Autor wykrecnumer.pl postanowił dobrowolnie poddać się karze...
Sprawa tego serwisu była przygotowywana od wielu miesięcy. Przesłuchano wielu świadków. Ja również w tej sprawie miałem zostać przesłuchany w charakterze świadka, a to za sprawą opublikowanego przeze mnie w październiku 2009 roku tekstu Roszada wykrecnumer.pl wobec zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstw. Ostatecznie wizyta w Opolu mnie ominęła, gdyż - jak przypuszczam - udało mi się skutecznie przekonać prowadzących postępowanie, że tekst mój został napisany wyłącznie na podstawie podanych w nim i podlinkowanych tam źródeł (wydawało mi się to oczywiste, ale...). Dziś wiemy, że akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie prowadzącym ten serwis został skierowany do sądu. Ale wydaje się, że w tej sprawie są pewne pytania, które warto postawić.
O tym, że Prokuratura Okręgowa w Opolu wysłała do sądu akt oskarżenia, dowiadujemy się z depeszy PAP. Depesza ta została opublikowana m.in. w serwisie wnp.pl, pt. Opolskie/ Oskarżenie za wykonywanie usług zmieniających nr telefonu. Inne doniesienia medialne wykorzystują informacje zawarte w depeszy, zatem samą depeszę będę traktował jak informację źródłową (sprawdziłem strony prokuratury i policji, ale nie znalazłem tekstu na ten temat).
Czego nie znajdziemy w tej depeszy? Nie znajdziemy podstawy prawnej zarzutów stawianych przez prokuraturę. Jest tam jednak wskazówka:
...w ocenie prokuratury działalność Grzegorza O. powodowała powstanie zagrożenia dla realizacji przez organy i instytucje państwowe zadań z zakresu obronności, bezpieczeństwa państwa oraz ochrony porządku publicznego.
I dalej:
...Grzegorz O. prowadził działalność od 1 czerwca do 4 listopada 2009 r. Usługi które prowadził były płatne. Mężczyźnie zarzucono przestępstwo z szeregu artykułów kodeksu karnego - w tym dywersję informatyczną, oszustwo komputerowe, oraz zakłócenie pracy systemu informatycznego lub sieci teleinformacyjnej. "Za dywersję informatyczną grozi kara pozbawienia wolności do 8 lat, za pozostałe czyny przewidziane są niższe kary" - podkreśliła prokurator.
Wydaje się, że nie będzie nadmiernym przekłamaniem, jeśli napiszę, że mężczyzna uruchomił "usługę" polegającą na spoofowaniu CallerID (por. w Wikipedii, ze wszystkimi konsekwencjami sięgania do tego źródła: Caller ID spoofing). Wśród metod takiego podszywania się pod numer telefonu, wymienia się m.in. wykorzystanie VoIP (Voice over IP; por. również dział voip niniejszego serwisu) lub PRI (Primary Rate Interface).
Z opisu przedstawionego w depeszy PAP dowiadujemy się, że sprawca "za pośrednictwem domeny internetowej świadczył usługi telekomunikacyjne umożliwiające prezentację dowolnego numeru telefonicznego u użytkownika, do którego kierowane było połączenie".
Nie wydaje się, by wykorzystanie "domeny internetowej" było w tym przypadku istotną przesłanką popełnienia przestępstwa. Wydaje się też, że w tym krótkim zdaniu starano się po prostu opisać uruchomienie serwisu internetowego, który był dostępny pod jakąś domeną. Domena nie ma tu większego znaczenia, ale to, o co warto zapytać przy okazji, to czy "za pośrednictwem domeny internetowej" można świadczyć usługę telekomunikacyjną? Ustawa Prawo telekomunikacyjne przynosi nam definicję "usługi telekomunikacyjnej", która brzmi: "usługa polegająca głównie na przekazywaniu sygnałów w sieci telekomunikacyjnej". Definicja ta jest dalece nieszczęśliwie sformułowana, gdyż w rzeczywistości nic nie definiuje. Po nowelizacjach ustawy Prawo telekomunikacyjne sytuacja się nieco poprawiła, ponieważ wcześniej w tej definicji było jeszcze element negatywny, tj. wyłączenie poczty elektronicznej z charakterystyki usługi telekomunikacyjnej (co generalnie wynikało z tego, że świadczący usługi polegające na oferowaniu bezpłatnych skrzynek poczty elektronicznej nie chcieli się poddać obowiązkom związanym z retencją danych telekomunikacyjnych; ślady tamtych dyskusji można znaleźć m.in. w publikowanych na łamach tego serwisu tekstach dr Macieja Łopacińskiego: Poczta elektroniczna w prawie telekomunikacyjnym, a na temat telefonii via internet: O nadużyciu semantycznym czyli telefonii internetowej).
Mamy zatem "usługę telekomunikacyjną", którą świadczył skarżony. Tak wynika z depeszy PAP. Wymieniono tam również kilka potocznych nazw przestępstw związanych z ochroną informacji, ale "szeregu artykułów kodeksu karnego" nie wymieniono. To, co mamy, to dywersja informatyczna, oszustwo komputerowe, zakłócenie pracy systemu informatycznego lub sieci teleinformacyjnej (chociaż KK mówi o sieci "teleinformatycznej").
Chodzi zatem o zarzuty z art 287 kodeksu karnego ("kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub wyrządzenia innej osobie szkody, bez upoważnienia, wpływa na automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie danych informatycznych lub zmienia, usuwa albo wprowadza nowy zapis danych informatycznych..."), dywersja informatyczna to art. 269 §1-2 KK (z czego §1 rozpoczyna się od słów: "kto niszczy, uszkadza, usuwa lub zmienia dane informatyczne o szczególnym znaczeniu dla obronności kraju, bezpieczeństwa w komunikacji, funkcjonowania administracji rządowej, innego organu państwowego lub instytucji państwowej albo samorządu terytorialnego albo zakłóca lub uniemożliwia automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie takich danych..."). Zakłócenie pracy systemu komputerowego to art. 269a KK ("kto, nie będąc do tego uprawnionym, przez transmisję, zniszczenie, usunięcie, uszkodzenie, utrudnienie dostępu lub zmianę danych informatycznych, w istotnym stopniu zakłóca pracę systemu komputerowego lub sieci teleinformatycznej..."). Ten ostatni z przepisów ma być znowelizowany (por. Projekt zmian kodeksu karnego pod internetową choinkę). Trzeba by jeszcze sprawdzić, jak te przepisy brzmiały w czasie popełniania czynu przez oskarżonego, który "prowadził działalność od 1 czerwca do 4 listopada 2009 r.".
Takich zatem zarzutów można się domyślić z przesłanej mediom depeszy. Mężczyzna postanowił dobrowolnie poddać się karze (por. komentarz Sąd nie musi się na to godzić pod tekstem Fan Depeche Mode oskarżony)
Z depeszy wynika też coś jeszcze. A mianowicie to, że sama prokuratura przyznaje, że stan prawny w tej sprawie nie jest jasny... To zaś może stanowić argument dla sądu, by ten nie zgodził się na dobrowolne poddanie się karze, chociaż przypuszczam również, że sąd jednak "klepnie" proponowane dla siebie przez oskarżonego 4 lata pozbawienia wolności z wykonaniem zawieszonym na 6 lat oraz grzywnę (10 tys. zł) i dozór, wszystko to obok "naprawienia szkody". O szkodzie, w szczególności o jej wysokości oraz o osobach poszkodowanych, w depeszy nie ma żadnych informacji.
Akt oskarżenia został przesłany przez Prokuraturę Okręgową w Opolu do Sądu Rejonowego w Opolu.
Szukamy teraz sygnatury akt sprawy, którą będzie zajmował się sąd.
O sprawie również w:
- Akt oskarżenia w sprawie "wykręć numer" (tu również nagrania wypowiedzi przedstawicieli prokuratury)
- Twórca wykrecnumer.pl stanie przed sądem
- Serwis internetowy umożliwiał zmianę numeru telefonu i podszywanie się pod inne osoby
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Ile takich serwisów funkcjonuje "po cichu"
tego nawet najstarsi górale nie wiedzą... Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można powiedzieć, że istnieją.
Dostawcy SIP
Wszyscy operatorzy świadczący usługi przez VoIP daja możliwość wyboru numeru z dowolnej strefy numeracyjnej SN. Oznacza to, że mieszkaniec np. Zakopanego może się podszywać pod mieszkańca np Poznania... A po drugie zarzut, że ta funkcja fałszuje billingi jest bezpodstawna. Biling generuje operator zestawiający połączenie (tu wykrecnumer, który tranzytował połączenie) i on ma obowiązek obciążyc kosztami abonenta inicjującego i rozliczyć się z operatorem do którego skierował połączenie.
gwoli uzupelnienia...
...jako uczestnik tamtych zdarzen (nuta kombatancka) - element negatywny w df uslugi telkom pojawil sie (i) na wyrazne zyczenie MI ("prosze zaproponowac najprostsze mozliwe rozwiazanie a my je rozwazymy"), (ii) ratio wylaczenia uslugi e-poczty w "warstwie" polegajcej na dostarczaniu "narzedzi informatycznych" lub "zasobow systemu informatycznego" zwiazane bylo raczej z ryzykiem stosowania do e-poczty wszystkich obowiazkow opisanych w PT (w tym takze np: zawierania umow w formie pisemnej). Wszyscy z reszta mieli swiadomosc ze retencja, jak smierc i podatki, jest nieunikniona;-)
Helsińska
W tej sprawie wypowiedziała się Helsińska: "w ocenie Fundacji w opisywanym przypadku mogło dojść do nadużycia wolności komunikowania się określonej w art. 49 Konstytucji RP".
Źródło: Interwencja HFPC w sprawie usług telekomunikacyjnych świadczonych przez serwis www.wykrecnumer.pl (23 lipca 2009).
Zastanawiam sie nad opinia HFPR, i mam watpliwosci. Moim zdaniem prawo do anonimowej wypowiedzi (w tym takze whistleblowing, dyskurs polityczny, religijny etc) jest kluczowym elementem zasady wolnosci slowa. Realizacja tego prawa staje sie trudna w sytuacji, gdy zrodlo kazdej informacji daje sie wysledzic. Czy sprawa wykrecnumer.pl nie tworzy precedensu, po ktorym bedzie mozna poddac pod watpliwosc korzystanie z innych technologii umozliwiajacych anonimizacje wypowiedzi- takich jak np. TOR, proxy etc? Sprawa warta zastanowienia.
1% na Fundację Nowoczesna Polska, KRS: 0000070056;
Nie wiem, czy mamy prawo do anonimowej wypowiedzi
Nie jestem pewny, czy istnieje prawo do anonimowej wypowiedzi (anonimowej komunikacji). Jeśli istnieje, to ma ono ograniczenia (por. "Sprawa tożsamości Kataryny" - czy mamy prawo do anonimowej komunikacji?, Rozważania o anonimowości i o przesyłaniu (niezamówionych) informacji). Ostatnio, na konferencji organizowanej w UKSW (por. Konferencja naukowa: reforma ochrony prywatności) wskazywałem np. na problematykę identyfikacji stron umowy o świadczenie usługi.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Prawo do anonimowej wypowiedzi
Mówiąc "prawo" nie mam na myśli naszego porządku prawnego, tylko określoną wolność, którą dany porządek prawny albo gwarantuje, albo nie gwarantuje.
1% na Fundację Nowoczesna Polska, KRS: 0000070056;
Pomimo iż za Panem
Pomimo iż za Panem Lipszycem nie przepadam, żeby nie powiedzieć nie lubię go;-) to jednak nie przeszkadza mi zauważyć, że ma on w tym wypadku rację. Porządek prawny albo daną wolność gwarantuje, albo nie. Prokuratura przyznaje, że stan prawny w tej sprawie nie jest jasny, ale owe niejasności i wątpliwości nie chcą działać na rzecz oskarżonego, tylko przeciw niemu. Chciałoby się rzec niczym obywatel Kwaśniewski - prokuraturo, Sabo, nie idzcie tą drogą.-) bo wszyscy zostaniemy przestępcami. Wszak paragrafy już są.
I jeszcze mały dopisek. Nie
I jeszcze mały dopisek. Nie chodzi mi o to, aby tego pana chronić, czy tłumaczyć, ale mam wrażenie, że w Polsce zaczyna obowiązywać zasada - najpierw kara, potem prawo. W tej sprawie sytuacja przypomina akcję z dopalaczami. Wszak prawo mamy mętne, więc można z niego wiele wyinterpretować.
Dość zbliżona w naturze
Dość zbliżona w naturze jest usługa "żartofon" Plusa z tym, że oszustwo jest dokonywane wobec człowieka po drugiej stronie linii a nie wobec jego telefonu.
Pozdrawiam,
żartofon
http://www.plus.pl/rozrywka_i_informacje/po_godzinach/na_luzie/zartofon/
Toć to niemoralne sprzedawać taką usługę Żartofon, że z siebie nawzajem w społeczeństwie możemy pożartować zmieniając głos i ukrywając numer, ale priorytetem jest, że ABW musi identyfikować tożsamości komunikujących się, nie bawiąc się z nami - co pokazuje proces wykrecnumer.pl. Plus stwarza zagrożenie dla obronności Polski!
sama propozycja kary trochę
sama propozycja kary trochę dziwna jak na polski kk (zawieszenie na 6 lat?)
ale to szczegół :)
Bo kk trzeba czytać w
Bo kk trzeba czytać w powiązaniu z kpk, a konkretnie jego art. 343.
Niepoważnie o poważnych sprawach
Problem polega na tym, że billingi i CallerID są wykorzystywane jako "wiarygodne" dowody, chociaż nimi nie są. Każdy operator telekomunikacyjny zapisze taki numer połączenia przychodzącego jaki dostanie od inicjującego połączenie i nikt nie gwarantuje, że jest to prawdziwy numer nadawcy. Gdzie są biegli z dziedziny telekomunikacji? Dlaczego sami operatorzy nie powiedzą, że spis połączeń przychodzących na ich billingach niczego nie wykazuje?
Bardzo fajnie, że ktoś zauważył, że ten problem istnieje (wcześniej najwyraźniej ani prokuratura, ani ABW nie wiedziało o takiej możliwości...). Szkoda, że wybrali sobie na ofiarę kogoś, kto z istnieniem tej wady systemów telekomunikacyjnych ma najmniej wspólnego.
Z drugiej strony znów będzie szum medialny, że ujęto niebezpiecznego hakiera, który mógł za pomocą telefonu terroryzować cały kraj i będą gratulacje, będzie można się pokazać w telewizji... Problem z brakiem uwierzytelniania w SS7 pozostanie, ale nadal będzie można kogoś wsadzić na podstawie tak samo mało wiarygodnego billingu lub numeru nadawcy wiadomości SMS (chociaż o SMSach słyszałem tylko przy okazji spraw cywilnych).
Nie jestem ekspertem od
Nie jestem ekspertem od usług telekomunikacyjnych, ale czy serwis wykrecnumer nie oferował przypadkiem takiej samej usługi jaką oferują operatorzy telekomunikacyjni niektórym klientom? Czyli jedyną winą twórcy serwisu jest fakt że udostępnił jako pośrednik usługę wszystkim chętnym.
Bo przecież funkcjonowanie serwis nie polegało na włamywaniu się w systemy informatyczne operatorów.
Rozumiem dlaczego twórca serwisu się przyznał - bo chciał robić biznes a nie mieć problemy, ale moim zdaniem w żadnym momencie serwis prawa nie łamał.
Dopiero użytkownicy zmieniając numer w celu wprowadzenia kogoś w błąd mogą się dopuszczać przestępstwa.
Sygnatury
6 DS 23/09
VII K 1339/10