bip

UOKiK podnosi stawkę i nieuprawniona pomoc publiczna dla amerykańskich spółek oferujących "media społecznościowe"

Komisja Europejska ma kłopot, bo nie wie, co ma zrobić z dominacją amerykańskich spółek na rynku cyfrowym. Zastanawiają się tam mądre głowy, czy raczej zacząć regulować te amerykańskie spółki w internecie, czy raczej wspierać spółki europejskie. A kiedy dziś, w ramach Rady ds Cyfryzacji przy MAiC proponowałem, by w kwitach przedstawiających problemy do dyskusji wrzucić też problem nieuprawnionej pomocy publicznej państwa i by zwrócić uwagę Komisji Europejskiej, że sama promuje (w sposób nieuprawniony, jak uważam) owe amerykańskie spółki, to akurat dziś Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postanowił odpalić swoje "oficjalne konto" na Twitterze. Takie gry lubię. Przy stoliku siedzą sami twardziele i UOKiK podnosi stawkę.

Raport cząstkowy z realizacji operacji o kryptonimie "Szklana kula CBA"

Szklana kula CBAZnamy odpowiedź na interpelację poselską w sprawie wykorzystywania przez rząd "mediów społecznościowych". Jeśli rząd mógł tak "odpowiedzieć" posłowi, to jest to trochę policzek dla obywateli. Te "media społecznościowe" są tematem poruszanym w tym serwisie, ponieważ wiąże się on zarówno z kwestiami dostępu do informacji publicznej, ale też z konstytucyjnymi zasadami praworządności i legalizmu, a także z zasadą równego traktowania wszystkich przez władze publiczne (czyli z zakazem dyskryminacji). Do tego oczywiście dochodzi zasada budowania zaufania obywateli do państwa (co z kolei jest elementem demokratycznego państwa prawnego, jakim - wedle Konstytucji RP - jest ponoć Rzeczpospolita Polska), a także kwestia racjonalnego gospodarowania środkami publicznymi. W ramach swojej publicystyki i tektoniki społeczeństwa obywatelskiego wysłałem do Centralnego Biura Antykorupcyjnego wniosek o dostęp do informacji publicznej. Otrzymałem (wstępną) odpowiedź, która stanowi niejako "otwarcie" "dialogu" w powyżej zasygnalizowanych sprawach. Nie chodzi w nim o ową "szklaną kulę" (co, jak się wydaje, zaczyna docierać już do CBA). Chociaż CBA postanowiło "przedłużyć" ostateczną odpowiedź na wniosek (ustawa daje pewne możliwości w tym względzie), to otrzymane już z CBA pismo daje podstawę do rozpoczęcia dalszych działań.

Odpowiedź KPRM w sprawie "serwisów społecznościowych"

Wiem, że wielu czekało na odpowiedź na interpelację nr 30638 w sprawie aktywności Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na portalu społecznościowym Facebook. Otóż i jest. Cieszę się, że mogłem nieco sprowokować p. Małgorzatę Kidawę-Błońska do przygotowania tej odpowiedzi. Samą interpelację złożył poseł Przemysław Wipler. Częściowo opierał się na tezach, pytaniach i rozważaniach publikowanych przeze mnie w tym serwisie. Niebawem opublikuję też odpowiedź CBA w sprawie mojego wniosku (już dostałem wstępną odpowiedź), a to wraz z komentarzem do tej odpowiedzi i - mam nadzieję - kolejnymi dodatkami. Tymczasem znamy odpowiedź na poselską interpelację. Cały koncept tej przedstawicielskiej demokracji polega na tym, że odpowiadając posłowi rzecznik rządu odpowiada obywatelom. A zatem m.in. Wam, Drodzy Czytelnicy. Zapraszam do lektury i komentowania.

NSA oddalił kasację w sprawie skargi dot. dostępu do treści "Przeglądu legislacyjnego"

Wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrywał skargę kasacyjną związaną z postępowaniem o udzielenie informacji publicznej, a dotyczącej... "Przeglądu legislacyjnego". Historia zaczęła się w tekście Czekamy na wolterskluwer.gov.pl, a materiały dotyczące kolejnych moich działań zebrałem w dziale Przegląd Legislacyjny. Niezależnie ode mnie Fundacja ePaństwo zawnioskowała potem o wskazanie podstawy prawnej, w oparciu o którą wydawany jest kwartalnik "Przegląd Legislacyjny", a także o udostępnienie wszystkich egzemplarzy kwartalnika "Przegląd Legislacyjny", które do chwili obecnej zostały wydane. W sprawie wniosku Fundacji ePaństwo wydał wyrok WSA w Warszawie, a po wyroku WSA sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA wczoraj oddalił skargę kasacyjną Fundacji (sygn. I OSK 724/14). Utrzymał się zatem wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W związku z tym mam takie niewinne pytanie: czy art 8 Prawa prasowego to wystarczająca podstawa, by Premier mógł być wydawcą tzw. brukowca?

Interpelacja w sprawie aktywności KPRM w serwisach "społecznościowych"

Na stronach Sejmu opublikowano treść Interpelacji nr 30638 do ministra - członka Rady Ministrów, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w sprawie aktywności Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na portalu społecznościowym Facebook, którą złożył poseł Przemysław Wipler. Wbrew tytułowi interpelacja dotyczy też innych serwisów nazywanych potocznie "społecznościowymi", jak Twitter, YouTube, Flickr.

"Informacja przetworzona" w Trybunale Konstytucyjnym

W Trybunale Konstytucyjnym jest skarga konstytucyjna, w której obywatel stara się podważyć art. 3 ustawy o dostępie do informacji publicznej w związku z art. 61 ust. 1 i 2 w związku z art. 61 ust. 3 oraz art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Chodzi o to, że ustawa o dostępie do informacji publicznej przewiduje pewne ograniczenie udostępniania tzw. "informacji przetworzonej". Stwierdza mianowicie, że obywatel ma do niej prawo w takim zakresie, w jakim "jest to szczególnie istotne dla interesu publicznego". I to daje furtkę do uznaniowej oceny, czy interes publiczny jest i należy udostępnić wnioskowaną informację, czy też istotnego interesu publicznego nie ma i udostępniać nie trzeba. Obywatel domagał się wcześniej informacji od Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej. Nie uzyskał jej. W sprawie zapadły wyroki w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym i w NSA. Teraz Trybunał Konstytucyjny będzie mógł zbadać, czy istnieje konstytucyjna podstawa do ograniczenia zakresu prawa do informacji w takim przypadku. Do tej sprawy przystąpił Rzecznik Praw Obywatelskich. Zapowiada się interesująco.

Ciąg dalszy korespondencji w sprawie logo archiwów i w sprawie cyfryzacji

Następnego dnia po tym, gdy w tym serwisie apelowałem o uprzejme rozważenie zmiany polityki oznaczania logami digitalizowanych archiwaliów, otrzymałem odpowiedź odpowiedź od Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych w sprawie wspomnianego tam, w tym apelu, Zarządzenia. Dowiedzieliśmy się, że aktualnie przygotowywany projekt nowelizacji tego Zarządzenia już nie wymienia znaku wodnego jako elementu kopii cyfrowej udostępnionego dokumentu. Przywołałem odpowiedź w serwisie, a korzystając z okazji opatrzyłem ją jeszcze jednym pytaniem: czy można się spodziewać, że również wcześniej udostępnione skany wraz z tymi nieszczęsnymi logami zostaną zastąpione przez materiały bez zasłony? Dziś otrzymałem odpowiedź z Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych.

Wniosek o zbadanie konstytucyjności ustawy o dostępie do informacji publicznej: nie boimy się dyskutować o ustroju państwa?

Dziś na pierwszej stronie Dziennika Gazety Prawnej pojawił się tekst na temat możliwości reprezentowania I Prezesa Sądu Najwyższego w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym przez radcę prawnego z prywatnej kancelarii. Temat związany jest z tematyką tego serwisu, ponieważ chodzi o postępowanie z wniosku I Prezesa SN dotyczącego ustawy o dostępie do informacji publicznej. Zresztą - fakt, że zmodyfikowany wniosek złożono na papierze firmowym kancelarii odnotowałem już w poprzednim tekście: Nowe pisma procesowe w sprawie K 58/13 (zatem to kontynuacja podjętego już wcześniej tematu). Dziś w tej sprawie mamy zaś coś na kształt ustrojowej debaty publicznej. To chyba dobrze, prawda?

Loga na skanach: odpowiedź Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych

Wczoraj opublikowałem tekst Apel o uprzejme rozważenie zmiany polityki oznaczania logami digitalizowanych archiwaliów. Zwróciłem się w nim do dr hab. Władysława Stępniaka, Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych, z prośbą o rozważenie możliwości zliberalizowania proponowanych Archiwom zasad udostępniania "kopii użytkowych zdigitalizowanych obiektów cyfrowych". Prośbę poparłem przykładami skanów, na których umieszczono loga zakrywające w istotnej mierze treści skanowanych archiwaliów. Dziś mogę szybko donieść, że otrzymałem miły list od Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych z odpowiedzią na wczorajszy apel.

Polskie organy władzy publicznej sponsorują Facebooka

Nie wychodząc z klimatu społecznej interwencji uprzejmie zapytuję osoby czujące się odpowiedzialnymi za aktualną praktykę: któż odpowiada za podejmowanie decyzji w kwestii publikowania w serwisie Facebook tzw. "sponsorowanych" wpisów, gdy wpisy te są w istocie wpisami z "oficjalnego" profilu Kancelarii Premiera lub Najwyższej Izby Kontroli? Drugie pytanie dotyczy oczywiście tego, ile - jako obywatela i podatnika - kosztuje mnie podjęcie przez kogoś takich decyzji i jaka jest podstawa prawna do ich podejmowania? Jestem głęboko przekonany, że wydawanie publicznych, a więc moich, pieniędzy na reklamowanie się organów administracji publicznej jest nieuzasadnione i niepotrzebne.