Archiwum - Oct 22, 2008 - story

Dane osobowe: Badanie TNS OBOP i cóż z niego wynika?

Prawdopodobnie z przepracowania nie odnotowałem faktu opublikowania przez TNS OBOP wyników badania na temat ochrony danych osobowych. Nie przeoczyłem jednak tego badania, ponieważ otrzymałem pocztą notatkę prasową z biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. W notatce znalazł się komentarz do tego badania. Samo badanie zostało przeprowadzone na zlecenie agencji Fleishman-Hillard zajmującej się public relations (por. Socjologowie po grzebaniu w śmieciach alarmują), celem badawczym było zbadanie postaw Polaków związanych z ochroną danych osobowych oraz poznanie standardów jakie panują w firmach w kwestii ochrony danych osobowych. Raport opublikowano już kilka dni temu, a przynajmniej tak wynika z daty, którą nosi, tj. 10 października 2008 roku.

O zniewadze i pytaniach opublikowanych w blogu

"Zniewaga to takie zachowanie, które według powszechnie przyjętych ocen stanowi wyraz pogardy dla drugiego człowieka. Sąd podzielił stanowisko prokuratury, że zarówno forma, jak i treść wypowiedzi opublikowanej na blogu nie stanowi pogardy"

"Ścieżka uzależnienia" oczyma IDABC

Na konferencji w Maladze (Hiszpania) opublikowano projekt dokumentu zatytułowanego "Guidelines on public procurement and Open Source Software". Przedstawiciele wspólnotowego programu IDABC (Interoperable Delivery of European eGovernment Services to public Administrations, Businesses and Citizens) ostrzegają, że wiele praktyk obserwowanych w administracji publicznej krajów członkowskich jest niezgodnych z prawem Unii Europejskiej. W szczególności chodzi o promowanie przez państwa członkowskie oprogramowania własnościowego tam, gdzie mają być realizowane zadania publiczne.

Wydaje się, że warez bezczelnie zostawił ślad w plikach XML ministerstwa finansów

Logo systemu BeSTi@Jeden z czytelników Dziennika Internautów zainteresował redakcję problemem "pirackiego oprogramowania" działającego w Ministerstwie Finansów, a ściślej rzecz ujmując - chodzi o zamieszanie, które pojawiło się, gdy jeden z użytkowników Systemu Zarządzania Budżetami Jednostek Samorządu Terytorialnego BeSTi@ próbował pobrać dokumentację wyjścia wejścia. W komentarzu umieszczonym w pliku XML odkrył on "ślad" wykorzystania oprogramowania do edycji plików XML z małym dodatkiem wskazującym na serwis warezowy. Ministerstwo zapytane przez redakcje odpowiedziało, że "niezwłocznie podjęto odpowiednie działania w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji i wystosowano pismo do Wykonawcy z prośbą o bardzo pilne zajęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie". Nie jestem pewny, czy chodzi tu o budowę systemu. Tu chodzi raczej o wykorzystanie narzędzia - edytora plików XML za pomocą ktoś przygotowywał pliki dla potrzeb Systemu.

Kampania promocyjna "cyfrowych dowodów przestępstwa"

W prasie pojawiło się, albo zaraz się pojawi kilka tekstów, które mają za zadanie promować ideę "dowodów cyfrowych". Wiadomo, że chodzi o rynek i o klientów. Dziennikarze oczywiście nie będą pisali tekstów reklamowych, a jedynie podchwycą temat. Tak mi się wydaje. Do tego jeszcze kilka konferencji i cel zostanie osiągnięty. To zagadnienie - jak większość mu podobnych - ma więcej niż jedną stronę. Z jednej: każde wątpliwości należy interpretować na korzyść ewentualnego oskarżonego, z drugiej: organy ścigania potrzebują narzędzi do skutecznego ścigania przestępców. Na razie mało kto zastanawia się, czy system prawny, zwłaszcza prawnokarny, w sposób poprawny zdefiniował czyny karalne w cyber-świecie. Być może kiedyś ktoś uzna, że nie ma czegoś takiego jak przestępstwa przeciw informacjom, ktoś powie może kiedyś, że nie ma "kradzieży tajemnic", a skoro informacja wycieka prawie jak woda (przeciśnie się najmniejszymi szczelinami i zgodnie z siłą ciążenia), to próby penalizowania pewnych działań są wbrew obserwowanym stosunkom społecznym. Może ktoś tak powie. Na razie walczymy o cyfrowe dowody.