Logo NIK. Państwo w rękach gangu logozy.

Najwyższa Izba Kontroli jest konstytucyjnym organem państwa. Jest naczelnym organem kontroli państwowej, który podlega Sejmowi. NIK kontroluje działalność organów administracji rządowej, Narodowego Banku Polskiego, państwowych osób prawnych i innych państwowych jednostek organizacyjnych - a to z punktu widzenia legalności, gospodarności, celowości i rzetelności. To wynika z art. 203 Konstytucji RP. Dokładnie na tej podstawie prawnej NIK może kontrolować działalność organów samorządu terytorialnego, komunalnych osób prawnych i innych komunalnych jednostek organizacyjnych z punktu widzenia legalności, gospodarności i rzetelności. Zasada legalności wynika z art. 7 Konstytucji RP: organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. W 2005 roku NIK opublikowała informację o wynikach kontroli używania symboli państwowych przez organy administracji publicznej. NIK negatywnie odniosła się wówczas do sposobu używania symboli państwowych przez organy administracji publicznych. Jednocześnie NIK posługuje się logiem, co do którego - jak się, być może, okazało - prawa autorskie ma ktoś inny, niż Skarb Państwa.

Problematyka symboli narodowych gości na łamach tego serwisu nie od dziś. Uważam, że "logoza", czyli tendencja do tworzenia przeróżnych oznaczeń indywidualizujących i stosowanych dowolnie, bez podstawy prawnej, przez różne organy państwa jest swoistą chorobą tego państwa. W liście, który w październiku 2011 roku wysłałem do Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego, w którym prosiłem Pana Prezydenta o rozważenie możliwości podjęcia działań zmierzających do przygotowania i wdrożenia ujednoliconych i nowoczesnych zasad korzystania przez władze publiczne z godła Rzeczypospolitej Polskiej, pisałem również:

Stosowanie oznaczeń innych niż godło państwa tworzy miejsce dla wewnętrznej konkurencji instytucji publicznych, wspiera partykularyzmy, tworzy „państwa w państwie”, sprzyja sygnalizowanej w mediach „wojnie polsko-polskiej”. Ministerstwa oznaczone różnymi „logo” nie wydają się być częścią jednolitej Rady Ministrów. Tego typu sytuacja sprzyja pogłębiającej się resortowości. Uzbrojone we własne „znaki” instytucje walczą między sobą, zamiast wspólnie - jako emanacja państwa - działać na rzecz dobra obywateli.

W liście do Pana Prezydenta przywoływałem też wspomnianą we wstępie Informację o wynikach kontroli używania symboli państwowych przez organy administracji publicznej z 2005 roku. Nadal jest dostępna w Sieci.

Udało się doprowadzić wówczas do tego, że rozpoczęty wcześniej konkurs na loga (znaki) Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (miały powstać trzy odrębne znaki) zakończył się bez wyłaniania laureata.

Znacznie wcześniej, jeszcze w 2007 roku, pytałem o logo BIP. Stosowanie "logo BIP" wynika z § 8 "osieroconego" Rozporządzenia Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 18 stycznia 2007 r. w sprawie Biuletynu Informacji Publicznej. Osieroconego, ponieważ - z jednej strony - rozporządzenie to jest "wydmuszką" wcześniejszego, wadliwego rozporządzenia, z którego - po publicznej krytyce - usunięto część przepisów, których nie dało się stosować. Zmieniając rozporządzenie sygnalizowano, że to tylko rozwiązanie prowizoryczne, że kosmetyczne przycięcie przepisów pozwoli szybko przyjąć za chwilę zasady przemyślane. To było w 2007 roku. Do tej pory ta "wykastrowana normatywnie" prowizorka istnieje. Ale staje się coraz większą sierotą. Na przykład dlatego, że rozporządzenie dot. BIP odwołuje się do rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 11 października 2005 r. w sprawie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych, które to rozporządzenie przestało obowiązywać. To właśnie w tym rozporządzeniu stwierdzono, że strona główna BIP i strony podmiotowe mają zawierać "logo (znak graficzny) BIP". Ale nigdzie nie ma normatywnego wzorca takiego "logo". MSWiA zaczęło kiedyś używać jakiegoś "logo", co do którego nie wiedziało - pytane o to - kto jest jego autorem, nie miało żadnej umowy o przeniesienie praw itd. To "stare" logo jest wciąż na stronach Trybunału Konstytucyjnego. Inne "logo BIP" jest na stronach Sądu Najwyższego. A zupełnie inne na stronach NIK.

Logo BIP na stronach Trybunału Konstytucyjnego

Logo BIP na stronach Trybunału Konstytucyjnego

Inne logo BIP na stronach Sądu Najwyższego

Inne logo BIP na stronach Sądu Najwyższego

Jeszcze inne logo BIP na stronach Najwyższej Izby Kontroli

Jeszcze inne logo BIP na stronach Najwyższej Izby Kontroli. Nie ma tu godła RP, ale jest "logo NIK", które jest przedmiotem dalszej opowieści...

BIP i rozporządzenie określające "szczegółowe wymagania dotyczące układu ujednoliconego systemu stron Biuletynu Informacji Publicznej" jest porzuconą sierotą. A przecież BIP to urzędowy publikator teleinformatyczny. Urzędowy. To fundamentalna instytucja prawna, która ma służyć przejrzystości działania państwa, jest "informacyjną emanacją" tegoż państwa. Narzędziem pozwalającym obywatelom sprawować w państwie władzę zwierzchnią należną - zgodnie z art. 4 Konstytucji - Narodowi. Rozporządzenie dot. BIP jest okaleczone, porzucone i ignorowane. Oparte na zasadzie legalizmu i praworządności zasady prawne dotyczące informowania obywateli o działaniu państwa - wielokrotnie zgwałcone i okaleczone - wczołgały się pod schody i teraz bujają się na piętach, chroniąc pod narzuconym na głowę kocykiem załzawione policzki. Dzielnice opanował gang logozy, który uruchamia w szarej strefie kolejne "informacyjne" gorzelnie w "mediach społecznościowych", wyprowadza kasę publiczną na kolejne serwisy, a jeszcze więcej na ich "pozycjonowanie w wyszukiwarkach". Mami się tam obywateli rozwodnioną, w wielu przypadkach nieużyteczną, zwykle niekompletną, a przez to niewiarygodną quasi informacją publiczną. Logoza nie jest wypraszana z konstytucyjnych organów kontroli państwa, z trybunałów i urzędów, które mają przecież chronić obywateli.

Jeśli państwo ma być jednolite - nie może dopuszczać do rozmywania swojej jednolitości. Jeśli ma być demokratycznym państwem prawnym - musi działań na podstawie i w granicach prawa. Państwo i jego organy to nie prywatne folwarki. Dlatego właśnie prawo autorskie - w swoim artykule czwartym - przewiduje, że nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole. Skoro jest art. 7 Konstytucji to już nie trzeba dodawać, że państwo nie może posługiwać się innymi symbolami i znakami, niż urzędowe.

A jak jest w rzeczywistości?

Szymon "Tar Lócesilion" Grabarczuk, administrator Wikipedii ze Stowarzyszenia Wikimedia Polska, zwrócił się do NIK z następującym wnioskiem:

Uprzejmie proszę o udostępnienie w trybie art. 10 ustawy o dostępie do informacji publicznej pliku graficznego przedstawiającego logotyp Najwyższej Izby Kontroli.

Zostanie on użyty w Wikipedii, w szczególności w artykule o NIK. Plik znajdzie się na serwerze Wikimedia Commons https://commons.wikimedia.org, gdzie zostanie rzetelnie opisany (co przedstawia, status prawny - w tym przypadku domena publiczna).

Zakładam, że logo NIK jest dostępne jako znak/symbol urzędowy w rozumieniu art. 4 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych i jako taki nie stanowi przedmiotu prawa autorskiego (nie podlega ochronie prawnoautorskiej).

Ponadto proponuję, aby materiał taki (i podobne, w zależności od woli Redakcji) został udostępniony w serwisie www.nik.gov.pl i bip.nik.gov.pl.

Liczę na pozytywne rozpatrzenie mojej prośby i owocną współpracę w przyszłości.

Odpowiedział mu webmaster NIK (pracownik Departamentu Strategii w Wydziale Prasowym Najwyższej Izby Kontroli):

Witam
Niestety nie jestem w stanie samodzielnie opowiedzieć na zapytanie, więc proszę tę odpowiedź traktować
jako wstępną i nieoficjalną. Według mojej aktualnej wiedzy logo NIK jest chronione prawami autorskimi
i nie podlega wskazanym przepisom. Proszę o kilka dni na ustalenie szczegółów.

Aktualnie logotyp w bitmapie jest umieszczony w dziale dla prasy:

https://www.nik.gov.pl/dla-dziennikarzy/

Pozdrawiam

Trzy dni później dodał:

Witam

Dotarłem do treści umowy, Istotną kwestią, którą ona wskazuje jest, zaznaczenie, że logo jest znakiem nieurzędowy, Potwierdzało by to fakt, że nie podlega ono przepisom art. 4 ust. 2.

NIK ma szerokie uprawnienia do wykorzystywania znaku w tym wykorzystywanie w celach promocyjnych przez publikację w Internecie. Nie jestem w stanie stwierdzić
jak ma się to do publikacji w Wikipedi. Na pewno należy zmienić informację, że nie podlega on prawu autorskiemu i dodać nazwisko autora (Andrzej Zbrożek).
Proszę o sygnał jak działamy dalej.

Pozdrawiam

Po tym w Wikipedii pojawiła się informacja o autorze loga. W Wikipedii jednak nadal oznaczono licencję jako "domenę publiczną". To "logo" zostało pobrane za pośrednictwem serwisu NIK, po utworzeniu konta dla dziennikarzy. Było tam udostępnione w odpowiedniej kolorystyce i z pantonami. W kolejnej korespondencji z NIK można przeczytać:

Tą stroną zajmuje się kolega i przyznam się, że nie zauważyłem, że jest tam logo w svg. Poprawiłem wszystkie wersje tak, żeby były zgodne z kolorem, który został jakiś czas temu ostatecznie wybrany.

W załączeniu wersja przycięta SVG we właściwych kolorach.

Dodatkowo mam też ostateczne rozwiązanie kwestii publikacji.

Nie można powoływać się wspomniany artykuł 4 ust. 2, ale według tego co ustaliłem nie ma przeszkód, aby udostępnić logo na zasadzie ponownego wykorzystania informacji publicznej. Dla takiego trybu niezbędne jest podanie źródła oraz czasu wytworzenia i pozyskania informacji.

W informacji o licencji należy zaznaczyć, że prawa do logo posiada Najwyższa Izba Kontroli na podstawie umowy ze spadkobiercami autora Andrzeja Zbrożka (Andrzej Zbrożek zaprojektował logo w 1999 r.).

Czyli - jak twierdzi pracownik NIK - Najwyższa Izba Kontroli w swojej kontrolnej działalności państwa, posługuje się grafiką, co do której prawa autorskie przysługują komuś innemu. Pracownik NIK twierdzi, że ten znak nie jest znakiem lub symbolem urzędowym. Chociaż - jak twierdzi - prawa autorskie przysługują komuś innemu - okazuje się, że nie przeszkadza to w modyfikacjach utworu "zgodne z kolorem, który został jakiś czas temu ostatecznie wybrany"...

Powyższą korespondencję należy zestawić z wcześniej omawianym w tym serwisie wątku zdjęć posłów publikowanych na stronach Sejmu. Na pytanie o prawa autorskie do zdjęć posłów Kancelaria Sejmu odpowiedziała, że ich zdaniem (po konsultacjach z informatykami!) są one chronione prawem autorskim (por. To może zróbmy tak: pozwijcie obywateli, albo wsadźcie do więzienia za re-use).

Moim zdaniem tak być dłużej nie może. Chciałbym się dowiedzieć, co na temat logozy ma do powiedzenia nowo wybrany Prezes Najwyższej Izby Kontroli. Nawet, jeśli - na podstawie Konstytucji RP - Najwyższa Izba Kontroli działa na zasadach kolegialności. Chciałbym się też dowiedzieć, co o tym problemie myślą posłowie zasiadający w Sejmie, któremu wszak NIK podlega. Mamy to demokratyczne państwo prawne, czy to tylko taka, niezobowiązująca do niczego, sugestia?

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

bez przesady

Bardzo proszę tego komentarza nie traktować jako trollingu, bo cenię Pana zaangażowanie i portal (mam go w ulubionych od kilku lat), ale w tym przypdadku chyba się Pan jednak troszkę czepia.

ani ociupiny

Otóż nie czepia się, ani ociupiny, wytyka za to celnie, co prawda tylko fragmentarycznie i w małej skali. Generalnie jest duuużo gorzej.

Świetnie wypunktowane

Brawo Piotrze! Świetnie wypunktowane. Instytucja mająca stać na straży prawa sama prawo omija wielkim łukiem. Logoza w urzędach nie jest zjawiskiem nowym, niestety związane z nią kombinacje alpejskie na pewno są wymysłe kolejnych agencji przy korytku. A że ryba psuje się od głowy miałem okazję sam doświadczyć gdy skrzętnie pominięto frazesami moje zapytanie o to kto, kiedy jak występował do Prezesa Rady Ministrów o zgodę na stosowanie innych niż godło oznaczeń urzędów centralnych (vide http://www.orlidom.pl/index.php/orli-dom/maic-odpowiada/1334). Dużo się u nas memła i tokuje o poszanowaniu symboli narodowych i dokładnie Ci sami tak pięknie odmieniający to poszanowanie i patriotyzm mają w głębokim poważaniu naprawienie tego stanu. Przykład braku wzorca owalnych tablic urzędowych, pozostałych też, braku najprostszego rysunku, pokazuje że te symbole narodowe tak naprawdę obchodzą tylko maluczkich, władza ma ważniejsze sprawy i takimi duperelami sobie głowy nie zawraca. Inna sprawa że unormowanie kwestii symboliki odcięłoby kilka źródełek zarobku - nieoficjalnie wiem, że godło RP, czarno-białe, w formie pliku elektronicznego, kosztuje w pewnej instytucji 60 zł.

Bo prawo autorskie (i

Bo prawo autorskie (i wszelkie inne okołoinformatyczne prawa) to w Polsce taki trochę kult Cargo.

Bo prawo autorskie jest dobre na wszystko...

Na przykład:

http://www.wiersz.uw.edu.pl/

© 2012 Witold Sadowski

Koncepcja naukowa i organizacyjna badań w projekcie Wiersz litanijny w kulturze regionów Europy stanowi własność intelektualną kierownika projektu i jest chroniona prawem autorskim.

Dla przypomnienia, z jednej strony prawo autorskie chroni utwory "ustalone", ale z drugiej - w przeciwieństwie do patentów - chroni formę, a nie treść.

Brawo !!!

Po raz kolejny przekazuje swoje wyrazy szacunku dla Pana.
Mam wrażenie, że w tej donkiszoterii w końcu pokona Pan jakiegoś olbrzyma wiatraka. Nie zmieni to żadnym razie ogólnego obrazu bezhołowia, nierządu, swawoli sarmackiej ogarniającej to nie-państwo.

Wracając do logo NIKu, wystarczyło zawrzeć odpowiednią umowę z twórcą. Odpowiednią czyli taką do której nie mogłaby się przyczepić NIK, że narusza zasady gospodarności i rzetelności, czyli przenoszącą ogół praw majątkowych autorskich, wyłączających uprawnienia twórcy pierwotnego do kontroli utworu etc. To nie jest żadna the rocket-science.

Nie

Wystarczyło oprzeć się pokusie logozy i w działaniach Najwyższej Izby Kontroli posługiwać się godłem Rzeczypospolitej Polskiej.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Urzędnik nie potrafi się oprzeć blichtrowi

Witam.

Szanowny Panie Piotrze.

Urzędnik w Polsce, od dyrektora, po najmniej istotnego pracownika, niestety nie potrafi się oprzeć czemuś co nazwałbym "komputrozą" oraz "iternetozą"! Pochodnymi tych schorzeń, są m. in. wspomniana przez Pana "logoza" jak i wiele innych "-goz".
Problem zaczyna się w tym, że większość urzędników w Polsce nie ma bladego pojęcia o obowiązującym prawie! Czego dowodem jest nawet personel Najwyższej Izby Kontroli! A skoro tak to wygląda, to jak wymagać np. respektowania Dyscypliny Budżetowej w najmniejszym urzędzie? Dziś jest olbrzymia dziura budżetowa. A ile milionów rocznie państwo urzędnicze wydaje na antywirusy, pakiety biurowe czy systemy operacyjne wiadomego producenta? Ile przetargów wg kryterium najniższej ceny, mimo wszystko zawiera komercyjny system operacyjny i pakiet biurowy. A to przecież w urzędach jedynie maszyny do pisania! Ale czego wymagać np. od urzędów gminnych, skoro Najwyższa Izba Kontroli czy Ministerstwa, trwonią publiczne pieniądze poprzez pompowanie portfela zagranicznego koncernu! I jak tu szanować obowiązek płacenia podatków?!

Pozdrawiam

Źródło?

A czy zapis tej korespondencji między Panem Grabarczukiem a webmasterem strony NIK jest gdzieś publicznie dostępny?

W tym serwisie

W tym serwisie jest dostępny. Ten serwis obecnie jest źródłem.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Najgorsze

Dla mnie najgorsze jest to, że z tym całym bagnem NIC się nie da zrobić. Każdy organ utrzymywany z moich podatków ma w głębokim poważaniu Konstytucję i wszelkie inne prawa się z niej wywodzące... O ile się nie mylę NIC mu za to nie grozi.
Mylę się?

nic im nie grozi ponieważ

nic im nie grozi ponieważ nie istnieje realna odpowiedzialność urzędników wszelkich szczebli za swoje działania bądź zaniechania

Paradoks ale mimo to, sprawa jasna

Niniejsza sprawa stanowi swoisty paradoks w odniesieniu do używanego przez NIK znaku towarowego. Pomimo tego sytuację rozstrzygnąć jest - jednoznacznie - w moim przekonaniu łatwo.

Podmiot prywatny tworzy logotyp NIK. Nie wiem czy jest on zarejestrowany czy nie, jest to kwestia drugorzędna. W takiej sytuacji znak towarowy jest chroniony przez PWP jeśli jest zarejestrowany, a jeśli nie, to jest chroniony jeśli jest używany "w obrocie". Ponieważ NIK go używa, jest chroniony.

Natomiast w sytuacji używania go przez organ państwowy (nie znam treści umowy pomiędzy autorem a NIK, podobnie, to nieistotne), znak ten traci zdolność rejestrową (tzw. "przeszkody bezwzględne" z PWP). W takiej sytuacji nie może być ani zarejestrowany jako znak towarowy, ani nawet chroniony jako niezarejestrowany znak "w użyciu". Wobec tego jeśli ktoś "ma w tym interes prawny" (a takowy każdy obywatel winien mieć), może wystąpić o unieważnienie zarejestrowanego uprzednio znaku NIK, oczywiście ze skutkiem ex tunc.

Ergo, problemu nie ma. Logo NIK nie jest chronione przez PWP, ewentualnie wymaga to unieważnienia prawa z rejestracji znaku towarowego, jeśli jest zarejestrwany w UPRP.

Przy okazji, znaki towarowe nie są chronione z UPAPP - projekty znaków tak. Podobnie ma się rzecz ze wzorami przemysłowymi, najpierw będącymi utworami (jeśli spełniają przesłanki ochronne z UPAPP, podobnie jak projekty znaków towarowych), a po rejestracji jako wzór przemysłowy w UPAPP chronione nie są. W odniesieniu do znaku towarowego, występują oczywiście prawa majątkowe (i osobiste) lecz tak jak wskazałem wyżej, prezentowane logo nie znajduje się pod ochroną PWP. Nie znajduje się także pod ochroną UPAPP ponieważ zostało wykorzystane jako znak towarowy, który następnie stał się symbolem państwowym (wywłaszczenie), o czym autor zapewne wiedział.

W odniesieniu do kwestii majątkowych to autor zapewne otrzymał za jego wykonanie wynagrodzenie. Wobec tego sprawa, jak dla mnie, zamknięta.

Serwis z logiem NIK

Czy w związku z powyższym istnieją prawne przeszkody przed założeniem internetowego serwisu publikującego dajmy na to wyimaginowane raporty przeróżnych kontroli i "sygnowanie" go tym logiem?

To zależy. IMHO może

To zależy. IMHO może podpaść pod fałszerstwo dokumentu (art. 270 kk), pod podawanie się za funkcjonariusza publicznego (art. 227 kk), a nawet pod pomówienie instytucji (art 212 kk)...

"Herb (...) jest bardziej niezrozumiały"

Co prawda w ostatnich tygodniach ciężar publikacji w serwisie przesunął się w stronę rejestrów umów, ale myślę, że poniższa wypowiedź zasługuje chyba na jakieś odnotowanie (chodzi o Miasto Poznań):

"Szef biura promocji miasta jest jednak sceptyczny: - Korzystamy z logo, które tak naprawdę też jest nazwą miasta. Jest więc czytelne dla ludzi z zewnątrz. Herb, z punktu widzenia komunikacji marketingowej, jest bardziej niezrozumiały. Znają go poznaniacy. Ale już np. ktoś z zagranicy go nie skojarzy. Dlatego uważamy, że herb powinien być wykorzystywany głównie podczas uroczystości oraz w oficjalnej korespondencji prezydenta i przewodniczącego rady miasta z innymi urzędami."

Źródło: Będą nowe zasady korzystania z symboli miasta. Komu gwiazdkę know-how?

Tu więcej informacji o Biurze promocji miasta: Biuro Promocji Miasta

Logo NIK powstało 14 lat temu

Logo NIK powstało już 14 lat temu, więc podejrzewanie NIK o logozę jest chyba nieuzasadnione. Czepianie się wyczerpującej i szybkiej odpowiedź pracownika NIK też chyba nie jest na miejscu. W końcu wprost opisał sytuację prawną tego symbolu, za której legalność nie odpowiada i na której nie musi się chyba znać.

No i właśnie co do szczegółu: na jakiej podstawie pada jednoznaczne stwierdzenie, że artykuł art. 4 ust. 2 automatycznie anuluje umowę cywilnoprawną na używanie logo. Ja mam wrażenie, że tu właśnie leży problem, że logo formalnie nie jest znakiem urzędowym, choć bywa używane do formalnych dokumentach (np. okładka raportu z kontroli).

Widzę, że temat ucichł.

Widzę, że temat ucichł. Czy mogę jednak prosić o odpowiedź na pytanie: Jak artykuł art. 4 ust. 2 ma się do umowy cywilnoprawnej zawieranej przez Urząd? Czy istnieje możliwość takiego zawarcia umowy, aby przewidywała ona to, że przedmiot umowy podpadnie pod art. 4 ust. 2.

Może to jest jakieś prawnicze ABC i pytanie jest głupie, ale nie mogę znaleźć w sieci odpowiedzi.

"Logoza"

Osobiście z jednej strony się zgadzam z autorem, wszelkie urzędy Państwowe powinny posiadać godło jako znak ew. jego część lecz nie zmienioną w żaden sposób. Aktualnie studiuję projektowanie graficzne i widziałem wiele systemów identyfikacji wizualnej. Polskim urzędom przyda się odświeżenie, ale inteligentne, wszystkie urzędy powinny działać jak podjednostki Państwa Polskiego z jednolitą identyfikacją i kluczem wizualnym. Działanie jak kto chce to wyodrębnianie poszczególnych jednostek oraz "walka" pomiędzy nimi. a nie rozróżnienie. Każdy urząd powinien "wyglądać" jak podmarka w systemie identyfikacji, a nie oddzielna "firma".

Z moich spostrzeżeń: Państwo to ogromna firma która ma za zadanie chronić i służyć obywatelom, więc powinna być odpowiednio zarządzana, a niespójny system identyfikacji potrafi położyć na łopatki nawet światowe firmy giganty, tak samo jak kiepskie zarządzanie nie biorące pod uwagę jakości świadczonych usług.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>