Opt-in dla PRS - wyrok Sądu Najwyższego (sygn. I CSK 332/08)

fragment tarczy telefonu5 lutego 2009 r. zapadło potencjalnie bardzo interesujące rozstrzygnięcie (jeszcze nie mam treści, a jedynie relacje prasowe). Sprawa dotyczyła usług o podwyższonej opłacie (por. dział premium rate services: prs; innymi słowy chodzi o audioteks) i pozwu Stowarzyszenia na rzecz Ochrony Interesów Poszkodowanych Abonentów Telekomunikacyjnych SOIPAT w trybie art. 189 KPC, czyli - w tym przypadku - pozwu o ustalenie, że nie istnieje prawo do żądania od członków tego stowarzyszenia zapłaty przez TP S.A. za rozmowy przeprowadzone przez "oszustów". To jest dalszy ciąg sprawy, która "ciągnie" się od 2004 roku: 0700 i nieuczciwy najemca mieszkania...
Aktualizacja: Okazało się, że Rzepa błędnie podała przywołaną tu sygnaturę akt. Uzasadnienie wyroku znajduje się w tekście W przypadku powództwa o ustalenie prawa interes prawny należy rozumieć szeroko (Sygn. akt I CSK 332/08).

O niedawnym wyroku pisze Rzeczpospolita w tekście Nie wolno zastawiać pułapek na abonentów. Tam też cytowany jest fragment ustnego uzasadnienia do wyroku w przedmiocie kasacji, który miał wygłaszać sędzia Krzysztof Pietrzykowski: "Operator, który czerpie korzyści z udostępniania łączy podmiotów świadczących wysokopłatne usługi ma chronić swych abonentów przed takimi pułapkami. Zasada powinna być inna, niż przyjęta przez TP SA: to nie na żądanie klienta blokada powinna być założona, lecz na jego żądanie odblokowana".

Historia w skrócie: 15 abonentów TP S.A. założyło stowarzyszenie, by bronić się przed roszczeniami o zapłatę za usługi o podwyższonej opłacie. TP S.A. oczekiwała zapłaty za takie usługi (np. telefony na 0-700), chociaż na numery o podwyższonej opłacie dzwonili "oszuści", czyli ludzie wynajmujący u członków stowarzyszenia mieszkania. Wyobrażam sobie mechanizm: uruchamia się usługę telekomunikacyjną (trzeba się podzielić z przedsiębiorcą telekomunikacyjnym, w ramach sieci którego taką usługę się uruchamia; przy okazji por. Abonent ma być po prostu poinformowany o cenie połączenia z prs, ale również 0-708-1... i postępowanie wyjaśniające UOKiK), wynajmuje się u kogoś mieszkanie z telefonem, dzwoni się cały czas na "swój własny" numer lub na numer kogoś współpracującego, potem się znika, zostawiając właścicielowi mieszkania do zapłaty rachunek za telefon. W tych konkretnych przypadkach kwoty były niebanalne. Rzeczpospolita pisze:

Chodziło w sumie o ponad 1,1 mln zł. Najwyższa faktura opiewała na ponad 131 tys. zł, najniższa na 21 tys. zł. Takie kwoty wydzwonili w latach 2002 - 2003 dwaj mężczyźni wynajmujący mieszkania od owych 15 abonentów, a następnie ulatniali się. Policja zatrzymała oszustów, a w listopadzie 2004 r. zostali prawomocnie skazani.

Ten wyrok odnotowałem w notatce Oszuści telekomunikacyjni w lipcu 2004.

A więc abonenci (jak rozumiem - również właściciele wynajmowanych mieszkań) przestraszyli się, że będą musieli zapłacić takie rachunki, zwłaszcza, że TP dokonała cesji wierzytelności na firmę windykacyjną. Sprawa trafiła do sądu, by ten stwierdził, że nie istnieje prawo do wynagrodzenia. Sąd pierwszej instancji uznał, że rację mają abonenci, sąd odwoławczy oddalił pozew SOIPAT (uznając, że stowarzyszenie nie ma interesu prawnego, by taki pozew złożyć - a to istotny element art. 189 KPC. Zacytujmy może ten przepis:

Art. 189.
Powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny.

Wcześniej TP SA pozywała abonentów (por. PRS - odrzucenie pozwu, ale też i przegrywała, właśnie dlatego, że abonenci nie byli informowani o cenie za połączenie (a tu przecież mamy jeszcze dodatkowo osoby nieuczciwe, które wynajmowały mieszkania).

No właśnie. Sąd odwoławczy zatem uznał, że powód (stowarzyszeni) nie ma interesu prawnego. Stowarzyszenie skierowało do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną, w wyniku której przywrócono wyrok sądu pierwszej instancji (a więc korzystny dla członków stowarzyszenia).

Myślę, że lektura uzasadnienia Sądu Najwyższego będzie interesująca

Przeczytaj również:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Kilka słów komentarza,

Kilka słów komentarza, jeżeli można.
Po pierwsze, wyrok jest o tyle dziwny, że uznano nieistnienie roszczeń, podczas gdy nie było wątpliwości, że:
a) połączenia były wykonywane z określonych numerów,
b) abonenci nie wykazali, że to nie oni dzwonili,
c) umowa (regulamin) o świadczenie usług telekomunikacyjnych przewiduje, że abonent odpowiada za połączenia ze swojego numeru niezależnie od tego, kto te połączenia wykonuje, a nikt nie zakwestionował nigdy tej klauzuli.

Czyli usługa była świadczona, ale roszczeń nie ma. Jak dla mnie, dziwna sprawa - bo skoro nie wiadomo, ile wynosi wynagrodzenie za usługę, to tylko tego nie wiadomo; sama usługa była świadczona i należy się wynagrodzenie choćby na zasadzie art. 735 par. 1 kc.

A druga sprawa - ja bym nie stawiał tezy, że "Opt-in dla PRS". To jest co najwyżej pogląd tego składu orzekającego w tej sprawie, a nie zasada wynikająca z przepisów Prawa telekomunikacyjnego. Jak dotychczas, tego rodzaju usługi są elementem usługi powszechnej i nie planuje się (przynajmniej mnie nic na ten temat nie wiadomo) ich wyłączenia z tego zakresu. A więc każdy, kto ma linię telefoniczną, ma mieć i te usługi.

Dlatego czekam na możliwość lektury uzasadnienia

Dlatego czekam na możliwość lektury uzasadnienia. Co do "Opt-in dla PRS" - zgoda. Tytuł odnosił się do tezy wygłoszonej przez sędziego w ustnych motywach, a relacjonowanej w Rzeczpospolitej, nie zaś do ustawy.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

brak roszczeń i interes prawny

Wydaje mi się, że jeśli uznano, że cena za usługę została ustalona w taki sposób, że w całości jest bezskuteczna wobec abonenta, to z powodu jej braku umowę można w tym zakresie uznać za nieważną. Wówczas nie będzie można dochodzić żadnych roszczeń i kwestia czy dzwonili czy nie, nie będzie miała znaczenia.

Ciekawsza natomiast jest dla mnie kwestia interesu prawnego stowarzyszenia, bo na pierwszy rzut oka, to go nie ma. Być może jednak zagadka jest banalna i wynika z faktu, że stowarzyszenie wytoczyło powództwo na rzecz obywateli (art. 61 par. 1 Kpc).

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>