Archiwum - Jan 2011 - blog

data
  • Całość
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
Typ

14-lecie serwisu w roku dwudziestolecia internetu w Polsce

VAGLA SWATMinął rok od notatki 13-te urodziny serwisu: czy to był pechowy rok?, zatem przyszedł czas na zaznaczenie czternastych urodzin serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Stali czytelnicy pamiętają pewnie, że to symboliczne urodziny - nie pamiętam dokładnie którego dnia stycznia 1997 roku serwis pojawił się w Sieci. Ja wiem, że pojawiał się stopniowo, wraz z tym, jak opanowywałem kolejne tagi html-a. Symboliczność urodzin bierze się również stąd, że domena vagla.pl zaistniała dopiero w 2001 roku (wcześniej serwis funkcjonował m.in. w ramach serwera UW, co sygnalizowałem z okazji dziesiątych urodzin). 14-lecie nie jest "okrągłym" jubileuszem. Okrągły będę obchodził dopiero za dwa lata, gdy - jeśli nie zdarzy się nic niespodziewanego - serwis będzie obchodził szesnaste urodziny (wszystko zależy w jakim paradygmacie się liczy). Co roku jednak stawiam na linii czasu kolejne kropki podsumowań.

Ojciec Bóg, czyli herezje Państwa Wasilewskich

fragment plakatu spektaklu Ojciec BógBardzo przepraszam instytucjonalnych krytyków, że wbrew ustaleniom nie poczekam na ich publikacje, ale sami rozumiecie: internet rządzi się swoimi prawami. Chociaż część osób miała okazję uczestniczyć w spektaklu pt. Ojciec Bóg na jego pokazach przedpremierowych, jednak to dziś odbyła się premiera. Wrażenia? Efekt twórczości Katarzyny Wasilewskiej i Jacka Wasilewskiego był dla mnie przewidywalny. Zupełnie mnie nie zaskoczyła błyskotliwość tekstu oraz fakt, że sceniczna kreacja Marcina Perchucia wywołała na zakończenie sztuki burzę oklasków. Szanowny Panie Aktorze, zagrać dobrze taki tekst chyba nie jest najtrudniejszym zadaniem? No dobrze, wiem przecież. Marcin Perchuć, którego polubiłem już w roli ekranowego premiera w serialu Ekipa (w sztuce Wasilewskich jest i do tego nawiązanie!), dość brawurowo wcielił się w Boga Ojca (chociaż czujne oko mogło zauważyć, że raz omal się nie "spalił", recytując jedną z najwyraźniej jego samego rozbawiających fraz).