałem z kimś na temat pewnego dużego i "medialnego" audytu (ciekawe czy pojawi się gdzieś raport po tym audycie?). Audytor stwierdził, że całą informatyzację w Polsce będzie można wsadzić sobie w buty, jeśli się dziś nie opracuje poprawnie procesów (w znaczeniu: zarządzanie procesami biznesowymi, tylko, że w administracji publicznej), a nikomu - zdaje się - nie zależy na tym, by takie procesy w administracji opracować, a następnie ich przestrzegać. Zdaniem mojego rozmówcy - na przygotowanie i wdrożenie takich procesów jest jeszcze czas przez rok, a potem - jego zdaniem - stracimy szansę na informatyzację czegokolwiek. Obecnie każde ministerstwo przygotowuje samo jakieś tam procesy obiegu dokumentów, sposoby przesyłania pism, workflow, etc. Nie ma w tym żadnej spójności. A przecież powinien być opracowany jeden workflow dla całej administracji publicznej. Wystarczy jeden dla wszystkich. Na razie resortowość bierze górę.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Pozostaje jedynie sie zgodzić...

Słusznie zauważył Pan, że resortowośc bierze górę...
Problem w informatyzacji polega na tym, że jest to w sumie jedna wielka sieć. Nie chodzi tu o sieć połączeń tylko o odpowiednik sieci komputerowej obsługującej firme handlową.
Obieg dokumentów urzędowych to odpowiednik obiegu faktur w firmie handlowej. Najważniejsze w takim programie sieciowym jest to, że pomimo różnic w pracy poszczególnych komórek firmy, dokumenty mają określoną elektroniczną strukturę !!!
Baza danych tych dokumentów jest jednolita dla całej firmy.
To od dawna funkcjonujące rozwiązania. Ciekawe czemu tak trudno wysnuć analogie do tych rozwiązań ???
Pewnie dlatego, że w firmie jest jeden pion informatyczny i to on kreuje rozwiązania obowiązujące. W Rzeczypospolitej, każdy urząd ma swoich informatyków, a i to mało... Każdy urzędnik kreuje rozwiązania informatyczne na podstawie wiedzy wyniesionej z surfowania w internecie...

Chyba czas aby powstało jedno centrum informatyczne, narzucające rozwiązania dla eAdministracji w całym kraju.
To co nowe może być tworzone od razu wg założeń takiego Centrum. Rozwiązania już istniejące należy sukcesywnie adaptować do jednolitego projektu systemowego.
Co prawda nikt nie ma patentu na rację, ani nie jest nieomylny, ale z punktu widzenia informatyzacji, lepszy jest jeden ściśle określony i obowiązujący bezwzględnie kierunek niż jakakolwiek swoboda interpretacji prawa obejmująca zastosowania IT w eAdministracji.

A co najważniejsze.
Najpierw należy ustalić jednoznaczną wykładnię obowiązującego prawa. Bo inwestycje finansowe w informatyzację, to wydatki duże i na dłuższy czas. Systemy komputerowe "nie trawią" gdybactwa i niejednoznaczności. System komputerowy pracuje w oparciu o system binarny czyli "zero" i "jeden". Trzeciego stanu nie ma !!! Pojawienie się takiego wariantu stanowi informację, że wkradł się chaos decyzyjny.

Następnie należy bezwzględnie egzekwować realizację obowiązujących przepisów.
Wtedy istnieje szansa na zinformatyzowanie państwa bez zbędnego marnotrawstwa środków budżetowych.

Pozdrawiam

"Buja-bwama-kwi 4.2"

No właśnie.
Trochę odeszliśmy od tematu (rozporządzenie z kpa), ale skoro znam odpowiedź na zadane pytanie i jestem na urlopie...
Oczywiście zastanawialiśmy się nad formatami otwartymi(i nie tylko nad tym). We wnioskowanym przez NDAP kształcie rozporządzenia (całość można znaleźć tu:
przekazywanie do archiwów - wniosek
było:

§3.1.Przekazywane materiały archiwalne zapisuje się w formacie, w którym były ostatnio przechowywane przez podmiot przekazujący. Jeżeli format ten nie jest formatem zapisu dokumentu elektronicznego, którego pełna specyfikacja techniczna jest dostępna nieodpłatnie dla wszystkich zainteresowanych (formatem otwartym), dodatkowo przekazuje się materiały archiwalne zapisane w formacie otwartym.

Byłoby to zresztą bardzo wygodne dla archiwów, które nie musiałyby mieć oprogramowania do formatów typu Buja-bwama. Zdawaliśmy sobie sprawę ze słabości tej propozycji i tak jak się spodziewaliśmy - nie przeszła. Niestety nie udało się znaleźć zwolenników takiego kierunku, którzy pomogliby lepiej sformułować przepis. Propozycja "padła" pod argumentami następującymi:

Ministerstwo Finansów:

§ 3 ust. 1 – w myśl definicji formatu otwartego, zawartej w § 3, ust. 1 projektu rozporządzenia, nie jest otwartym format doc. firmy Microsoft. Jest on jednak de facto standardem przemysłowym i został wymieniony jako obowiązujący (wyłącznie dla odczytu dokumentów) przez Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 października 2005 r. w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych. Rozporządzenie to już nakłada na archiwum państwowe obowiązek zapewnienia możliwości odczytu formatu doc. W związku z tym w przypadku tego formatu traci moc uzasadnienie wymogu konwersji do formatu otwartego, załączone do projektu opiniowanego rozporządzenia /”Wymóg ten ma zabezpieczyć archiwum państwowe przed koniecznością zakupu oprogramowania komercyjnego (praktycznie w każdej wersji) w celu umożliwienia użytkownikom zapoznania się z treścią materiałów archiwalnych”/. Biorąc pod uwagę powyższe oraz popularność formatu doc. – w wypadku tego formatu wymóg dodatkowego przekazywania materiałów archiwalnych w formacie otwartym powodowałby nieuzasadnione dodatkowe koszty konwersji przy przygotowaniu przez podmioty zobowiązane przekazywanych materiałów

PIIT:

Definicja formatu danych
Wprowadza się definicję „formatu danych”, która nie ma odpowiednika w ustawie o informatyzacji, a w dodatku bardzo dowolnie zapisano czym jest „format otwarty”.
Rodzi się tutaj szereg pytań i wątpliwości:
Z czego wynika, że format otwarty to „pełna specyfikacja techniczna dostępna nieodpłatnie dla wszystkich zainteresowanych”?
Co to znaczy „pełna specyfikacja”, dlaczego projekt nie przewiduje jakie elementy specyfikacji uznaje się za zbędne?..
Czy nieodpłatność jest warunkiem koniecznym?
Jeżeli podmiot publiczny nabył, za symboliczną choćby kwotę oprogramowanie, spełniające wymagania minimalnych standardów i spełniające warunek powszechnej dostępności do specyfikacji to nie będzie mógł z niego skorzystać przy archiwizowaniu?
A jeżeli same archiwa zamówią takie oprogramowanie, które będzie wykonywać jeszcze inne funkcje związane np. z konserwacją danych poprzez zmiany w formacie zapisu związane z postępem technologicznym to będą mogły je stosować czy też nie? Absurdalnie więc zgodnie z propozycją projektu rozporządzenia nie będą mogły być przekazywane do archiwizowania dokumenty powstałe w ramach projektu ePUAP, jeżeli MSWiA zdecyduje się na zapłacenie wytwórcy aplikacji w ramach tego projektu nawet jeśli jej specyfikacja będzie publicznie dostępna.

Wydaje się że projektowane rozporządzenie nie jest właściwym miejscem do regulowania kwestii otwartych standardów i powinno to być określone w akcie rangi ustawowej jeżeli dotyczyć ma podmiotów spoza sektora rządowego. Chyba że projektodawca uzna, że zapisywanie w standardach otwartych jest obowiązkiem archiwum państwowego, a nie przekazującego akt? W przeciwnym wypadku doprowadzimy do nakładania nieuzasadnionych obowiązków na podmioty spoza sektora publicznego, a ponadto w każdej ustawie i rozporządzeniu dowolnego ministra pojawią się dziesiątki definicji formatów otwartych, standardów otwartych, standardów, standardów de facto itd.
PIIT deklaruje gotowość wzięcia udziału w pracach na temat wypracowania koncepcji „otwartych formatów i standardów”.

§ 3 ust. 2 i 3 – dlaczego nakazuje się komuś przekazywanie danych w formatach, które mogą przekazującego nie obowiązywać? Rozwiązanie to może powodować bardzo poważne koszty po stronie przekazujących, którzy nie posługują się standardem XML. Wymagania dotyczące XML powinny donosić się do podmiotów, które zobowiązane są do jego stosowania.
(...)
W związku z powyższym PIIT proponuje następujące korekty projektu rozporządzenia:
1.Przekazywane materiały archiwalne zapisuje się na informatycznym nośniku danych w formacie, w którym były ostatnio przechowywane przez podmiot przekazujący. Materiały archiwalne przekazuje się w postaci niezaszyfrowanej i nieskompresowanej.
2.[wariant 1] Archiwum państwowe ma obowiązek stworzenia kopii materiału archiwalnego w formacie zgodnym z minimalnymi wymaganiami dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w formie elektronicznej zgodnie z ustawą z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (Dz. U. Nr 64, poz. 565 oraz z 2006 r. Nr 12, poz. 65 i Nr 73, poz. 501) jeśli przekazywane materiały archiwalne nie zostały przekazane w jednym z formatów.
[wariant 2] Archiwum państwowe ma obowiązek stworzenia kopii materiału archiwalnego w formacie zgodnym z przepisami wydanymi na podstawie art. 5 ust. 2a ustawy z 14 lipca 1983 r. o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach, jeśli przekazywane materiały archiwalne nie zostały przekazane w jednym z tych formatów.

Po długiej dyskusji przeważyły argumenty przeciw propozycji NDAP. Minister wydał rozporządzenie. I tyle.
Roma locuta - causa finita.
Teraz możemy się zastanawiać nad propozycją PIIT żeby to archiwum konwertowało wszelkie posiadane dokumenty do formatu otwartego (jeśli w formacie otwartym nie są). Na razie jest to jednak tylko prototyp i bajerów typu "konwersja w locie" nie przewidywano :)

Na koniec warto zauważyć, iż w formacie "Buja-bwama-kwi 4.2" raczej nic nie przyjdzie i to z kilku powodów. Jednak nawet jeśli by przyszło to i tak trzeba by zachować i w tym formacie jak to słusznie Pan zauważa (choćby jako dowód że nie dało się przeczytać a zatem urząd nie mógł podjąć działań). Ale to jest już faktycznie zupełnie inny temat.

I na marginesie: powyższe obszerne cytaty zostały przeze mnie wzięte z wersji elektronicznych które oczywiście nie są oficjalne - oficjalne dokumenty znajdują się w teczkach aktowych departamentów prawnych MSWiA i NDAP. Niestety nie znajdują się w systemach informatycznych tych urzędów i nie zostaną w wersji elektronicznej przekazane do archiwów państwowych. W systemie NDAP - są tylko częściowo (bo jesteśmy w trakcie wdrożenia) a MSWiA ... w ogóle nie ma takiego systemu - nawet w testach. A przecież urząd musi gromadzić dokumentację na bieżąco. Więc robi to w jedyny dostępny sposób: w teczce aktowej. I nie czarujmy się: rozporządzenie o pismach w postaci elektronicznej od którego zaczęliśmy ten wątek niczego tu nie zmieni. Niewiele tu zmienią urządzenia HSM , najbezpieczniejszy podpis elektroniczny i pełne powodzenie e-PUAP. Bo nie wystarczy przyjąć pismo w postaci elektronicznej - trzeba potem jeszcze dalej z nim postępować wewnątrz urzędu. A tam mogą w tej samej sprawie być (i będą!) także pisma w postaci papierowej. No i urzędnicy pragnący takiej postaci. Rozporządzenia "informatyzacyjne" w tym także rozporządzenia MSWiA wydane na podstawie art.5 ustawy archiwalnej regulują podstawy postępowania z dokumentem elektronicznym w urzędzie, ale nie stwarzają możliwości wycofania papieru! Nawet nie mogą takich możliwości stwarzać boć dotyczą dokumentów elektronicznych. Od pewnego czasu staram się lansować pomysł aby było wyraźnie w przepisach prawa napisane, że wolno (nie obowiązkowo) z teczek aktowych zrezygnować po spełnieniu pewnych warunków. Być może wymaga to przepisu rangi ustawowej którego zabrakło w ustawie o informatyzacji. Bo inaczej ludzie znajdą zawsze jakąś furtkę która nie tylko pozwala, ale wręcz zmusza do używania papieru.
Wobec tego niebezpieczeństwo znalezienia się w archiwum formatu "Buja-bwama-kwi 4.2" naprawdę nie jest wielkim problemem.
Ale się rozpisałem na koniec roku... Mam nadzieję, że znalazł się ktoś jeden kto przebrnął przez ten tekst.
--
kazimierz schmidt

definicja otwartych standardów

Warto tu przywołać dyskusję, którą toczyliśmy bezpośrednio po opublikowaniu projektów rozporządzeń ("Niezbędne elementy struktury dokumentów").

Moim zdaniem rozporządzenie nie jest najlepszym miejscem na wprowadzanie definicji otwartych standardów. Powinno to być w ustawie o informatyzacji wraz z wyraźnym obowiązkiem ich stosowania oraz sankcjami za naruszenie tego obowiązku (np. brak skutku doręczenia dla dokumentów w standardzie zamkniętym, brak negatywnych konsekwencji za niezastosowanie się do obowiązków w akcie prawnym udostępnionym w formacie zamkniętym, itp.)

Mam pytanie - dlaczego jeżeli już chcieliście wprowadzić definicję otwartych standardów do rozporządzenia to zaproponowaliście definicję niepełną? Dostępność specyfikacji to warunek konieczny, ale nie wystarczający otwartości standardu. Proszę zwrócić uwagę, że taką ułomną definicję spełnia np. SWF.

definicja otwartych standardów to jeszcze nic...

Wydaje mi się, że już odpowiedziałem w poprzednim poście: zaproponowaliśmy definicję zdając sobie sprawę, że i tak będzie na ten temat dyskusja, a strona archiwalna na której wniosek rozporządzenie wydaje wszakże MSWiA nie jest raczej odpowiednia do zaproponowania takiej definicji. W poprzednich wersjach których już nie przytaczam żeby nie rozciągać postu było tylko tyle że "w otwartym standardzie". Oczywiście departament prawny MSWiA natychmiast to wyłowił i napisał "występuje niezdefiniowane pojęcie...". Nie przewidzieliśmy jednak, że zamiast dyskusji nad tym jak wymóg wprowadzić (poprawić propozycję) będzie pominięcie problemu w ogóle. To samo zresztą spotkało i załącznik definiujący precyzyjnie niezbędne elementy struktury (ma być ogłoszony w BIP-ie i jako taki nie będzie miał rangi przepisu prawa). Jego ostatnia wersja jest tu: http://epl.icm.edu.pl/forum/viewtopic.php?t=121

Całkowicie zgadzam, że wiele regulacji powinno być na poziomie ustawowym a w tym i definicja otwartego standardu i niezbędne elementy struktury (z podaniem nazw tagów w XSD) i pozwolenie na gromadzenie papierów w układzie chronologicznym jeśli opisane niezbędnymi metadanymi w systemie obiegu dokumentów (a może i zeskanowane). Takie postulaty przewijały się zresztą na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Jednak skoro ustawodawca coś nakazał zrobić w ramach rozporządzenia to wydaje mi się, że powinno się to próbować wykonać jak najlepiej a nie unikać problemu "bo w ustawie nie ma". Takim typowym unikiem na niższym szczeblu (aby w rozporządzeniu też nie było) jest właśnie "przerzucanie konkretów do BIP-u". Typowa mañana. Mamy z tym do czynienia nie tylko w rozporządzeniach MSWiA ale także w ostatnich projektach rozporządzeń Ministra Pracy związanych z informatyzacją systemów do wspierania pomocy społecznej i rodzinnej. Wg mnie praktyka taka jest niedobra ponieważ:
1.Zamiast określić w rozporządzeniu to czego wymaga ustawa pisze się że "określi się później w BIP".
2. W BIP-ie Minister może powiesić szczegóły już bez żadnych konsultacji wymaganych (ustawowo!) przy przygotowaniu rozporządzenia. I może to zrobić praktycznie z dnia na dzień. Jak w takich warunkach wydawać poważne środki na informatyzację, aby mieć pewność, że za chwilę nie okaże się że powinno być inaczej i inwestycja nie była trafiona? Pięknym przykładem jest właśnie przekazywanie do archiwów państwowych - pomioty biorące udział w eksperymencie przekazania testowych materiałów do archiwum czekały na przepisy prawa a nie odwrotnie!
3. Dostawcy oprogramowania znając rozporządzenia i tak nie znają konkretnych wymagań - a więc mogą dowiedzieć się o nich w ostatniej chwili gdy już wykonali jakiś system "pod klucz". A wtedy cała robota na nic. Mało tego: stwarza to znakomite warunki do tego aby potem zarzucać ministrom to, że jeden dostawca wiedział co zamierza się ogłosić w BIP-ie a inny nie. Już widzę te sprawy w sądzie.

To że coś tak poważnego jak szczegółowy opis niezbędnych elementów struktury trafia do BIP-u to jeszcze nic. Można znaleźć za tym poważne argumenty takie jak wypracowanie najlepszej praktyki i dopiero potem szczegóły stosując zasadę żeby po pierwsze nie szkodzić. Słyszałem nawet opinie (z poważnych źródeł), że najpierw powinien być (konkretnie!) e-PUAP a potem na podstawie tego wydane szczegółowe rozporządzenia. Taki argument był np przytaczany w sprawie szczegółowego załącznika do "niezbędnych elementów struktury" Cytuję fragment uwagi PIIT:

(...)Wydaje się, że dobrze byłoby najpierw mieć zdefiniowane dużo bardziej szczegółowo (jeśli tak ma być) metadane w e-PUAPie, a dopiero potem w „pochodnej” (obocznej) do ustawy o informatyzacji ustawie (tu: o archiwach). To jest dokładnie ten sam problem jak definiowanie otwartych standardów w innym rozporządzeniu do ustawy o archiwach

Zwykle tego nie robię ale tu pozwolę sobie na złośliwy komentarz: a może najpierw projekt "e-urząd dla mieszkańca opolszczyzny" a potem dopiero przepisy z (obocznej) ustawy o archiwach dostosowane do tego projektu? a może najpierw SEKAP?
Być może o to chodzi i szczegółowe przepisy prawa zostaną wydane dopiero jak ruszy e-PUAP. Ja uważam to za błąd, który się mści z każdym dniem braku ogólnego standardu metadanych.
A co będzie jeśli w projekcie e-PUAP element "data" będzie oznaczana na wiele sposobów, w zależności od tego jaki to jest typ dokumentu (np "datawniosku" jak było w projekcie e-Łódź). Czy wtedy tak będzie też i w rozporządzeniu? Ciekawe co wtedy powiedzą ci co już wydali środki na inną strukturę?
A może doczekamy, aż UE wyda jakieś przepisy?
Innym wyjściem jest jeszcze puszczenie wszystkiego "na żywioł" z pobożnym życzeniem że potem dokumentację nie zawierającą żadnego ogólnego wspólnego mianownika "jakoś się uporządkuje".
Dlatego śmiem twierdzić, że ustanowienie otwartych standardów to jeszcze nic. To temat ważny choć niestety... zastępczy. To tylko mały krok. To tak jakby napisać że tworzenia dokumentów tradycyjnych stosuje się papier A4 (a nie skórę garbowaną) i wypełnienie trwałym pismem ręcznym lub maszynowym . Nic nie mówiąc przy tym jak mają być one gromadzone i porządkowane.
--
kazimierz schmidt

otwarte standardy a ustawa o informatyzacji

Mogę zagwarantować z pozycji gospodarza serwisu, ze są ludzie, którzy wnikliwie czytają komentarze i nie jestem jedynym, który to robi ;) Fakt, ze niewiele tu komentarzy to dlatego, ze nie wszystkie przepuszczam (staram się jedynie takie, które coś wnoszą; tylko niektórym użytkownikom daje prawa do puszczania komentarzy bez moderacji - Pan, Panie Kazimierzu w chwili, gdy założył Pan konto - ma taka właśnie możliwość :).

Co do ustawy - od pewnego czasu prowadzę rozmowy na temat tego, jak poprawnie zaproponować regulacje w ustawie o informatyzacji (będzie zmieniana na początku przyszłego roku - to już jakby niedługo), wiec jest szansa na to, by zewrzeć szyki i wspólnie wypracować (już teraz) akceptowalna przez wszystkich formułę, która mogłaby się w ustawie znaleźć.

Tak jak napisał Krzysztof powyżej, a i Pan również - istotnie potrzeba umieszczenia w ustawie takich przepisów i dokładnie - wraz z odpowiednimi sankcjami za brak przestrzegania (odpowiednio przygotowane "sankcje", albo lepiej "skutki lub ich brak" są kluczowe, bo w przeciwnym razie przepisy wprowadzające obowiązek stosowania otwartego standardu (gdy już udałoby się go wprowadzić do ustawy - BTW doniesienia i komentarze na temat standardów gromadzę w odpowiednim dziale serwisu) nie będzie egzekwowalny. Może zatem warto wspólnie popracować nad tymi propozycjami i zaproponować coś, co potem moglibyśmy również wspólnie wspierać i za czym argumentować. Punktem wyjścia dla mnie jest definicja zawarta w Rekomendacji Komisji Europejskiej EUROPEAN INTEROPERABILITY FRAMEWORK FOR PAN-EUROPEAN eGOVERNMENT SERVICES version 1.0 (kontestowana przez takie podmioty, które wolą myśleć o niektórych "standardach" jak o "standardach de facto", por. Standardy w egovernment - czy mogę mieć wrażenie manipulacji?). Ja się zupełnie nie dziwię, że od jakiegoś czasu ten problem jest polem naprawdę zażartej walki (chociaż - być może - szeroka publiczność tego nie widzi, to jednak ona się toczy). Tu chodzi o spore pieniądze. Niekompatybilność rozwiązania, posiadanie praw wyłącznych, stanowią istotny element w walce o rynek. A przecież to nie ministerstwa na koniec dnia będą informatyzowały administrację a przedsiębiorstwa, które kierują się zasadą generowania zysku, to nic złego, że właśnie tym się kierują. Trzeba to jakoś jednak ucywilizować, bo niekompatybilność i prawa (wyłączne) do stosowanej "technologii" to nie jest - w moim odczuciu - fundament, w oparciu o który należy myśleć o budowaniu sprawnego państwa. Państwa dostępnego dla wszystkich obywateli. W tym sensie państwo (relacje obywatel-państwo, państwo-państwo), to nie tylko rynek zbytu, tort do podziału.

Proszę też rzucić okiem na takie teksty jak:

Ważne też, by tego typu definicja znalazła się w przepisach rangi ustawowej (też w delegacjach ustawowych). To właśnie wobec braku precyzyjnego odniesienia się do tego, o co nam tu chodzi, trudno następnie wymagać by rozporządzenia przenosiły otwartość rozwiązań na poziom przepisów wykonawczych. Nie jestem prorokiem, ale przypuszczam, iż będą toczyły się sprawy również przed Trybunałem Konstytucyjnym, który sprawdzał będzie zgodność przepisów z określonym wzorcem (była już pierwsza jaskółka, która pokazuje problem - por. Trybunał o formie papierowej i elektronicznej - jaskółka wiosny nie czyni). Brak wzorca – brak możliwości orzeczenia niezgodności z nim.

Są też pozytywne sygnały. Dziś np. wiem od ministra Bliźniuka, że są już jakieś efekty działania Międzyresortowego Zespołu ds Informatyzacji. MSWiA wskazało Ministerstwu Sprawiedliwości problem z PDF'ami (to zaproponowano w jednym z rozporządzeń resortowych - por. dyskusja pod tekstem Wnioski i dokumenty składane do sądów - projekt rozporządzenia; jak napisałem – są osoby, które czytają prowadzoną tu dyskusję). Po rozmowach doszli do porozumienia, że Ministerstwo Sprawiedliwości będzie miało "obowiązek przyjmowania załączników w formatach plików wyszczególnionych w rozporządzeniu o minimalnych wymaganiach"... Zobaczymy jak to zapiszą w nowej literacji projektu rozporządzenia, ale kropla drąży skałę nie siła... Tylko trzeba dobrze analizować na bieżąco te prace, które się dzieją, sygnalizować problem i proponować rozwiązanie. Jeśli szeroko pojęte „środowisko” nie zaproponuje rozwiązania, to nie można liczyć, że ktoś za to środowisko to zrobi.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>