Identyfikacja użytkowników, pomówienie w SMS-owym serwisie towarzyskim i odpowiedzialność (jej brak)

Jeden z czytelników serwisu domaga się ochrony prawnej związanej z działaniem "Serwisu towarzyskiego", prowadzonego przez Polską Telefonię Cyfrową sp. z o.o. Temat jest interesujący z wielu powodów. Po pierwsze są w tej sprawie stanowiska zarówno Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej jak również Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Po wtóre - zagadnienie związane jest z możliwością publikowania treści w sposób anonimowy i z ponoszeniem odpowiedzialności za takie treści (por. m.in. Niemożność wskazania sprawcy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, ale też dział phishing). Wreszcie - chodzi o usługi o premium rate services (por. dział PRS).

Generalnie problem polega na tym, że za pośrednictwem udostępnianych przez operatorów usług można przesłać informacje "podpisaną" dowolnym numerem telefonu, a przez to podszywać się pod nich i działać w ten sposób na ich szkodę (a należy również tego typu działanie oceniać w kontekście ochrony dóbr osobistych i w kontekście przestępstwa pomówienia w środkach masowego komunikowania; por. Zniesławienie mailem). Na łamach tego serwisu opisywałem kiedyś sprawę, w której ofiarą okrutnego "żartu" padła p. Krystyna Mokrosińska - szefowa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (por. Proces o dobra osobiste w Polsce, Zawieszono proces, Ugoda Mokrosińskiej z WP). Wówczas chodziło o internetowy serwis Wirtualnej Polski i anons "Oferuję wesoły seks bez zahamowań". W sprawie "serwisu towarzyskiego" PTC, w którym ofiarą jest czytelnik serwisu, chodzi zaś o przesyłanie komunikatów za pośrednictwem telefonów komórkowych, a ściślej - krótkich wiadomości tekstowych (SMS). W tym przypadku - jak dowiadujemy się od pokrzywdzonego - "SMS, trafił potencjalnie do wszystkich abonentów PTC (ponad 10 milionów osób) a faktycznie został wyświetlony na ekranach abonentów posiadających w swoim telefonie uruchomione funkcje SMS-ów specjalny, według nieoficjalnych informacji specjalistów rynku telekomunikacyjnego jest to grupa kilkadziesiąt do kilkaset tysięcy osób".

Zresztą oddam głos samemu zainteresowanemu:

W dniu 26 grudnia 2006 roku zostałem publicznie pomówiony i zniesławiony poprzez wiadomość SMS rozesłaną publicznie do wielu odbiorców o treści „Młody przystojny zrobi wszystko za 50 złotych” umieszczoną w serwisie kontaktów homoseksualnych i podpisaną numerem telefonu mojej działalności gospodarczej 6xxxxxxxxx. Numer ten był uzyskany od operatora telekomunikacyjnego w ramach umowy o świadczeniu usług jako numer na życzenie, za dodatkową opłatą. Przez okres kilku kolejnych miesięcy byłem nękany telefonami i SMS z propozycjami homoseksualnymi, o treściach nierzadko ubliżających i obrażających mnie. Fakty te spowodowały moje problemy zdrowotne trwające do dziś (zaświadczenia lekarskie), załamanie nerwowe, co spowodowało moje straty finansowe, a w konsekwencji doprowadziło do zamknięcia mojej działalności gospodarczej (utratę mojego źródła utrzymania). Fakty nie pozostały bez wpływu na moje życie osobiste i sytuację rodzinną. Oskarżonym o spreparowanie zniesławiającego SMS jest pracownik BOA PTC sp z o.o. korzystający z telefonu służbowego o numerze +486xxxxxxxxx , którego abonentem i dysponentem jest PTC sp. z o.o.

Obecnie w Sądzie Rejonowym dla m st. Warszawy ul. Marszałkowska 82 Warszawa w IV Wydział Karny sygn. akt sprawy IV K 875/07 toczy się postępowanie karne przeciwko pracownikowi PTC sp. z o.o. który to nie przyznaje się do winy, wskazując na winę byłego pracodawcy PTC sp z o.o.. Ja, wielokrotnie tak w formie pisemnej jak i ustnej zwracałem się do PTC sp. z o.o. z prośba o podjecie działań celem zminimalizowania skutków, dolegliwości przedstawionych wydarzeń, udzielenia mi Pomocy. Niestety PTC sp. z o.o. pozostała „głucha” na moje prośby i wnioski, co więcej w piśmie z dnia 6 marca 2008 roku Radca Prawny firmy Katarzyna Lxxxxx stwierdza, że jej mocodawczyni nie mam jakiejkolwiek wiedzy o zaistniałym „problemie” ponadto to mnie oskarża o naruszanie dobrego imienia jej mocodawczyni.

Złożyłem też w Sądzie Cywilnym proces o odszkodowanie w wysokości ponad 400 tyś złotych przeciwko PTC sp. z o.o. Niestety, UKE, UOKiK, Policja, Prokuratura nie udzieliły mi jakiejkolwiek pomocy w sprawie, Pani Prezes UKE w liście skierowanym do mnie ubolewa ale jak twierdzi brak jest administracyjnych środków prawnych do podjęcia sprawy, UOKiK stwierdził, że byłem przedsiębiorcą, a więc nie jestem "w kręgu zainteresowania Urzędu" (obywatel kat.II).

Policja i Prokuratura zignorowały mnie.

Obecnie sprawa jest w TS w Sztrasburgu przeciwko bezczynności Państwa Polskiego w mojej sprawie.

Na znak protestu przeciwko łamaniu moich praw obywatelskich złożyłem Polskie dokumenty (dowód osobisty i książeczkę wojskową), a w liście do kancelarii prezydenta zrezygnowałem z Polskich Praw Obywatelskich.

Jak wynika z tej relacji - pokrzywdzony wysłał w tej sprawie pisma zarówno do Urzędu Komunikacji Elektronicznej jak i do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Poniżej zaś publikuję dwie z odpowiedzi pochodzące z tych instytucji. W pierwszej kolejności odpowiedź Prezes UKE (z dnia 13 sierpnia 2008 roku), która została przesłana do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji:

odpowiadając na pismo z dnia 24 lipca 2008 r., znak [znak - w dalszej części relacji również dokonuje pewnych modyfikacji tekstu, ze względu na prywatność czytelnika, dopisek mój, VaGla], dotyczące skargi Pana [imię i nazwisko, dopisek mój, VaGla] złożonej w sprawie funkcjonowania "Serwisu towarzyskiego" prowadzonego przez Polską Telefonię Cyfrową Sp. z o.o., zwaną dalej PTC, pragnę poinformować, iż Urząd Komunikacji Elektronicznej, zwany dalej "UKE", podejmował już interwencję u Operatora w przedmiotowej sprawie.

O stanowisku w sprawie Pan [imię i nazwisko, dopisek mój, VaGla] został poinformowany, jak również o przysługującym prawie dochodzenia dalszych roszczeń na drodze sądowej.

Należy wskazać, że "Serwis towarzyski" nie jest usługą telekomunikacyjną, wobec czego Prezes UKE, na gruncie obowiązujących przepisów prawa, nie posiada legitymacji prawnej do podjęcia dalszych działań w sprawie przedstawionej przez Pana [imię i nazwisko, dopisek mój, VaGla].

W kwestii dostępu do regulaminu usługi "Serwis towarzyski" pragnę wyjaśnić, że regulamin ten nie jest regulaminem świadczenia usług telekomunikacyjnych, o których mowa w art. 59 ust. 1 ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne (Dz. U. Nr 171, poz. 1800 z późn. zm.) zwanej dalej "Prawem telekomunikacyjnym". Należy dodać, iż przepisy Prawa telekomunikacyjnego nie nakładają na dostawcę publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych żadnych wymogów co do formy publikacji i dostarczania tego typu regulaminów. Przepis art. 59 ust. 1 Prawa telekomunikacyjnego stanowi jedynie, iż regulamin świadczenia usług telekomunikacyjnych - w którym dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych obowiązany jest określić zakres i warunki wykonywania usług telekomunikacyjnych - podawany jest do publicznej wiadomości i dostarczany nieodpłatnie abonentowi wraz z umową o świadczenie publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych, a także na każde żądanie abonenta.

Zauważyć nalezy, iż świadczona przez PTC usługa "Serwis towarzyski" jest wyłącznie serwisem informacyjno-rozrywkowym, umożliwiającym odbieranie wiadomości, które emitowane są w kanałach SMS i nie jest usługą telekomunikacyjną w rozumieniu art. 2 pkt. 49 Prawa telekomunikacyjnego.

W przypadku rozsyłania wiadomości SMS, zawierających fałszywe dane, pomówienia, zniesławienia, itp. treści - zgodnie z przepisami Kodeksu karnego - odpowiedzialność za tego typu nadużycia ponosi osoba fizyczna dopuszczająca się takiego czynu zabronionego.

Pragnę zapewnić, że UKE dołożył starań, aby udzielić Panu [imię i nazwisko, dopisek mój, VaGla] pomocy. Pomimo braku podstaw prawnych UKE wystąpił do PTC celem wyjaśnienia przedmiotowej sprawy jak i poprawy bezpieczeństwa użytkowników "Serwisu towarzyskiego". Na skutek podjętej przez UKE interwencji PTC wdrożyła odpowiednie narzędzia mające na celu eliminację przypadków przedstawionych przez Pana [imię i nazwisko, dopisek mój, VaGla] oraz minimalizujące możliwość umieszczania przez użytkowników wiadomości, anonsów lub postów, które obrażałyby uczucia religijne, stanowiłyby lub mogłyby być uznane za groźbę osobom lub mieniu, albo zawierałyby słownictwo, które naruszałoby dobre obyczaje. Ponadto PTC zapewniła, że poprzez zapisy Regulaminu Usługi oraz stworzenie praktycznych narzędzi kontroli usługi "Serwis towarzyski" przeciwdziała wszelkim sytuacjom, w których nieodpowiedzialni użytkownicy w sposób niezgodny z regulaminem korzystają z dostępnych usług i funkcjonalności. Jednocześnie, w swoich wyjaśnieniach złożonych do Urzędu, PTC poinformowała, iż w przypadku niezastosowania się użytkowników do postanowień regulaminu i stwierdzenia niekorzystnych skutków związanych z publikacją numeru telefonu innego użytkownika - korzysta z możliwości niepublikowania danej wiadomości lub wprowadza blokadę możliwości korzystania z serwisu dla użytkowników wysyłających niestosowne wiadomości. Z przykrością stwierdzam, iż dalsze działania pozostają poza zakresem ustawowych kompetencji Prezesa UKE.
(...)

Poniżej zaś odpowiedź Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z 30 września 2008 roku, która została przesłana do pokrzywdzonego:

W związku z Pańskim kolejnym wystąpieniem z 5 września 2008 roku uprzejmie informuję, że podtrzymujemy stanowisko wyrażone w skierowanej do Pana korespondencji z 24 lipca 2008 roku - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie jest organem kompetentnym w poruszanej przez Pana sprawie.

Z informacji przekazanej przez p. Anne Streżyńską, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, iż UKE podjął szereg kroków zmierzających do wyjaśnienia zgłoszonego przez Pana problemu oraz (pomimo braku regulacji prawnej tej kwestii) zwrócił się do operatora, Polskiej Telefonii Cyfrowej Sp. z o.o. z wnioskiem o zminimalizowanie możliwości umieszczania przez użytkowników wiadomości, anonsów lub postów, które obrażałyby uczucia religijne, stanowiłyby lub mogłyby być uznane za groźbę osobom lub mieniu, albo zawierałyby słownictwo, które naruszałoby dobre obyczaje. PTC podjęła w tej sprawie konkretne działania.

Pani Anna Streżyńska poinformowała Pana również o przysługującym prawie dochodzenia dalszych roszczeń na drodze sądowej.

W związku z powyższym uprzejmie informuję, że na tym etapie postępowanie prowadzone w tej sprawie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji uznajemy za zakończone.

Powyższe pismo sygnowane jest przez Dyrektora Departamentu Prezydialnego KRRiT.

Podobnie, jak to komentowałem przy sprawie "niechcianych SMS-ów", zapraszających do udziału w referendum unijnym (por. Spam referendalny na komórki, "Legalne" SMSy, Spam polityczny - rozstrzygnięcie?, Dalszy ciąg sprawy referendalnego spamu na komórki) - właściwą drogą jest tu postępowanie przed sądem powszechnym (co zresztą potwierdza wyrok w sprawie SMS-ów nakłaniających do lepszej pracy; por. SMS'y mogą naruszać prawo do prywatności). Sprawa wysyłki SMS-ów za pośrednictwem "Serwisu towarzyskiego" PTC w pewien sposób wiąże się też z kolejnymi odsłonami batalii o ochronę danych osobowych w serwisie Nasza-klasa (por. GIODO: imię, nazwisko, zdjęcie, szkoła, klasa i rocznik - łącznie - nie są danymi osobowymi...). Oczywiście w powyżej przywoływanej sprawie "Serwisu towarzyskiego" jest jeszcze aspekt prawnokarny i sprawa ew. pomówienia (art. 212 § 2 Kodeksu karnego). Problem zaś chyba najlepiej oddają słowa samego pokrzywdzonego, które zacytowałem wyżej, a teraz powtórzę: "Policja i Prokuratura zignorowały mnie". Niestety nie mam dostępu do materiałów policji i prokuratury w tej sprawie, by móc się do nich w jakikolwiek sposób odnieść.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Czy

Czy jedna z instytucji nie powinna wskazać organu, którego ta sprawa dotyczy? Nawet jeśli przepisy tak nie mówią? Odpisywać 'to nie nasza działka' łatwo, ale gdyby ktoś raczył dać jakąś wskazówkę dokąd poszkodowany ma się udać.

Wskazano przecież

Wskazano przecież - sąd powszechny: "prawo dochodzenia dalszych roszczeń na drodze sądowej"
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Pozwolę sobie zacytować

Pozwolę sobie zacytować przepis k.p.a., który istnieje już od lat '80 (w cytowanej formie od 2004 r.), a który niestety jest przez organy administracji publicznej notorycznie ignorowany:

Art. 65. § 1. Jeżeli organ administracji publicznej, do którego podanie wniesiono, jest niewłaściwy w sprawie, niezwłocznie przekazuje je do organu właściwego. Przekazanie sprawy do organu właściwego następuje w drodze postanowienia, na które służy zażalenie.
§ 2. Podanie wniesione do organu niewłaściwego przed upływem przepisanego terminu uważa się za wniesione z zachowaniem terminu.

było ;-)

http://olgierd.bblog.pl/wpis,era;mowi;mam;cie;w;dupie,8861.html

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd

Owszem, było

Owszem, było Olgierdzie. Napisałeś o tym w styczniu. Brawo. Powyżej masz pisma UKE i KRRiT z sierpnia i września. Tego nie było.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

ktoś tu kręci

Jeśli faktycznie te głupie telefony psułyby mi zdrowie i prowadziły do strat biznesowych, to po prostu bym zmienił telefon. W końcu to są grosze w porównaniu do strat, jakie jakoby ten obywatel poniósł w wyniku obraźliwych propozycji.

Mam wrażenie, że na głupim żarcie, którego autor powinien być adekwatnie ukarany, ktoś próbuje upiec znacznie większą pieczeń.

ktoś tu został wkręcony.....

Szanowny Panie "wtd"
Pozwoli pan, że odniosę się do Pańskiego wpisu „ktoś tu kręci”.

Nie wszystko w życiu jest takie proste łatwe i oczywiste, czasami człowiek postępuje wręcz wbrew logice... ale w moim przypadku na pewno to nie miało miejsca.

W grudniu 2006 roku zacząłem dostawać wiadomości i sms na telefon który był moim kontaktem biznesowym, od 1991 roku (wizytówki, ogłoszenia, bazy danych kontrahentów, reklamy itd.). Telefon był zakupiony w PTC, a numer zestawiony za dodatkową opłatą. Wielokrotnie zwracałem się do operatora o pomoc (wnioskowałem np. o blokowanie sms, filtrowanie połączeń przychodzących), bezskutecznie…

Ogłoszenia i sms przychodziły przez kolejnych kilka miesięcy. W styczniu zgłosiłem sprawę na RK Policji (dodam, że zgłoszenia nie chciano przyjąć). Na początku lutego przyszła odmowa wszczęcia postępowania z Prokuratury Rejonowej (co ciekawe dotyczyła umieszczenia zniesławiającej treści na stronie operatora). Decyzję zaskarżyłem do Sądu gdzie w maju oddalono moje zaskarżenie bez prawa do odwołania. W okresie od stycznia do września 5 - krotnie pisemnie występowałem do Policji i Prokuratury o wskazanie sprawcy. Bezskutecznie!

We wrześniu 2007 roku dzięki prywatnym kontaktom uzyskałem pewne informacje o sprawcy, których do dziś mimo postanowienia Sądowego w sprawie karnej z lutego 2008 roku PTC sp. z o.o. nie potwierdziła i nie sprecyzowała.
W miedzy czasie firma którą się nie zajmowałem założona w 1998 roku źle funkcjonowała, byłem zestresowany, załamany miałem wszystkiego dość….

To jest skrót zdarzeń…

Nie życzę nikomu by znalazł się w takim położeniu.
Dodam jeszcze, że przedmiotowy serwis towarzyski PTC funkcjonuje do dziś w formie umożliwiającej podszywanie się pod dowolne osoby, bez weryfikowania faktycznego nadawcy.

Pozdrawiam
PS. Jeśli VaGla życzył by sobie wgląd do dokumentów i akt sprawa zapraszam

Re: ktoś tu został wkręcony.....

Nie kwestionuję prawa do ścigania autora tego żartu -- należy to robić i współczuję że wymiar sprawiedliwości jest taki bezsilny.

Natomiast nadal wydaje mi się wyjątkowo dziwne pozostawanie przy tym samym numerze telefonu skoro istnienie firmy było zagrożone.

Nawet zmiana wizytówek, poinformowanie kontrahentów itd. nie kosztowałoby tyle, że firma utraciłaby płynność. Stary telefon można było potrzymać przez jakiś czas aby poinformować klientów o zmianie i potem spokój. Rozumiem przyzwyczajenie do numeru, ale mając tak drastyczną alternatywę do wyboru, wybrałbym jednak spokój psychiczny kosztem zmiany kontaktów.

A co dalej?

Pytanie co dalej? Kolejny głupi dowcip i kolejny numer? A potem kolejny głupi dowcip i kolejny nowy numer? Aż się dowcipnisiowi znudzi? Fakt, że to mogło dany problem częściowo rozwiązać, ale nie stanowi uniwersalnego rozwiązania jako takiego.

Re: A co dalej?

Jeśli chcesz być w 100% bezpieczny to najlepiej nie kupować telefonu w ogóle. Ani nie publikować nigdzie swojego adresu e-mail czy domowego. Inaczej zawsze znajdzie się sposób aby się pod Ciebie podszyć.

Słaba wykrywalność to jedno, ale paranoiczny strach "co będzie, gdy znowu mnie ktoś wkręci" to drugie.

Tak to prawda. Metod 100%

Tak to prawda. Metod 100% skutecznych nie ma i tak, ale mam politykę inną - jeśli chodzi o komórkę to uczę ludzi (głównie swoich znajomych), żeby nie przyzwyczajali się, że to, że odbiorę komórkę/będę miał komórkę/że to jest mój numer komórki itp. to jakaś niezmieniająca się stała. Nie przywiązuję do niej ani siebie ani ich. Jeśli chodzi o maila to go nie ukrywam, a wszystką wysyłaną pocztę podpisuję kluczem PGP.

Co z tego, że nikt tego nie zweryfikuje? Jak ktoś dostanie maila z mojego adresu nie podpisanego, i będzie mi z tego powodu robił jakieś problemy to wzruszę ramionami powiem, że to nie moje - nie podpisane.

Inaczej sprawa ma się w kwestii tego faceta - on miał firmę. Nie mógł nie mieć komórki albo klientom powiedzieć, że ten jego numer komórki 'to taki ot numerek jakby co'. Podobnie z mailem. Dlatego ktokolwiek miał interes w tym by mu zaszkodzić powinien zostać ukarany, by ani on, ani ew. inny jegomość nie próbował tego zrobić znowu - przynajmniej na taką skalę.

Że tego się nie zastopuje... choćby przypadek łańcuszka, który kazał wysyłać swoją kopię na jakiś adres dzięki czemu miało się dostać jakiś komputer czy coś. Zablokuje konto i amen. Ale tu _było_ rozwiązanie.

Nie chciałbym tu

Nie chciałbym tu polemizować z Panem "WTD" co do skutków i następstw przedmiotowego zdarzenia, myślę w tym serwisie to nie na to miejsce…

Dobrze że nie kwestionuję Pan prawa do ścigania autora tego żartu, fakt bezsprzeczny jest winny, ale czy tylko on? Czy operator telekomunikacyjny udostępniając taką usługę... mimo wielu głosów krytyki także Urzędów Państwowych i organizacji społecznych pozostać ma bezkarny?

Kolejny fakt to działanie Państwa Prawa i wymiaru sprawiedliwości w takich sytuacjach, czy Organy Państwa i wymiar sprawiedliwości mogą być bezsilne? Jeśli tak to po co płacić podatki utrzymując organy i administrację Państwa… zróbmy prawo silniejszego "duży może więcej" i koniec.

Na koniec powiem takich spraw jak moja jest wiele, ale większość osób nie ma determinacji i samozaparcia "walczyć z wiatrakami".

Myślę, ograniczmy temat do aspektów prawnych sprawy.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>