Kiedy rząd dokonuje "reasumpcji" decyzji, czyli wypadł Rejestr

W trakcie dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów rząd rozpatrzył "reasumpcję decyzji Rady Ministrów z dnia 19 stycznia 2010 r. w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw". W tekstach na temat Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych zastanawiałem się, w jaki sposób rząd będzie mógł wycofać się z przyjętej 19 stycznia decyzji zakładającej powstanie takiego Rejestru. Okazuje się, że słowem kluczowym jest tu "reasumpcja". "Reasumpcja" to bardzo ładne słowo. I takie... Tajemnicze. Prawie tak tajemnicze, jak opublikowana po dzisiejszej Radzie Ministrów dwuzdaniowa notatka na ten temat...

Mamy za sobą kolejny etap prac nad ustawą, którą żywo zainteresowała się opinia publiczna, która była powodem spotkania Pana Premiera z obywatelami w dniu 5 lutego, a wcześniej spotkania w Kancelarii Prezydenta RP. Przyjęta w styczniu, a teraz "zreasumpcjonowana" (?) decyzja oznacza chyba, że rząd prześle projekt ustawy do Komisji Europejskiej w nieco innym brzmieniu, niż zakładano w styczniu. Tak czy inaczej - rozpocznie się proces notyfikacji. Nie zmienia to faktu, że ministerstwo finansów nadal chce pracować nad systemem blokowania stron (por. "Alternatywne rozwiązanie" kwestii "blokowania adresów stron internetowych")...

Nadal nie wiemy jednak, jakie brzmienie zyskał dziś projekt ustawy nowelizującej ustawę hazardową i co to znaczy "reasumpcja" w przypadku decyzji Rady Ministrów? Sięgam do Regulaminu pracy Rady Ministrów (jest gdzieś tekst ujednolicony?) i szukam... Reasumpcja, reasumpcja... Hmmm...

To nie pierwszy raz, gdy rząd dokonuje "reasumpcji decyzji". Była reasumpcja decyzji Rady Ministrów z 11 grudnia 2007 r. w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo lotnicze, była reasumpcja decyzji Rady Ministrów, podjętej 6 października 1998 r. dotyczącej projektu nowelizacji ustawy o zrekompensowaniu okresowego niepodwyższania płac w sferze budżetowej oraz utraty niektórych wzrostów lub dodatków do emerytur i rent oraz zmianie niektórych innych ustaw, była też reasumpcja decyzji Rady Ministrów z 29 października 2002 r. w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych... Nad niektórymi reasumpcjami pochylała się również Najwyższa Izba Kontroli (PDF)...

W Regulaminie Sejmu RP, w art. 189 tego regulaminu, napisano, że "w razie gdy wynik głosowania budzi uzasadnione wątpliwości, Sejm może dokonać reasumpcji głosowania". Jest tam również zastrzeżenie, że "wniosek może być zgłoszony wyłącznie na posiedzeniu, na którym odbyło się głosowanie", że "Sejm rozstrzyga o reasumpcji głosowania na pisemny wniosek co najmniej 30 posłów" oraz, że "reasumpcji głosowania nie podlegają wyniki głosowania imiennego. To jest w Regulaminie Sejmu RP. Regulamin Senatu RP (PDF) również przewiduje instytucję reasumpcji (art. 56), ale "wyłącznie w przypadku ujawnienia oczywistego błędu w uprzednio podjętej uchwale" i tylko w trakcie tego samego posiedzenia Senatu...

Kiedy jednak dokonuje się "reasumpcji decyzji" w przypadku decyzji Rady Ministrów? Być może chodzi tu o § 35 Uchwały Nr 49 Rady Ministrów z dnia 19 marca 2002 r. Regulamin pracy Rady Ministrów (ten przepis chyba nie był później zmieniony, w szczególności Uchwałą Nr 38 Rady Ministrów z dnia 31 marca 2009 r. zmieniającą uchwałę - Regulamin pracy Rady Ministrów, ani Uchwałą Nr 12 Rady Ministrów z dnia 26 stycznia 2010 r. zmieniająca uchwałę - Regulamin pracy Rady Ministrów), zgodnie z którym: "Prezes Rady Ministrów może, na wniosek uprawnionego organu albo z inicjatywy własnej, zarządzić ponowne rozpatrzenie dokumentu rządowego lub rozstrzygniecie sprawy"? Ale wówczas nie nazywałoby się to chyba reasumpcją? Będę musiał jeszcze doczytać, ponieważ taka "reasumpcja" to bardzo interesująca instytucja w demokratycznym państwie prawnym. I nie chodzi o to, by się czepiać, tylko o to, że rząd podejmując decyzje może na przykład przyjąć projekt ustawy, w wyniku takiej decyzji popierać taki projekt w Sejmie, a projekt taki może przewidywać, że jeśli postąpię w określony sposób, to trafię do więzienia. Albo taka decyzja w sprawie przyjęcia określonego rozporządzenia lub uchwały Rady Ministrów - rząd może ustanowić specjalne strefy ekonomiczne, lub przyjąć Krajowe Ramy Interoperacyjności... Stąd wydaje się słuszne, by wiedzieć, w jakim trybie i na jakich podstawach formalnych działa rząd, który dysponuje tak wielką potencjalną władzą w sferze praw i wolności obywateli.

Z komunikatu po dzisiejszej Radzie Ministrów dowiadujemy się, że:

Rada Ministrów 19 stycznia 2010 r. przyjęła projekt nowelizacji ustawy o grach hazardowych oraz o zmianie innych ustaw. Dzisiaj zdecydowała, że z projektu zostaną usunięte przepisy dotyczące Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych.

Tym razem bardzo krótki komunikat. Praktycznie takiej długości i treści, jak jego tytuł... Nadal w serwisie sygnowanym przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów nie ma załączników do komunikatów po obradach rządu. Nie wiemy zatem, jak brzmi dziś projekt ustawy i czy rzeczywiście tylko coś z niego "wypadło". Nie ma też słowa wyjaśnienia na temat potrzeby "reasumpcji decyzji". A przydałoby się może kilka akapitów (jak zwykle), chociażby po to, by kiedyś dało się je cytować w podręcznikach do historii.

Niezależnie od dalszych losów tej konkretnej ustawy i głoszonych wcześniej tez, zgodnie z którymi "szybkie przyjęcie ustawy i niedopuszczenie do debatowania nad nią ma ustrzec proces legislacyjny przed lobbingiem" (por. również O tym, że w procesie legislacyjnym należy ograniczyć udział "strony społecznej") coś - stawiam taką, niezwykle ostrożną tezę - chyba się w Polsce zmienia. Dyskusja na temat Rejestru została przez "stronę społeczną" przekonwertowana w dyskusję o przejrzystości i racjonalności działania państwa, o systemie dostępu do informacji publicznej, o poszanowaniu praw podstawowych. Nie wiadomo, jak się ta dyskusja skończy, ale wiadomo, że jutro Kancelaria Prezydenta RP organizuje na Politechnice Warszawskiej konferencję pt. "Granice wolności w Internecie", zaś Rząd przyjął zaproszenie do udziału w Kongresie Praw Obywatelskich, a konkretnie w debacie, którą będzie moderowało Stowarzyszenie Internet Society Poland w nadchodzący piątek (por. Odpowiedź na kontrpropozycję). Być może to dlatego, że mamy rok wyborczy?

Być może się coś zmieniło w Polsce, ale nie jestem pewny, czy właśnie to, co dostrzegł Pan Premier w niedawnym wystąpieniu w Sejmie. Pan Premier stwierdził, że "Polska zmieniła się w ciągu ostatnich dwóch lat, ponieważ jej obywatele uwierzyli, że zaufanie i zgoda to nie są puste wartości". W wystąpieniu Pana Premiera mowa była też o "współpracy w sprawie finansów publicznych", to jednak nie o konieczności reformy konstrukcji budżetu w taki sposób, by było wiadomo kto i na co dostaje pieniądze i w jaki sposób się z nich rozlicza. Nie było mowy o budżecie zadaniowym... Być może Polska zmieniła się w ciągu ostatnich dwóch lat, gdyż zaczyna kiełkować społeczeństwo obywatelskie (por. O tym, że przedstawiciele państwa zrozumieli ostatni, ale czy rzeczywiście zrozumieli?), i obywatele patrzą intensywniej na ręce sprawujących władzę, w tym rządowi, Prezydentowi, posłom i - generalnie - organom władzy publicznej? Czasem próbują artykułować swoje obserwacje i oczekiwania bardziej konkretnie i stanowczo, niż do tej pory. Być może zyskali narzędzia do publicznego formułowania oczekiwań, może nauczyli się lepiej korzystać z posiadanych? Być może też społeczeństwo ma powoli przesyt sztucznego polaryzowania go w obrębie projektowanej przez specjalistów od marketingu politycznego dyskusji i dostrzega to, co rzeczywiście może być dla obywateli ważne? Być może obywatele zaczynają snuć własną "narrację", do której muszą dopasowywać się politycy by nie wypaść za burtę? Być może nie poddają się tak łatwo inicjatywom zabiegających o władze lub o jej utrzymanie? Nie wiem. Być może coś się zmieni za następne dwa lata, gdy jeszcze bardziej wzrośnie zapotrzebowanie społeczne na przejrzystość działania państwa.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Ale właściwie o co Ci chodzi?

Niby dlaczego rząd nie miałby mieć możliwości zmiany podjętej decyzji? Nawet decyzji o wsadzaniu Sz.Autora do paki jeśli zrobi to czy tamto? § 35 Regulaminu RM jest bardzo rozsądny - jeśli zmieni się zdanie, można zmienić decyzję. Decyzje RM, o których tu mowa, nie są aktami normatywnymi (te zmienia się podejmując uchwałę o zmianie uchwały albo po prostu wydając nową i uchylając starą) ani decyzjami administracyjnymi (tych RM w ogóle nie wydaje). W czym leży istota problemu, Piotrze? W trybie? W lakonicznym uzasadnieniu? W dziecinnej pretensji, że władza zmienia zdanie w zależności od tego jak wiatr wieje?

W przemówieniu Premiera nie było mowy o budżecie zadaniowym zapewne z tej przyczyny, że po prostu jest on wdrażany zgodnie z harmonogramem http://www.mf.gov.pl/_files_/budzet_zadaniowy/harmonogram_prac_na_bz.pdf

Istota problemu w przejrzystości działania państwa

Istota problemu w przejrzystości działania państwa. Ja mogłem sobie znaleźć kolejne fragmenty Regulaminu pracy Rady Ministrów (który nie ma tekstu jednolitego) i dojść do wniosku, że "reasumpcja" to w istocie (jak zakładam, bo też nie jestem pewny) "ponowne rozpatrzenie dokumentu rządowego". Chodzi o to, by państwo i jego organy działały w pewnych, określonych ramach. Chodzi też o to, by publikowano uzasadnienia działań władzy. O to chodzi. Jest takie powiedzenie, że tak się czasem gra, jak przeciwnik pozwala. Jeśli społeczeństwo nie będzie oczekiwało od strony rządowej, by grała zgodnie z przyjętymi regułami, to "rozgrywka" będzie się odbywała na podstawie "praw powielaczowych", przy wykorzystaniu niedomówień, sugestii (taką sugestią jest - jak uważam - nazwanie ponownego rozpatrzenia "reasumpcją", co może sugerować, że nie policzono głosów, albo - jak w przypadku regulaminu Senatu, że doszło do "oczywistej pomyłki").
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Hm...

"Jest takie powiedzenie, że tak się czasem gra, jak przeciwnik pozwala."

Tak coś przez skórę czuję, że sedno problemu tkwi w wyrazie "przeciwnik" ;)

Kopaliński mówi nam, że "reasumpcja" /prawn./ to "ponowne rozważenie powziętej już uchwały." W biurze prawnym dawnego URM zawsze był taki pan lub pani prawnik, którzy bardzo pilnowali, by w przepisach, o ile to możliwe, używać wyrazów polskich a nie obcych. Stąd "ponowne rozpatrzenie dokumentu rządowego". A w Sejmie a zwłaszcza w Senacie takie łacińskie określenia są bardzo modne. Dlatego "reasumpcja".

A skąd reasumpcja w komunikacie - z Biura Prasowego, gdzie specjalistom od mediów coś się w środku wywraca jak widzą zdanie "ponowne rozpatrzenie dokumentu rządowego" ;)

Zaś uzasadnienie - no cóż, trudno uzasadnić zmianę zdania naciskiem mediów, protestami z internetu, nadchodzącymi wyborami, wynikami badań opinii, zasięgnięciem opinii kogoś mądrzejszego etc. Po prostu rząd zmienił zdanie - a każdy sobie może order z kartofla przyznać we własnym zakresie ;)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>