Sprawa dot. dostępu do informacji publicznej - danych osób, które zawarły z warszawskim ratuszem umowy cywilnoprawne

Ustawa z dnia 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz niektórych innych ustaw uchyliła istniejący wcześniej w ustawie dostępowej art. 22. Zgodnie z tym przepisem podmiotowi, któremu odmówiono prawa dostępu do informacji publicznej ze względu na wyłączenie jej jawności z powołaniem się na ochronę danych osobowych, prawo do prywatności oraz tajemnicę inną niż państwowa, służbowa, skarbowa lub statystyczna, przysługiwało prawo wniesienia powództwa do sądu powszechnego o udostępnienie takiej informacji. Wykreślenie tego przepisu oznacza pozbawienie sądów powszechnych kognicji w sprawach z zakresu dostępu do informacji publicznej. Warto jednak, również ze względów historycznych, prześledzić pewien proces, w którym rozstrzygały (w dwóch instancjach) sądy powszechne. Chodzi o proces dot. ujawnienia informacji na temat podmiotów, z którymi warszawski ratusz zawarł umowy cywilnoprawne.

Postępowanie dot. ujawnienia informacji publicznej zainicjował warszawski radny - Jarosław Krajewski, który złożył interpelację z dn. 30 lipca 2009 roku (PDF), w której - powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej - domagał się udostępnienia m.in. następujących informacji publicznych:

1. Kiedy i z kim (imię i nazwisko) zawarto umowę zlecenia dotyczącą zadania "Obsługa Systemu Elektronicznego Wspomagania Rekrutacji do Szkół Ponadgimnazjalnych o wartości 6 600 zł?

2. Kiedy i z kim zawarto umowę o dzieło dotyczącą zadania "Dokonanie analizy socjologicznej XIII Pikniku Naukowego Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik, który odbył się 30 maja 2009 r." o wartości 4 000 zł?

3. Kiedy i z jakimi osobami fizycznymi zawarto umowy zlecenia dotyczące zadania "Przygotowanie i wygłoszenie wykładu dla nauczyciel i uczniów warszawskich szkół w ramach działań edukacyjnych Niespodzianka 2009 - przypomnienie warszawskiej kampanii wyborczej 1989 r." o wartości łącznej 3 500 zł?

4. Kiedy i z kim zawarto umowę zlecenia dotyczącą zadania "Współpraca z mediami, organizowanie konferencji w Biurze Edukacji" o wartości 10 000 zł?

12. sierpnia 2009 r. została udzielona odpowiedź, chociaż - jak podnosił w kolejnych pismach radny - odpowiedź Dyrektora Biura Edukacji Urzędu m. st. Warszawy (znak BE-WFO-ALI-0718-462--1-09) nie była pełna, ponieważ nie zawierała danych osób fizycznych (wnioskowanych imion i nazwisk), będących stronami zawartych umów z ratuszem.

3. września 2009 roku radny skierował wniosek o dostęp do informacji publicznej do Biura Rady m.st. Warszawy (to osoby wniosek, niż ten, który wcześniej kierował do Prezydenta m. st. Warszawy).

16. września Biuro Rady m. st. Warszawy otrzymało pismo z odpowiedzią z upoważnienia Prezydenta m.st. Warszawy, której udzielił Zastępca Prezydenta m.st. Warszawy (znak: GP-V-ANO-00581/1306-1/2009), z które jednak nie zawierało wnioskowanych informacji publicznych.

22. października radny złożył kolejny wniosek do Prezydenta m.st. Warszawy, w którym poprosił o dołączenie do oczekiwanej odpowiedzi dodatkowych danych - kopii czterech ww. umów, które zostały zawarte przez Biuro Edukacji m. st. Warszawy.

Jednocześnie (tego samego dnia) radny złożył pismo skierowane do Zastępcy Prezydenta m.st. Warszawy, w której poprosił o odpowiedź na swój wniosek z 3. września 2009 r. zgodnie z trybem ustawy o dostępie do informacji publicznej. Radny chciał się wprost dowiedzieć, że odmawia się mu dostępu do informacji publicznej, której dysponentem jest organ, do którego wnioskował, a to powinno nastąpić za pomocą decyzji administracyjnej.

3 listopada 2009 roku radny otrzymał - wraz z pismem od Dyrektora Biura Edukacji (znak: BE-WFIO-JKO-0718-755-2-09) - kopie zawartych umów, przy czym w umowach tych dane zleceniobiorców były zamazane.

12. stycznia radny otrzymał decyzję Prezydenta m.st. Warszawy z dnia 5 stycznia 2010 roku o odmowie udostępnienia informacji publicznej w zakresie danych osobowych osób fizycznych będących stronami umów zawartych przez Dyrektora Biura Edukacji Urzędu m.st. Warszawy (nr. BE-WFIO-JKO-0718-909-3-09). Decyzja ta nie jest dostępna w BIP m. st. Warszawy (a przynajmniej nie mogę jej tam znaleźć).

Radny postanowił odwołać się od ww. decyzji i stosowne odwołanie skierował w dniu 20 stycznia 2010 r. do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Samorządowe Kolegium Odwoławczego w Warszawie wydało decyzję z dnia 1 kwietnia 2010 roku (nr. KOC/564/Ip/10). Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało, że na podstawie art. 138 § 1 pkt 1 kodeksu postępowania administracyjnego zaskarżoną decyzję Prezydenta m.st. Warszawy należy w całości utrzymać w mocy. Kolegium uznało również, że zatrudniane przez miasto osoby mają prawo do prywatności.

Zarówno Decyzja o odmowie dostępu, jak również późniejsza decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego, podnosiły, że radny nie wykazał żadnej ze wskazanych w art. 23 ustawy o ochronie danych osobowych przesłanki umożliwiającej mu przetwarzanie wnioskowanych danych osobowych.

W takim stanie rzeczy radny postanowił złożyć pozew do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia, co nastąpiło 29 kwietnia 2010 r. W swoim pozwie przywołał m.in. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z dnia 11 września 2009 r., sygn. II SA/Ol 713/09 (tu m.in. WSA stwierdził: "[O]rgan władzy publicznej może i powinien odmówić dostępu do informacji publicznej tylko wtedy, gdy dotyczy ona wartości ustawowo chronionych. Nieprawidłowo zatem organ odwoławczy utrzymał w mocy decyzje organu pierwszej instancji w części dotyczącej odmowy udostępnienia kopii rachunków z lat 2008 i 2009 wystawionych przez W.D. Prawidłowe natomiast jest stanowisko Kolegium w kwestii obowiązku Burmistrza Miasta G. udostępnienia kopii umowy zlecenia. W świetle przedstawionych wyżej wyjaśnień nie może budzić wątpliwości, że umowa ta stanowi informację publiczną. Nie ma w stanie faktycznym sprawy znaczenia, że umowy nie zawierano w trybie ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz. U. z 2007 r. nr 223, poz. 1655, ze zm.). Wprawdzie art. 139 ust. 3 Prawa zamówień publicznych stanowi, że umowy są jawne i podlegają udostępnianiu na zasadach określonych w przepisach o dostępie do informacji publicznej, jednakże przepis ten kreuje samoistną podstawę prawną jawności umów w sprawach zamówień publicznych i nie wyłącza zastosowania przepisów u.d.i.p. do umów zawieranych przez organy władzy publiczne w innych trybach. Zawarcie umowy zlecenia na wykonanie określonych czynności na rzecz organu samorządu terytorialnego, mimo że nie podlegało przepisom Prawa zamówień publicznych, skutkowało wytworzeniem informacji o charakterze publicznym. Informacja ta ma postać dokumentów: umowy i rachunków związanych wykonaniem tej umowy. Gdyby organ uznał, że udzielenie tej informacji narusza którąś z tajemnic ustawowo chronionych winien odmówić jej udostępnienia w drodze decyzji z powołaniem się na konkretny przepis dający organowi taką możliwość".

Odnosząc się do braku przesłanek przetwarzania danych osobowych powód wskazał, że w przedmiotowej sprawie spełnione zostały dwie przesłanki: niezbędność danych dla zrealizowania uprawnienia lub spełnienia obowiązku wynikającego z przepisu prawa (art. 23 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie danych osobowych) oraz niezbędność do wykonania określonych prawem zadań realizowanych dla dobra publicznego (art. 23 ust. 1 pkt 4 ustawy).

Jeśli chodzi o pierwszą przesłankę - powód, jako radny, uzyskał wcześniej upoważnienie do przetwarzania danych osobowych w Urzędzie m. st. Warszawy w zakresie działania Rady m.st. Warszawy (tu powód podnosił, że na podstawie ustawy o samorządzie gminnym, organem kontrolnym jest rada gminy - te przepisy stosuje się odpowiednio do Rady m. st. Warszawy; gdyby zatem odmówiono mu dostępu do danych - nie mógłby uzyskać w istocie żadnych informacji z zakresu działania Urzędu m. st. Warszawy, "co rażąco naruszyłoby jego uprawnienia kontrolne").

W zakresie drugiej przesłanki - powód podnosił m.in., że spełniona jest ona wobec prawa społeczności lokalnej do wiedzy na jakie cele są przeznaczone środki finansowe pochodzące z ich szeroko pojętych danin publicznych oraz na czyją rzecz środki te są wydatkowane. W podsumowaniu argumentacji powód stwierdził, że "nie sposób przyjąć, że ochrona interesu społecznego w odniesieniu do uczciwego i przejrzystego gospodarowania majątkiem publicznym, nie usprawiedliwia udostępnienia żądanych danych osobowych".

1. marca 2011 r., Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie wydał wyrok, sygn. akt 1 C 821/10, w którym oddalił powództwo w całości i zasądził od powoda na rzecz pozwanego (m. st. Warszawa) kwotę 60 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu. Na marginesie dodam, że w swoim pozwie powód nie określił wartości przedmiotu sporu, licząc, że sąd wezwie go do uzupełnienia tej informacji w dalszym toku postępowania. Wycena braku dostępu do informacji publicznej, co istotne również w przypadku sporów przed sądami powszechnymi, może czasem przysparzać problemów.

Jak wspomniałem - Sąd Rejonowy oddalił powództwo, ale ważne są tezy uzasadnienia tego wyroku. Otóż rozważając, czy powód miał prawo domagać się udostępnienia informacji na temat imion i nazwisk osób fizycznych, z którymi zostały zawarte umowy zlecenia i umowy o dzieło sąd stwierdził m.in.:

[W] sytuacji konkurowania ze sobą prawa do informacji publicznej jednej osoby z prawem do prywatności innej osoby, to pierwsze ma pierwszeństwo tylko wtedy, gdy dotyczy informacji o osobie pełniącej funkcję publiczną, przy tym tylko w zakresie informacji mającej związek z pełnieniem tej funkcji, oraz przypadku, gdy osoba fizyczna lub przedsiębiorca zrezygnują z przysługującego im prawa do prywatności.

(...)

[N]ależy stwierdzić, iż osoby fizyczne, z którymi zostały zawarte w/w umowy zlecenia i umowa o dzieło nie są osobami pełniącymi funkcje publiczne, albowiem nie przysługiwał im, nawet wąski, zakres kompetencji decyzyjnej w ramach miasta stołecznego Warszawy. W oparciu o analizę treści przedmiotowych umów należy jednoznacznie stwierdzić, iż osoby te na podstawie zawartych umów nie były w ogóle uprawnione do podejmowania działań władczych, wpływających bezpośrednio na sytuację prawna innych podmiotów. Istotne jest też, że z umów tych nie wynika, by osoby te zrezygnowały z przysługującego im prawa do prywatności, w tym prawa do ochrony danych osobowych w zakresie imion i nazwisk. W świetle powyższego prawo powoda (...) do informacji publicznej podlegało na podstawie w/w art 5 ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej ograniczeniu ze względu na prywatność w/w osób fizycznych, a w konsekwencji brak było podstaw do udostępnienia powodowi imion i nazwisk tych osób.
(...)

Po uzyskaniu wyroku Sądu Rejonowego wraz z uzasadnieniem radny postanowił od tego wyroku złożyć apelację do Sądu Okręgowego w Warszawie V Wydział Cywilno-Odwoławczy, a rozpoznanie tej apelacji nastąpiło 4 listopada 2011 r. W swojej apelacji powód wniósł o zmianę wyroku I instancji poprzez uwzględnienie powództwa, ewentualnie jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi I instancji. Orzeczeniu zarzucił naruszenie prawa materialnego przez jego błędną wykładnie i niewłaściwe zastosowanie art. 61 ust. 1 i 2 Konstytucji RP, art. 1 ust. 1, art. 3 ust. 1 pkt. 1 i art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej, art. 11b, art. 18a ustawy o samorządzie gminnym.

Wydając wyrok (sygn. akt V CA 2086/11) Sąd Okręgowy stwierdził m.in. (pozwoliłem sobie wytłuścić fragmenty):

Sąd II instancji w całości podzielił ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy uznając je za własne, jak również rozważania tego sądu w zakresie niezasadności dochodzonego przez powoda roszczenia w przedmiocie już udostępnionej mu przez pozwanego informacji publicznej, co do dat zawartych umów zlecenia i umowy o dzieło. Natomiast nie podzielił wniosków Sądu I instancji, zawartych w rozważaniach motywów rozstrzygnięcia, stojących u podstaw oddalenia powództwa w pozostałej części.

(...)

Nie ulegało w sprawie wątpliwości, że informacja, której udostępnienia dochodził powód, stanowi informację publiczną w świetle dyspozycji art. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej, dotyczy bowiem spraw publicznych, tj. danych personalnych osób, które zawarły umowy zlecenia i o dzieło z m.st. Warszawa.

Prawo dostępu do informacji o sprawach publicznych podlega w istocie ograniczeniu ze względu na prywatność osób fizycznych. Ograniczenie to nie dotyczy osób pełniących funkcje publiczne lub mających związek z ich pełnieniem, a podmioty zawierające wskazane umowy zlecenia lub o dzieło z m. st. Warszawa takich funkcji, nawet w ramach powierzenia, nie sprawują, chociaż brak informacji w zakresie ich personaliów nie może stanowić o jednoznacznym przyjęciu tak postanowionego wniosku. Zatem w ocenie Sądu Okręgowego, nie ma zastosowania w sprawie art. 5.2. ustawy o dostępie do informacji publicznej, ograniczający prawo powoda do udostępnienia informacji publicznej w zakresie imion i nazwisk osób figurujących we wskazanych umowach zlecenia i umowy o dzieło, albowiem norma ta, powołana przez Sąd Rejonowy i pozwanego jako bariera dostępu do informacji publicznej, wskazuje na przesłankę prywatności osoby fizycznej, która w stanie faktycznym sprawy nie może być powołana z uwagi na podmiot m. st. Warszawa, z którym zawarto umowy, uzyskując z ich wykonania zapłatę z zasobów pozwanego miasta, nie zaś osoby prywatnej. Podnieść w tym miejscu trzeba, że podmioty zawierające zobowiązania w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, z m.st. Warszawa i wykonujące na rzecz tegoż miasta zlecenia, czy też dzieło, podejmowały działania wykonawstwa przedmiotu umów w ramach działalności pozwanego, a zatem przesłanka ich prywatności w aspekcie imion i nazwisk nie występowała. Przyjęcie odmiennego poglądu, uniemożliwiałoby kontrolę przez czynnik społeczny, działalności m. st. Warszawy, w aspekcie podmiotów, które uzyskały przywilej zawarcia kontraktu z pozwanym i uzyskały prawo do wynagrodzenia z jego zasobów.

Podnieść w tym miejscu także trzeba, że z uwagi na przedmiot żądanych umów oraz strony, które je zawarły, a zwłaszcza stronę władczą, zlecającą, a także fakt wydatkowania na cele wykonywania umów środków z zasobów publicznych oraz okoliczność, iż zawierający te umowy z m. st. Warszawa nie pełnią, zakładając hipotetycznie, funkcji publicznych, lub nie mają związku z pełnieniem tych funkcji, czego nie sposób stwierdzić nie mając ich danych personalnych, nie może stanowić podstawy do założenia a priori, iż informacje dotyczące tych podmiotów są chronione.

Reasumując, wskazanie przez pozwanego, powodowi żądającemu udostępnienia informacji publicznej dotyczącej personaliów podmiotów, które zawarły z m. st. Warszawa umowy w ramach działania tego urzędu i uzyskały z tego tytułu wynagrodzenia ze środków publicznych, nie stanowi w ocenie Sądu II instancji wyjawienia danych tzw. wrażliwych, ani też naruszenia prywatności stron poszczególnych umów. Podkreślenia bowiem wymaga, że fakt zawarcia przez te podmioty umów z m. st. Warszawa, wymienienia ich imion i nazwisk w kontraktach, nie czyni ich danych personalnych w postaci imion i nazwisk jako objętych sferą prywatności tychże osób w aspekcie powołanego art. 5.2. ustawy o dostępie do informacji publicznej.

(...)

W efekcie m.in. powyższych rozważań Sąd Okręgowy uznał, że zaskarżony wyrok powinien ulec zmianie poprzez uwzględnienie powództwa w zakresie udostępnienia żądanych przez powoda informacji publicznych w przedmiocie imion i nazwisk osób, z którymi pozwany (czyli m. st. Warszawa) zawarł wskazane umowy. W pozostałym zaś zakresie apelacja podlegała oddaleniu (m.in. dlatego, że powód już uzyskał daty zawarcia umów).

To jednak nie zakończyło sporu.

24. listopada 2011 roku Sąd Okręgowy w Warszawie nadał wyrokowi z 4 listopada klauzulę natychmiastowej wykonalności.

Klauzula ta jednak nie spowodowała, że m. st. Warszawa chciało udostępnić wnioskowane informacje publiczne, które były przedmiotem ww. sporu.

W dniu 5 grudnia 2011 roku radny postanowił złożyć wniosek do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia I Wydział Cywilny o:

1. O wezwanie dłużnika miasto stołeczne Warszawa do wykonania w ciągu tygodnia wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie V Wydz. Cywilny Odwoławczy sygn. akt 2086/11 nakazującego miastu stołecznemu Warszawie udostępnienie Jarosławowi Krajewskiemu informacji publicznej w postaci personaliów osób tj. imion i nazwisk, z którymi pozwany zawarł umowy zlecenia w przedmiocie „Obsługi Systemu Elektronicznego Wspomagania Rekrutacji do Szkół ponadgimnazjalnych”, „Przygotowania i wygłoszenia wykładu dla nauczycieli i uczniów warszawskich szkół w ramach działań edukacyjnych Niespodzianka 2009…”, „Współpracy z Mediami, organizowania konferencji w Biurze Edukacji” oraz umowy o dzieło w przedmiocie: „Dokonania analizy socjologicznej XIII pikniku naukowego Polskiego radia i Centrum Nauki Kopernik z dnia 30 maja 2009 r.”

2. W przypadku niewykonania przez dłużnika czynności powyższego wezwania - o zastosowanie wobec dłużnika grzywny z równoczesnym zakreśleniem terminu wykonania.

3. O zasądzenie od dłużnika na rzecz wierzyciela kosztów postępowania według norm przepisanych.

Całość tego wniosku opublikowana została na stronach internetowych ugrupowania politycznego, do którego należy radny.

10. lutego 2012 roku m. st. Warszawa zdecydowało się złożyć od wyroku kasację do Sądu Najwyższego, a wraz z kasacją złożyło wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku sądu drugiej instancji.

W tym momencie, a ściślej 15. lutego 2012 roku, radny złożył w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście – Północ zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Prezydent Warszawy, Hannę Gronkiewicz- Waltz oraz dyrektora Biura Edukacji Urzędu m.st. Warszawy. W zawiadomieniu wskazano możliwość popełnienia występku nieudostępnienia wbrew obowiązkowi informacji publicznej (art. 23 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej), a także przestępstwa urzędniczego z art. 231 §1 kodeksu karnego, polegające na niepodporządkowaniu się prawomocnemu wyrokowi sądowemu opatrzonemu klauzulą natychmiastowej wykonalności.

Tutaj chyba warto przywołać fragment zawiadomienia (całą treść zawiadomienia radny opublikował na stronach swojego ugrupowania), którym radny pisze do Prokuratury:

Twierdzenie organu, w ujawnionym materiale audiowizualnym, że nie udostępni informacji publicznej z uwagi na ewentualne złożenie kasacji do Sądu Najwyższego nie może się ostać tak na gruncie przepisów prawa, jak i orzecznictwa. Kasacja do Sądu Najwyższego nie eliminuje z obrotu prawnego wyroku z nadaną klauzulą wykonalności. Należy również podkreślić, że zgodnie z postanowieniem Sądu Rejonowego w Nowym Targu z dnia 22 lutego 2010 r. (sygn. akt II Kp 10/10) nie sposób warunkować prowadzenia postępowania w sprawie o przestępstwo z art. 23 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, od prawomocnego zakończenia postępowania administracyjnego w sprawie skargi E. Z. na bezczynność organów administracji, albowiem są to zupełnie różne i tylko pozornie zależne od siebie postępowania. Tym bardziej dla występowania czynu zabronionego art. 23 ustawy bez znaczenia jest ewentualna chęć złożenia przez organ skargi kasacyjnej od prawomocnego wyroku sądu.

Jak się wydaje (a warto pamiętać o tajemnicy z postępowania przygotowawczego) zostało wszczęte postępowanie przygotowawcze.

Jednak i to nie kończy jeszcze całej historii.

Kilka dni temu, bo 8. maja 2012 r., Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia wydał postanowienie (sygn. akt I Co 3882/11) nakazujące wykonanie wyroku Sądu Okręgowego (a więc wyroku z 4 listopada 2011 r., Sygn. akt V CA 2086/11, któremu nadano w dniu 24 listopada 2011 roku klauzulę natychmiastowej wykonalności). W tym postanowieniu Sąd nakazał ujawnienie w ciągu 14 dni personaliów osób, z którymi ratusz podpisał umowy, a jednocześnie - w przypadku niezastosowania się do tego postanowienia - na urzędnika odpowiedzialnego za nieudostępnienie informacji publicznej zostanie nałożona grzywna w wysokości 2 tys. zł.

Ratusz może jeszcze złożyć od tego postanowienia zażalenie. Nie znane są mi dalsze losy kasacji Ratusza. Nie wiem, w jaki sposób zakończy się postępowanie przygotowawcze związane z powiadomieniem o możliwości popełnienia ww. przestępstw.

Powyższe materiały zebrałem i opracowałem, a następnie opublikowałem ze względu na planowany w dniu dzisiejszym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a organizowany przez Ministra Administracji i Cyfryzacji Michała Boniego, Okrągły Stół dotyczący Dostępu do Informacji Publicznej.

Wraz z uchyleniem art. 22 ustawy o dostępie do informacji publicznej zmieniono brzmienie art. 21 tej ustawy. Oba zabiegi miały - jak ujawniano w założeniach do ustawy - doprowadzenie do ujednolicenia trybu kontroli sądowej w sprawach dot. dostępu do informacji publicznej. Obecnie art. 21 ustawy przyjął brzmienie:

Do skarg rozpatrywanych w postępowaniach o udostępnienie informacji publicznej stosuje się przepisy ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. Nr 153, poz. 1270, z późn. zm.4)), z tym że:

1) przekazanie akt i odpowiedzi na skargę następuje w terminie 15 dni od dnia otrzymania skargi,

2) skargę rozpatruje się w terminie 30 dni od dnia otrzymania akt wraz z odpowiedzią na skargę.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Może niedokładnie

Może niedokładnie przeczytałem, ale od kiedy imię i nazwisko są danymi osobowymi? Gdyby dodać do tego pesel, lub adres zamieszkania, ale radny z tego co czytam chciał tylko imię i nazwisko. To nie są dane osobowe.

Wraz z innymi danymi

VaGla's picture

Wraz z innymi danymi, np. faktem, że została zawarta umowa z ratuszem, są to już dane, które pozwalają na zidentyfikowanie tożsamości konkretnej osoby fizycznej, a więc są to dane osobowe. Zresztą czasem imię i nazwisko (np. Piotr Waglowski, bo nie ma innego takiego) są danymi osobowymi.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

ale...

Jarek Żeliński's picture

... czy to nie jest tak, że fakt realizacji usług na rynku nie powoduje, ograniczenia tych danych? Np. (o ile się orientuję) dane podmiotów, nawet jednoosobowych (czyli osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą) nie podlegają ochronie GIODO (np. rejestr faktur i rachunków, zawierający dane osób świadczących usługi) ???

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

Bardzo wątpliwe jest, aby

Bardzo wątpliwe jest, aby ktoś kto prowadzi działalność gospodarczą rozliczał się za pomocą umowy o dzieło.
umow-cywilnoprawnych-poza-dzialalnoscia-gospodarcza-7427/

opss

Jarek Żeliński's picture

sugeruję poradę w Urzędzie lub u biegłego rewidenta, weryfikowałem to u biegłego rewidenta. Osoba prowadząca samodzielną działalność gospodarczą ma prawo świadczyć swoje usługi na każdej z typów umów cywilnoprawnych. Może to być umowa o dzieło, zlecenia zaś rozliczenie może być rachunkiem lub fakturą VAT jeśli jest "watowcem". W każdym jednak tu przypadku "świadczy usługę" a nie "wykonuje pracę". Tę ostatnią wykonuję się w ramach "umowy o pracę".

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

A na jakiej podstawie

A na jakiej podstawie twierdzi Pan, że "Piotr Waglowski" to dane osobowe? Miał Pan możliwość sprawdzić w bazie pesel, że to jedyne wystąpienie? Ale przecież przeciętny obywatel nie ma takich możliwości, a Ustawa mówi, że "za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej." oraz Informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań."

W takim razie jeśli otrzymam np. z MAiC fakturę z danymi: "Piotr Waglowski" to na jakiej podstawie mam stwierdzić, że chodzi tu o TEGO Vaglę, a nie kogoś kto MOŻE nosić takie samo nazwisko?

Nie ma na świecie

VaGla's picture

Nie ma na świecie innej osoby, która ma takie samo imię i nazwisko jak ja.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Co jeszcze nie znaczy, że

Co jeszcze nie znaczy, że to zawsze dane osobowe. Dla mojej babci np. informacja "Piotr Waglowski" nie identyfikuje nikogo i dla nie nie stanowi danych osobowych.

> Nie ma na świecie innej

> Nie ma na świecie innej osoby, która
> ma takie samo imię i nazwisko jak ja.

No to super, ale proszę mi powiedzieć na jakiej podstawie ja mam wysnuć taki wniosek nie mając dostępu do bazy pesel.
Wydaje mi się, że ustawa mówi iż z danymi osobowymi mielibyśmy do czynienia gdyby wpis brzmiał np. "Piotr Waglowski - wydawca vagla.pl".

Sam fakt bycia "jedynym" jako, że jest nie do zweryfikowania przez przeciętnego zjadacza razowca nie może być przesłanką do stwierdzenia, że są to dane osobowe.

I żadna wiewiórka czy inny gryzoń mnie o tym nie przekona :)

upór godny lepszej sprawy

Jarek Żeliński's picture

chyba tylko

"czego nie zabrania prawo zabrania wstyd" (Seneka),

może wytłumaczyć tak ogromny opór Władzy przed transparentnością funkcjonowania... najbardziej bawi i smuci zarazem chyba to, że obrona przed obywatelem prowadzona jest za pieniądze tegoż obywatela.... ale powiem, ze z każdym dniem jestem coraz większym fanem tej ustawy o dostępie...

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

I nie tylko Pan. Samo

mpuchatek's picture

I nie tylko Pan. Samo istnienie tej ustawy odblokowało wiele dróg w dziedzinach tak bardzo odległych od administracji publicznej jak mapy lotnicze. Dziś mapy te (kreujące zresztą obowiązek pewnych konkretnych zachowań w powietrzu), choć nadal objęte (IMHO błędnie) klauzulami copyright, dostępne są w internecie dla wszystkich.
Moim zdaniem ustawa ta to jeden z filarów społecznej kontroli nad aparatem państwa.

What's the point?

Ciekawy jestem, czy Miasto nie chciało udostępnić tych danych o kontrahentach (i dalej nie chce...) bo ma coś do ukrycia, czy po prostu ze złośliwości i trwającej wojenki politycznej.

Oszustwo pracy

Ostatnio trafiłem na ogłoszenie o pracę do Narodowego Archiwum Cyfrowego. Otóż wszystko byłoby fajnie, aczkolwiek mając wykształcenie informatyczne, nie mogłem wystartować w konkursie, gdyż wymagano wykształcenia wyższego historycznego, gdzie opis zadań był w 100% dla osoby zajmującej się informatyką lub zarządzaniem projektem informatycznym.

Zadałem pytanie do NAC z nadzieją, że mi odpowiedzą na mój problem.

1. Na jakiej podstawie w ogłoszeniu na wolne stanowisko pracy opublikowane pod adresem: http://www.bip.ap.gov.pl/dokument.php?iddok=2562&idmp=777&r=o wymagane jest następujące wykształcenie: wyższe historyczne.

Z opisu stanowiska wynika, iż podane wykształcenie w żaden sposób nie będzie związane z tym stanowiskiem.

2. Proszę o informacje, kto formalnie był odpowiedzialny za sporządzenie w/w opisu stanowiska (komórka, stopień, imię i nazwisko).
3. Proszę również o listę pracowników (imię i nazwisko) Narodowego Archiwum Cyfrowego zatrudnionych (umowa o pracę, zlecenie i dzieło) w okresie od 01.01.2011 do 01.05.2012 r, wraz z podziałem na strukturę organizacyjną w NAC.

Email wysłałem do Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych i otrzymałem wczoraj taką odpowiedź.

> Szanowny Panie,
>
> piszę w nawiązaniu do przesłanego przez Pana maila w sprawie udzielenia
> informacji w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Po
> przekazaniu Pańskiego zapytania do oceny merytorycznej i prawnej, pragnę
> poinformować, że wspomniane zapytanie winno zostać skierowane do
> kierownika jednostki, której ono bezpośrednio dotyczy, czyli w tym
> wypadku dyrektora Narodowego Archiwum Cyfrowego.
>
> Z wyrazami szacunku

Odpowiedź przesłana przez NDAP jest dla mnie niezrozumiała, dlaczego nie mogli przesłać mojego zapytania do NAC? Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych ustala statut NAC, więc ktoś ma nad kimś zwierzchnictwo.

Oczywiście przesłałbym zapytanie do NAC wcześniej, jednak na stronie BIP NAC nie ma nic o udostępnianiu informacji publicznej przez ten Urząd.

Moje prośba o udostępnienie informacji publicznej nie wzięły się znikąd. Stwierdziłem, że to ogłoszenie to ustawka (nabór realizowany pod jedną osobę), aczkolwiek mogę się mylić.

Odpowiedź z NDAP trochę potwierdziła moje przypuszczenia w zakresie ustawiania naborów. Zapytanie do NDAP zostało wysłane 2 maja, a ja otrzymałem odpowiedź wczoraj, czyli 16 maja. Minęło 14 dni, jakby nie mogli wysłać odpowiedzi w jeden dzień, że trzeba to przesłać do NAC a nie do NDAP. A tak mieli czas na poinformowanie siebie.

Nie dziwię się, że młodzi ludzie nie mają pracy, bo we wszystkich urzędach ustawki to codzienność. Kiedyś widziałem ogłoszenie do MAC, gdzie wymagano stażu zagranicznego szlag go wie po co? Też chciałem, wysłać pytanie, jednak nie miałem czasu, aby tym się zająć.

Pozdrawiam

pytanie do prawnika

Jarek Żeliński's picture

O ile mi wiadomo, pismo skierowane do niewłaściwego urzędu, urząd ten powinien sam przekierować do urzędu właściwego dla sprawy (a nie odsyłać, ten sam koszt) i powiadamiając o tym interesanta, czyż nie??

--
Jarek Żeliński
http://jarek.zelinski.biz.pl

"Osiągnąłem to przez filozofię: że bez przymusu robię to, co inni robią tylko w strachu przed prawem." (Arystoteles)

Sam wniosek o IP nie

Sam wniosek o IP nie wszczyna postępowania w rozumieniu Kpa.
Formalnie nie mieli takiego obowiązku, ale pewien poziom (choćby profesjonalizmu) powinien ich obligować do takiego przesłania.

Ustawa o dostępie nie

Ustawa o dostępie nie przewiduje przekazywania wniosków, bo organ najnormalniej w świecie może nie wiedzieć do kogo należy skierować pytania. To zasada ogólna. I słusznie, bo można sformułować np. kilka wniosków i złożyć do dowolnego organu, niech się zastanawiają i poszukują do kogo je skierować i niech ponoszą koszty przekazania wniosków i poinformowania wnioskodawcy czy wnioskodawców o przekazaniu.

Praca

A czy wiadomo wam, czy jeżeli składam dokumenty do urzędu na dane stanowisko to każdy dokument musi być podpisany, czyli cv, list motywacyjny, kserokopia itp, czy wystarczy że podpisałem stosowne oświadczenia.

Z czego miałby wynikać

Z czego miałby wynikać tego typu obowiązek? Czy tego typu pisma mają określoną strukturę? Dlaczego rozpatrywane miałyby być oddzielnie? Pisząc o określonej strukturze pismo także podpisujesz każdą stronę + załączniki?
Proponowałbym podpisać list motywacyjny i wymienić wszystkie załączone pisma jako załącznik do niego. Oświadczenie także podpisać.

Ratusz ujawnił te umowy

VaGla's picture

Ratusz ujawnił radnemu PiS Jarosławowi Krajewskiemu wszystkie umowy-zlecenia, o które upominał się od 2010 r.

Sprawa jeszcze nie jest zakończona, gdyż jest jeszcze skarga kasacyjna skierowana do Sądu Najwyższego (być może zatem wypowie się SN), ale też toczy się postępowanie przygotowawcze związane z powiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa - nieudostępnienia informacji publicznej.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Wygrałem! Na stronie KPRM jest nowe ogłoszenie.

Pisałem wcześniej o naborze na stanowisko do NAC. Dzisiaj znalazłem nowe ogłoszenie na stronie KPRM. Niestety nie wiem czy poprzedni nabór anulowali, jednak jestem ciekawy czy w ramach tego, że moje pytanie dotarło do NAC przyślą mi odpowiedź na moje ciężkie pytanie.

Nie wiem czy to jest niekompetencja urzędników, że szukali osoby do projektów informatycznych z wykształceniem historycznym, czy też poprostu przeoczenie.

Tak czy inaczej trzeba trzymać rękę na pulsie. Wczoraj poszło następne zapytanie w zakresie lewego konkursu.

Pozdrawiam

Udostępnianie niejedno ma imię...

Ludzie z Rowerowergo Szczecina poprosili miasto o udostępnienie materiałów publicznych. Dostali je z zastrzeżeniem nierozpowszechniania...

Wniosek Joanny Bylińskiej - kuriozum

(oczywiście skróciłem sedno z racji tego, że wszystko jest ładnie opisane na podlinkowanej stronie)

Umowa o pracę...

Tomasz W. Kozłowski's picture

Zastanawiam się, czy skoro treści umów cywilnoprawnych (umów zlecenia i umów o dzieło) zawieranych przez organy administracji publicznej stanowią informację publiczną (wyrok WSA w Olsztynie sygn. II SA/Ol 713/09), to czy taka sama sytuacja dotyczy również umów o pracę...

Mam zagwozdkę, bowiem na mój wniosek złożony w trybie u.d.i.p. otrzymałem taką oto odpowiedź:

Prezes Zarządu Spółki zawarł ze Spółką umowę o pracę. Treść umowy o pracę nie jest sprawą publiczną, tylko jedną z podstaw wykonywania przez pracownika obowiązków powierzonych przez pracodawcę. W kontekście umowy o pracę jedyną jawną informacją jest wysokość wynagrodzenia Prezesa Zarządu.

Dodam tylko, że chodzi o jednoosobową spółkę z o.o., w której 100% udziałów posiada lokalny Urząd Miejski, a ww. Prezesem Zarządu jest - tamdam, tamdam! - syn urzędującego burmistrza. Ten dziwny zbieg okoliczności aż sam się prosi o kolejne wnioski w trybie u.d.i.p...

Znalazłem wyrok WSA w Kielcach sygn. II SAB/Ke 15/09 i zastanawiam się, czy drążyć skałę głębiej... Ideas? :-)

SN oddalił kasację Ratusza

Jak donosi gazeta.pl:

W Sądzie Najwyższym przepadła kasacja ratusza od wyroku nakazującego mu ujawnienie umów zleceń. - Dobrze, że wreszcie mamy jednoznaczną wykładnię prawa - komentuje Bartosz Milczarczyk rzecznik miasta. Napisanie wniosku o kasację kosztowało 40 tys. zł, usługę wykonywała zewnętrzna kancelaria.
- O kasację wystąpiliśmy sami, chcieliśmy, by Sąd Najwyższy ostatecznie wypowiedział się o jawności - mówi. Dalej, w rozmowie przypomina, że w stołecznej administracji embargo z umów zleceń zostało zdjęte wiosną. Tak brzmiał bowiem wyrok sądu, do którego poskarżył się jeden z radnych PiS.
[...]
Nigdy, niczego nie zamierzaliśmy ukrywać. Zresztą przypominam, że osoby pracujące dla nas na umowy zlecenia od kilku miesięcy podpisują specjalną klauzulę, w której godzą się na ujawnianie ich danych. Za chwilę rozpocznie działać internetowy katalog wszystkich usług, które stołeczna administracja zamawia na rynku. Dostęp do tych danych będzie miał każdy.

Wszyscy podejrzewali złą wolę albo ukrywanie przekrętów, a tu się okazuje, że Ratusz chciał te umowy udostępnić. Nawet bardzo. Tylko biedny myślał, że nie może. Radujmy się razem z Ratuszem.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>