Wyrok Trybunału w sprawie Compass-Datenbank GmbH v Republik Österreich

W maju sygnalizowałem opinię Rzecznika generalnego w sprawie C-138/11, a dziś mogę odnotować wyrok w tej sprawie, czyli w sprawie Compass-Datenbank GmbH v Republik Österreich. Wyrok Trybunału zapadł 12 lipca 2012 r. Trybunał Sprawiedliwości dokonał interpretacji art. 102 Traktatu o funkcjonowaniu unii europejskiej. Przepis ten mówi o nadużywaniu pozycji dominującej na rynku wewnętrznym UE. Problem pojawia się wówczas, gdy dane państwo jest jedynym "źródłem" informacji, które "na rynek" dostarcza. Czy może takie informacje sprzedawać? Czy, gdy się pobiera opłaty, to państwo działa jako przedsiębiorca? O pytaniach w tej sprawie pisałem w tekście Doktryna urządzeń kluczowych i podmiot władzy publicznej, który za kasę udziela wglądu do rejestru handlowego. Nie jestem zachwycony tym, co stwierdził Trybunał. Głównie dlatego, że nadal uważam, że państwu nie powinny przysługiwać prawa wyłączne do baz danych w rozumieniu dyrektywy 96/9/WE, gdy "baza danych" powstaje w wykonaniu zadań publicznych... W każdym razie - jest to ważny wyrok w dyskusji o re-use, chociaż myślę sobie, że życie (i rozwój "społeczeństwa informacyjnego") z czasem zweryfikuje pewne "początkowe" tezy, które właśnie pojawiają się w orzecznictwie.

Dyskusja o roli państwa oraz o tym, czy powinny mu przysługiwać monopole informacyjne, a jeśli tak, to w jakim zakresie i na jakich warunkach, trwa. Obecnie jest to dyskusja polityczna, a więc to decyzja prawodawcy określa czy i ile monopolu państwu dać. W tej dyskusji cytujemy tu często słowa premiera: Coś, co powstaje za pieniądze publiczne, jest własnością publiczną, zdając sobie sprawę, że deklaracje bez wsparcia legislacyjnego łatwo wycofać.

Materiały na temat sprawy C-138/11 - Compass-Datenbank dostępne są na stronach Trybunału Sprawiedliwości. Tam też treść orzeczenia wydanego w trybie prejudycjalnym.

Na razie wiemy, że państwo jako takie, zdaniem Trybunału, nie może być traktowane jako przedsiębiorca (działający na rynku wewnętrznym). Państwo ma status szczególny (no, bo realizuje zadania publiczne, powinno kierować się zasadą legalizmu i praworządności, i tak dalej, i tak dalej). Dlatego Trybunał uznał, że "działalność stanowiąca wykonywanie prerogatyw władzy publicznej nie ma charakteru gospodarczego, uzasadniającego zastosowanie reguł konkurencji przewidzianych w traktacie FUE".

Warto zauważyć, że w tej konkretnej sprawie, wynagrodzenie związane z udostępnianiem danych Austria wpisała wprost w ustawę. Stąd Trybunał stwierdził: "pobieranie takiego wynagrodzenia może być postrzegane jako niedające się oddzielić od tego udostępniania. A zatem pobieranie przez Republik Österreich kosztów lub opłat należnych za udostępnienie opinii publicznej wspomnianych informacji nie może spowodować zmiany kwalifikacji prawnej tej działalności, wobec czego działalność ta nie stanowi działalności gospodarczej". Trybunał analizując stan prawny w Austrii stwierdził, że "w prawie austriackim istnieje ustawowe ograniczenie ponownego wykorzystania danych z Firmenbuch".

W Polsce takiego ograniczenia re-use być nie musi, a osobiście uważam, że być nie powinno.

Tak, czy inaczej - Trybunał orzekł, że:

Podmiot władzy publicznej, który przechowuje w bazie danych dane przekazane przez przedsiębiorstwa na podstawie ustawowych obowiązków informacyjnych, udziela zainteresowanym osobom wglądu do tych danych lub sporządza wydruki takich danych, nie prowadzi działalności gospodarczej, a zatem nie może być on w zakresie tej działalności uznawany za przedsiębiorstwo w rozumieniu art. 102 TFUE. Okoliczność, że owo udzielanie wglądu lub wydawanie wydruków ma miejsce w zamian za wynagrodzenie, które nie jest ustalane bezpośrednio lub pośrednio przez zainteresowaną jednostkę, lecz jest przewidziane w ustawie, nie może spowodować zmiany kwalifikacji prawnej wspomnianej działalności. Ponadto taki podmiot władzy publicznej nie prowadzi także działalności gospodarczej w zakresie, w jakim, powołując się na ochronę sui generis przysługującą mu jako producentowi omawianej bazy danych na podstawie art. 7 dyrektywy 96/9/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 marca 1996 r. w sprawie ochrony prawnej baz danych lub na jakiekolwiek inne prawo własności intelektualnej, zakazuje on wykorzystywania w jakikolwiek inny sposób zebranych tak i oddanych do dyspozycji opinii publicznej danych, a zatem podmiot ów nie może być w zakresie tej działalności uznawany za przedsiębiorstwo w rozumieniu art. 102 TFUE.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Podatnik płaci za pracę, a urząd pobiera opłaty za dane!

Witam.

Podzielam Pana pogląd na temat baz danych tworzonych w ramach funkcjonowania urzędu. W świetle tego co Pan napisał, wynika iż podatnik dwa razy ma płacić za pracę urzędnika. Pracę w ramach której urzędnik także gromadzi dane w różnych bazach danych.
Może czas najwyższy sprywatyzować urzędy? Niech utrzymują się z usług czyli z tego co wypracują! Jaki problem aby zezwolenie czy decyzję opłacać w stosownej kwocie na którą składa się także koszt utrzymania urzędu, a nie tylko w postaci opłaty skarbowej za dokument? Tym sposobem Podatnik zyska bardzo wiele! Podatki zostaną drastycznie obniżone, a jednocześnie Podatnik nie będzie opłacał utrzymywania instytucji publicznych z usług których nigdy nie skorzysta, bo tak a nie inaczej potoczy się jego życie! Może to jest metoda na znaczne potanienie kosztów utrzymania administracji? Począwszy od etatów dyrektorskich, poprzez etaty urzędnicze, a skończywszy na zakupie oprogramowania i systemów bazodanowych. Przy okazji, możliwe iż zniknie problem redundancji danych o obywatelu i sprawach administracyjnych.
Ciekawe jakby wyglądał ten kraj gdyby urzędy pracą swoich urzędników musiały zapracować na swoje utrzymanie w 100% i bez dotacji rządowych!

Pozdrawiam.

Czyli wiemy tyle, że nic

Czyli wiemy tyle, że nic nie wiemy. Niemniej odwołanie do dyrektywy i ochrony sui generis może być uznawane za argument przeciwko tezie, którą głosisz i którą w pełni popieram.

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>