Powyborcze tematy dla ministra właściwego ds informatyzacji

Jak wiadomo, trwają negocjacje dotyczące przyszłej koalicji w Sejmie. Wraz z wynikami wyborów zmieni się rząd, a więc również osoba w tym rządzie, która odpowiada za dział administracji rządowej "informatyzacja". Nie wiemy kto będzie opiekował się tym działem (i czy dział będzie wydzielony, czy też pozostanie w MSWiA). Zachęcam jednak do tego, by wskazać te obszary, którymi warto zainteresować przyszłego ministra. Można też posiłkować się materiałem "Prace rządu w obszarze społeczeństwa informacyjnego".

Ja tradycyjnie wskażę problematykę neutralności technologicznej i otwartych rozwiązań w administracji publicznej. Przypominam, że przed zakończeniem kadencji Sejmu w MSWiA rozpoczęto konsultacje społeczne w sprawie zmian minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych. Z tym tematem wiążą się częściej ostatnio padające głosy w dyskusji na temat standardów technicznych stosowanych w administracji publicznej, ale też w kwestii neutralności technologicznej oraz interoperacyjności (też Krajowych Ram Interoperacyjności, por. Po co nam Krajowe Ramy Interoperacyjności?, ale też Raport Gartnera przygotowujący zmiany w myśleniu o europejskiej interoperacyjności).

Niedawno (w sumie, to tuż przed wyborami) rząd przyjął program szkoleń pod nazwą Centrum Otwartych Rozwiązań dla Administracji, na realizację którego przewidziano łącznie 60 milionów złotych brutto z budżetu państwa (nie uwzględniono kosztów podróży i noclegów uczestników szkoleń, które będą pokrywane ze środków instytucji delegujących). Środki te będą w całości pochodziły z rezerwy budżetu państwa zarządzanej na podstawie art. 12., ust. 1 ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne. Jak będzie wyglądało realizowanie tego programu szkoleń?

Chętnie zadałbym pytanie dotyczące reformy witryn ministerstw i o to, czy podjęte zostaną prace nad utworzeniem jednej, spójnej witryny internetowej dla całego rządu (por. Ministerstwo Transportu ma nową stronę - dlaczego każdy resort ma mieć własną?). Z tym tematem wiąże się też nowe podejście do Biuletynu Informacji Publicznej. W czasie wczoraj zakończonej konferencji w Sejmie, której organizatorem był Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, zamieniłem kilka zdań z Ministrem Serzyckiem w kwestii prac nad przejęciem przez GIODO spraw BIP z MSWiA. Rozmowy między MSWiA a GIODO trwały już wcześniej i wiele ustalono, jednak skrócenie kadencji Sejmu nie pozwoliło na dopracowanie szczegółów. Być może GIODO przeistoczy się z czasem w urząd odpowiedzialny nie tylko za "ochronę informacji", ale też za jej udostępnianie - na wzór brytyjski? Pytanie zatem jak do tego podejdzie nowy minister ds. informatyzacji? O tych tematach pisałem m.in. w tekście Przygnębiający raport MSWiA na temat BIP. Nie można zapominać o web accessibility w tym kontekście.

Kolejny temat, który się z tym wiąże to pytanie o system kontroli, który wynika z rozdziału 4 ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne, w szczególności z art. 25 ust. 1 pkt 3. Ponoć dopiero uruchamiany jest ten system, a czas leci.

Chodzą też słuchy, że w tzw. testamencie sejmowym, tj. w pakiecie ustaw, którymi Marszałek Sejmu Ludwik Dorn chciałby zainteresować Sejm nowej kadencji, by zostały przyjęte "jak najszybciej", będzie ustawa czyszcząca w obszarze informatyzacji (por. Czyścimy terminologię dot. informatyzacji). Ustawa ma dostosować terminologię w przepisach odrębnych ustaw do określeń wymienionych w art. 3 pkt 1 i 2 ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji podmiotów realizujących zadania publiczne. W tym obszarze trwała dyskusja na temat tego, co zostanie w trakcie prac sejmowych dorzucone do projektu MSWiA. Czy znajdzie się tam, obok programowego "czyszczenia" coś jeszcze? Na przykład definicja "otwartych standardów"? To też pytanie do nowego ministra ds informatyzacji.

W publicznej debacie aktualny jest - jak się okazuje - temat "jednego okienka" (por. Jedno okienko będzie jednak zamknięte oraz Zwrot koncepcyjny w sprawie Centralnej Informacji o Działalności Gospodarczej i system InDyGo). Skoro temat powraca, to warto byłoby się dowiedzieć w jakiej formie powraca.

Pierwszego maja 2008 zaczną obowiązywać przepisy o elektronicznym ogłaszaniu aktów normatywnych i wnoszeniu podań. To również wyzwanie dla ministra ds informatyzacji, chociaż nie leży ono w głównym nurcie jego zainteresowań...

Może czytelnicy chcieliby przyszłemu ministrowi zwrócić szczególną uwagę na jakieś inne tematy? Zachęcam do komentarzy. Może trafią do adresata.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Nowy kandydat?

Widziałem wywiad w którym zaoferowano teczkę ministra do spraw informatyzacji Waldemarowi Pawlakowi z PSL. Ciekawa propozycja, którą nawet bym poparł. Tylko czy ta osoba się zgodzi kiedy są inne łatwiejsze i bogatsze stanowiska. Pan Pawlak jest dość znany ze względu na prowadzony blog poruszający kwestię wykorzystania oprogramowania open source. Ma duże doświadczenie polityczne i zaplecze ekspertów. Jedną z twarzy tych wyborów był także twórca GG, który jest dość ekscentryczną postacią. Duże zamieszanie wokół blokowania linków politycznych pewnej partii oraz niedwuznaczne wypowiedzi tej osoby trochę mogą zniechęcić. Czy zatem PSL to dobry wybór?

Wracając do tematu który został poruszony wyżej. W następnym roku czekana nas rewolucja informatyczna w administracji. Oglądając statystyki Eurostatu to Polska nie wygląda źle, tylko, że mam problemy ze znalezieniem często informacji, które powinny być podane na talerzu. Ustawa jedno a urzędy swoje. Przynajmniej telefon działa i można się nieraz dowiedzieć co i jak, tylko że to kolejne koszty. Ciekawe czy doczekam się normalizacji ustawy o podpisie elektronicznym. Obecnie to śmieszne, że certyfikat wart kilkadziesiąt PLN u nas kosztuje kilkaset złotych i nawet nie mogę sobie nim dobrze 4 liter podetrzeć. Co z e-fakturami, które miały być rewolucją na miarę informatyzacji ZUS, czy centralnym systemie ewidencjonującym leki. Wszystko przed nami a rozwiązań tych problemów nie widać.

Skończmy z mitem informatyzacji - takie zwierze nie istnieje!

Jako osoba, która od wielu lat śledzi światowe praktyki w dziedzinie zarządzania inwestycjami IS/IT chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że niegdzie na świecie nie ma czegoś takiego jak minister właściwy ds. informatyzacji. To pojęcie jest zbyt szerokie i jest czynnikiem dezinformacji - odpowiedzialny za wszystko?

W praktyce rozwinietych gospodarek zastosowanie informatyki jest przedmiotem każdego zadania administracji według jego własnej specyfiki.

I zastosowaniem informatyki w poszczególnych zadaniach nie można sterować z żadnego centrum. Niestety odpowiedzialność za efektywne korzystanie z dostępnych zasobów zarówno kadrowych jak technologicznych spoczywa na barkach osób odpowiedzialnych za realizację zadania. Żaden Właściwy Minister tej odpowiedzialności zdjąć nie może, bo nie pozna specyfiki wszystkich zadań.

Można natmiast mówić o:

- rejestrach krajowych powszechnego zastosowania,
- systemach łączności rządowych jako wydzielonym zadaniu,
- standadach wymiany danych i standardach technologiczych,
- kontroli efektywności inwestycji IS/IT.

Faktycznie w administracji Kanady, USA, Wielkiej Brytanii, Australii (te są mi znane) można znaleźć ciała, które racjonalne wykorzystanie informatyki w pracy administracji wspierają. Ale poszczególni ministrowie mają określony cel - realizację zadań przy racjonalnym zastosowaniu zasobów. Tam gdzie jest to zasadne mają sięgnąć po IS/IT sami, oczywiście w ramach uznanych w administracji norm.

Te działania opierają się jednak na planowaniu strategicznym, budżecie zadaniowy, zaawansowanym rachunku kosztów, premiach za oszczędności. Tego wszystkiego w naszej administracji wciąż brak. Wprowadzamy technoogię IS/IT po prostu naśladując cudze rozwiązania i programy. Uważam, że nowy rząd powinien zadbać o to, aby w pojeździe jakim jest polska administracja pojawiła się w końcu tablica wskaźników, umożliwiających racjonalne sterowanie - strategia, wieloletni okres planowania inwestycji, rachunek kosztów, premiowy system wynagrodzeń.

Bartłomiej Seidel
Dyrektor Ośrodka Informatyki
Dolnośląski Urząd Wojewódzki

Proponuję przyjrzeć się

Proponuję przyjrzeć się systemowi Nowej Księgi Wieczystej. Zdecydowaliśmy się na trudny i praco oraz czasochłonny system więc musimy już w nim trwać, a do poprawy bądź uzupełnienia jest sporo.

Proces przenoszenia treści ksiąg wieczystych do struktury ksiąg prowadzonych w systemie informatycznym, na podstawie ustawy z dnia 14 lutego 2003 roku, skończy się najwcześniej za 10 lat licząc od dziś. Władza ludowa po przyjęciu pomysłu utrzymania ksiąg przyjęła wiele przepisów regulujących prawa wpisywane do KW, co może wydłużyć w sposób hmm naturalny zakładanie KW w systemie elektronicznym to raz. Druga sprawa to wciąż mało ludzi zatrudnionych w ośrodkach migracyjnych. Pytanie też czy samych ośrodków migracyjnych nie jest zbyt mało.

Zupełnie inna para kaloszy to działanie systemu wpisów oraz systemu biurowości elektronicznej. Najczęściej w dużych wydziałach KW są problemy z pobieraniem ksiąg do dokonywanie w nich wpisów gdy wszyscy sędziowie i referendarze zalogują się w systemie i jednocześnie obciążą łącze. Ilość wniosków w wydziałach KW wzrasta w tempie lawinowym, więc ktoś o infrastrukturze powinien pomyśleć. Czas przestoju w świeżo wdrożonych wydziałach KW wynosi ledwie kilka tygodniu. Im większy sąd, tym więcej wniosków i tym sprawniejszy kontakt z centralą jest potrzebny.

System KW nie jest podłączony do katastru - to niestety truizm. System ten nie jest też podłączony do systemu PESEL/REGON co wydaje się co najmniej dziwne. Choć, skoro nie wiemy jak w niedalekiej przyszłości będzie wyglądał system PESEL2 to może i lepiej aby 2 razy nie wydawać pieniędzy na wypłaty dla programistów...

Komentarz o podobnej treści umieściłem w serwisie IDG.pl pod artykułem http://www.idg.pl/news/129000.html .
Sądzę, że jest on dość ciekawy.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>