Można złożyć pozew o naruszenie dóbr osobistych, ale ciekawa jest też trzykrotność wynagrodzenia

Dziennik Internautów zrobił eksperyment i postanowił sprawdzić jak serwis Nasza Klasa reaguje na próby usunięcia zdjęć osób, które nie zgadzały się na wykorzystanie ich wizerunku w galeriach fotografii publikowanych przez innych. Nasza Klasa zasłania się wykonywaniem umów z innymi użytkownikami, czekając na pozwy sądowe - słusznie zakładając, że nikt takich pozwów składać nie będzie (zwłaszcza między znajomymi). Ale w chwili, gdy NK nie reaguje na "wiarygodną informacje", o której mowa w art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną - może już sama ponosić odpowiedzialność.

Świadczący usługi określone w art. 12-14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, nie jest obowiązany do sprawdzania przekazywanych, przechowywanych lub udostępnianych przez niego danych. Tak wynika z art. 15 ustawy. Wcześniejszy jednak art. 14 ust. 1 ustawy mówi zaś:

Nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto udostępniając zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę, nie wie o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi
działalności, a w razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych.

Dziennik Internautów w tekście Niechciane zdjęcie? Nasza-Klasa nie pomoże opisuje eksperyment polegający na próbie usunięcia zdjęć, na których pokazano jednego z redaktorów serwisu. Zdjęcia zaś umieszczono bez jego zgody.

Zacytuję za DI fragment odpowiedzi, którą redakcja otrzymała od szefa działu obsługi klienta Naszej-Klasy, p. Macieja Pajęckiego:

Z chwilą otrzymania żądania usunięcia zdjęcia stajemy w obliczu problemu polegającego na tym, że z jednej strony mamy żądanie usunięcia zdjęcia, a z drugiej strony wiążącą nas umowę - oświadczenie Użytkownika, który zamieścił zdjęcie. W takiej sytuacji nie mamy prawa do arbitralnego rozstrzygania, który z Użytkowników ma rację. Stąd też sugerujemy, aby Użytkownicy nawiązywali kontakt pomiędzy sobą.

Wizerunek człowieka jest jednym z dóbr osobistych i podlega ochronie na podstawie art. 23 oraz 24 kodeksu cywilnego. W przypadku, jeśli Nasza-Klasa, po uzyskaniu wiarygodnej informacji (a za taką uważam wiadomość od przedstawionego na zdjęciu człowieka, którą to wiadomość przekaże on serwisowi) "niezwłocznie" nieuniemożliwi dostępu do zdjęcia (świadczący usługi ma uniemożliwić dostęp, a nie skasować treści - to jest istotna różnica, zwłaszcza dla ewentualnych, późniejszych celów dowodowych) - może narazić się - jak uważam - na proces o ochronę dóbr osobistych.

Ciekawszą chyba sytuacją, którą można przetestować, jest - w przypadku, gdy ktoś inny opublikował zdjęcie, którego autorem jest inny użytkownik (autor) - wiarygodne poinformowanie Naszej-Klasy, przesyłając "wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności". W przypadku, gdyby Nasza-Klasa nie zareagowała - można od niej domagać się - jak przypuszczam - "zapłaty sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej (...) trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu" (art. 79 ust. 1, pkt 3), lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Tego typu roszczenie mogłoby niepozostawić serwisu Nasza-klasa obojętnym na uprzejme prośby użytkowników. A to z powodu tak intensywnie przecieranych przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi szlaków w praktyce sądowej, dotyczącej ochrony praw autorskich do utworów (muzycznych i audiowizualnych). Nie ma co ukrywać, że w serwisie Nasza-Klasa publikowane są zdjęcia, których publikujący je użytkownicy nie są autorami, a autorzy nie wyrażali na to zgody.

Równie skutecznym sposobem zwrócenia uwagi serwisu na uprzejmą sugestie byłoby złożenie wniosku o ściganie, o którym mowa w art. 122 ustawy o prawie autorskim. Organizacje zbiorowego zarządzania również to trenują - często skutecznie. Dlaczego miałoby to nie poskutkować wówczas, gdy przestrzegania praw domaga się człowiek niezrzeszony w jakiejkolwiek, silnej organizacji?

Przeczytaj również: Oko przygląda się waszej k(l)asie.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Czy kluczowe nie jest słowo "wiarygodny"?

Innymi słowy: skąd administratorzy Naszej Klasy mają wiedzieć, że żądanie usunięcia danego zdjęcia pochodzi od osoby na nim przedstawionej? Jeśli zaczną reagować na każdy email tego typu, jutro zaczną się dowcipy typu "usunę Ci zdjęcia z galerii puszczając do NK maila-fałszywkę" i pretensje w stosunku do NK o pochopne zdejmowanie zdjęć.

Proszę zatem podać jakiś przykład

VaGla's picture

Jeśli oczywiście czuje się Pan/Pani na siłach. Przepis mówi: "otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości", a więc to alternatywa nierozłączna (a jak ktoś woli: podprzeciwieństwo logiczne). Nie ponosi odpowiedzialności, gdy niemoderując zablokuje dostęp po zajściu pierwszego przypadku (urzędowe zawiadomienia) lub po zajściu drugiego przypadku (wiarygodna wiadomość). W takim razie prosiłbym o podanie jakiegoś przykładu "wiarygodnej wiadomości" (która byłaby zdarzeniem innym niż urzędowe zawiadomienie), jeśli list od osoby, która domaga się ochrony nie jest - jak czytam w niektórych internetowych komentarzach - sytuacją spełniającą warunek przewidywany we wskazanym przepisie.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Co jest wiarygodne...

Nie wiem, jak pański przedmówca, ale moim zdaniem wiarygodna mogłaby być ewentualnie np. wiadomość z załączonym skanem legitymacji szkolnej, dzięki której możnaby połączyć nazwisko zgłaszającego z konkretnym wizerunkiem. Oczywiście stopień tej wiarygodności byłby nadal bardzo niewielki, bo zdjęcie legitymacji można podrobić, ale już większy od zera, podczas gdy wiarygodność takiej wiadomości:

Na zdjęciu http://nasza-klasa.pl/potworne_naruszenie.jpg osoba trzecia od lewej w górnym rzędzie to ja, Jan Burczymucha. Żądam natychmiastowego usunięcia, bo dzieci się ze mnie śmieją!

jest żadna. Zerowa właśnie.

Na płacz i zgrzytanie zębów, że gdyby tak interpretować ten przepis, to przekonująco uwiarygodnić takie żądanie byłoby bardzo trudno, odpowiadam - a od kiedy to dochodzenie swoich praw jest łatwe?

Trudność "uwiarygodnienia" nie usprawiedliwia moim zdaniem zrównywania pojęć "uzyskanie jakiejkolwiek infomacji o rzekomo bezprawnym charakterze danych" oraz "wiarygodna wiadomość", wbrew słownikowej wykładni słowa "wiarygodny":

wiarygodny, wiarogodny «godny wiary, zasługujący na zaufanie»

Jeżeli zna Pan jakieś orzeczenie interpretujące słowo "wiarygodny" w inny od przytoczonego sposób, chętnie się z nim zapoznam i być może zmienię zdanie co do dyskutowanego przepisu.

2 przemyślenia

1. Wiarygodna wiadomość.

Moim zdaniem wiarygodna wiadomość o bezprawnym charakterze przechowywanych danych to taka, która uprawdopodobni taki właśnie ich charakter. Wiadomość taka nie musi pochodzić od osoby np. przedstawionej na zdjęciu, które bez jej zgody zostało opublikowane, lecz od każdej innej, która uprawdopodobni, bezprawny charakter zamieszczanie zdjęcia lub samego zdjęcia. Uważam, że osoba formułująca taką wiadomość musi wskazać dokładnie, o jakie zdjęcie chodzi - podając adres strony, na której się ono znajduje i uprawdopodobnić, dlaczego ma być ono zakwalifikowane jako posiadające bezprawny charakter (np. wskazanie że narusza czyjś wizerunek lub czyjeś prawa autorskie). Uważam, że trzeba wtedy skonkretyzować o czyj wizerunek lub czyje prawa autorskie chodzi.

2. Odpowiedź NaszejKlasy.

Wskazywanie przez nk w odpowiedzi na wiarygodne wiadomości o bezprawnym charakterze zdjęć na konflikt pomiędzy ich deliktową odpowiedzialnością a kontraktową względem osoby zamieszczającej zdjęcie jest dużym uproszczeniem. Pomija bowiem przepis art. 14 ust. 3 uśude, otóż by nie ponosić odpowiedzialności kontraktowej wobec zamieszczającego zdjęcie wystarczy poinformować go o zamiarze usunięcia zdjęcia jako mogącego posiadać bezprawny charakter.
Takie odpowiedzi ze strony nk są dość ryzykownym krokiem, bowiem nieusunięcie zdjęcia po uzyskaniu wiarygodnej wiadomości powoduje, że odpada wyłączenie odpowiedzialności nk z przepisu art. 14 ust. 1 uśude i to ona może być adresatem pozwu ze strony poszkodowanego.

Problem, o którym mowa w odpowiedziach nk pojawić się może, ale dopiero w sytuacji, gdy osoba zamieszczająca zdjęcie uprawdopodobni, że zdjęcie jest zamieszczone za zgodą osoby na nim przedstawionej. Wtedy (co wynika - moim zdaniem - bardziej z uzasadnienia do uśude niż z samych jej przepisów) może powstać konflikt pomiędzy odpowiedzialnością deliktową (gdy portal odblokuje dostęp do zdjęcia) a kontraktową (gdy dostępu do zdjęcia nie odblokuje) choć moim zdaniem to również powinno być objęte dyspozycją przepisu art. 14 ust. 3 uśude. Problem jednak w tym, że nie mamy dokładnej regulacji w tym względzie na wzór amerykańskiego notice and take down.

Podsumowując nk przez takie odpowiedzi wystawia się na roszczenia tracąc możliwość (przez nieusunięcie zdjęć) powoływania się na wyłączenie odpowiedzialności. Natomiast - na tym etapie - problem odpowiedzialności kontraktowej wyłączyliby zachowując się zgodnie z przepisem art. 14 ust. 3 uśude.

Pozdrawiam

ad.1. Ale tu właśnie jest

maniak713's picture

ad.1.
Ale tu właśnie jest problem! Nie jest szczególnie trudne wymyślenie uzasadnienia (zupełnie fałszywego), które samo w sobie brzmi prawdopodobnie (choćby "ja jestem tam 3. od lewej na drugim zdjęciu i się nie zgadzam na publikację mojego wizerunku" albo "tamto zdjęcie jest mojego autorstwa i nie zapłacili mi za prawo do użycia go w internecie"), można to okrasić rozlicznymi dodatkowymi twierdzeniami... i co? Komu wierzyć? Użytkownikowi, który zobowiązał się do przestrzegania regulaminu (w którym, mogę się założyć, jest punkt o przestrzeganiu praw autorskich i innych) czy też jakiemuś autorowi maila?

Inaczej mówiąc, na ile wiarygodny jest mail od nieznanego człowieka, twierdzącego, że jest osobą jakoś poszkodowaną?
W odróżnieniu od DMCA takedown notice, w Polsce trzeba jakoś sobie zgadnąć, czy to mail od faktycznie mającego podstawy prawne osobnika czy też głupi albo złośliwy żart. (ranyboskie, dostrzegłem jakiś pozytyw w DMCA - czas mi do grobu ;-))

NK ma problem - jeśli uznają każdy taki mail za wiarygodny, to kawalarze będą mieli używanie a użytkownicy się wściekną. Jeśli nie, to ryzykują odpowiedzialność. Mam wrażenie, że zdecydowali, wcale logicznie, że bardziej im się opłaca zaryzykować od czasu do czasu zignorowanie uzasadnionego żądania niż otwarcie pola do nadużyć (szkodzących ich użytkownikom, będącym źródłem dochodu).

Może nie jest to podejście najlepsze prawnie, ale biznesowo może takim być.

Nieznany człowiek

Monika Mosiewicz's picture

nie będzie nieznany, kiedy zaloguje się w serwisie, ponieważ zgodnie z regulaminem:

4.5. Użytkownik zobowiązuje się do podania w formularzu rejestracyjnym swoich danych osobowych zgodnych z prawdą: imię, nazwisko, data urodzenia, a także opcjonalnie pozostałych danych.
4.6. Akceptacja Regulaminu jest równoznaczna ze złożeniem oświadczeń następujących treści:
c) dane zawarte w formularzu rejestracyjnym oraz na Koncie są zgodne z prawdą,

Oprócz tego w tym samym punkcie 4.6:

f) umieszczenie na Koncie danych osobowych, wizerunku oraz informacji, dotyczących innych osób nastąpiło w sposób legalny, dobrowolny oraz za ich zgodą.

Ponadto jest jeszcze jeden punkt:

6.5. Użytkownik oświadcza, że wszelkie treści, w tym zdjęcia i dane osobowe, umieszczane przez niego w Serwisie, są prawdziwe i nie naruszają jakichkolwiek praw autorskich i osobistych. Użytkownik oświadcza również, że uzyskał zgodę innych osób na umieszczenie przez niego treści, przedstawiających lub odnoszących się do tych Osób.

I pytanie, czy jeśli zarejestrowany użytkownik, który złożył oświadczenie, że jego dane są prawdziwe, wyśle do Działu Obsługi Użytkownika (jak to się tam nazywa) maila, z informacją, że nie wyrażał zgody na zamieszczenie zdjęcia plus link do swojego komentarza pod tym zdjęciem "usuńcie to zdjęcie, bo jest okropne, proszę, nie zgadzam się, żeby tu było", to już będzie wystarczająca wiarygodność, czy nie? Prawdziwość oświadczenia regulaminowego o zgodzie od innych osób, została podważona. Prawdziwość danych osobowych zgłaszającego - nie. Gorzej jak ktoś dopisze pod zdjęciem "nie ma cię na tym zdjęciu, nie chodziłeś z nami do klasy" albo "to ja robiłem to zdjęcie a nie ty", w zależności o czego naruszenie chodzi.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>