Siedem sztuk dywanów oraz pełnienie funkcji biegłego w procesie społecznego tworzenia wykazu umów zawieranych przez rząd
Przy okazji wydobywania umowy miedzy KPRM a brandADDICTED, w której umawiano się m.in. na działania związane ze "zniwelowaniem w mediach społecznościowych opinii o działaniach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jak i samego Prezesa Rady Ministrów", opublikowałem tekst, w którym umieściłem postulat stworzenia publicznie dostępnych wykazów umów z rządem. Rozpoczęły sie społeczne prace zmierzające do wydobycia takich rejestrów. Niektóre ministerstwa już udostępniły swoje wykazy, inne tworzą problemy. Prędzej czy później obywatele wydobędą te wykazy, zatem - jak uważam - opór w tym względzie nie jest celowy, a jedynie zwiększać będzie brak zaufania obywateli do państwa. Rozumiem, oczywiście, dlaczego może istnieć obawa przed udostępnieniem wykazu opinii publicznej. W wykazie umów zawartych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej znalazła się pozycja opisana słowami: "sporzadzenie tekstów jednolitych 12 rozporządzeń MEN". Taką usługę zlecono poza ministerstwo, a pan Mariusz zainkasuje za nią 18 tysięcy złotych.
Przypominam, że Stołeczny Ratusz przegrał batalię prawną, którą przeciągnął aż do Sądu Najwyższego. W efekcie publikuje teraz wykaz umów w swoim Biuletynie Informacji Publicznej. Ugiął się też Szczecin i obywatele przyglądają się obecnie, w jaki sposób wydawane są ich pieniądze. Uważam, że skoro Pan Premier może ogłosić publicznie, że ustawa dot. emerytur ma wejść w życie 1 stycznia 2014 roku, chociaż jeszcze nie znamy nawet założeń do projektu ustawy, to tym bardziej może poinstruować swoich kolegów ministrów, by ci ujednolicili sposób prowadzenia rejestrów umów w swoich ministerstwach oraz aby udostępnili je w BIP - nie czekając na te wszystkie wnioski o dostęp do informacji publicznej, a następnie skargi do sądów administracyjnych itd. Byłoby to działanie proobywatelskie i zwiększające przejrzystość działania państwa. Udostępnienie obywatelom rzetelnej, wiarygodnej, pełnej (kompletnej) i aktualnej informacji o wydatkach publicznych jest, jak uważam, niezbędnym elementem prowadzenia merytorycznej dyskusji o kryzysie finansów publicznych. Poza wszystkim - chodzi o wydawanie moich pieniędzy.
Wszystkich tych, którzy chcieliby się włączyć w proces społecznego tworzenia wykazu umów zawieranych przez rząd oraz inne urzędy - zachęcam do odwiedzenia strony jawnosc.tk. Tam znajdziecie Państwo aktualny stan spraw. Stronę prowadzi Adam Dobrawy - aktywny obywatel, który - korzystając m.in. z ePUAP (ale nie trzeba wcale z ePUAP korzystać, można wysłać wniosek listownie lub zanieść lub wysłać maila) - stara się wydobyć rejestry. W swoich działaniach Adam jest wspierany przez Stowarzyszenie Sieć Obywatelska - Watchdog Polska, ale wszystkie obywatelskie ręce się tu przydadzą. Sprawa oczywiście nie jest banalna. Jak pisałem w tekście Lato w Warszawie: spacer i wnioski dot. komunikacji społecznej: największy problem polega na właściwym sformułowaniu takiego wniosku o dostęp do informacji publicznej, by nie zawalić urzędników robotą, a jednocześnie uzyskać to, o co nam chodzi. Dlatego działania Adama w pierwszej kolejności polegają na złożeniu wniosku o informacje na temat tego, w jaki sposób tworzone są takie rejestry umów (wzór takiego wniosku można znaleźć na linkowanej wyżej stronie). W kolejnym etapie, po sprawdzeniu tego, co urząd ma w swoich zasobach, idzie wniosek właściwy. Część zobowiązanych do udostępnienia informacji ignoruje takie wnioski, inne przedłużają maksymalnie termin udzielenia odpowiedzi, inne zasłaniają się interesem publicznym uważając, że wniosek dotyczy informacji przetworzonej. W takich sytuacjach trzeba iść do sądu i walczyć o realizację przysługującego obywatelom prawa...
Niemniej już trzy ministerstwa były uprzejme udostępnić stworzone przez siebie wykazy umów. Są to Ministerstwo Edukacji Narodowej, Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Wczoraj w serwisie Twitter publikowałem wybór pozycji pochodzących z tych wykazów. Spotkało się to z pewnym zainteresowaniem. Zwłaszcza po tym, gdy opublikowałem następujący zrzut ekranu:
Fragment wykazu umów MEN: "przygotowanie szczegółowego opisu przedmiotu zamówienia 7 sztuk dywanów oraz pełnienie funkcji biegłego". Za taką usługę p. Joanna uzyska wynagrodzenie w wysokości 7 776,60 złotych (termin krańcowy dla tej umowy to 31 października 2013 roku.
Nie wiemy, jak należy rozumieć taką umowę, która polega na "przygotowaniu szczegółowego opisu przedmiotu zamówienia 7 sztuk dywanów oraz pełnienie funkcji biegłego". Nie wiemy, jak te dywany wiążą się z funkcją biegłego i co ma do tego przygotowanie opisu przedmiotu zamówienia. Aby się tego dowiedzieć należy zawnioskować o treść konkretnej umowy, której numer znajduje się w wykazie. Mając jednak wykaz wiadomo już jednak o co należy wnioskować. To zaś pozwala oszczędzić urzędnikom pracy, bo nie wnioskuje się o wszystkie możliwe umowy, mniej więcej opisując to, o co nam chodzi, tylko o konkretną umowę.
Po publikacji wybranych pozycji wykazów wiele osób zwróciło się do mnie z prośbą o udostępnienie wydobytego wykazu, ponieważ zainteresowały ich pozycje, które przywoływałem. Odpowiedziałem, że źródłem tych informacji są poszczególne ministerstwa i do nich należy się zgłosić po źródłową informację.
Aby pokazać, dlaczego to istotne, by informacje publiczne były przede wszystkim publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej, czyli w urzędowym publikatorze teleinformatycznym, zapowiedziałem pewną prowokację. Wszak cóż przeszkodziłoby mi zmanipulować udostępnione dane? Prowokacja intelektualna polegała tu na opublikowaniu (to się stało dziś) zmanipulowanego obrazka:
Zmanipulowany obrazek sugerujący, że w wykazie umów jest pozycja dotycząca umowy na konsultacje astrologiczne w zakresie oceny skutków regulacji.
Na powyższym obrazku jedynie pozycja dotycząca astrologii jest przeze mnie zmanipulowana. Inne są prawdziwe. W szczególności prawdziwa (w tym sensie, że istotnie znajduje się w udostępnionym wykazie umów) jest ta pozycja, która dotyczy wykonania usługi sporządzenia tekstów jednolitych 12 rozporządzeń MEN. Za taką usługę p. Mariusz otrzyma wynagrodzenie w wysokości 18 tysięcy złotych (termin końcowy tej umowy to 22 października 2013 roku). Wierząc głęboko, że tworzenie tekstów jednolitych rozporządzeń ministerialnych nie powinno być w żadnym razie zlecane na zewnątrz ministerstwa jest mi niezwykle przykro, gdy widzę taką pozycję w wykazie umów.
Każdy z wydobytych wykazów umów jest przygotowany w inny sposób. Nie są one prowadzone w sposób jednolity. Dlatego trudno je porównywać. Jednakże z uzyskanego z MEN wykazu wiadomo, że od 1 stycznia do 21 sierpnia (czyli do dnia złożenia wniosku o dostęp do informacji publicznej) MEN zawarł przynajmniej 1532 umowy. Sugeruje to nam ciągła numeracja umów. Udostępniony wykaz zawiera jednak tylko 1380 pozycji. Oznacza to, że informacji na temat 150 umów MEN nie zawarło w udostępnionym wykazie. Nie wydało też decyzji administracyjnej, którą powinno wydać, jeśli ministerstwo postanowiło ograniczyć obywatelowi dostęp do wybranych przez siebie informacji - z powodów przewidzianych przez ustawę. Tabelaryczne ujęcie udostępnionych informacji o umowach pozwala jednak na szybkie obliczenie w ulubionym arkuszu kalkulacyjnym, że łączna wartość owych 1380 umów, o których wiemy, to 39 008 392,89 złotych. Trzydzieści dziewięć milionów złotych. Gorzej jest np. z obliczeniem takiej łącznej wartości zawartych umów przez MON, ponieważ część wartości umów została wyszczególniona w euro, a część w złotówkach. Pojawiają się też umowy, których wartość jest określona "miesięcznie" (bez ogólnej sumy planowanego wydatku). MSW zaś umieściło czasem w wykazie opis kwoty "w zależności od ilości i rodzaju zrealizowanych świadczeń...", albo "opłata w zależności od ilości..." itp.
Jednak informacja na temat zawieranych przez ministerstwa umów pozwala już na dokonywanie samodzielnych analiz wydatków ministerialnych. Na przykład - byłem niezwykle zdziwiony, że w wykazie umów Ministerstwa Obrony Narodowej znalazła się pozycja Redagowanie Dziennika Urzędowego MON. Ministerstwo zleciło na zewnątrz redagowanie Dziennika Urzędowego i postanowiło zapłacić za to 16 654,00 złotych. Dla mnie to rzecz niemal niewyobrażalna.
Zachęcając Państwa do samodzielnego wydobywania wykazów umów zawieranych przez ministerstwa oraz inne urzędy (np. Kancelarię Prezesa Rady Ministrów i innych), a także czekając na działanie Pana Premiera, który mógłby w proobywatelskim geście zasugerować swoim kolegom i koleżankom ministrom, że to dziwne, że sposób tworzenia owych wykazów nie jest ujednolicony i to bardzo nie OK, że te wykazy nie zostały jeszcze opublikowane w Biuletynach Informacji Publicznych, poniżej prezentuję kilka wybranych pozycji, na które możecie się Państwo natknąć, kiedy przeglądać będziecie takie wykazy. Oczywiście wybór jest całkowicie autorski, a fragmentacja informacji sama w sobie może być uznana za manipulację, dlatego zachęcam do samodzielnego zweryfikowania podanych niżej informacji:
Na początku chciałbym pokazać coś, co zwróciło moją uwagę w wykazie MEN, gdyż - wedle przedmiotu umowy - poza przygotowaniem "materiałów promocyjnych" chodzi tu o przygotowanie projektów odpowiedzi na interpelacje (w domyśle: interpelacje poselskie). Jest to dla mnie niezrozumiałe, dlaczego tego typu czynności wykonywane są przez kogoś, kto nie jest urzędnikiem (względnie: kogoś, kto może jest urzędnikiem, ale bierze za to wynagrodzenie poza wynagrodzeniem urzędniczym):
- Świadczenie usług w postaci przygotowywania informacji, komunikatów, notatek na potrzeby Kierownictwa MEN, obsługi prasowej konferencji, przygotowywania projektów listów, odpowiedzi na zapytania i interpelacje oraz wynikające z potrzeb mediów, a także prac koncepcyjnych dotyczących prowadzenia działań informacyjnych i promocyjnych. - 4 410,00, p. Agata
- świadczenie usług w postaci przygotowywania informacji, komunikatów, notatek na potrzeby kierownictwa MEN, obsługi prasowej konferencji orgaznizowanych przez MEN oraz jednostki podlegające MEN przygotowywania projektów listów, odpowiedzi na zapytania i interpelacje oraz wynikających z potrzeb mediów, a także prac koncepcyjnych dotyczących prowadzenia działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących działalności MEN - 13 280,04, ta sama p. Agata
- przygotowywanie informacji, komunikatów, notatek na potrzeby kierownictwa MEN, obsługa prasowa konferencji organizowanych przez MEN oraz jednostki podlegające MEN, przygotowywanie projektów listów, odpowiedzi na zapytania i interpelacje oraz wynikające z potrzeb mediów, a także prace koncepcyjne dotyczące prowadzenia działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących działalności MEN - 17 190,00, p. Lidia
- przygotowywanie projektów infografik dotyczących systemu oświaty oraz planowanych zmian w systemie oraz projektów graficznych materiałów promocyjnych i informacyjnych, przygotowanie projektów listów, odpowiedzi na zapytania i interpelacje, komunikatów, informacji i notatek na potrzeby Kierownictwa MEN, organizowanie i współpraca przy organizacji spotkań i konferencji wewnętrznych i zewnętrznych oraz proponowanie działań promocyjnych i informacyjnych dotyczących rządowego programu „Cyfrowa szkoła” - 3 800,00, p. Agnieszka
- świadczenie usług w postaci przygotowywania informacji, komunikatów, notatek na potrzeby kierownictwa MEN, obsługi prasowej konferencji organizowanych przez MEN oraz jednostki podlegające MEN przygotowywanie projektów listów, odpowiedzi na zapytania i interpelacje oraz wynikających z potrzeb mediów, a także prac koncepcyjnych dotyczących prowadzenia działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących działalności MEN. - 11 000,00, wspomniana p. Agata
- świadczenie usług w postaci przygotowywania projektów infografik dotyczących systemu oświaty oraz planowanych zmian w systemie oraz projektów graficznych materiałów promocyjnych i informacyjnych, przygotowanie projektów listów, odpowiedzi na zapytania i interpelacje, komunikatów, informacji i notatek na potrzeby Kierownictwa MEN, organizowanie i współpraca przy organizacji spotkań i konferencji wewnętrznych i zewnętrznych oraz proponowania działań promocyjnych i informacyjnych dotyczących rządowego programu „Cyfrowa szkoła” - 30 400,00, p. Agnieszka
- przygotowywanie informacji, komunikatów, notatek na potrzeby kierownictwa MEN, obsługa prasowych konferencji organizowanych przez MEN oraz jednostki podlegające MEN przygotowywanie projektów listów, odpowiedzi na zapytania i interpelacje oraz wynikających z potrzeb mediów, a także prace koncepcyjne dotyczące prowadzenia działań informacyjnych i promocyjnych dotyczących działalności MEN - 6 800,00, wspomniana już p. Agata
Inne, wybrane pozycje z wykazu umów zawartych przez MEN:
- Wykonanie audytu bezpieczeństwa - 35 670,00 PLN
- Wykonawca zobowiązuje się do zakupu na rzecz Zamawiającego czasu antenowego w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych (TVP1, Polsat, TVN) oraz w stacjach radiowych ogólnopolskich i regionalnych (Pakiet 40 ESKA, Pakiet RMF 3D, Zet Barometr+), w celu przeprowadzenia kampanii informacyjno-promocyjnej dot. promocji edukacji wczesnoszkolnej (6latek w I klasie). W ramach zakupionego czasu antenowego emitowany będzie 30 sek. spot telewizyjny i radiowy. Spot reklamowy, o długości 30” (trzydzieści sekund) emitowany będzie w bloku reklamowym danej stacji telewizyjnej (łączna liczba emisji – nie mniej niż 68) oraz danej stacji radiowej (łączna liczba emisji – nie mniej niż 2 357). Szczegółowy zakres kampanii reklamowej określa Mediaplan. - 900 000,00
- Dostawa paliwa dla samochodów służbowych MEN - 980 265,00
- sukcesywna dostawa środków czystości - 17 673,33
- Wykonawca zobowiązuje się do wykonania usługi polegającej na dystrybucji 9 tys. ulotek „Mam 6 lat”, w pociągach i dniach wg harmonogramu: Sampling w dniach 12/13/26/27 stycznia 2013 r. • Sampling w pociągach: o Zielonogórzanin; rel. Zielona Góra – Warszawa o Lubuszanin; rel. Zielona Góra – Warszawa o Bachus; rel. Zielona Góra – Gdynia o Słowiniec; rel. Poznań – Gdynia o Bałtyk; rel. Poznań – Gdynia o Orkan; rel. Poznań – Szczecin o Przemysław; rel. Poznań – Kraków o Heweliusz; rel. Poznań – Gdynia o Stoczniowiec; rel. Kraków – Gdynia o Kossak; rel. Kraków – Szczecin - 15 744,00
- usługa polegająca na dystrybucji tj. samplingu łącznej liczby 25,5 tys ulotek "Mam 6 lat" w terminach i pociągach spółki PKP Intercity S.A. okreslonych w harmonogramie - 37 785,00
- świadczenie usługi telewizji 19 459,44
- Wykonanie usługi codziennego monitoringu mediów drukowanych (gazet ogólnopolskich, w tym codziennych, tygodników i innych periodyków, regionalnych i lokalnych gazet codziennych i innych periodyków), w tym dodatków do nich, mediów elektronicznych na co najmniej 15 stanowisk - 56 088,00
- przygotowanie scenariusza oraz realizacji i produkcji spotu reklamowego, będącego elementem kampanii promocyjnej dotyczącej 6-latka, o czasie odtwarzania 30 sekund (dalej jako „Spot”), przeznaczonego do emisji w telewizji, w radiu i w Internecie - 130 000,00
- świadczenie usługi telefonii stacjonarnej 45 885,01
- Usługa druku materiałów (ulotek, plakatów oraz roll-upów), wraz z dostawą do siedziby Zamawiającego w 2013 r. - 76 098,80
- serwisowanie graficzne strony www.efs.men.gov.pl (w tym również wykonywanie dodatkowych elementów graficznych) - 11 070,00
- świadczenie usług doradztwa prawnego na potrzeby BA - 29 520,00
- wykonanie zdjec na potrzeby MEN 17 195,50
- dostarczenie zestawów gier planszowych na nagrody dla dzieci w związku z konkursem Ministra Edukacji Narodowej "Mam 6 lat" - 12 661,00
- dostarczenie materiałów promocyjnych na ogólnopolską galę II edycji konkursu Ministra Edukacji Narodowej „Mam 6 lat” 12 585,00
- zorganizowanie uroczystości zakończenia konkursu Ministra Edukacji Narodowej „Mam 6 lat” w zakresie wyżywienia dla 300 osób 16 000,00
- konserwacja 2 żyrandoli - 1 920,00
- wykonanie usługi polegającej na zaprojektowaniu graficznym max. 12 plakatów 26 568,00
- obsługa i konserwacja fontanny 12 054,00
- usługa montażu i /lub realizacji i produkcji krótkich filmów zawierających treści informacyjno promocyjne nt. obniżenia wieku szkolnego - 17 835,00
- przygotowanie scenariuszy oraz realizacji i produkcji dwóch spotów reklamowych, będących elementem kampanii promocyjnej dotyczącej 6-latka, o czasie odtwarzania 30 sekund każdy przeznaczonych do emisji w telewizji i internecie - 147 600,00
- Wykonawca zobowiązuje się do zakupu na rzecz Zamawiającego czasu antenowego w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych: TVP1, TVP2, TVN, Polsat - emisje między 17:00 - 23:00 oraz w stacjach tematycznych: TVP Info, TVN 24, TVN Style, Polsat News - emisje przez cały dzień, w celu przeprowadzenia kampanii informacyjno-promocyjnej dot. promocji edukacji wczesnoszkolnej (6latek w I klasie), zwanej dalej „kampanią reklamową” - 1 419 075,72
I tak dalej.
W wykazie Ministerstwa Obrony Narodowej zwróciłem uwagę na:
- Wykonanie i dostawa 2 namiotów - 10 135,20
- Usługi analityczno doradcze dot. Wdrożenia zaleceń KBWL (katastrofa smoleńska) 54 000,00
- Opinia prawna dot. zgodności z Konstytucja projektu ustawy 17 800,00
- Projekt graficzny strony http://www.mon.gov.pl 12 730,50
- Realizacja form scenicznych dot. uzależnień 19 200,00
- Utrzymanie wortalu promocji obronności http://www.wojsko-polskie.pl 1 476 000,00 (tak, tu jest milion czterysta siedemdziesiąt sześć tysięcy)
- Przygotowanie i produkcja programu "Naszaarmia.pl" 516 600,00
- Materiały promocyjne - miniatury ze szkła 199 260,00
- Materiały promocyjne - eleganckie długopisy i pióra 215 188,50
- Materiały promocyjne - długopisy metalowe 12 300,00
- Materiały promocyjne - pendrive 52 262,70
- Materiały promocyjne - latarki 11 193,00
- Materiały promocyjne - scyzoryki 41 038,95
- Całodobowy monitoring mediów 147 540,96
- Realizacja narzędzi reklamowych (mat.filmowe, projekty graf.,mat.promocyjne) 1 237 958,00
- Nabycie, przygotowanie, produkcja 17 odcinków "Nasza Armia" 499 749,00
W wykazie umów MSW zwróciłem uwagę na:
- Utrzymanie systemów informatycznych świadczących usługi certyfikacyjne - 289 992,00
- Zakup biletów komunikacji miejskiej za 19 920,00
- Przygotowanie i przeprowadzenie konkursu na projekt logo i elementów identyfikacji wizualnej komend Policji - 17 780,00
- Zadania w ramach projektu "pl.ID" - 121 623 498,56
- Udzielenie niewyłącznej licencji na użytkowanie oprogramowania firmy IBM - 10 786 608,00
- Rezerwacja i sprzedaż czasu antenowego oraz emisji spotu reklamowego 303 994,50
- Wydrukowanie i dostawa formularzy bloczków mandatowych - 727 659,40
- Dwudniowe szkolenia "Efektywna komunikacja" - 20 838,30
- Zakup oprogramowania do tworzenia raportów z bazy danych 109 470,00
- Promocja Projektu POIiŚ "Budujemy miasteczka ruchu drogowego 267 544,30
- Stworzenie projektu strony internetowej - 4 674,00 (W tym przypadku nie napisali o jaką stronę chodzi)
- Wyprodukowanie spotów filmowych oraz tłoczenie płyt DVD - 19 680,00
- Wyprodukowanie dwunastominutowego filmu podsumowujacego realizację działań programu "Razem bezpieczniej" w 2013 r. - 12 000,00
- Wykonanie i dostarczenie artykułów promocyjnych z uwzglednieniem elememtów promocyjnych programu "Rezem bezpieczniej" 39 960,00
- Montaż instalacji systemów satelitarnych TVSat i telewizji naziemnej TV 14 452,50
- Opracowanie raportu pn. "Prognoza zagrożeń przestępczościa w Polsce" - 20 000,00
- Korzystanie prze okres 6 m-cy z bazy fotografii East News umieszczonej w serwisie http://www.eastnews.pl 18 450,00
- Wykonanie opinii prawnej 6 799,99
- Opracowanie i dostarczenie logotypów wraz z księgą znaku oraz wizualizacji materiałów promocyjnych (w postaci elektronicznej i papierowej) - 9 717,00
To wszystko jedynie wybrane przykłady.
Jako obywatel chciałbym móc zapoznać się z wykazem umów zawieranych nie tylko przez ministerstwa czy KPRM, ale też przez spółki skarbu państwa, agencje i inne instytucje. Chciałbym w szczególności dowiedzieć się z takich wykazów - ile pieniędzy publicznych przeznacza się na reklamy w prasie, radiu i telewizji, ile idzie na gratulacje i "klepsydry", ile przeznacza się na materiały promocyjne i inne tego typu cele. Chciałbym, aby zestawienie było tak przygotowane, by dało się porównywać wydatki poszczególnych urzędów. Zastanawiam się na przykład, dlaczego jedno ministerstwo wydało kasę na bilety komunikacji miejskiej, a w wykazie innego nie znalazłem takiej pozycji. Chciałbym móc podliczyć kasę, którą z budżetu państwa otrzymali poszczególni kontrahenci. Chciałbym móc podjąć dyskusję na temat tych wydatków. Uważam na przykład, że renowacja reprezentacyjnej fontanny lub mebli art deco w wielu przypadkach może być uzasadniona. Nie wiem zaś, w jakim celu MSW kupiło dostęp do bazy fotografii East News. Chciałbym móc zestawić takie wydatki z budżetami, poszczególnych jednostek budżetowych, aby w ten sposób móc realizować przysługującą mi, jako obywatelowi będącemu wszak częścią Narodu - zwierzchnią władzę w Rzeczypospolitej Polskiej. Ponoć taka zwierzchnia władza należy do Narodu - tak czytam w Konstytucji RP. Nie mogę realizować takiej władzy bez rzetelnej, kompletnej, wiarygodnej, stale aktualnej informacji. Zastanawiam się, jak może rządzić rząd, jeśli takiej wiedzy nie ma. Analiza wydatków pozwoli bardziej rzetelnie prowadzić dyskusję na temat finansów publicznych. A podobno mamy tu pewien problem, który wymaga szybkich prac związanych - w dalszej konsekwencji - z nakładanymi na mnie zobowiązaniami podatkowymi, z moją emeryturą, etc.
Jak wspomniałem - poza jedną pozycją, czyli owymi "konsultacjami astrologicznymi" - inne są wzięte z wykazów udostępnionych przez ministerstwa. Ale nie należy mi wierzyć. Zachęcam Państwa do sprawdzenia tych informacji samodzielnie. Zachęcam do krytycznego myślenia (np. zadania sobie pytania o okresy, na jakie zostały zawarte umowy przywołane wyżej). Dlaczego warto postulować, by informacja publiczna była przede wszystkim publikowana w BIP? By państwo gwarantowało jej wiarygodność, rzetelność, kompletność itd. Inni mogą wkręcać. Ale jeśli będą wkręcać - da się porównać ze źródłem. Jeśli informacja publiczna będzie publikowana w BIP - ktoś, kto twierdzi, że ma dostęp do takich danych, nie będzie mógł łatwo zmanipulować opinii publicznej.
Dlatego też: jeśli urzędy, w których Państwo pracujecie, mają już rejestry umów, to sugeruję, aby - bez czekania na wniosek, bez zbędnego szarpania się z obywatelami - opublikować je w BIP. By żyło się lepiej. Wszystkim.
PS
Interesujące w tym wszystkim jest to, że w ramach mojej małej prowokacji na Facebooku i Twitterze (przy czym sygnalizowałem, że to prowokacja zarówno przed jak i bezpośrednio po jej dokonaniu) wiele osób było skłonnych uwierzyć w to, że rzeczywiście jakieś ministerstwo mogło wydać ponad dwadzieścia tysięcy złotych na opinię astrologiczną związaną z oceną skutków regulacji.
Przeczytaj również:
- W ramach przejmowania państwa: dane budżetowe
- Przydałby się kalkulator/symulator budżetu państwa (finanse publiczne oparte na dowodach)
- Premier: Coś, co powstaje za pieniądze publiczne, jest własnością publiczną
- Re-use: brak szacunkowego określenia przewidywanych skutków finansowych dla sektora finansów publicznych
- Państwo w cyfrach i wykresach, a wykresy w serwisie
- Brytyjski rząd policzył koszty i zdecydował, że zamknie 3/4 rządowych serwisów internetowych
- O Przeglądzie Legislacyjnym i o tym, że zmienił się ustrój
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Również wystąpiłem o
Również wystąpiłem o udostępnienie umów z Urzędu Miasta i jednostek podległych urzędowi w moim mieście. Lektura dość interesująca. Widać tam np. że urzędnik prowadzący dodatkową działalność gospodarczą za niezłą kasę robi strony www podległym urzędowi jednostkom.
Wystąpiłem do urzędu (art. 241 kpa) żeby wykaz umów, wzorem Warszawy udostępnił na swoich stronach BIP. Jednak urzędnicy stwierdzili, że nie widzą takiej potrzeby :)
Miałem zamieścić sam te umowy na stronie, ale wzorem Vagli stwierdziłem, że każdy może sam o taki wykaz wystąpić. Może wówczas urzędnicy zmienią zdanie i zrozumieją, że jednak warto w BIPie je zamieszczać.
w innej skali
Cześć!
Pracuję w urzędzie bardzo małego miasta w środkowej Polsce. Zajmuję się m.in. przychodzącą pocztą i nadziwić się nie mogę jednemu. Wnioski o udzielenie informacji publicznej przychodzą z całej Polski, np. firma ze Szczecina chce wiedzieć ile mamy autobusów komunikacji miejskiej i z jakimi atestami (podczas gdy nie mamy żadnej komunikacji miejskiej!), stowarzyszenie z Gdańska pyta nas o liczbę psów w schronisku (schroniska dla zwierząt również nie mamy!), kolejne stowarzyszenie z innego województwa pyta nas o szczególne punkty naszej strategii (w odpowiedzi otrzymuje kompilację słów "nie", "żadne", "nie dotyczy") itd. W ciągu moich kilku lat pracy jeszcze się nie zdarzyło, żeby mieszkaniec gminy złożył wniosek o udzielenie inform. publ. Bardzo chciałabym, żeby urząd był rozliczany przez mieszkańców, a nie przez obce firmy nieznajome firmy ignorancko rozsyłające zapytania o nieistniejące rzeczy. Ech...
Odpisałbym, że komentarz
Odpisałbym, że komentarz godny urzędnika, ale Vagla nie zamieściłby mi posta :)
Otóż drogi urzędniku - kto pyta nie błądzi. Zanim nie spytam o komunikację w Twoim mieście nie będę wiedział, że jej tam nie ma. Gdyby istniał centralny BIP, zapełniany "treściwą treścią", zamiast promujących wójta, burmistrza, prezydenta "oficjalnych stron" to sytuacja wyglądałaby zgoła inaczej. Mógłbyś stworzyć szablon i na każde pytania z automatu wysyłać e-mail: "info dostępne na BIPie".
Sam wysłałem swego czasu do urzędów gmin rodzaj ankiety. Najgorzej jeśli chodzi o udzielenie odpowiedzi było w urzędach bardzo małych miast. Być może tam również siedzieli urzędnicy, którzy uważali, że IP należy się tylko mieszkańcom, choć jak zauważyłeś ci nie zadają pytań. Dlaczego? Może się boją. Wprawdzie przysłowie mówi, że kto pyta nie błądzi, to u nas są sytuacje kiedy "kto pyta ten nie pracuje" :)
jednakowoż gdyby wprowadzili taki "MegaBIP"
to pisałbyś Autorze inny artykuł - o biurokracji dławiącej gminy. Taka ilość danych nie jest potrzebna by cała Polska pracowicie jak mróweczki siedziała i wpisywała, a ktoś potem płacił za serwery i pentaflopy
już lepiej dopytać raz na jakiś czas
a komunikację miejską każda gmina ma na stronie
by cała Polska pracowicie
Nie rozumiem, w jaki sposób wpisanie w BIP danych o komunikacji miejskiej ma obciążyć urzędników bardziej niż wypisanie tej informacji na stronie WWW.
Nie rozumiem też, w jaki sposób wpisanie informacji "nie posiada" w BIP ma bardziej obciążyć urzędników niż odpisywanie na wiele wniosków o informację publiczną.
Poza tym - czy gdzieś tu jest mowa o tworzeniu jakiejś nowej informacji na potrzeby BIP? Na przykładzie listy zawieranych umów - gdyby ministerstwa miały jeden sposób sporządzania takiej listy (a czemu nie, obowiązuje je to samo prawo przecież), to nie byłoby żadnego "wpisywania" tylko publikowanie zmian na i tak prowadzonej liście.
To samo jeśli chodzi o gminy - w końcu to nie jest tak, że swoją dokumentację gmina A musi prowadzić inaczej niż gmina B. Niech prowadzą je w taki sam sposób i po prostu publikują swoje dokumenty - te dokumenty, które i tak muszą przygotowywać i mieć. I aby nie kłopotać urzędników z małych gmin decydowaniem co publikować a co nie stanowi informacji publicznej - sprowadzałoby się to do wypełniania istniejącego szablonu BIPu dla takiej gminy.
A teraz nie płacą? Za swoje własne strony WWW? Gdyby zamienić te własne strony WWW na właściwie prowadzony BIP, to na pewno koszty serwerów od BIP byłyby niższe. Choćby ze względu na skalę, ale także ze względu na zrezygnowanie z kosztów utrzymania i aktualizowania takiej strony (nie tylko koszty serwera, ale i koszty administrowania, designu).
Celna riposta!
Witam.
Gratuluję celnej riposty! Zwłaszcza w aspekcie "przepracowania" urzędników przy wypełnianiu BIP-u, a także w kwestii kosztów! Szkoda, że tak mało ludzi dostrzega te drobne, acz niezwykle kosztowne dla podatnika szczegóły!
Ze swej strony powiem, że nie dziw się takiemu nastawieniu. Urzędnik uwielbia uznawać siebie za coś więcej niż jest! A jest tylko sługą PODATNIKA, który jest jego pracodawcą! I czy się to urzędnikowi podoba czy nie, niestety tak jest! Ale aby to zaczęło funkcjonować w umysłach urzędniczych, najpierw musi dotrzeć do świadomości Dyrektorów urzędów wszelakich! Rola Dyrektora urzędu w państwie jest jak rola Majordomusa w domu pracodawcy! Służy swoim pracodawcom i zarządza służbą w domu pracodawcy!
Dopóki Dyrektorzy urzędów, w tym także Premier czy nawet Prezydent, tego sobie nie uświadomią, zawsze będą trwonione pieniądze podatnika! Bo Podatnik czyli PRACODAWCA w tym kraju nie ma żadnego prawa wywalić z pracy źle pracującego pracownika! Rzecz niespotykana w państwach demokratycznych!
Pozdrawiam
Jak można pisać o czymś czego nie ma
Zastanówcie się krytycy urzędnika. Czy ma on również pisać że nie sprzedają fragmentów Księżyca?
Wnioski o udzielenie
Podejrzewam, że gdyby istniał postulowany tutaj jeden scentralizowany i zunifikowany system BIP dla wszystkich, to takie "problemy" by nie występowały. Wtedy każde małe miasteczko by w swoim BIP w rozdziałach "komunikacja publiczna", "schroniska" napisało "nie dotyczy", w dziale "strategia" umieściło swoją strategię jeśli ją ma i albo firmy by sobie od razu dały spokój skoro odpowiedzi są w BIPach i wystarczy je przeparsować, albo odpowiedzią byłby link do BIP.
W takich małych miasteczkach często występuje podejście "nie interesuj się władzą, aby władza nie zainteresowała się tobą", dlatego ja w sumie za całkiem dobre uznaję to, iż mimo iż z gminy nikt z mieszkańców nie składa wniosków, to przynajmniej ktoś składa. W ten sposób urząd ma zapewniony trening w obsłudze takich wniosków, a to bywa urzędom bardzo potrzebne (wystarczy popatrzeć na losy wniosków opisywanych w tym serwisie). Dodatkowo gmina to nie jest jakiś eksterytorialny twór, tylko część kraju - i jeśli firma z drugiego końca Polski chce np. wyszukać klientów chętnych na jakieś usługi to jej święte prawo wysłać zapytania do ilu chce gmin aby się zorientować czy jest tam dla nich rynek. Jestem pewien, że gdyby miała wybór, to by woleli sprawdzić w jednolitym, scentralizowanym BIPie, tyle że takiego nie ma.
Scentralizowany BIP to niestety ale jest.
Witam.
Moim zdaniem, to scentralizowany BIP jest i to od samego początku. To, że zawiera jedynie linki do stron BIP podmiotów, to co w tym złego? Nikt nie zakładał, że scentralizowany BIP, to będzie super serwerownia z dyskami o pojemności petabajtów. Problem braku dostępu do tej Informacji Publicznej polega tylko na tym, że urzędy jak i inne jednostki opłacane z pieniędzy podatników, zamiast informować o swoich zadaniach i czynnościach, to uprawiają festiwal reklamowy na stronkach www! Co na tych stronkach www (opłacanych z kasy budżetowej) jest zawarte to każdy może sobie sam sprawdzić! Część to ewidentnie zawartość Biuletynu Informacji Publicznej i tego koszty jako podatnik mogę ponosić. I w sumie, to mnie bez różnicy, czy "scentralizowany BIP" to tylko zasobnik STALE i NIEZWŁOCZNIE aktualizowanych adresów URL, do zawartości opisujących informacje o danej jednostce publicznej, czy super pojemny klastry serwerowe. Z pragmatycznego punktu widzenia, lepszym rozwiązaniem jest aby stronki były sobie gdzieś tam, a zarządzany centralnie serwis, dysponował jedynie aktualnymi dowiązaniami do stron zawierających informacje publiczne dla każdego podmiotu z osobna. Skoro stać ich (tzn. urzędy i inne instytucje publiczne) na serwisy www, których zawartość nie do końca jest zgodna z obowiązującym prawem, to jaki problem aby serwisy BIP były utrzymywane przez te jednostki organizacyjne?
A problem kierowania zapytań o informację, to skutek braku informacji, albo takiego jej zamieszczenia, że jest trudna do zlokalizowania w internecie. Czy takie było założenie w momencie powoływania do życia ustawy o Biuletynie Informacji Publicznej?
A może by tak wreszcie zacząć prowadzić audyty na temat funkcjonowania urzędników na stanowiskach i ich kompetencji zawodowych? Sam audyt urzędu czy procedur w nim obowiązujących, to jak ocenianie kogoś po wyglądzie, a nie po umiejętnościach!!
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Centralizacja
Centralizacja to nie tylko zgromadzenie danych w jednym miejscu. To także nadanie tym danym jednolitej struktury. Dzięki temu w BIPie w/w gminy pojawiłby się dział Komunikacja miejska/gminna z informacją o jej braku, którego dziś nie ma.
Oczywiście centralne umiejscowienie ma większą inercję od BIPu gminy i dlatego nie jestem fanem trzymania wszystkiego w jednym miejscu, ale jak najbardziej podoba mi się narzucenie odgórnie struktury. Nie jest to oczywiście działanie jednorazowe, bo nikt od razu struktury idealnie pasującej do potrzeb podmiotów zobowiązanych do prowadzenia BIP nie wymyśli (BTW wraz ze strukturą można utrzymywać oprogramowanie do prowadzenia BIP, tak aby każda gmina z osobna nie musiała go kupować).
Jestem wysoce aktywnym
Jestem wysoce aktywnym wnioskodawcą, czego dowodem np. sprawa CRU z artykułu. Nie wnioskowałbym, jeżeli dane byłyby dostępne w BIP.
Tygodniowo wnoszę +20 wniosków o informacje publiczne do różnych instytucji. W bieżącym roku skierowałem 6 wniosków do mojej gminy. Ile na swoje nazwisko? Zero. Dlaczego? Nie chce przygód z swoim Burmistrzem za domaganie się i ujawnianie niewygodnych faktów.
Wniosek o dostęp do informacji publicznej
Chciałbym odnieść się do następującej kwestii:
Teoretycznie wniosek jest maksymalnie odformalizowany, jednak mam wątpliwości, odnośnie do wartości dowodowej różnych form. Jeśli odpowiedź zostanie udzielona w terminie, to zarówno droga mailowa, jak i zwykły list są wystarczające. Jeśli jednak adresat pozostanie w bezczynności, to chyba wspomniane drogi nie wystarczą do skierowania skargi na bezczynność do sądu administracyjnego.
Pozostaje więc list polecony albo ePUAP. Rozwiązaniem mniej kosztownym jest oczywiście ePUAP. Po pierwsze jednak trzeba mieć profil zaufany (sprawdziłem na własnym przykładzie, że nie jest to nadmiernie uciążliwe), bo wówczas otrzymujemy urzędowe poświadczenie nadania. Po drugie platforma ePUAP nie jest najbardziej przyjaznym środowiskiem. Za pomocą wyszukiwania zaawansowanego można odszukać dedykowaną usługę: Udostępnianie informacji publicznej na wniosek, ale chcąc znaleźć adresata można trafić w ślepą uliczkę. Próbowałem mianowicie znaleźć urząd Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i okazało się, że zawężając listę podmiotów do Warszawy uzyskałem tylko 8 (osiem) wyników i nie znalazłem tam MKiDN, co może sugerować, że urząd ten nie udostępnił tej usługi za pośrednictwem ePUAP. Spróbowałem zatem skorzystać z innej usługi Pismo ogólne do urzędu i tam szczęśliwie znalazł się MKiDN, ale tylko jako jeden z dwóch wyników, kiedy zawęziłem zakres wyszukiwania do słowa "ministerstwo". Chyba nie tak powinno to działać.
> Teoretycznie wniosek jest
> Teoretycznie wniosek jest maksymalnie odformalizowany,
> jednak mam wątpliwości, odnośnie do wartości dowodowej
> różnych form...
Zawsze wysyłam zwykłego e-maila (bez podpisu el.). Spraw przed SKO i WSA mam na koncie kilkadziesiąt i nigdy nikt nie miał wątpliwości, odnośnie do wartości dowodowej tej formy komunikacji.
Owszem niektórzy urzędnicy wątpili, wskazywali na ePUAP, ale WSA im wszystko ładnie wyjaśniał.
Zainwestowałeś zatem kilka
Zainwestowałeś zatem kilka tysięcy. Mam zatem pytanie, czy szybko następuje zwrot? Chociaż to raczej nie jest inwestycja lecz zamrożenie.
W każdym razie biorę tę informację za dobrą monetę.
W bardzo bardzo rzadkich
W bardzo bardzo rzadkich przypadkach sąd chce potwierdzenia doręczenia z logów. Raz na kilkaset spraw. Zwykle zadowolony jest z wydruku wipu z skrzynki pocztowej. Nie ma co się tego obawiać i przejmować tym.
Natomiast w kwestii snb to skarga nadana przez ePUAP musi być później uzupełniona w własnoręczny podpis (listem poleconym do Sądu). Jednak podmiot zobowiązany nie wie czy uzupełnisz (podobnie jak czy opłacisz) i ma obowiązek przekazać. Jeżeli nie przekaże to możesz wnieść o wymierzenie grzywny (listem poleconym) bezpośrednio do Sądu. Dostaną grzywnę, zobowiązanie do przekazania skargi bez podpisu, wtedy sąd wzywa do wniesienia 100zł i uzupełnienia w podpis, co wolno Ci zignorować licząc się z konsekwencjami, że do sprawy nie dojdzie.
Dziękuję za garść
Dziękuję za garść cennych informacji praktyka.