Umorzono warunkowo postępowanie w sprawie Mein Kampf

Po krótkiej przerwie wypada wrócić do praw autorskich Mein Kampf i do procesu, o którym ostatnio informowałem w lipcu zeszłego roku: Mein Kampf - znów odroczenie we wrocławskiej sprawie. Otóż dziś wiadomo, że Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście umorzył warunkowo na dwa lata postępowanie karne przeciwko polskiemu wydawcy książki.

Nie znam zbyt wielu szczegółów w tej sprawie. O umorzeniu dowiedziałem się z tekstu Postępowanie wobec wydawcy "Mein Kampf" umorzone, opublikowanego w Gazeta.pl. Z tego tekstu wynika, że o umorzenie warunkowe postępowania wnosił obrońca wydawcy.

Dlaczego w ogóle pisałem o Mein Kampf i wrocławskim procesie? Dlatego, że regulacja "obiegu idei" w społeczeństwie informacyjnym ma spore znaczenie, dlatego też, że w tej sprawie Wolny Kraj Związkowy Bawarii, któremu przysługują autorskie prawa majątkowe do książki Adolfa Hitlera, wykorzystał monopol prawnoautorski nie do tego, by wspierać twórczość czy innowacyjność (a podobno właśnie w tym celu powstały zręby "własności intelektualnej"), a do tego, by ograniczyć obieg idei zawartych w książce. Uważam, że to warte odnotowania zjawisko.

Zanim ktoś mnie (nieodpowiedzialnie) nazwie zwolennikiem hitleryzmu, proszę zapoznać się z wcześniejszymi komentarzami:

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Czy Mein Kampf jest objęte ochroną?

Art. 36. pkt 3.
Z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie, autorskie prawa majątkowe gasną z upływem lat siedemdziesięciu (...) w odniesieniu do utworu, do którego autorskie prawa majątkowe przysługują z mocy ustawy innej osobie niż twórca – od daty rozpowszechnienia utworu (...).

Mamy zatem 2 warunki bez jakichkolwiek innych uzależnień:

1) przysługiwanie innej osobie niż twórca - rząd Bawarii
2) z mocy ustawy (prawa) - rząd Bawarii na pewno nie wszedł w posiadanie tych praw w drodze testamentu, umowy lub dziedziczenia ustawowego, zatem posiada je z mocy samego prawa

Pierwsze rozpowszechnienie nastąpiło w 1925 r., więc ochrona skończyła się w 1995 r.

No chyba, że uznamy (jak zrobił to sąd najwyższy Królestwa Szwecji) roszczenia rządu Bawarii za bezpodstawne i prawa przysługują prawnym spadkobiercom (a są tacy) Adolfa Hitlera.

Jest to ten sam bzdurny

Jest to ten sam bzdurny argument, który pojawił się w postępowaniu sądowym, oparty na naciąganej i błędnej wykładni Art. 36.

Art. 36 ust. 3 pr.aut. dotyczy sytuacji, w których prawa autorskie z mocy prawa _powstały_ na rzecz innego podmiotu niż twórca (np. prawa wydawcy do utworu zbiorowego). Rząd Bawarii nabył autorskie prawa majątkowe na podstawie (o ile dobrze pamiętam) dekretu władz okupacyjnych. Nabycie było więc następcze, a ochrona powinna być obliczana od daty śmierci twórcy. Dotyczyło to zarówno objęcia praw wchodzących w skład spadku po Adolfie Hitlerze (o ile pamiętam zgodnie z testamentem miała je dziedziczyć Rzesza, a więc byt, który przestał istnieć) jak i konfiskaty majątku wydawnictwa, które Mein Kampf wydało.

Domena publiczna czeka na śmierć twórców

Grzywna 5 tys, bo księgarz powinien wiedzieć o prawach: Sąd Rejonowy w Poznaniu wydał wyrok, na mocy którego właściciel internetowej księgarni albertus.pl ma zapłacić 5 tys. grzywny za internetową sprzedaż książki, do której wydawcy nie przysługują prawa autorskie. Komentując tę niedawną notatkę też stanąłem na stanowisku, że w tym przypadku autorskie prawa majątkowe gasną z upływem lat siedemdziesięciu od śmierci twórcy, tj. z upływem 2016 roku.

Jednak - przyznam - nie jestem tego pewny. Dlaczego? Przeczytajcie komentarze pod podlinkowanym tekstem.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

Nic podobnego

Rząd Bawarii nabył autorskie prawa majątkowe na podstawie (o ile dobrze pamiętam) dekretu władz okupacyjnych.
_______________
No właśnie - mamy więc spełniony warunek "z mocy prawa".

Prawo autorskie zna tylko 3 przypadki przejścia praw autorskich: z mocy prawa, z umowy i z dziedziczenia. Ostatnie 2 w tym przypadku nie wchodzą w grę. Wniosek: sąd rażąco naruszył prawo. Rację miał Sąd Najwyższy Królestwa Szwecji.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>