Grzywna 5 tys, bo księgarz powinien wiedzieć o prawach
Niedawno pisałem o warunkowym umorzeniu postępowania we Wrocławiu w sprawie przeciwko polskiemu wydawcy książki Mein Kampf (por. Umorzono warunkowo postępowanie w sprawie Mein Kampf), ale toczyła się jeszcze druga sprawa - w Poznaniu. W tej drugiej sprawie Sąd Rejonowy w Poznaniu wydał niedawno wyrok, na mocy którego właściciel internetowej księgarni albertus.pl ma zapłacić 5 tys. grzywny za internetową sprzedaż książki, do której wydawcy nie przysługują prawa autorskie.
O tym wyroku informowała PAP, a podlinkuję do tekstu Wirtualnej Polski Wyrok za sprzedaż książki Adolfa Hitlera. Interesujące jest tu ustne uzasadnienie wyroku przywołane przez wskazane źródło: "Uzasadniając wyrok, sędzia Piotr Kurek podkreślił, że oskarżony, jako osoba prowadząca księgarnię, powinna wiedzieć, że nie wolno sprzedawać książek, do których wydawca nie nabył praw autorskich".
Czyli we wrocławskiej sprawie wydawcy książki sąd umorzył warunkowo postępowanie na dwa lata, zaś w sprawie pośrednika - czyli internetowego księgarza zapadł wyrok skazujący.
Jest też wyjaśnienie pojawiających się wcześniej w tym serwisie wątpliwości dotyczących tego, na jakiej podstawie Wolny Kraj Związkowy Bawarii stał się dysponentem autorskich praw majątkowych do Mein Kampf: "alianci przekazali prawa autorskie do Mein Kampf w 1948 r., na podstawie wyroku sądu w Monachium o skonfiskowaniu mienia należącego do Adolfa Hitlera".
Hmm... Autorskie prawa majątkowe jako promocja autora i uzasadniona społecznie gwarancja ekonomicznego promowania jednostki w związku z jej twórczą pracą? Proszę mnie źle nie rozumieć. Mnie w tej sprawie interesuje jedynie prawo autorskie, nie zaś tezy znajdujące się w książce.
O poznańskiej sprawie i internetowej księgarni Albertus pisałem w tekście Kupili książkę Hitlera.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
czas ochrony
czy przypadkiem nie wygasło już prawo ochrony tego utworu?
70 lat po śmierci twórcy...
W tym przypadku - jak przypuszczam - autorskie prawa majątkowe gasną z upływem lat siedemdziesięciu od śmierci twórcy, tj z upływem 70 lat liczonych od 30 kwietnia 1945 (a liczonych w latach pełnych następujących po roku, w którym nastąpiło zdarzenie; czyli 1946 + 70 = z upływem 2016 roku).
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
otóż właśnie, nie 50
otóż właśnie, nie 50 tylko 70 lat. nie wiem skąd mi się wzięło 50 lat ochrony utworu, bo stąd pytałem o wygaśnięcie ochrony.
50, 25 czy 70?
Właśnie właśnie... Przeglądam sobie teraz historyczne ustawy prawa autorskiego i wynika z nich z grubsza, że w okresie od 1926 do 1952 roku w Polsce obowiązywał 50-letni okres ochrony (p.m.a.), w 1952 okres ten skrócono do 25 lat, w 1994 wydłużono znowu do 50, a w 2000 do lat 70.
Warto zwrócić też uwagę na treść art. 124 obecnego prawa autorskiego, a zwłaszcza na to, że w myśl tego przepisu niektóre utwory zostały zabrane z domeny publicznej i zwrócone ich twórcom.
Co istotne, ten reaktywujący art. 124 ust. 1 pkt 3 wszedł w życie z dniem ogłoszenia ustawy z 1994 r., czyli 23 lutego 1994 r. Oznacza to, że prawa autorskie do Mein Kampf zostały zabrane z domeny publicznej, ale początkowo jedynie do upływu 50 lat od śmierci autora - tzn. do maja 1995 r.
Ale nowelizacja z 2000 r przedłużyła ochronę do 70 lat pma ze skutkiem retroaktywnym, jak mi się wydaje (Dz.U. z 2000 r. nr 53 poz. 637). Zatem Mein Kampf po raz kolejny zostało w jej wyniku zabrane z domeny publicznej.
Jak rozumiem sąd w komentowanej sprawie przeprowadził dogłębną analizę losu praw autorskich do Mein Kampf i nie powziął wątpliwości co do ich wygaśnięcia, bo przecież w innym wypadku nie nałożyłby grzywny za naruszenie praw autorskich. Zastanawiam się jak się ma takie prawno-autorskie "pojawiam się i znikam" do zasad prawa karnego...
Pytam bez przekąsu i zdecydowanie nie po to, aby bronić szerzenia ideologii nazistowskich - pytanie, co należy do domeny publicznej jest bardzo istotne z punktu widzenia obserwowanego ostatnio rozszerzania ochrony i faktu, że domena publiczna jest niezbędna dla rozwoju kultury.
Porzućmy może zatem ten niezbyt fortunny kontekst Mein Kampf i postarajmy się spróbować ustalić w stosunku do jakich utworów należy przyjmować termin 70 lat p.m.a., a do jakich 25 lub 50 lat? Lektura art. 124 i nowelizacji z 2000 r. nie dostarcza jasnej odpowiedzi na to pytanie...
a jest jeszcze art. 5 prawa autorskiego
A ja się zastanawiam, czy przed sięganiem do przepisów intertemporalnych nie należy zbadać, czy akurat Mein Kampf będzie podlegał ochronie na gruncie prawa autorskiego.
Art. 5 wyminia kategorie utworów, do których stosuje się ustawę:
- utwory, których twórca lub współtwórca jest obywatelem polskim;
- których twórca lub współtwórca jest obywatlem UE, EFTA czy EOG;
- które pierwszy raz zostały opublikowane na terytorium RP albo równoczenie na terytorium RP i za granicą;
- które pierwszy raz zostały opublikowane w języku polskim;
- które są chronione na podstawie umów międzynarodowych, w zakresie w jakim ich ochrona wynika z tych umów.
Moim zdaniem, w grę wchodzi ewentualnie ta ostatnia przesłanka i ochrona na podstawie konwencji bernenskiej, jednak zakres ochrony będzie 50 lat po śmierci twórcy. Dlatego, wydaje mi się że w tym przypadku możnaby było nie stosować art. 124, gdyż ochrona Mein Kampf wygasła jednak nie na podstawie ustawy o prawie autorskim a na podstwaie konwencji.
J.U.S.T. Journeying Unit Skilled in Troubleshooting