Prozą piszę
Okazuje się, że prowadzę bloga. Nie wiedziałem o tym. To znaczy - nie zupełnie. Wiedziałem, że część tego serwisu to blog (czyli internetowy pamiętnik – co się od słów web log wzięło), ale nie to, że on cały jest blogiem (chociaż rzeczywiście, przynajmniej od sześciu lat uzupełniam go dość regularnie - wcześniej było różnie). Blog przyszedł wszak dopiero z nowym silnikiem, całkiem niedawno...
Kiedyś było prościej. Miałem zwykłą "stronę domową". Mogłem sobie tam umieszczać różne informacje, linki... Nic się nie zmieniło, tylko nadszedł magiczny boom internetowy roku 2000 i okazało się, że moja "strona domowa" to prawie portal.
Powstawały i gasły wirtualne fortuny. W 2001 roku Tomasz Czechowicz z MCI Management miał wypowiedzieć słowa: "Żaden portal horyzontalny, który nie znajduje się w czołówce, nie jest w stanie generować wartości. Szansę na przetrwanie w tych warunkach mają jedynie Onet, Wirtualna Polska i - być może - Interia. Dlatego dalsze funkcjonowanie Poland.com w obecnym modelu nie ma sensu. Konieczne jest podjęcie konkretnych decyzji o przyszłości spółki". Kto dziś pamięta takie serwisy jak Arena.pl? Ups. Popełniłem faux pas – właśnie sprawdziłem, że domena wciąż działa i nawet jest tam jakiś serwis portal. Chodziło mi o tą Arenę, która zakończyła swoją działalność w 2001 roku... Albo taki Igen.pl? Był rok 2000, a w polskiej sieci powstawała „platforma multimedialna obejmująca portal internetowy, cyfrowy kanał telewizyjny oraz interaktywną telegazetę”. To było nie byle co. Tak, wiem. Są tacy, którzy pamiętają. Jednak dziś więcej jest chyba takich, którzy nie mieli szansy poznać przesłania Dalajlamy wygłoszonego z okazji uruchomienia tego ostatniego projektu. Romantyczne czasy. Łezka się w oku kręci.
Bańka prysła, ale jeszcze przed tym internetowy biznes głośno zaczął chwalić vortale, stawiając je w opozycji do portali horyzontalnych. "To pan prowadzi ten vortal?" - słyszałem czasem pytanie. Vortale (czyli portale wertykalne, "pionowe" czy tematyczne) jednak już nie są trendy (jezzy, czy jak się to teraz mówi). Teraz wszyscy prowadzimy blogi.
Właśnie zauważyłem, że ktoś mnie dodał do serwisu 10przykazan.com. Jak czytam na tej stronie w tym blogu: "10przykazan.com to idea stworzenia systemu społecznego, zrzeszającego najciekawsze, najlepsze i najbardziej poczytne blogi i strony domowe w polskim internecie. W końcu treść to podstawa".
A zatem - życzę miłej lektury nowym czytelnikom. Jeśli łatwiej czyta się dziś blogi - nie ma sprawy: może być i blog. Idzie nowe. Jak dam radę, może za kilka, kilkanaście lat będę po prostu emitował do Sieci strumień świadomości... Czy róża nazwana innym imieniem pachniałaby równie pięknie?
- VaGla's blog
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
To już nie tylko blog, to blawg :)
Blawg, n, a weblog with emphasis on the law or legal related issues and concerns, often maintained by an individual who studies, practices or otherwise works in the legal field.
(http://www.blawg.org/)
--
[S.A.P.E.R.] Synthetic Android Programmed for Exploration and Repair
Ludzie powariowali z tymi blogami
Istna hossa dla prowadzących blogi. Zdaje się prowadzenie blogów jest dziś baaardzo na czasie. Nie prowadzisz bloga - nie istniejesz. A przecież od ponad 10 lat funkcjonują w Polsce takie witryny prowadzone jednoosobowo jak Reporter.pl Darka Majgiera, który powstał rok przed moim sajtem (dziś już prowadzony wspólnie z żoną - pozdrawiam oboje ;). Dwa lata przed moim serwisem (1995) powstała strona Pawła Fajgielskiego (obecnie doktora nauk prawnych). Czy ktoś może mi wyjaśnić co wyróżnia "blog" od innych serwisów internetowych? Zupełnie tego nie mogę zrozumieć. Jak również tego, dlaczego Kuba Tatarkiewicz, felietonista ComputerWorlda również prowadzący od niedawna swój blog nazywa mnie prawnikiem-blogerem. Sam nie wiem. Widać to nowe słowo klucz, które rozpala wyobraźnie inwestorów, dziennikarzy, a nade wszystko specjalistów od blogów. Ale może jest coś na rzeczy, skoro narzędzia do indywidualnego prowadzenia stron nie wymagają już dziś zbyt wielu umiejętności webmasterskich, są coraz bardziej popularne; wzajemnie linkujące się między sobą serwisy faktycznie zaczynają tworzyć coś, co nazywane jest dziś „blogosferą”. Nawet Tim Berners-Lee zaczął prowadzić własny blog uznając, że o to właśnie mu chodziło (narzędzia do prowadzenia blogów) gdy tworzył podwaliny pod World Wide Web... Jako ciekawostkę mogę jeszcze powiedzieć, że Tim prowadzi swój blog w serwisie, który wykorzystuje w charakterze silnika ten sam system zarządzania treścią, co i niniejszy serwis - chodzi o Drupala...
Ja się właśnie przygotowuje powoli do obchodów dziesięciolecia swojego serwisu (będę szukał sponsorów, którzy zechcą współfinansować imprezę w Warszawie - jest ktoś chętny?). Robiąc porządki wygrzebałem w przepastnych archiwach dyskowych wersję serwisu z 1997 roku. Proszę jedynie, by czytelnicy nie śmiali się zbyt głośno. Tak to właśnie wówczas wyglądało. Dziś to już inna bajka. Dziś Puls Biznesu pyta o „blogi eksperckie”. Aż miło popatrzeć, jak nam przyrasta fachowa blogosfera.
Tak wyglądał mój serwis w 1997 roku. Gromadziłem tam linki do różnych „miejsc” w Sieci, które były poświęcone prawu. Były tam materiały dotyczące prasy akademickiej czy publikowane przeze mnie w różnych (papierowych) miejscach artykuły. Były materiały gromadzone w ramach pracy Adwokatury Studenckiej UW (dziś to się nazywa Studencka Poradnia Prawna). Wówczas nikt nie słyszał o blogach. Takich serwisów, które wówczas rozpoczynały (zaraz po tym, gdy Gopher zaczął oddawać w Polsce pole serwisom www), jest dziś nadal w Polsce sporo. Nie są blogami, ale może ich autorzy zaczną prowadzić blogi? Ehhh… Ja zacząłem.
Myślicie, że ze swoim stażem mógłbym teraz aspirować do pozycji blogowego eksperta? Mam chyba całkiem niezłą oglądalność jak na blog... hehe :) Nie. Coraz mniej wiem o internecie - niestety...
No już dobrze, już nie będę się więcej czepiał blogów. Obiecuję. Jeszcze ktoś uzna, że "gwiazdorze" - to kolejne modne słowo ;)
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
hehe, klasyka :)
moja też miała takie fajne tile'owane tło :)
A masz gdzieś jeszcze?
Masz gdzieś Przemku swój sajt zarchiwizowany? Bo zdaje się Twoja strona przechodziła kilka liftingów przez te lata?
Nie masz zamiaru prowadzić bloga?Ugryzłem się w język, przecież obiecałem... :)) Tak na marginesie - tworzy się jakiś rynek na usługi w zakresie web accessibility i web usability...--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
a może archive.org?
Nie znam co prawda adresu wspomnianej strony, ale cennym narzędziem jest: archive.org i istnieje duża szansa na to, że można ją tam znaleźć pomiędzy innymi perełkami www z drugiej połowy lat 90-tych.
Tak na marginesie - tworzy si
I nic nie mówisz przez ICQ? ;)
Wracając do tematu. Wydaje mi się, że różnice między stroną domową, a blogiem są dość zauważalne:
1. Częstość aktualizacji.
Jeśli regularnie piszesz codziennie / prawie codziennie, to jest to przyczynek do bycia blogerem. Oczywiście niewystarczającym, bo serwisy informacyjne to nie blogi.
2. Treść wpisów.
Jeśli do wpisów na tematy ogólne dorzucasz własne komentarze, ewentualnie informujesz również o rzeczach z życia prywatnego, to jest to jakiś rodzaj dziennika/pamiętnika, który podchodzi pod blog.
3. "Interaktywność"
Jeśli wpisy można komentować, a Ty na komentarze odpowiadasz, to jest to również jakaś cecha bloga - chyba nawet jedna z ważniejszych.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze "genius loci", czyli fakt tworzenia serwisu przez jedną osobę / małe grono osób. Dzięki temu serwis nabiera cech indywidualnych i nie jest tak odhumanizowany, jak np. portale.
Last but not least obecna struktura *.vagla.pl jest tak zagmatwana, że z mojego punktu widzenia jest to tematyczny blog prawniczy. Zabij mnie, ale ja nie łapię odmiennego charakteru różnych części Twojego serwisu ;)
P.S. Kiedy ta impreza i co ze sobą przynieść? :>
Struktura
Hmm... Sygnalizowano mi (m.in. w ankiecie w serwisie znajdującym się pod www.vagla.pl), że struktura i zgromadzone treści mogą powodować pewną dezorientacje. Pochylam się nad tym zagadnieniem cały czas. Zdaje sobie sprawę, że jeśli nawet ja nie mam z tym problemu, to ktoś, kto bywa tu raz na jakiś czas może dostrzec pewien chaos (tak to nazwę eufemistycznie). Problem w tym, że tu już jest zgromadzonych 6286 "wpisów". Jeśli to "doniesienia" na temat prawa i szeroko rozumianego społeczeństwa informacyjnego, to jeden wpis może być przyporządkowany do kilku kategorii (ciężko przyporządkować coś tylko do jednej, np. do znaków towarowych, a przecież jeśli dotyczy domen, to muszę dodać też do działu domenom poświęconego). Stąd w poszczególnych kategoriach znajdują się często odesłania do tych samych artykułów. Mapa tego serwisu przedstawia kategorie, do których dodaję treści.
Mogę się zgodzić, że być może warto pomyśleć nad doprecyzowaniem, innym nazwaniem niektórych kategorii. Teraz jest tak, że na przykład doniesienie o dobrach osobistych znajduje się zarówno w dziale "wolność słowa" jak i jednostka (albo "biznes" - jeśli dotyczy osób prawnych...), a jeśli dotyczy telekomunikacji, to również w "telekomunikacji". Jeśli w danej sprawie zapadło orzeczenie, to dodaję do "wymiaru sprawiedliwości". Inna sprawa, że jeśli chodzi o "informatyzację wymiaru sprawiedliwości", to też taki news wchodzi w "wymiar sprawiedliwości" poza tym, że do "informatyzacji". Być może rozwiązaniem jest rozbudowa searcha, o warunki wyszukiwania (WHERE is IN informatyzacja AND wymiar sprawiedliwości...)
Ciężko stworzyć systematykę i taxonomię dla tematów prawniczych. Blog zaś jest po prostu blogiem, bez kategorii... Muszę nad tym pomyśleć.
A za co tu zabijać. Uznaję to za głos na poparcie tezy, że - być może - powinienem coś poprawić, albo wyjaśnić - tak jak starałem się to zrobić w tekście Trzy serwisy - wyjaśnienia i obrazki, opublikowanym w blogu właśnie... Pamiętaj o tych ponad sześciu tysiącach newsów. Do tej pory nie przeniosłem (z braku możliwości ogarnięcia tego procesu w czasie) starszych tekstów z archiwum, w którym po prostu wszystko jest wrzucone jak do "worka". Staram się to co jakiś czas dodawać do poszczególnych kategorii i wówczas z archiwum znikają te teksty, chociaż ich URL się nie zmienia...
Będę wdzięczny za sugestie. Nie jestem taki mądry, by od razu zrobić wszystko dobrze i wygodnie, ale staram się.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Blog nie 27
O ile mnie pamiec nie myli, bo sie tym hypem nie interesowalem nigdy, ale jeden z pierwszych blogow w PL (stylistyka pisania itp.) to chyba Jedrek (prawda.org ale juz nie niestety dziala). Potem na bank Warp z nlog.org i Adomas z blog.pl.