e-Administracja. Prawne aspekty informatyzacji administracji
Pozostając w sferze przeglądu półek z książkami - na rynku ukazała się właśnie nowa pozycja związana z informatyzacją, a zatytułowana "e-Administracja. Prawne aspekty informatyzacji administracji". To praca zbiorowa pod redakcją dr Dariusza Szostka, w której rozdziały zamieścili również dr Dariusz Adamski, dr Paweł Litwiński, prof. Czesław Martysz, dr Zbigniew Okoń, dr Grzegorz Sibiga, prof. Ryszard Szostak, dr Marek Świerczyński. Autorów serdecznie pozdrawiam (dlaczego tym razem nie dostałem autografów?). Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Presscom (por. Papierowy felietonista) i - jak twierdzi wydawca: książka ta stanowi pierwsze kompleksowe omówienie zagadnienia informatyzacji administracji w Polsce. Oczywiście wcześniej pojawił się komentarz do ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne autorstwa prof. Czesława Martysza, prof. Grażyny Szpor i dr inż. Kajetana Wojsyka, ale nie będziemy się kłócić o to, która z tych pozycji jest bardziej kompleksowa i w jakiej dziedzinie, dobrze?
Autorzy e-Administracji są chyba wszystkim czytelnikom tego serwisu bardzo dobrze znani ze swojego dorobku naukowego, część z nich zresztą komentuje czasem również w tym serwisie. Bez mrugnięcia okiem zgodzę się z wydawcą, że "autorzy książki to najlepsi w kraju eksperci specjalizujący się w prawie nowych technologii, naukowcy i szkoleniowcy doskonale zorientowani w praktycznych problemach e-administracji". Moim zdaniem książka godna polecenia (chociaż droga, bo kosztuje 119 złotych). Zamiast spisu treści omówienie zawartości:
W książce omówione zostały m.in.:
- wymiana informacji: procedury i kompetencje podmiotów realizujących zadania publiczne;
- doręczanie i odbieranie pism w postaci elektronicznej i związane z tym zagadnienia szczegółowe: podanie, decyzja i postanowienie w formie elektronicznej, sposób ich doręczenia; dokumenty elektroniczne w kontaktach z ZUS;
- elektroniczne zamówienia publiczne: elektroniczna forma oświadczenia i ogłoszenia urzędowego, aukcja i licytacja elektroniczna, powtarzalny przetarg elektroniczny itp.;
- dostęp do informacji publicznej: kto i w jakim zakresie ma obowiązek udostępniać informację publiczną, które informacje są ustawowo chronione, w jakich trybach udostępnia się informację publiczną, jakie obowiązki wiążą się z prowadzeniem BIP itd.;
- przetwarzanie danych osobowych w Internecie: uprawnienia i obowiązki podmiotów przetwarzających dane;
- ochrona programów komputerowych używanych w administracji, umowy o udostępnienie programów komputerowych, "twórcze" i "nietwórcze" bazy danych;
- płatności elektroniczne: elektroniczna opłata skarbowa, elektroniczne instrumenty płatnicze, działalność agenta rozliczeniowego itp.;
- faktury w formie elektronicznej: treść faktury, wymogi związane z ich wystawianiem i doręczaniem faktur elektronicznych, miejsce ich przechowywania, udostępnianie e-faktur organom skarbowym itd.
W następnej publikacji poproszę o rozdział o ponownym wykorzystaniu informacji z sektora publicznego (por. Rozważmy problemy ponownego wykorzystania informacji z sektora publicznego) i komentarz do licencji stosowanych w tej sferze. Moim zdaniem "ponowne wykorzystanie" jest coraz bardziej istotnym elementem regulacji (wykraczającym poza dostęp do informacji publicznej oraz nieszczęsne BIP-y), która może "napędzać" lub "hamować" uzyskanie takiej masy krytycznej informacji w "obiegu", w której będzie to miało wpływ na jej "cenę". A więc przy tej okazji warto zadać pytania o politykę informacyjną organizacji państwowej - czy państwo ma realizować bardziej politykę "informacyjno-socjalną", czy raczej "informacyjno-merkantylną". To znaczy... Nie chodzi mi o to, by autorzy odpowiadali na to pytanie, bo przecież badacze prawa nie decydują o polityce, ale chodzi mi o to, by pokazać, że w tej sferze jest niezbędne dokonanie pewnego wyboru, a system prawa jest tu tylko konsekwencją wybrania któregoś z możliwych podejść (w polskich warunkach chyba ściślej byłoby powiedzieć: niemożność dokonania wyboru).
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Presscom
Książkę zamówiłem w tamtym tygodniu więc pewnie niedługo nadejdzie przesyłka - wtedy opiszę swoje wrażenia, ale mam nadzieję, że nie będę żałował :)
Książka jak książka...
Witam.
Zapoznaję się z jej treścią powolutku i może nieco chaotycznie. A to z tego powodu, że nie jestem prawnikiem a tylko osobą, której praca polega na zapewnieniu ciągłości funkcjonowania sprzętu IT.
Jak dostrzegam z treści książki, to nie ma w niej nic co jest bezpośrednio kierowane do działów technicznych jakimi są działy IT w urzędach. Ogólnie rzecz ujmując, to treść książki jest skierowana do działów prawnych bądź organizacyjnych, a nie do informatycznych. Aczkolwiek nie wiedzieć czemu, oferta zakupu tej książki jest kierowana do informatyków w urzędach. Trochę to dziwne, bo cała esencja treści książki zawiera zbiór analizy przepisów prawnych, a zatem praw i obowiązków urzędów w zakresie regulowanym prawem. Te kwestie są organizacyjnie przypisane w urzędach do innych działów niż dział potocznie zwany informatycznym. I aby uzasadnić swój punkt widzenia, wspomnę rozdział książki mówiący o wymaganiach technicznych dla systemów teleinformatycznych obsługujących BIP (strona 157 książki). Są tam podane ogólne zasady dozoru organizacyjnego, a nie technicznego! Nadzór nad dostępem użytkowników do portalu BIP, polega na ustalaniu praw dostępu, co nie wymaga wiedzy technicznej. Wystarczy aby stosowny program umożliwiał nadawanie i odbieranie uprawnień dostępu. Nie ma natomiast ani słowa na temat jakie mają to być procedury alfanumeryczne czy jak mają być skonstruowane, aby taką funkcjonalność zapewnić. W temacie archiwizacji też jest wymieniona czynność organizacyjna, która jest obowiązkowa, natomiast nie ma wzmianki jakimi technikami to realizować! Jak zatem widać, sama książka jest skierowana według mnie, do osób których zadaniem jest realizacja zapisanych ustawowo obowiązków. Natomiast jak już wspomniałem, oferta handlowa kierowana jest do pionów informatycznych w urzędach. Czyżby wynikało to z nieznajomości treści jaką zawiera oferowany produkt? A może wciąż pokutuje przekonanie, że jak jest słowo "informatyzacja" bądź dowolna jego odmiana, to jest to zagadnienie techniczne z dziedziny IT.
Dla mnie, jak już wspomniałem jest to przewodnik dla określonych pionów decyzyjnych w urzędach, co powinny wdrożyć i jak, pozostawiając szczegóły techniczne, ale tylko techniczne, pionowi IT.
Ciekaw jestem, kiedy i czy w ogóle, dotrze to do świadomości właściwych pionów w urzędach, oraz handlowców tego typu literaturą!
A może trzeba podać ścisłą definicję czynności jakie wykonują poszczególne komórki organizacyjne w urzędach?
Skoro urzędy mają BIP-y, to z pewnością można tam to wyczytać.
Z mojego doświadczenia wynika, że wciąż jest praktykowane wypychanie zadań do innych komórek, metodą spychotechniki, a jako podstawę do takich działań, wykorzystuje się także poczynania handlowców. Ciekawe czy to kiedyś się zmieni? A tu należy upatrywać problemów z wdrażaniem informatyzacji w urzędach! Ludzie którzy są za to odpowiedzialni, nawet nie zadają sobie trudu by zapoznać się z podobnymi publikacjami, że nie wspomnę o wypełnianiu czynności wynikających z umowy o pracę na określonym stanowisku.
Ja twierdzę jedno. Informatyzacja urzędów, to właściwa organizacja funkcjonowania urzędów, umożliwiająca realizowanie obowiązujących przepisów prawa. To wymaga wdrożenia w pierwszej kolejności rozwiązań organizacyjnych, a dopiero później technicznych. Odwrotnie się nie da. Przykładem niech będzie moda na e-mail'e urzędników. Jak tu zachować obieg korespondencji, skoro lwia część pism wchodzących do urzędu ląduje na skrzynce urzędnika zamiast w sekretariacie. Dopiero EPUAP jkaoś to reguluje, choć nie było nigdy potrzeby wydawania tak ogromnych środków, gdyż k.p.a. jasno określa zasady korespondencji. Wystarczyło, organizacyjnie uniemożliwić korzystanie z publikowania adresów e-mail urzędników. W koniecznej ostateczności można było organizacyjnie uniemożliwić dostęp do serwerów pocztowych w internecie, a uruchomić pocztę wewnętrzną. Tylko po co? "Wszyscy tak mają", to niby dlaczego jakiś urząd miałby odstawać od innych i przestrzegać np. treści zapisów k.p.a.? Informatycy nie są od organizowania pracy urzędu! Ich praca polega na tym, że urzędnik ma mieć nowy komputer minimum co 3 lata i mają zapewnić dostęp do internetu! A jak odetną GG czy Nasza-Klasa.pl to sypią się skargi do Dyrektorów, że internet nie działa i nie można wykonywać pracy. Taka jest rzeczywistość większości urzędów publicznych. Za takie kwiatki płaci podatnik, przede wszystkim, utrzymując podatkami administrację publiczną w dobie internetyzacji.
Pozdrawiam.
Komputery wyborcze w Niemczech
MAly offtopic
W Niemczech sad konstytucyjny wlasnie orzekl, ze uzycie komputerow podczas wyborow w 2005 r. bylo niezgodne z konstytucja, utrzymal jednak sama waznosc tych wyborow.
http://www.faz.net/s/Rub594835B672714A1DB1A121534F010EE1/Doc~E91E6FBAF06E74EA7A68762E124CDF833~ATpl~Ecommon~Scontent.html
Jezeli sprawa byla juz tu poruszana - przepraszam.