Trzepoczą autorskie flagi i dalsze ograniczenia

Zamiast DRM można stosować takie oznaczenie cyfrowego utworu, by można było zidentyfikować "prawowitego" dysponenta pliku, w którym ten utwór jest ustalony. Ale co z dozwolonym użytkiem osobistym? Nie mogę podarować oznaczonego tak pliku koledze? A jak on go opublikuje bez uprawnienia, to kogo będą ścigali? Mnie, czy jego? Kto by popełnił przestępstwo naruszenia praw autorskich? Czy legislacyjnie ograniczy się dozwolony użytek? Co z dostępem do dóbr kultury?

Na początek dwa cytaty ze źródeł:

7thGuard.net: "Systemy Digital Restrictions Management są przez jednych traktowane jako alternatywa dla innych, równie nietrafionych rozwiązań, przez innych jako narzędzie do przywiązania klienta do producenta, przez nas - jako zagrożenie dla rozwoju kultury oraz oprogramowania otwartego/wolnego. Najczęstszym argumentem zwolenników wprowadzenia DRM jest umożliwienie sprawowania kontroli nad treścią sprzedaną przez sieć. Tymczasem okazuje się, że są lepsze sposoby kontrolowania użytkowników - i to bez nakładania na nich niepotrzebnych ograniczeń. A rozwiązanie było znane od lat..."

IDG w tekście "Znak wodny" zamiast DRM: "O technologii znakowania wodnego, opracowanej przez Fraunhofer Institute for Integrated Circuits, pisaliśmy już w artykule "Słuchasz "empetrójek"? Będziesz namierzany". Jak mówił rzecznik instytutu przy okazji prezentacji technologii: "Jeśli kupujesz album muzyczny w Internecie, nagrywasz piosenki na płytę CD i dajesz ją znajomemu, ten zaś umieszcza nagrania w sieci wymiany plików, nasz system powiąże pliki z twoją osobą. Takie rozwiązanie może w oczywisty sposób przyczynić się do ograniczenia muzycznego piractwa"".

A chodzi o to, że nikt nie porzuci dobrowolnie zabezpieczania plików za pomocą DRM, dodatkowo jedynie można obserwować ruchy zmierzające do dodania specjalnej "flagi" – stanowiącej oznaczenie pochodzenia, albo też "uprawnienia". Do tego dochodzą koncepcje opłaty „kompensacyjnej” (por. Pomysł na kompensacyjną opłatę internetową oraz Powraca pomysł na opłatę kompensacyjną). Działania zmierzające do ograniczenia swobodnego wymieniania się informacjami idą wielowątkowo.

W Polsce przepisy powszechnie obowiązującego prawa przewidują możliwość korzystania z utworu bez zezwolenia twórcy. Potwierdzenia tego właśnie dotyczą dwa postępowania, które prowadzi prezes UOKiK (por. Dwa postępowania w sprawie informacji na opakowaniach płyt DVD). Wprowadzenie takich "namierzających flag" niewiele zmienia w uprawnieniach wynikających z ustawy - stąd branża za wszelką cenę chce doprowadzić do ograniczenia dozwolonego użytku utworów (chociaż polskie Ministerstwo Kultury podobno porzuciło pomysł wspierania przepisów dotyczących DRM w projektowanej właśnie nowelizacji prawa autorskiego, to jednak nie jest powiedziane, że ustawodawca, np. w trakcie prac komisji sejmowych, nie zechce wprowadzić tego typu przepisów do ustawy nowelizującej - por. Skonfiskujmy laptopy posłom).

W USA trwają na przykład prace nad projektem ustawy the Digital Content Protection Act of 2006 (PDF). Pisze o tym serwis FSF wyrażając obawę, że nowe prawo ma za zadanie uderzenie w wolne oprogramowanie (bo ktoś być może zechce wspierać pomysł, że nie można tworzyć programów komputerowych, które pozwalają na usunięcie takich różnych flag). Wiemy, że analogowe zabezpieczenia łatwo zdjąć - mowa jest czasem nawet o "analogowej dziurze", a skoro można zdjąć analogowe, to można też popróbować z cyfrowymi. W USA istnieje koncepcja fair use, która nieco odbiega od naszej, rodzimej koncepcji dozwolonego użytku osobistego (por. Jeszcze o dozwolonym użytku oraz Pobieranie muzyki z Sieci). Właśnie dlatego, że doktryna fair use czy dozwolonego użytku osobistego (lub publicznego) istnieje - widać tak duże ciśnienie na zmianę tego prawa. Działanie w ramach dozwolonego użytku osobistego nie jest naruszeniem prawa autorskiego, bo przepisy o dozwolonym użytku po prostu ograniczają treść prawa autorskiego. Tam gdzie jest dozwolony użytek osobisty czy publiczny – nie sięga monopol autorski – wystarczy sprawdzić strukturę stosownego rozdziału w polskiej ustawie.

Przywołany wyżej serwis FSF powołuje się na notatkę opublikowaną w serwisie Public Knowledge, który omawia projekt amerykańskiej regulacji. W projekcie podjęto próbę prawnego zdefiniowania koncepcji cyfrowej flagi:

“Secure Moving Technology” is a technology that permits content covered by the Broadcast Flag to be transferred from a broadcast receiver to another device for rendering in accordance with customary historic use of broadcast content by consumers to the extent such use is consistent with applicable law and that prevents redistribution of copyrighted content over digital networks.

Tu jest sedno: prevents redistribution of copyrighted content To dalszy ciąg historii grodzenia kultury i informacji w społeczeństwie nazywanym informacyjnym (por. Ograniczanie i kontrola dostępu oraz kanałów dystrybucji).

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Tylko Partia Piratow...

Nie ma co, tylko trzeba ze wszystkich sil wspierac dzialania Polskiej Partii Piratow, ktora wlasnie powstaje... (http://www.partiapiratow.org.pl/)
Jezeli jest jakas szansa powstrzymania zapedow koncernow nagraniowych, to tylko dzialaniami w sferze politycznej...

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>