Uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej (sygn. akt IX K 2011/08)
Znamy już uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej z dnia 2 czerwca 2009r., w którym sąd ten uznaje dwóch oskarżonych za winnych popełnienia przestępstwa z art 45 ustawy Prawo prasowe, tj. (działając wspólnie i w porozumieniu!) "wydawania czasopisma o tytule www.bielsko.biala.pl ukazującego się w sieci Internet, bez wymaganej rejestracji". O sprawie (w tym o samym wyroku) pisałem w tekście W Bielsku-Białej wyrok grzywny za brak rejestracji serwisu internetowego, a potem sprawdzałem, jak to jest z innymi serwisami internetowymi, za cel biorąc serwisy internetowe Rządu, Prezydenta RP, czy Rzecznika Praw Obywatelskich (por. Dlaczego urzędy nie rejestrują w sądzie swoich serwisów jako dzienników lub czasopism - publikuję odpowiedzi).
Samo uzasadnienie uzyskałem od oskarżonych (poprosili oni o uzasadnienie, ponieważ bez takiego uzasadnienia nie mogliby złożyć apelacji - ten wyrok jeszcze nie jest prawomocny), ale odsyłam do zanonimizowanej wersji uzasadnienia (niestety mamy jedynie skan faxu z pliku PDF), którą opublikował w swoim serwisie Grzegorz Pacek, pod tekstem Wydawcy - zgłaszajcie się do nas, prawników ;).
Szesnastostronicowe uzasadnienie zaczyna się od stwierdzenia (proszę pamiętać, że ja też anonimizuję, bo dane oskarżonych i świadków nie są tu tak istotne, jak inne stwierdzenia sądu), że mężczyźni zostali oskarżeni o to, że w okresie od 10.04.2002 roku do 4.06.2008 roku w Bielsku-Białej, woj. śląskiego, działając wspólnie i w porozumieniu, będąc wspólnikami spółki cywilnej, "wydawali czasopismo o tytule www.bielsko.biala.pl ukazujące się w sieci Internet bez wymaganej rejestracji" - tj. o przestępstwo z art 45 ustawy Prawo prasowe. Sąd następnie ustalił stan faktyczny, z którego można dowiedzieć się od kiedy działa spółka, kto i jak redagował strony "portalu internetowego www.bielsko.biala.pl", itp. Tam również informacja, że ze względu na "interwencję" Internetowego Dziennika Internetowego "Super Nowa" (to jest ten konkurent, którego redaktor naczelny następnie złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wydawców bielsko.biala.pl; por. Rejestracja serwisów internetowych: rozpoczął się proces w Bielsku-Białej) jeden ze wspólników polecił swojej współpracownicy uzyskanie informacji "jakich formalności należy dopełnić by zarejestrować portal jako gazetę" (cytuję tak, jak czytam w uzasadnieniu). Następnie dowiadujemy się, że 18 kwietnia 2008 roku wspólnicy - późniejsi oskarżeni - "złożyli wniosek o rejestrację działalności prasowej w zakresie portalu internetowego pod adresem www.bielsko.biala.pl, który zawierał informację, że jest on aktualizowany codziennie". Potem jeszcze złożono wniosek o zmianę danych redaktora naczelnego, w każdym razie Sąd Okręgowy Wydział I Cywilny wydał postanowienie z dnia 5 czerwca 2008 roku, w którym zarządził wpis czasopisma do rejestru dzienników i czasopism (Sygn. akt NS Rej. Pr. 12/08 k. 26-27).
Oskarżeni nie przyznawali się do popełnienia zarzucanego im czynu ani podczas przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego, ani później, w czasie rozprawy, przy czym jeden z oskarżonych przyznał w czasie rozprawy, że fakty podane w treści oskarżenia są prawdziwe, wyjaśnił jednocześnie, że w przedstawionym okresie był wydawcą i redagował portal internetowy, jednak bez udziału drugiego z oskarżonych. Wyjaśniał również, że do końca maja 2008 roku "w żadnym stopniu nie był świadomy, że prowadzenie serwisu internetowego podlega prawu prasowemu i wynikającym z tej ustawy obowiązkom"...
Tu zacytuję fragment uzasadnienia, w którym sąd odnosi się do wiarygodności jednego z oskarżonych (mam wrażenie, że ten fragment jest ważny, gdyż pokazuje istotę problemu, przed jakim stanął sam sąd, tj. problemu sprzecznych sygnałów płynących do opinii publicznej po pewnym postanowieniu Sądu Najwyższego, a to na temat potencjalnego obowiązku rejestracji i tego, że można przyznawać rację faktom, a nie przyznawać się do popełnienia przestępstwa; przy okazji zwracam uwagę na sposób prowadzenia przez sąd wywodu):
(...)
Sąd ocenił wyjaśnienia oskarżonych za niewiarygodne w zakresie w jakim nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Twierdzenia oskarżonych, iż do czasu rejestracji przez Sąd portalu www.bielsko.biala.pl jako czasopisma, prowadzenie tej strony internetowej nie stanowiło działalności wydawniczej i prasowej pozbawione są wiarygodności, wobec wyników postępowania dowodowego i treści zeznań świadków. Na niewiarygodność wyjaśnień oskarżonych wskazuje również fakt, iż niektóre fragmenty wyjaśnień oskarżonych są ze sobą sprzeczne i nielogiczne.Z jednej strony oskarżony (...) w postępowaniu przygotowawczym oświadczył, że po zapoznaniu się z treścią akt sprawy uznał, że fakty podane w treści oskarżenia są prawdziwe, de facto przyznając się do popełnienia zarzucanego mu czynu, a z drugiej strony w postępowaniu sądowym lansuje wersję, że działalność o charakterze dziennikarskim i wydawniczym rozpoczął dopiero po rejestracji czasopisma w sądzie. Należy jednak zwrócić uwagę, że w dochodzeniu oskarżony oświadczył, iż prowadząc portal internetowy nie był świadomy, że taka działalność podlega rygorom prawa prasowego i wymaga rejestracji. Zatem w dochodzeniu oskarżony podał, że przyczyną zaniechania rejestracji portalu był brak świadomości konieczności dopełnienia takiego obowiązku, a nie jak w dalszej części swych wyjaśnień oświadczył, forma w jakiej przed rejestracją funkcjonowała przedmiotowa strona internetowa.
(...)
Dlaczego można nie negować faktów i nie przyznać się do popełnienia zarzucanego czynu? Ano dlatego, że w myśl Prawa prasowego nie każda działalność prasowa wymaga rejestracji w sądzie rejestrowym, a wymaga ich jedynie wydawanie dziennika lub czasopisma; można zatem prowadzić "działalność prasową" i nie popełniać przestępstwa przez brak "jej" rejestracji (tu zwracam uwagę na posługiwanie się przez sąd zupełnie niejasnym określeniem "rejestracji działalności prasowej"; niejasnej, ponieważ ustawa posługuje się określeniem "wydawanie dziennika lub czasopisma wymaga rejestracji..." nie zaś określeniem "działalność prasowa wymaga rejestracji" - por. Jeszcze raz: nie ma w Polsce ustawowego obowiązku rejestracji "prasy").
Abstrahując od użycia przez sąd stwierdzenia o "lansowaniu" przez oskarżonego jakiejś wersji - sąd samodzielnie powinien dokonać analizy definicji pojęcia "dziennik" oraz pojęcia "czasopismo", zauważyć, że oba te pojęcia odnoszą się do druku periodycznego, przekazu za pomocą dźwięku lub do przekazu za pomocą dźwięku i (jednocześnie) obrazu, następnie sąd powinien zauważyć, że - na mocy art 7 ustawy Prawo prasowe - dzienniki i czasopisma nie są jedynymi możliwymi formami prasowymi, a następnie dostrzec, że - w myśl art 20 ustawy - rejestracji podlega jedynie wydawanie (wydawanie!) dziennika lub czasopisma. Art 45 ustawy, o złamanie którego zostali oskarżeni wspólnicy, również mówi o sytuacji w której ktoś "wydaje dziennik, lub czasopismo bez rejestracji albo zawieszone". Jeśli sąd przeanalizowałby definicje dziennika oraz definicję czasopisma - wówczas nie byłoby pewnie dla sądu "mało wiarygodne", że oskarżeni zgadzają się z faktami ("tak, Wysoki Sądzie, prowadziłem serwis intenetowy"), ale "lansują" pogląd, że prowadzenie serwisu internetowego nie wymaga rejestracji w sądzie rejestrowym. Dokładnie tak zrobiła Kancelaria Prezydenta RP, która posiłkując się opinią Biura Prawa i Ustroju, odpowiedziała na zadane pytania o rejestrację serwisu prezydent.pl słowami:
(...)
Definicja dziennika i czasopisma zawarta jest w art. 7 ust. 2 pkt 2 i 3 powołanej ustawy. Zgodnie z powołanymi przepisami dziennikiem jest ogólnoinformacyjny druk periodyczny lub przekaz za pomocą dźwięku oraz dźwięku i obrazu ukazujący się częściej niż raz w tygodniu. Podobna zasada dotyczy czasopism.Strona internetowa Prezydenta nie spełnia przesłanek warunkujących do zaliczenia jej do czasopisma lub dziennika. Brak jest przede wszystkim periodyczności przekazu. Należy również zauważyć, że czym innym jest prowadzenie strony internetowej, a czym innym wydawanie na niej dziennika lub czasopisma. Prowadzenie samej strony internetowej nie może być zatem utożsamiane z wydawaniem dziennika lub czasopisma jeżeli nie zaistnieją przesłanki do zaliczenia jej do dziennika lub czasopisma.
No, chyba że Sąd Rejonowy uznałby, że Kancelaria Prezydenta RP jest niewiarygodna i lansuje jakieś dziwne wersje...
To nie jest kwestia ustalenia wiarygodności zeznań oskarżonych: czy prowadzili oni dziennik lub czasopismo. Sąd powinien samodzielnie ocenić, czy to, co oskarżeni publikowali w internecie odpowiadało definicji tych pojęć, które znajdują się w ustawie. Tak naprawdę sprawę załatwiłoby to, że sąd samodzielnie zinterpretowałby treść ustawy. Nie ma znaczenia wiarygodność oskarżonych, których pyta się "czy prowadzili dziennik lub czasopismo", gdy przyznają, że prowadzili serwis internetowy. Sąd ocenić powinien, czy w takim, internetowym serwisie mamy do czynienia z drukiem (periodycznym, ale najpierw drukiem), czy mamy przekazy za pomocą dźwięku, albo dźwięku i obrazu... Sąd zresztą cytuje definicje, ale powołuje się zaraz potem na "pogląd utrwalony w judykaturze i literaturze prawniczej", przywołując wreszcie nieszczęsne postanowienie Sądu Najwyższego, o którym pisałem w tekście Postanowienie Sądu Najwyższego - sygn. akt IV KK 174/07 (rejestracja dzienników i czasopism); Sąd w Bielsku Białej przemianował postanowienie w przedmiocie odrzucenia kasacji złożonej przez prokuraturę na "wyrok" i uznał, że Sąd Najwyższy "wyrokiem" tym "przeciął spory w doktrynie i publicystyce prawniczej".
Sąd Rejonowy nie analizował samodzielnie definicji i nie doszedł do wniosku, że jednak nie ma w serwisie internetowym ani druku (bo to wymaga drukowania, czego w internecie brak), że strony internetowe to tekst na ekranie komputera, więc nie ma tam dźwięku, w szczególności nie ma tam również dźwięku występującego wspólnie z obrazem. To jest istota problemu. To nie spór o wiarygodność oskarżonych, tylko o interpretacje przepisów, której nie przysłużył się Sąd Najwyższy oceniając i odrzucając skargę kasacyjną prokuratury, w efekcie czego dwójka ludzi została uniewinniona (ale na gruncie tego, że sąd rejestrowy odmówił im zarejestrowania serwisu internetowego, więc nie można przecież doprowadzać do sytuacji, w której państwo na obywateli zastawia pułapki! - to była istota odrzucenia skargi kasacyjnej prokuratury w sprawie, w której SN wydał postanowienie).
Pomijając to wszystko wypada przypomnieć, że również w sprawie Leszka Szymczaka i prowadzonego przez niego serwisu GBY.pl (Gazeta Bytowska) sąd uznał, że trzeba było rejestrować serwisy internetowe, ale tam sąd uznał jednocześnie, że brak takiej rejestracji nie jest obarczony wystarczającą szkodliwością społeczną czynu, i w efekcie umorzył postępowanie (finał jednego z wątków tamtej sprawy opisałem ostatnio w tekście Sąd Okręgowy utrzymał w mocy uniewinnienie Leszka Szymczaka (sygn. akt VI Ka 202/09) - to uniewinnienie dotyczyło odpowiedzialności z tytułu art 49a Prawa prasowego, tj. odpowiedzialności redaktora naczelnego za materiał prasowy; w drugim, istotniejszym dla tej notatki, wątku sprawy GBY.pl, po tym, gdy Sąd Okręgowy w Słupsku wyrokiem z 7 lutego 2008 roku (sygn. akt. VI Ka 409/07) podtrzymał wyrok niższej instancji, w którym z braku szkodliwości czynu umorzono postępowanie, Leszek Szymczak złożył skargę konstytucyjną do TK (por. Przygotowano skargę konstytucyjną w związku z "rejestracją portali"). Trzeba przy tym pamiętać, że - zgodnie z art. 1 § 2. Kodeksu karnego - "Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma". Jeśli uznano, że społeczna szkodliwość jest znikoma sądy raczej powinny uznawać, że nie było przestępstwa, a zatem uniewinniać, nie zaś umarzać...
Podobne doniesienia gromadzę w dziale prasa niniejszego serwisu. Polecam zwłaszcza tekst Projekt noweli Prawa prasowego: rozumiem, że minister Zdrojewski chce rejestracji zdrojewski-bogdan.pl oraz Skąd pomysł rejestracji elektronicznych publikacji?
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
umorzenie
Zgodnie z art. 414 par. 1 Kpk wyrok uniewinniający wydaje się tylko w przypadku stwierdzenia w toku przewodu sądowego, że czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia oraz gdy czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa.
W przypadku, gdy społeczna szkodliwość czynu okazuje się być znikoma, to postępowanie się umarza, aczkolwiek też wyrokiem.
OK
Dziękuję za to poprawienie (naniosłem stosowne zaznaczenie w tekście).
W opisanym przypadku (GBY.pl) problem jest taki, że umorzono ze względu na znikomą społeczną szkodliwość, nie zaś dlatego, że czynu zabronionego pod groźbą kary nie popełniono. Wydaje mi się, że tu powinna koncentrować się argumentacja w przyszłych procesach, bo - mam takie wrażenie - do momentu ingerencji ustawodawcy nie możemy być pewni, co sądy będą robić w takich i podobnych sprawach.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination