"Wrocławski sukces" (nie) zniknął z Sieci
Skoro przeprosiny znikają niedługo po publikacji należy również odnotować, że także artykuły prasowe potrafią zniknąć z serwisów, które je pierwotnie opublikowały. Tak się stało z tekstem opublikowanym w sierpniu 2009 roku w Gazeta.pl, a zatytułowanym "Odsiebie.com - kolejny wrocławski sukces". Dziś tekstu tego nie ma w pierwotnej lokalizacji, co może mieć związek z niedawnymi zatrzymaniami (por. Co wolno wojewodzie, czyli o serwisie odsiebie.com). Również to, że "wrocławski sukces" zniknął z internetu dostrzegli komentatorzy, ale od razu wskazują jego "przedruki".
O zniknięciu tekstu było wiadomo zaraz po informacjach o zatrzymaniu twórców serwisu Odsiebie.com. W pierwszych komentarzach Krzysztofa Bartnika - OdSiebie.com – serwis zamknięty, twórca aresztowany! - można było przeczytać: "Przez pewien czas na stronach Gazeta.pl był widoczny pochlebny artykuł o tym serwisie, jednak aktualnie została po nim tylko gorąca dyskusja na forum". Teraz kolejni komentatorzy zwracają uwagę na zniknięcie gazetowego "peanu": zniknięcie to odnotował zarówno Olgierd Rudak w tekście Jakie przestępstwo popełnił twórca serwisu Odsiebie.com??!, jak również mec. Rafał Cisek w tekście Kolejne fakty i reakcje Odsiebie.
Dziś artykuł wrocławskiej Gazety można jeszcze przeczytać w portalu społecznościowym "Nasz Lubin": Odsiebie.com - kolejny wrocławski sukces, ale nie tylko. Jego treść jest także dostępna w serwisie programs.pl (również pod oryginalnym tytułem). Gazeta Wyborcza Wrocław pisała wówczas:
(...)
Ze wszystkich usług internauci korzystają za darmo. Portal zyskał już uznanie branżowych pism: w "PC Formacie" strona zdobyła pierwsze miejsce w teście serwisów hostingowych i platform wymiany plików. W rankingu popularności opublikowanym na portalu wirtualnemedia.pl strona wrocławskiego studenta zajęła 13. miejsce wśród serwisów społecznościowych, wyprzedzając m.in. tak znane marki, jak Facebook, Goldenline czy Grono. Każdego dnia odsiebie.com notuje ok. 3,5 mln odsłon, a czteroosobowy zespół, który pracuje nad portalem, odbiera setki e-maili od internatów.Gratulują pomysłu, cieszą się, że na stronę mogą wrzucać swoje zdjęcia bez limitów ich wielkości, a pliki MP3 oraz pliki mniejsze niż 6 Mb nie są z niej usuwane po upływie jakiegoś czasu, jak dzieje się w przypadku innych portali. Większe aplikacje także mogą pozostać tam na dłużej. Wystarczy, by choć raz na 35 dni zostały pobrane. Dzięki temu użytkownicy mogą przekazać znajomym zdjęcia z wakacji, notatki z wykładu, skany książek czy ulubione wideo, korzystając z szybkiego łącza, zamiast zapychania czyjejś skrzynki e-mailowej.
(...)
Była też relacja o postrzeganym przez Wyborczą przeznaczeniu obecnie zamkniętego serwisu:
...Portal służy m.in. studentom, którzy przed sesją ambitnie kolekcjonują notatki z wykładów, imprezowiczom dzielącym się zdjęciami z prywatek, melomanom poszukującym ulubionych piosenek, a nawet starszej internautce, która dzięki serwisowi pokazuje znajomym swoją działkę, chwaląc się najnowszym okazem kabaczka....
Dlaczego tekst Gazety zniknął z gazeta.pl? Nie wiem.
Czy taki pochlebny artykuł mógłby zostać uznany za podżeganie do popełnienia przestępstwa (por. Sądowy strzał w Mininova.org oraz Grokster przegrał!)?
PS
W komentarzu pod tekstem Olgierda Mikołaj (PMM) napisał:
Tekst z wrocławskiej Wyborczej został ocenzurowany parę dni po opublikowaniu, gdy w komentarzach czytelnicy podesłali linki do różnych ciekawych znalezisk, w tym paru filmów "przyrodniczych". Cenzura polegała na wykasowaniu bodaj 90% treści. Kiedy reszta została skasowana, tego nie wiem, ale możliwe że też dość dawno.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Warto z okazji takiego sukcesu przypomnieć
Warto z okazji takiego sukcesu jakim jest zamknięcie odsiebie.com zapytać, a jak tam sprawa napisy.org ? Ponad pół roku temu chodziły plotki o umorzeniu...
O! I ja się przyłącze do
O! I ja się przyłącze do pytania :) Była TAKA afera i co? I nic... czyżby nikt tam nie popełnił przestępstwa? Jeśli rzeczywiście tak było, to kto teraz zapłaci autorom serwisu za "zniknięcie z sieci", utratę pozycji (w końcu byli numerem jeden)?
Zrzuty tekstu o "OdSiebie.com" na Gazeta.pl
Zrzuty strony głównej Gazeta.pl oraz całego tekstu zrobiłem zaraz po opublikowaniu, czyli 16 sierpnia 2009. Całość miała być ilustracją tekstu na temat dziennikarstwa internetowego, którego z braku czasu ostatecznie nie popełniłem.
Niestety, nie wpadłem na zrobienie zrzutu ekranowego tekstu ocenzurowanego. Na szczęście zachowane komentarze na forum pokazują, że tekst został usunięty następnego dnia. Oczywiście Czytelnicy nie omieszkali wrzucić kopii na forum.
Jak pisałem u Olgierda, daty usunięcia resztek tekstu nie znam.
--
Piotr "Mikołaj" Mikołajski
http://piotr.mikolajski.net
A do wersja papierowa to pies ?
Mam wrażenie, że w komentarzach o zniknięciu tekstu z portalu gazety.pl, zapomina się o jednym.
Tekst w pełnym pierwotnym brzmieniu ukazał się w wydaniu papierowym Gazety we Wrocławiu.
Mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska mogą udać się do Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu i na miejscu zapoznać się z odpowiednim numerem dziennika.
A kto z Warszawy, wystarczy, że pofatugje się do Bilioteki Narodowej.
Może to droga którą ktoś nas prowadzi do czegoś nowego?
W sprawie tego co dzieje się z polskimi serwisami internetowymi typu odsiebie.com i napisy.org warto samemu zadać sobie pytanie, co dziś dzieje się w Polsce a szczególnie co ma wpływ na dzisiejszy stan rzeczy. Wydaje mi się, że sytuacja związana z Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA), która z tego co udało mi się wyczytać ale proszę mnie wyprowadzić z błędu jeżeli się mylę - ACTA jest nadal negocjowany w wielkiej tajemnicy. Nie mniej jednak na lotniskach w USA w momencie wkraczania na terytorium Stanów Zjednoczonych pasażerowie są już "losowo" proszeni o udostępnienie swoich haseł do prywatnych komputerów by osoby sprawujące nadzór na lotniskach mogły sprawdzić czy dana osoba nie jest terrorystą lub pedofilem.
Mogę się bardzo mylić ale śmiem przypuszczać, że to co się stało z odsiebie.com mogło być następstwem:
a) Kosztów utworzonych przez Agenta Tomka - Policja zezwoliła na to by Polski James Bond dysponował nie swoimi pieniążkami tylko podatników co wzbudziło kontrowersje: "dlaczego za nasze pieniądze robi się takie rzeczy?". Mam wrażenie, że sprawa odsiebie mogła zostać wyciągnięta po to, by media zostawiły sprawę Agenta Tomka i jego rachunków i zajęły się jak to czasem można usłyszeć albo tak to zrozumieć "Piractwem które dzieje się na naszych oczach w internecie na dużą skalę i które generuje straty dla właścicieli czy to oprogramowania czy też muzyki". Później pewnie usłyszymy następny komunikat, że policjantom aktywnie walczącym z piractwem zostały przyznane złote blachy.
b) Sytuacji w USA, tego co dzieje się wokół ACTA i tego w którą stronę to zmierza a zmierza wg. mnie do przyjęcia ustawy o ACTA i rozszerzenia jej na wszystkie kraje świata.
c) Może to być reakcja na nasze stosunki z Francją. Francja z tego co wiem przepchnęła swoje HADOPI. My zaś jak wyczytać było można na stronie radia zet 5 listopada zaczynamy współpracować z Francją. Boje się, że to co się stało z odsiebie.com to pomysł Prezydenta Sarkozego rzucony w stronę naszego premiera Tuska. Jeżeli tak faktycznie było i to co się stało z odsiebie to następstwo rozmowy tych dwóch Panów, to pomyślcie sobie co do nas przyjdzie w następnej kolejności jeżeli administratorzy odsiebie.com zostaną faktycznie uznani za winnych.
Tak czy inaczej ostatnio zaczęło się jakoś dziwnie dużo dziać wokół internetu. Moim zdaniem bardzo źle to zwiastuje dla jego przyszłości. Jestem jednak skłonny myśleć, że cała ta sprawa z ACTA i jakimiś ekstremalnymi zapisami w tej ustawie, to taki negocjacyjny blef przykrywka zastosowany po to, by w międzyczasie można było odwrócić uwagę społeczeństwa od tego co się dzieje rzeczywiście. A co się dzieje to już chyba każdy widzi.
Reasumując życzę jeszcze raz powodzenia administratorom odsiebie.com - w sumie od tego jak potoczy się wyrok tej sprawy zależą również losy podobnych serwisów.
A dlaczego poznikały te wszystkie pochlebne artykuły ? To się w skrócie nazywa: tuszowanie. Tuszują to po to, by zrobić z nas głupich i by młodzi przedsiębiorcy rozpoznawali odsiebie.com jako biznes z kategorii nielegalnych i/lub bardzo ryzykownych. W moim odczuciu to jest przedsmak stosowania ACTA w Polsce. Ta sprawa wg. mnie w całości to taka próba: sprawdzają czy nasze obecne prawo jest już w takiej fazie, która pozwoli na przyjęcie projektu typu ACTA lub HADOPI w Polsce czyt. jeżeli odsiebie.com zostanie skazane to pójdzie im z górki. Jeżeli jednak odsiebie.com nie zostanie skazane to będzie to dla nich jasny i czytelny sygnał, by obecne prawo odpowiednio zreformować aby dojść do tego do czego zmierza Ameryka i co osiągnęła już Francja.
Jeżeli to co sobie wysnułem ziści się, to chyba będziemy w Polsce musieli zachować się podobnie do sytuacji rodem z filmu V jak Vendetta.