Komentarze pod wpisami "w blogu", tryb wyborczy i ochrona dóbr osobistych
Kilka razy już w tym serwisie odnotowywałem wyborczy tryb ochrony dóbr osobistych w kontekście przeróżnych publikacji internetowych w czasie kampanii wyborczej (por. m.in. Postanowienie sądu okręgowego w sprawie domeny beger.pl, czy Sąd odrzucił wniosek Komitetu i Apelacyjny odrzuca wniosek Komitetu). Mamy przed sobą kolejne wybory, ale mamy też za sobą wybory samorządowe. I w związku z tymi ostatnimi wyborami i w związku z komentarzami pod tekstami publikowanymi "w blogu" (cokolwiek to znaczy) pojawiły się dwa - wydane w trybie wyborczym - postanowienia sądów: w pierwszej instancji rozstrzygał Sąd Okręgowy w Tarnowie i wydał postanowienie z 15 listopada 2010 (sygn. akt I Ns 162/10). W drugiej instancji postanowienie wydał Sąd Apelacyjny w Krakowie (sygn. akt Acz 1457/10). A sprawa ciekawa i ma ciąg dalszy i zaangażowana jest w to Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
26 czerwca 2011 r. p. Andrzej Jezior, który mieszka w Ryglicach, napisał w swoim serwisie (blogu?): "Piszecie Państwo w listach do mnie o zablokowaniu możliwości
pisania komentarzy na moim blogu. Niestety takiej możliwości na razie nie będzie. Spowodowane to jest postanowieniem sądu w trybie wyborczym (sprawę opisywałem już wcześniej)." Opis tej sprawy, chociaż niezbyt dokładny, znaleźć można w tekście z listopada zeszłego roku: Nareszcie koniec kampanii wyborczej. Tam zaś czytamy:
(...)
W związku z zamieszczonym w dniu wczorajszym to jest 18.11.2010r na stronie Urzędu Miejskiego w Ryglicach artykułem rozpoczynającym się od nagłówka ”Andrzej Jezior ukarany przez sąd Okręgowy w Tarnowie i Sąd Apelacyjny w Krakowie” oświadczam, że nie byłem nigdy ukarany sądowo. Takie zatytułowanie artykułu jest nieprawdziwe i godzące w moje dobra osobiste.
Postanowieniem sądu w trybie wyborczym zostałem zobowiązany do określonych czynności mających zadośćuczynieniu żądaniom strony wnioskującej.Oświadczam również iż to nie ja jestem autorem obraźliwych treści pod adresem Pana Bernarda Karasiewicza - zostały one zamieszczone na moim blogu w komentarzu przez anonimowego internautę i zostały natychmiast usunięte niezwłocznie po ich zauważeniu. Zdecydowanie odcinam się od tych komentarzy.
Nie wykluczam, że będę dochodził kto napisał te komentarze i domagał się zadośćuczynienia od tej osoby.
(...)
Tyle u zainteresowanego źródła. Poza tymi materiałami również media donosiły o sprawie. Zachęcam do lektury tekstów Sławomira Wikariaka, które publikował w Rzeczpospolitej:
- Znieważa internauta, odpowiada prowadzący stronę (27-06-2011)
- Kto odpowiada za komentarze w sieci (12-08-2011)
Z tych tekstów można poznać stanowisko Sądu Okręgowego w Tarnowie (sygnaturę, którą uzyskałem od koleżanek i kolegów z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, podałem we wstępie; trzeba przy tym pamiętać, że mówimy nie o wyrokach, a o postanowieniach sądów, a poniższy cytat nie wspomina o tym, do czego sąd zobowiązał autora serwisu):
Prowadzący blog był zobowiązany sprawić, by treść publikowanych w nim wypowiedzi odpowiadała stanowi faktycznemu. Mógł wprowadzić zasadę publikacji komentarzy internautów tylko po uprzednim zalogowaniu.
Sądy w trybie wyborczym zobowiązały autora serwisu do podjęcia określonych działań faktycznych w toku kampanii wyborczej (niezależnie od art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektorniczna i zasad wynikających z notice and takedown).
Generalnie warto pamiętać o tym, że w ordynacji wyborczej do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw znajduje się art. 72 (i kolejne):
Art. 72. 1. Jeżeli rozpowszechniane, w tym również w prasie w rozumieniu prawa prasowego, materiały wyborcze, a w szczególności plakaty, ulotki, hasła i wypowiedzi lub inne formy prowadzonej w okresie kampanii wyborczej agitacji zawierają informacje nieprawdziwe, kandydat na radnego lub pełnomocnik wyborczy zainteresowanego komitetu wyborczego ma prawo wnieść do sądu okręgowego wniosek o wydanie orzeczenia:
1) zakazu rozpowszechniania takich informacji,
2) przepadku materiałów wyborczych zawierających takie informacje,
3) nakazania sprostowania takich informacji,
4) nakazania publikacji odpowiedzi na stwierdzenia naruszające dobra osobiste,
5) nakazania przeproszenia osoby, której dobra osobiste zostały naruszone,
6) nakazania uczestnikowi postępowania wpłacenia kwoty do 10 000 złotych na rzecz instytucji charytatywnej.
2. Sąd okręgowy, w składzie jednego sędziego, rozpoznaje wniosek, o którym mowa w ust. 1, w ciągu 24 godzin w postępowaniu nieprocesowym. Sąd może rozpoznać sprawę w przypadku usprawiedliwionej nieobecności wnioskodawcy lub uczestnika postępowania, pod warunkiem że o terminie rozprawy zostali oni prawidłowo powiadomieni. Postanowienie kończące postępowanie w sprawie sąd niezwłocznie doręcza osobie zainteresowanej, o której mowa w ust. 1, właściwemu komisarzowi wyborczemu i obowiązanemu do wykonania postanowienia sądu.
3. Na postanowienie sądu okręgowego, w terminie 24 godzin od jego wydania, służy zażalenie do sądu apelacyjnego. Sąd apelacyjny, w składzie trzech sędziów, rozpoznaje zażalenie w postępowaniu nieprocesowym, w trybie i terminie, o których mowa w ust. 2. Na postanowienie sądu apelacyjnego nie przysługuje środek zaskarżenia i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu.
(...)
Art. 75. Wykonanie uprawnień wynikających z niniejszej ustawy nie ogranicza możliwości dochodzenia przez osoby pokrzywdzone lub poszkodowane uprawnień na podstawie przepisów innych ustaw, a w szczególności Kodeksu karnego, Kodeksu cywilnego i Prawa prasowego, wobec osób, których działanie lub zaniechanie w toku kampanii wyborczej naruszyło cudze dobra osobiste lub majątkowe.
Ale czytając wyżej przywołany przepis zastanawiam się, do czego właściwie sąd zobowiązał autora serwisu internetowego? By zastosował filtr? By wprowadził moderację? By umożliwił komentowanie u siebie wyłącznie po zalogowaniu i podaniu jakichś danych kontaktowych? Na podstawie których z ww. przepisów? Czy to był "zakazu rozpowszechniania takich informacji", gdzie "takich" oznaczono podmiotowo (np. treści anonimowych autorów)? Treści anonimowych autorów mogłyby być też prawdziwe, przepis zaś chroni przed rozpowszechnianiem informacji nieprawdziwych...
Fajnie byłoby przeczytać te postanowienia sądów...
Sprawa ma jeszcze ciąg dalszy, bo Helsińska Fundacja Praw Człowieka stara się zainteresować sprawą Europejski Trybunał Praw Człowieka. Dodatkowo adresat treści publikowanych w komentarzach pod tekstami p. Jeziora postanowił złożyć przeciwko autporowi strony (nie zaś przeciwko autorowi komentarzy) pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych. Jak relacjonuje red. Sławomir Wikariak w jednym z ww. tekstów:
Były burmistrz skierował bowiem pozew o ochronę dóbr osobistych, w którym dowodzi, że wpis na blogu radnego Jeziora przyczynił się do przegrania przez niego wyborów. Domaga się 10 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosin w prasie.
Interesujące? Niezwykle. Tutaj sąd pewnie będzie analizował art 23 i 24 Kodeksu cywilnego w związku z art 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
A przed nami wybory do Sejmu i Senatu i znów, jak przypuszczam, ktoś zdecyduje się na zastosowanie tak atrakcyjnej formy dochodzenia roszczeń, jak tryb wyborczy. W ustawie z dnia 5 stycznia 2011 r. - Kodeks wyborczy mamy art. 111, który brzmi:
Art. 111.
§ 1. Jeżeli rozpowszechniane, w tym również w prasie w rozumieniu ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24, z późn. zm.7)), materiały wyborcze, w szczególności plakaty, ulotki i hasła, a także wypowiedzi lub inne formy prowadzonej agitacji wyborczej, zawierają informacje nieprawdziwe, kandydat lub pełnomocnik wyborczy zainteresowanego komitetu wyborczego ma prawo wnieść do sądu okręgowego wniosek o wydanie orzeczenia:
1) zakazu rozpowszechniania takich informacji;
2) przepadku materiałów wyborczych zawierających takie informacje;
3) nakazania sprostowania takich informacji;
4) nakazania publikacji odpowiedzi na stwierdzenia naruszające dobra osobiste;
5) nakazania przeproszenia osoby, której dobra osobiste zostały naruszone;
6) nakazania uczestnikowi postępowania wpłacenia kwoty do 100000 złotych na rzecz organizacji pożytku publicznego.§ 2. Sąd okręgowy rozpoznaje wniosek, o którym mowa w § 1, w ciągu 24 godzin w postępowaniu nieprocesowym. Sąd może rozpoznać sprawę w przypadku usprawiedliwionej nieobecności wnioskodawcy lub uczestnika postępowania, którzy o terminie rozprawy zostali prawidłowo powiadomieni. Postanowienie kończące postępowanie w sprawie sąd niezwłocznie doręcza wraz z uzasadnieniem osobie zainteresowanej, o której mowa w § 1, i zobowiązanemu do wykonania postanowienia sądu.
§ 3. Na postanowienie sądu okręgowego przysługuje w ciągu 24 godzin zażalenie do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w ciągu 24 godzin. Od postanowienia sądu apelacyjnego nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu.
§ 4. Publikacja sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin następuje najpóźniej w ciągu 48 godzin, na koszt zobowiązanego. W orzeczeniu sąd wskazuje prasę w rozumieniu ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe, w której nastąpić ma publikacja, oraz termin publikacji.
§ 5. W razie odmowy lub niezamieszczenia sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin przez zobowiązanego w sposób określony w postanowieniu sądu sąd, na wniosek zainteresowanego, zarządza opublikowanie sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin w trybie egzekucyjnym, na koszt zobowiązanego.
§ 5a. Do sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin publikowanych w programach nadawców radiowych lub telewizyjnych stosuje się przepisy ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji dotyczące działalności reklamowej w programach telewizyjnych i radiowych, z tym że czas przeznaczony na ich publikację nie jest wliczany do dopuszczalnego wymiaru czasu emisji reklam określonego w art. 16 tej ustawy.
§ 6. W sprawach, o których mowa w § 1, 4 i 5, przepisu art. 104 nie stosuje się.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Na stronach Fundacji
Na stronach Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka można znaleźć tekst Proces blogera za komentarze internautów. Opinia przyjaciela sądu HFPC. Tam tez opis stanu faktycznego, a także opinia przyjaciela sądu.
Jak się okazuje:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Wpadka z PDFem
"Zamalowane" nazwiska w opinii przyjaciela sądu HFPC daje się odczytać po zwykłym zaznaczeniu i skopiowaniu tekstu.
Wyborczy paraliż
Jakby tak zastosować wykładnię postanowienia obu instancji sądowych, to na przykład za spowodowanie wypadku samochodowego powinien chyba odpowiedzieć producent pojazdu, którym kierował sprawca tego zdarzenia?
Czymże bowiem różnią się "producent" blogu i producent samochodu - wszak w obu przypadkach ich produktu użyto wyrządzając szkodę osobom trzecim?
Najłatwiej jest strzelać
Najłatwiej jest strzelać do posłańca, bo efekt od razu jest wymierny.
Poza tym między wyżej wspomnianymi Panami mogła istnieć od dawna zasadnicza_różnica_zdań, a ten komentarz tylko przepełnił czarę i jeden Pan postanowł w końcu wyrównać "rachunki" z drugim Panem wykorzystując do tego sposobność trybu wyborczego.