Hazard w wirtualnym świecie - problem filozoficzny czy prawny?

FBI zainteresowało się kasynami internetowymi, które funkcjonują w grze Second Life. Chociaż to trudne zadanie - śledczy prędzej czy później będą musieli odpowiedzieć sami sobie (i innym), czy tego typu działalność (w wirtualnym świecie) nie narusza amerykańskich przepisów dotyczących działalności hazardowej online. Skoro amerykański ustawodawca zdecydował się ograniczyć możliwość prowadzenia obsługi finansowej środków pochodzących z lub przeznaczonych na hazard w internecie, to powstało pytanie, czy spółka tworząca wirtualny świat nie stała się - w świetle obowiązującego w USA prawa czymś, co podobne byłoby do banków funkcjonujących w świecie realnym.

Jak się prowadzi taki biznes, jaki rozkręca spółka Linden Lab, to nie dziwi, że nie chce się narazić na jego zamknięcie (a tym bardziej na odpowiedzialność karną). Tworzenie alternatywnego życia, równoległej platformy społecznej, w której - jakby się wielu wydawało - nie obowiązują prawa "z reala", jest dość ryzykowne (por. Piętrowe relacje wirtualno realne w drugim życiu). Dlatego Linden Lab wręcz zachęcała śledczych z FBI i innych przedstawicieli władz, by zechcieli przyjrzeć się realiom "drugiego życia". Wedle dostępnych komunikatów - jedną z kwestii, którymi zainteresowało się FBI jest działalność "wirtualnych kasyn". To trudny temat, bo - aby być precyzyjnym - muszę te kasyna jakoś oddzielić (odróżnić) od "kasyn online" - działających w internecie, ale nie w aurze alternatywnej rzeczywistości.

Gry takie jak Second Life tworzą własną paraekonomię: można tam zarobić wirtualne, nie wsparte autorytetem państwa, pieniądze. Chciałoby się powiedzieć, że to nic nowego, bo przecież historia zna "prywatne pieniądze". Jednak potrafię sobie wyobrazić, że nie wszyscy chcieliby oddać dziś "monopol monetarny organizacji państwowej", chociaż znamy przelicznik "Linden dolara" w stosunku do dolara amerykańskiego (por. Społeczeństwo wirtualne: opium czy remedium)... Second Life się rozwija, coraz więcej ludzi utrzymuje tam swoje awatary, coraz więcej pieniędzy zarabia spółka hostująca wirtualny świat, ale "im dalej w las, tym więcej drzew". Robi cię też coraz groźniej, bo w tym lesie nie ma przetartych ścieżek. Stąd zachęcanie organów ścigania, by dokonały swoistego "audytu" legalności kreowanego świata (tym bardziej, że politycy zaczęli się już przyglądać zarobkom uzyskiwanym w tego typu grach: por. Wizja realnych podatków wirtualnych światów). (Nawiasem mówiąc - gdyby komuś chciało się napisać tekst na temat prawnej konstrukcji lindeńskiej gotówki (i jej podobnych "środków płatniczych"), to chętnie bym coś takiego opublikował; Materiały można zacząć zbierać w regulaminie - Terms of Service - udostępnionym przez spółkę, gdzie czytamy w art. 1.4 na temat "currency", że to: "limited license right available for purchase or free distribution at Linden Lab's discretion, and is not redeemable for monetary value from Linden Lab"; por. również Umowa o przeniesienie prawa do korzystania z awatarów i artefaktów)...

W Second Life funkcjonuje wiele "kasyn", w których można wygrać lindeńskie dolary. Lindeńskie dolary można "wymienić" na dolary amerykańskie. Nagle może się okazać, że pieniądze gracza pochodzą z hazardu, a z hazardem amerykański prawodawca walczy (można dopowiedzieć teatralnym szeptem - ochraniając jednak funkcjonujące w USA przedsiębiorstwa parające się tym procederem na pewnych zasadach; por. Hazardowa globalizacja). Wedle dostępnych komentarzy - trzy największe wirtualne kasyna w grze zarabiają miesięcznie po 1.500 dolarów (amerykańskich, nie lindeńskich) każde.

FBI i inni urzędnicy przyglądają się więc hazardowi w grze, chociaż jeszcze nie wiadomo, jak oceniają opisywane zjawisko. Komentatorzy zaś zauważają, że Linden może podlegać odpowiedzialności karnej na podstawie amerykańskich ustaw takich jak 1970 Illegal Gambling Business Act lub ustawy przyjętej w zeszłym roku: the Unlawful Internet Gambling Enforcement Act (UIGEA). Ta ostatnia ustawa zakazuje obsługi transakcji związanych z internetowym hazardem (por. Amerykańskie przykręcenie kurka hazardowego nie może być szokiem). Ta regulacja miała doprowadzić do tego, by amerykańscy obywatele nie korzystali z internetowych kasyn.

Jest ciekawie. Na wszelki wypadek spółka Linden Lab "zdelegalizowała" (dziwnie to brzmi?) wirtualny hazard w świecie, gdzie odgrywa rolę zarówno stwórcy jak i wirtualnego prawodawcy. Padają jednak głosy, że spółka nie będzie w stanie monitorować istnienia działalności tego typu w "swoim świecie" (por. Wirtualna rewolucja Second Life Liberation Army, Prawa autorskie do awatara i UFO). Co ciekawe - jak czytam w komunikatach z 5 kwietnia - takie przedsięwzięcia (z braku innej nazwy tak je nazwę) jak Palm Vegas.com Island (to jedno z kasyn działających w SL) zamierza blokować możliwość obstawiania awatarom z USA ("it would start banning US based avatars from play" - SIC!). To niesamowicie skomplikowana sytuacja, bo nagle okazuje się, że w wirtualnym świecie też można mieć "narodowość". Ja się zacząłem zastanawiać - a jakiej narodowości są wirtualne smoki i czarodzieje? Czy mogą mieć podwójny wiek (w realu jeden, a w wirtualu drugi)? Wiek też może być problemem, jeśli jakieś czynności mogą być dokonywane tylko przez ludzi w odpowiednim wieku - u nas do realnych kasyn nie można wpuścić kogoś poniżej 18 roku życia. Czy to problemy prawne, czy też - jak sugerują niektórzy - bardziej problemy filozoficzne? Problemów jest zresztą więcej - jaką rolę odgrywa taki stwórca jak Linden Lab? Czy tylko dostawcy technologii, czy też ma więcej odpowiedzialności? Na razie - jak się wydaje - z różnych potencjalnych ról wybierać może tę, która jest spółce wygodniejsza w w danej sytuacji - raz mówić, że nie odpowiada za to, co się dzieje w grze, a raz mówić, że ma prawo od innych wymagać jakiegoś zachowania...

Świat stworzony przez Linden umożliwia graczom "budowanie" obiektów przedstawiających budynki (za pomocą wewnętrznej aplikacji do modelowania trójwymiarowego). Czy zatem trójwymiarowa, elektroniczna symulacja kasyna jest tym samym co kasyno w realu? Podobne pytanie (w nieco innym kontekście) zadawałem w odniesieniu do trójwymiarowej symulacji ambasady Szwecji (por. Ambasada Szwecji w Second Life). Na razie zarówna "Stwórca" jak i "audytorzy" w realu (którzy działają wszak na podstawie prawa tylko jednego z państw realnych) drapią się w zamyśleniu w głowę. Co z tym zrobić?

Społeczność Second Life zasiedla już 5.2 miliona użytkowników (z różnych krajów), a w poszukiwaniu komentarzy na temat kasyn w tej grze należy sięgnąć do następujących źródeł:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Waluta, hazard i nieletni

Pozwolę sobie dodać kilka uwag do tej ciekawej wypowiedzi zwłaszcza, że sytuacja już się nieco wyklarowała.
Zacznijmy od linden dollarów. Nie są one w żadnym stopniu walutą i podejrzewam, że myląca nazwa została wprowadzona świadomie w celach reklamowych. ToS SL zawiera np takie fragmenty:

par 1.4
You agree that Linden Lab has the absolute right to manage, regulate, control, modify and/or eliminate such Currency as it sees fit in its sole discretion.

Byłoby to nie do pomyślenia gdyby lindeny walutą były. Są one usługa internetową świadczona przez Linden Lab, którą można zakupić i potem odsprzedać innym użytkownikom lub właścicielowi Second Life.

Sprawa hazardu w SL zakończyła się w ten sposób, że został on po prostu zakazany. Oto fragment definicji hazardu przedstawiony przez Linden Lab:

The ban applies to all games of chance, wagering, or sports betting, where Linden dollars or their equivalents are collected and paid out.

który w istocie jest bliski definicji podawanej przez amerykańskiego prawodawcę (PDF).

Oczywiście nielegalne kasyna istnieją nadal a Linden Lab zdaje się przymykać na ten fakt oko.

Avatary przebywające w SL jak najbardziej mają narodowość i z przykrością dowiadują się o tym chcąc opłacić konto Premium lub kupić wyspę. Do sumy podawanej na stronie www jest im doliczany VAT, zależny od kraju odbiorcy (określany na podstawie danych z karty płatniczej lub po IP)
Kwestia nieletnich jest dosyć prosta do rozwiązania. Niepełnoletnich w "dorosłym" SL nie powinno być, mają swój osobny świat.

par 2.2
Users under the age of 18 are prohibited from accessing the Service other than in the area designated by Linden Lab for use by users from 13 through 17 years of age (the "Teen Area"). Users age 18 and older are prohibited from accessing the Teen Area.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>