Archiwum - Mar 20, 2015

data

Odnośnie sejmowej cenzury

fragment zaczernionej interpelacjiDzisiejsze (piątkowe) żółte strony "Dziennika Gazety Prawnej" otwiera tekst Sławomira Wikariaka pt. "Sejm cenzuruje posłów". Chodzi o w nim interpelację nr 30854 do ministra finansów w sprawie ekonomii współdzielenia, którą złożył poseł Zbigniew Chmielowiec. W tekście interpelacji, która została opublikowana na stronach sejmowych "zaczerniono" fragmenty. Chodzi o nazwy firm "których działalność polega na wirtualnym łączeniu osób oferujących towary lub usługi z ich odbiorcami", czyli Uber lub BlaBlaCar. Oczywiście wszyscy wiedzą, o jakie firmy chodzi i wiedzieli kilka dni temu, gdy zrzut ekranu z ocenzurowaną przez Kancelarię Sejmu interpelacją poselską zaczęły krążyć w Sieci (wraz z linkami do niezaczernionej odpowiedzi). Dziś temat jest w mediach i red. Wikariak przepytał część osób zainteresowanych sprawą (tu odsyłam do tekstu DGP). Ja sam się z tego typu praktyką zaczerniania wcześniej nie spotkałem w Sejmie, a od paru(nastu) lat przyglądam się sejmowej aktywności. Dlatego dość mnie zaniepokoiło to zjawisko.

Spółka od systemu wyborczego wygrała przetarg na hosting BIP. Musi zrealizować nieistniejące wymagania.

Nabino Sp. z o.o. wygrała przetarg na „Świadczenie usługi hostingu Strony Głównej Biuletynu Informacji Publicznej wraz z migracją danych”. Od razu słychać głosy, że to ta sama spółka, która robiła system do liczenia głosów w wyborach samorządowych. Tak. To ta sama spółka. Właśnie ona. Wygrała przetarg oferując najniższą cenę (kryterium ceny miało wagę 95%). Nie to w tym przetargu jest chyba najbardziej "fascynujące". Spółka Nabino Sp. z o.o. jawi się raczej jako wykonawca rzeczy niemożliwych. Startuje w przetargach, wygrywa je i stara się wykonać, chociaż postępowania przetargowe są organizowane "za pięć dwunasta", zaś otoczenie prawne zamówienia ma dziury.