Dostępna telewizja, prawa osób niepełnosprawnych i prawa autorskie

Piotr Waglowski w Sali Kolumnowej Sejmu RPDwa dni temu w Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyła się konferencja pt. „Telewizja dostępna dla wszystkich”. Poproszono mnie o wygłoszenie w czasie jej trwania referatu na temat prawa autorskiego i jego związków z problematyką osób niepełnosprawnych. Są wszak w polskim systemie prawnym przepisy, które przewidują wyjątek od zasady monopolu prawnoautorskiego ze względu właśnie na niepełnosprawność. Dodatkowo da się już uchwycić kierunek przyszłych zmian przepisów, a to w związku z niedawnym przyjęciem przez WIPO i podpisaniem przez Polskę traktatu z Marrakeszu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego delikatnie sygnalizuje przyszłe nowelizacje ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Program konferencji „Telewizja dostępna dla wszystkich” można znaleźć na stronie Forum Dostępnej Cyberprzestrzeni. Nagranie przebiegu konferencji opublikowano na stronach Sejmu RP. Nagranie na stronach Sejmu wzbogacone jest o warstwę tekstową - przedstawiającą wypowiedzi mówców (przygotowywaną w trakcie konferencji przez automat), a także uzupełnione jest przez tłumaczenie na język migowy (na jeden z języków migowych, bo tu też są różne standardy - jest np. taki język, który dla osób Głuchych jest pierwszym językiem, który poznają, a nie jest to proste miganie składnią języka polskiego).

Ja zaś wyprodukowałem w trakcie konferencji swój własny wideogram. Gdyby obok mnie stał tłumacz na język migowy - miałbym prawnoautorski kłopot, bo przecież taki tłumacz jest też artystycznym wykonawcą. Korzystanie z jego wykonania zatem musi mieć znaczenie prawne. Samo tłumaczenie na język migowy stanowi zwykle opracowanie utworu, czyli ustalanej przez prelegenta wypowiedzi. Jeśli zatem zastanawiamy się nad dostępnością telewizji dla osób niepełnosprawnych, to warto pamiętać, że przepisy prawa autorskiego mają głównie charakter gospodarczy. Wiele się da zrobić, ale w pierwszej kolejności trzeba rozpracować sprawy prawne. Wszak telewizja nie może dowolnie sobie wykorzystywać tłumaczeń (na język migowy), audiodeskrypcji i napisów...


Wystąpienie Piotra Waglowskiego na temat regulacji prawnoautorskich w kontekście dostępności informacji dla osób niepełnosprawnych. Referat został wygłoszony w trakcie konferencji pt. "Telewizja dostępna dla wszystkich", 2 września 2014, Sala Kolumnowa Sejm RP.

Ustawa o radiofonii i telewizji definiuje audiodeskrypcję - w art. 4:

28) audiodeskrypcją jest werbalny, dźwiękowy opis obrazu i treści wizualnych zawartych w audycji audiowizualnej przeznaczony dla osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu wzroku, umieszczony w audycji lub rozpowszechniany równocześnie z audycją.

Zdefiniowano audiodeskrypcję, ale po co? Otóż po to, by w dalszej części ustawy zapisać:

Art. 18a. 1. Nadawcy programów telewizyjnych są obowiązani do zapewniania dostępności programów dla osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu wzroku oraz osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu słuchu, przez wprowadzanie odpowiednich udogodnień: audiodeskrypcji, napisów dla niesłyszących oraz tłumaczeń na język migowy, tak aby co najmniej 10% kwartalnego czasu nadawania programu, z wyłączeniem reklam i telesprzedaży, posiadało ta-kie udogodnienia.

Skoro audiodeskrypcja to coś dodatkowego, uzupełnienie audycji, to pytanie o charakter takiego "dźwiękowego opisu". Otóż będzie to najpewniej utwór i do tego utwór zależny (a więc korzystanie z niego zależałoby od zgody twórcy utworu pierwotnego, czyli dysponenta praw do audycji, którą uzupełnia się elementami ułatwiającymi dostęp). Taką audiodeskrypcję można przygotować na "różnym poziomie" szczegółowości, na różnym poziomie twórczości. Lektor - jeśli nie jest to efekt działania syntezatora - będzie artystycznym wykonawcą.

Dyrektywa nr 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów prawa autorskiego i praw pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym przewiduje w art. 5 ust 3 lit. b, że Państwa Członkowskie mogą przewidzieć wyjątki lub ograniczenia w odniesieniu do praw określonych w art. 2 i 3 w następujących przypadkach:

(...) b) korzystania dla dobra osób niepełnosprawnych, jeżeli korzystanie odnosi się bezpośrednio do upośledzenia i nie ma handlowego charakteru, w rozmiarze, który wynika z tego upośledzenia;

Pkt. 43) preambuły tej dyrektywy stwierdza, że

w każdym przypadku istotne jest, aby państwa członkowskie przyjęły wszystkie konieczne środki w celu wspierania dostępu do utworów przez osoby niepełnosprawne, które mają utrudnione samodzielne korzystanie z utworów, biorąc pod uwagę dostępne formaty

W kontekście telewizji mamy też postanowienia ratyfikowanej przez Polskę Konwencji ONZ - 6 września 2012 r. W jej art. 30 czytamy:

Państwa Strony uznają prawo osób niepełnosprawnych do udziału, na zasadzie równości z innymi osobami, w życiu kulturalnym i podejmą wszelkie odpowiednie środki w celu zapewnienia, że osoby niepełnosprawne:

(...)

(b) będą miały dostęp do programów telewizyjnych, filmów, teatru i innego rodzaju działalności kulturalnej, w dostępnych dla nich formach,

(...)

3. Państwa-Strony podejmą odpowiednie działania, w zgodzie z prawem międzynarodowym, tak, aby akty prawne dotyczące ochrony praw własności intelektualnej nie stanowiły nieracjonalnej bariery dyskryminującej osoby niepełnosprawne w dostępie do materiałów związanych ze sferą kultury.

Zatem dostępność owszem, ale tak, by pogodzić ją z prawami własności intelektualnej.

W polskiej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych znalazł się wyjątek, który koresponduje z wcześniej sygnalizowanym wyjątkiem dopuszczonym przez Dyrektywę. Chodzi o art. 33 prim ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

Wolno korzystać z już rozpowszechnionych utworów dla dobra osób niepełnosprawnych, jeżeli to korzystnie odnosi się bezpośrednio do ich upośledzenia, nie ma zarobkowego charakteru i jest podejmowane w rozmiarze wynikającym z natury upośledzenia

To przepis, który znalazł się w ustawie w ramach "dozwolonego użytku", a zatem będzie miał do niego zastosowanie również "trzystopniowy test". Ale - co istotne - tego przepisu nie można stosować do programów komputerowych (ze względu na postanowienia art. 77 ustawy). Natomiast na podstawie art. 100 ustawy - wyjątek ów ma zastosowanie również w przypadku wykonania praw do artystycznych wykonań, fonogramów, wideogramów, nadań programów, a także pierwszych wydań oraz wydań naukowych i krytycznych. Wyjątek ten ogranicza zatem te prawa.

Wyjątek z art. 33 prim oznacza możliwość korzystania z utworów bez zezwolenia dysponentów praw i bez konieczności zapłaty wynagrodzenia ich autorom. Będą mogły skorzystać z tego wyjątku wszystkie osoby fizyczne i prawne (publiczne, prywatne, stowarzyszenia, fundacje, instytucje oświatowe, kultury itd.), które przystosowują utwory do eksploatacji przez osoby niepełnosprawne. Jest tu jednak pewien kłopot natury gospodarczej. Najlepiej oddać tu głos ZAiKS-owi:

(...)
- korzystanie „ma niezarobkowy charakter", czyli że podmiot przygotowujący utwory nadające się do percepcji przez niepełnosprawnych nie może mieć zamiaru uzyskania zarobku i działać w ramach ryzyka gospodarczego. Oznacza to co najmniej założenie z góry, że całość wpływów równa się kosztom. Przede wszystkim będzie więc chodzić o takie podmioty, które dysponują środkami finansowymi przeznaczonymi na wspieranie niepełnosprawnych poprzez pokrycie tylko kosztów konkretnych przedsięwzięć.

- jest „podejmowane w rozmiarze wynikającym z natury upośledzenia", czyli dotyczącym poszczególnych rodzajów niepełnosprawności (np. wzroku, słuchu, ruchu) a nie stopnia niepełnosprawności. Oznacza to, że utwory powinny być udostępniane w formie właściwej dla rodzaju niepełnosprawności osób, dla których są przeznaczone. Mówiąc inaczej utwór ma być dostosowany do możliwości percepcji danej grupy niepełnosprawnych, np. dla niesłyszących film z „miganiem", dla niewidzących miniatura rzeźb do dotykania. Z treści wyjątku wyłączona jest więc wszelkiego rodzaju produkcja egzemplarzy mogących zdobyć nabywców także w kręgu pełnosprawnych (np. książka mówiona), skierowana do obiegu handlowego i od początku wytwarzania pomyślana na osiągnięcie zysku.
(...)

Czyli - jak sygnalizuje organizacja zbiorowego zarządzania - nie dla zysku oraz nie w taki sposób, że ktoś jeszcze, poza niepełnosprawnymi, mógłby to wykorzystać...

Teraz mały wtręt z polskiej "praktyki". Otóż w 2013 roku Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie napisy.org. Wiadomo, że strona napisy.org zniknęła z Sieci w maju 2007 roku. Co można wyczytać z archiwalnych doniesień mediów z tego okresu? Otóż można wyczytać, że:

  • "prokuratorzy otrzymali opinię biegłych - którzy przeprowadzili inwentaryzację zawartości strony oraz wypowiedzieli się na temat praw autorskich - i zdecydowali się sprawę umorzyć. Biegli orzekli bowiem, że tłumaczenie filmów ze słuchu nie narusza prawa autorskiego, zwłaszcza jeśli tłumacze nie brali za to pieniędzy" - to z Gazety Prawnej: Tłumacze napisów do filmów bez kary. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie strony napisy.org
  • Elżbieta Łowicka, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Zabrzu stwierdzić miała, że "Powodem podjęcia takiej decyzji była usprawiedliwiona nieświadomość bezprawności działania administratora strony oraz tłumaczy" - to z Wirtualnej Polski, która relacjonowała tekst z Gazeta.pl (dziś niedostępny)
  • bez ustalenia autora konkretnych napisów nie można myśleć o przedstawieniu zarzutów, więc umorzono.

O co chodzi z tymi biegłymi? Przecież nie powołuje się biegłych na okoliczność ustalenia stanu prawnego. Biegły nie może powiedzieć, czy naruszono przepisy czy nie. Biegli sprawdzili niemiecki serwer. Znaleźli tam co prawda ponad pięć tysięcy list dialogowych do filmów, lecz ustalenie ich autorów było niemożliwe. Rozważano możliwość wystąpienia do ISP o wydanie adresów IP komputerów, z których zostały one przesłane, jednak okazało się, że pliki zostały przesłane ponad trzy lata wcześniej, a tymczasem dostawcy Sieci przechowują logi z danymi identyfikującymi internautów przez 24 miesiące.

Sprawę umorzono, ale to nie przesądza o tym, czy doszło do naruszenia praw autorskich czy nie. Prawdopodobnie publikacja takich napisów stanowi wkroczenie w sferę monopolu prawnoautorskiego, a do tego - przypomnijmy ww. stanowisko ZAiKS - takie napisy służą innym niż niepełnosprawni, grupom osób. Z tej też przyczyny nie dałoby się tu zastosować wyjątku z art. 33 prim ustawy...

Jak wspomniałem - jeśli postaramy się spełnić kryteria dostępności przez dodanie, uzupełnienie, np. w ramach napisów (np. „słychać oklaski”), nie tylko „w prosty sposób przekładając” jedną warstwę na inną – dochodzi do przygotowania opracowania. Audiodeskrypcja będzie utworem zależnym. Być może zatem dysponent praw mógłby się nie zgodzić na to, by przy jego utworze funkcjonowały mało atrakcyjne, nie oddające zamierzonych walorów artystycznych, słabo przygotowane, albo po prostu nieestetyczne "udogodnienia towarzyszące"?

Cóż jeszcze należy wziąć pod uwagę, gdy analizuje się problemy prawa autorskiego w zderzeniu z postulatem zapewnienia dostępności dla osób niepełnosprawnych?

W 2009 roku sygnalizowałem prace nad traktatem WIPO, którego celem byłoby gwarantowanie dostępu do chronionych prawem autorskim utworów dla osób niepełnosprawnych - nie tylko osób niewidomych i niedowidzących, ale również osób obarczonych dysleksją, osób częściowo lub całkowicie sparaliżowanych, itp. Tu problem polegał na negocjacjach. Przeciwko prawom dostępu działania podjęły wówczas takie kraje jak USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, ale na 18tej sesji komisji ds. prawa autorskiego i praw pokrewnych przeciwko wsparciu praw osób niepełnosprawnych opowiedzieli się też przedstawiciele Unii Europejskiej... Czy to znaczy, że są przeciwko dostępowi niepełnosprawnych do dóbr kultury i do informacji sensu largo? Chodzi raczej o to, że - jak wspomniałem - prawo autorskie ma charakter gospodarczy. Wyjątek dla niepełnosprawnych może sprawić, że biznes nie zarobi tam, gdzie mógłby.

Negocjowano dalej i pod koniec czerwca 2013 WIPO przyjęła traktat z Marrakeszu - Treaty to Facilitate Access to Published Works by Visually Impaired Persons and Persons with Print Disabilities in Marrakesh.

Cóż zatem wynegocjowano?

  • Stosowanie Traktatu ograniczone jest do dzieł literackich i artystycznych, w formie tekstu, zapisu lub związanych z nim ilustracji, opublikowanych lub w jakikolwiek inny sposób publicznie udostępnionych.
  • Materiały drukowane będę mogły być dystrybuowane jako kopie w formatach umożliwiających dostęp osobom niepełnosprawnym.
  • Kopie takie będą mogły być używane jedynie przez beneficjentów (opiekunów) oraz będą musiały respektować integralność oryginalnego utworu. Zmiany w utworze będą dopuszczalne tylko w takim stopniu, w jakim będzie to konieczne dla uczynienia go dostępnym dla osoby niepełnosprawnej.
  • Dystrybucja będzie się odbywać przez „upoważnione podmioty”, które będą zajmować się udostępnianiem formatów osobom niepełnosprawnym. Status ten będą mogły uzyskać upoważnione lub uznane przez prawo podmioty, prowadzące działalność nienastawioną na zysk w obszarze edukacji, szkoleń, czytania adaptacyjnego lub dostępu do informacji na rzecz beneficjentów.
  • Pomyślano o konieczności zachowywania należytej staranności w postępowaniu z kopiami utworów oraz o prowadzeniu rejestru działań związanych z udostępnianiem kopii beneficjentom Traktatu.
  • Korzystanie ma dotyczyć jedynie utworów lub ich kopii pozyskanych w sposób zgodny z prawem.
  • przewidziano też, że prywatny użytek może nastąpić pod warunkiem, że beneficjent ma legalny dostęp do utworu lub jego kopii.

A zatem dość uszczelniono udogodnienia.

W czerwcu 2014 Polska podpisała traktat z Marrakeszu. Na stronach MKiDN jest na ten temat stosowna notatka: Traktat z Marrakeszu. Dozwolony użytek na rzecz osób niepełnosprawnych. Wyjaśniając znaczenie traktatu Ministerstwo zauważa m.in., że mamy już w Polsce standard dostępności (chodzi o wspomniany wcześniej art. 33 prim), ale teraz chodzi o „możliwości dostępu w Polsce w ramach dozwolonego użytku do utworów drukowanych opublikowanych za granicą, jak również umożliwi dostęp osobom niepełnosprawnym spoza Polski do utworów opublikowanych w naszym kraju”.

Co przed nami? Do dyskusji zaproponowano wprowadzenie w polskiej ustawie przesłanka „dostępności handlowej”:

- ograniczenie dozwolonego użytku do przypadków, w których nie jest możliwe komercyjne nabycie kopii utworów w dostępnych dla niepełnosprawnych formatach na warunkach rozsądnych dla polskiego rynku wydawniczego

Chodzi tu o to, że niepełnosprawność wcale nie znaczy, że coś się dostaje w sferze prawa autorskiego za darmo. Być może tak zostaną zmodyfikowane przepisy prawa autorskiego, by "opłacało się" tworzyć wersje dostępne dzieł, za które osoby niepełnosprawne po prostu będą mogły zapłacić "na rynku".

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podpowiada też kierunek, w jakim zmienią się w przyszłości przepisy art. 33 prim. Zapowiada wprowadzenie do polskiej ustawy przepisów:

a) definiujących w polskim prawie status upoważnionych podmiotów, których zadaniem będzie pełnienie roli pośredników w międzynarodowej wymianie kopii utworów w formatach dostosowanych dla osób niepełnosprawnych;
b) ustanawiających procedurę przyznawania statusu upoważnionego podmiotu;
c) określających zakres działania upoważnionych podmiotów i nałożonych na nich obowiązków;
d) definiujących beneficjentów wymiany międzynarodowej kopii utworów, a więc osoby niewidome, słabowidzące i osoby z innymi niepełnosprawnościami uniemożliwiającymi zapoznawanie się z drukiem,
e) określających rodzaje utworów, których formaty będą mogły podlegać wymianie międzynarodowej na zasadach określonych w projekcie Traktatu.

A zatem to kierunek zmian po podpisaniu traktatu z Marrakeszu, który wszak dotyczy dzieł głównie drukowanych. Prawdopodobnie regulacje zostaną "zsynchronizowane" z innymi "formami" korzystania z dzieł. A warto pamiętać, że 19 sierpnia 2011 r. Sejm przyjął ustawę o języku migowym i innych środkach komunikowania się. Tam w art. 4 ustawy proklamuje się zasadę, zgodnie z którą: "Osoba uprawniona ma prawo do swobodnego korzystania z wybranej przez siebie formy komunikowania się". Gdy w tej ustawie mowa o „środkach wspierających komunikowanie się”, to - jak podpowiada ustawa - rozumiemy przez to rozwiązania lub usługi umożliwiające kontakt, w szczególności poprzez "komunikację audiowizualną, w tym z wykorzystaniem komunikatorów internetowych".

Do tego oczywiście ustawa o informatyzacji podmiotów realizujących zadania publiczne, gdzie w art. 18 ust. 1 przewidziano delegację dla Rady Ministrów do określenia pewnych "standardów" dostępu do zasobów informacji osobom niepełnosprawnym. Generalna zasada w "informatyzacji" to spełnienie wymagań Web Content Accessibility Guidelines (WCAG 2.0), z uwzględnieniem poziomu AA. A to znaczy, że jak gdzieś na urzędowych stronach pojawia sę materiał wideo, to trzeba zapewnić jego ekwiwalent tekstowy. Ekwiwalent tekstowy zaś to przecież - jak w przypadku audiodeskrypcji lub napisów - może być (poza realiami urzędowymi) utwór zależny, opracowanie...

W ten sposób płynnie dochodzimy do materiałów audiowizualnych na stronach urzędowych. Bo przecież taka transmisja z konferencji, której zapis znajduje się na internetowej stronie Sejmu RP, to chyba jednak materiał urzędowy? A jeśli materiał urzędowy, to taki materiał nie jest przedmiotem prawa autorskiego. Pozostaje zatem klasyczne w tym serwisie pytanie o "wywłaszczenie" z praw przez publikację urzędową...

"Kod zastępuje prawo" - stwierdził prof. Lessig. Nie może zatem zabraknąć na końcu tego tekstu nawiązania do art. 118 prim ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

1. Kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych zabezpieczeń przed odtwarzaniem, przegrywaniem lub zwielokrotnianiem utworów lub przedmiotów praw pokrewnych albo dokonuje obrotu takimi urządzeniami lub ich komponentami, albo reklamuje je w celu sprzedaży lub najmu,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

2. Kto posiada, przechowuje lub wykorzystuje urządzenia lub ich komponenty, o których mowa w ust. 1,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Prawo autorskie ma wiele przepisów o znaczeniu czysto gospodarczym. Skoro rynek zaspokaja oczekiwania konsumentów kultury, to taki konsument nie może sobie swobodnie tworzyć sam "usprawnień" pozwalających mu na obcowanie z kulturą. Jeśli utwór zabezpieczono, to zdejmować zabezpieczeń, nawet dla potrzeb dostępności dla osób niepełnosprawnych, nie wolno. Bo to przestępstwo...

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Europa zachodnia od lat ma specjalne przepisy prawne.

dla osób niepełnosprawnych i związane z tymi przepisami prawa autorskiego.Przywileje dla osób niepełnosprawnych
są gwarantowane a w przypadku braku odpowiedniego respektowania prawa,autorzy,media mogą oczekiwać niespodzianek finansowych,które są zaprtzeczeniem ..dotacji.

1.Temat tak bardzo ważny że zapytam czy mogę oprócz rss przedstawić ten artykuł na moich Blogach.Oczywiście z podaniem autora,prawa autorskich,linku,zródła.(hobby blog)

2.Tam gdzie mieszkam czyli 122 metrów za Nysą telwizję publiczne muszą być również dostępne dla ludzi z niespodiankami zdrowotnymi.Tak samo strony internetowe pomimo prawa autorskiego.

W Wielkiej Brytanii z kolei od 2001 r. obowiązuje prawo o tzw. dostępności wirtualnej. Twórcy stron internetowych muszą stosować wszelkie możliwe technologie, by ich strony były dostępne dla wszystkich.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,9223183,Internet_bez_barier.html#ixzz3CShoZy7u

Dodam video z Polski.
http://www.widzialni.eu/dostepne-wydarzenia,sd,139

Linki podaję na własną odpowiedzialność gdyż moje Blogi to tylko Hobby pomiędzy wychowaniem dzieci,ogrodem i zarabianiem na programowaniu music software.

W muzyce reguły praw autorskich są znane pomimo kontrowersyjych reakcji ze strony ZAIKS,GEMA,YOUTUBE.

Dodam.Przecież to robot Google’a jest największym niewidomym Internetu. Nie widzi grafik, a jedynie czyta treść strony, która jest tym atrakcyjniejsza, im bardziej zgodna ze standardami a prawa autorskie tak jak yahoo w przypadku szukarek nie są zbyt poważnie traktowane chyba że autor protestuuje......Pozdrawiam serdecznie Pana jak i wyjątkowy portal.

Wystarczy go podlinkować

zapytam czy mogę oprócz rss przedstawić ten artykuł na moich Blogach.

Tekst jest dostępny w tym serwisie. Wystarczy go podlinkować i już każdy zainteresowany kliknie i sobie tu przeczyta.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

WCAG 2.0 - jest kara dla urzędu?

Na stronach www urzędu w gminie często pojawiają się filmiki np. z sesji. Nowe przepisy o WCAG 2.0 od maja 2015 nakazują dodawanie tekstu, dostosowanie ogólnie do zaleceń WCAG. Czy żeby to wyegzekwować po maju przyszłego roku muszę wójta podać do sądu? Czy z jakiś innych przepisów wynikac może dla nich kara? Parę razy pytałem urząd o informację publiczną i to droga przez mękę. Jak straszyłem sądem to otrzymywałem odpowiedź. Nowe przepisy o WCAG 2.0 bez kary będą chyba fikcją?

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>