ACTA rozpoczęła obrady kolejnego posiedzenia Sejmu RP

Rozpoczęło się 15. posiedzenie Sejmu RP. W przesłanym przez Marszałka Sejmu RP Komunikacie z dnia 16 maja 2012 r. w sprawie zwołania 15. posiedzenia Sejmu umieszczono - na końcu - następujący "punkt": "Rozstrzygnięcie przez Sejm wniosku o uzupełnienie porządku dziennego Sejmu o punkt: informacja Prezesa Rady Ministrów w sprawie planu podpisania „Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi między Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, Australią, Kanadą, Japonią, Republiką Korei, Meksykańskimi Stanami Zjednoczonymi, Królestwem Marokańskim, Nową Zelandią, Republiką Singapuru, Konfederacją Szwajcarską i Stanami Zjednoczonymi Ameryki”". Chodzi oczywiście o ACTA.

Zgodnie z komunikatem (PDF) - posłowie podnosili ręce i naciskali przycisk, decydując, czy taki punkt pojawi się w porządku dziennym Sejmu. Wniosek w tej sprawie złożyła grupa posłów KP Ruch Palikota, a - jak podkreślił przedstawiciel tego ugrupowania z mównicy sejmowej jeszcze przed głosowaniem - stało się to w czasie styczniowych protestów, tylko wniosek "trafił do zamrażarki". Poseł składał przy tym wniosek formalny o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów, by rozszerzyć porządek obrad jeszcze o punkt, w którym premier miałby przedstawić informację w sprawie działań policji przeciwko uczestnikom styczniowych demonstracji.

Generalnie zaś w sprawie wniosku o rozszerzenie porządku obrad głosowało 416 posłów, z czego za wnioskiem było 201, przeciw wnioskowi było 214, zaś jeden się wstrzymał. W związku z tym Sejm wniosek o uzupełnienie porządku dziennego o informację premiera w sprawie ACTA odrzucił.

Potem było jeszcze kilka innych wniosków formalnych "o ogłoszenie przerwy w celu zwołania Konwentu Seniorów", by poszerzyć porządek obrad Sejmu jeszcze o informacje w sprawie sytuacji przed EURO 2012 (budowa autostrad) i w sprawie sytuacji na kolei, ale Marszałek nie poddała ich pod głosowanie uzasadniając, że na Konwencie Seniorów i na Prezydium Sejmu (odbyły się dziś rano) nie było takich wniosków.

Opcje przeglądania komentarzy

Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.

Pełna informacja

Jestem czytelnikiem tego *loga od blisko dwóch lat. Informacje przekazywane są w sposób neutralny i precyzyjny. Zastanawia mnie jednak niespójna forma informowania o "tle politycznym" przedstawianych wydarzeń. W tej krótkiej notce w o porządku dziennym pojawia się nazwa ugrupowania, które złożyło wniosek o zajęcie się ACTA. Z drugiej strony kilka dni temu pojawiła się notka o wielomiesięcznych walkach radnego z warszawskim ratuszem i na temat jego przynależności politycznej można było się dowiedzieć podglądając adresy pod odnośnikami, które były oględnie opisane "strony internetowe ugrupowania politycznego, do którego należy radny".
Może jestem przeczulony, ale moją uwagę podniosło, przy relacjonowaniu zagadnień związanych z ACTA, uparte i niezmienne stosowanie zwrotu "Pan Premier" jak gdyby pan premier nie miał imienia i nazwiska. Czy to nie zaciera tej przejrzystości w dziedzinie publicznej na której wszystkim nam zależy?

W relacjach

VaGla's picture

W relacjach publikowanych w tym serwisie zwykle Premier, Prezydent RP nie mają nazwiska, gdyż opisuję działania organu.

W opisie sprawy udostępnienia umów przez ratusz również nie miało znaczenia to, jaką frakcję polityczną reprezentuje radny domagający się dostępu, gdyż interesujące - z perspektywy prowadzącego ten serwis - jest sam proces udostępniania informacji publicznej i problemy z tym związane. Przy czym z racji dbania o rzetelność - linkowałem do źródeł dokumentów, które radny opublikował na stronach swojego ugrupowania. Będę w taki sposób linkował dokumenty publikowane na stronach dowolnego ugrupowania, jeśli będę je omawiał (również krytycznie) na stronach tego serwisu.

Kiedy relacjonuje przebieg dyskusji w Sejmie, albo w Parlamencie Europejskim, umieszczam zwykle przy wypowiedziach afiliacje polityczne, a to ze względu na czytelność argumentacji, możliwość oszacowania skuteczności składanych wniosków, lub uchwycenia linii podziału stronnictw (przykłady: Retencja przeszła w UE, Notatki z debaty w Parlamencie Europejskim o przejrzystości działania UE i o dostępie do dokumentów).

Zwykle takie afiliacje nie pojawiają się przy relacjonowaniu interpelacji poselskich (gdyż z mojej perspektywy ważniejsze jest to, co w odpowiedzi na taką interpelacje może napisać przedstawiciel rządu, a wszystko jedno kto taką czy inną interpelację by złożył). Jeśli gdzieś kiedyś się pojawiły, to nie w intencji "wyróżnienia" kogokolwiek.

Wymieniam nazwy (lub skróty nazw) ugrupowań, jeśli głoszą one tezy, które uważam za warte skomentowania w tym serwisie (przykłady: PiS: oczekujemy przechowywania bilingów przez 15 lat, PSL chce wepchnąć "internet" do Prawa prasowego).

Czasem opisując pewien proces nie wymieniam nazwy ugrupowania, chociaż wymieniam nazwisko (przykłady: Jeden był przeciw, ale przez pomyłkę, SMSy wyborcze. Uprzejmie proszę: Gadzinowski, daj mi pan spokój...).

W powyższej notatce zaś przywołanie wnioskodawcy miało tylko i wyłącznie wskazać, że wniosek ów, ze względu na arytmetykę sejmową, miał małe szanse powodzenia. Przy czym interesuje mnie tu głównie ACTA, a nie każdy wniosek, jaki dziś został złożony w chwili rozpoczęcia posiedzenia Sejmu, dlatego też pominąłem autorów wniosków dot. Euro, albo kolei. Fakt, że te wnioski zasygnalizowałem, miał na celu wykazanie, że było kilka "wniosków formalnych", które jednak nie zostały przegłosowane.

Na marginesie - w tym serwisie był jeszcze jeden "cykl notatek", w których nawiązywałem do aktywności wskazanego ugrupowania w czasie jego formowania. W tym cyklu byłam wprost zaangażowany w proces obrony Fundacji Nowoczesna Polska (jako wiceprzewodniczący Rady Fundacji) przed próbą zagarnięcia oznaczenia tej Fundacji (por. O tym, że my tylko czytamy dzieciom książki). Działania Fundacji zakończyły się wówczas powodzeniem i sąd nie zarejestrował ugrupowania pod nazwą, która mogłaby narazić Fundację na szkody.

Staram się relacjonować proces stanowienia prawa oraz stan dyskusji na jego temat w taki sposób, by problematyka poruszana w tym serwisie (serwis ten nie jest narzędziem realizowania marketingu politycznego, a stanowi dla mnie narzędzie edukacyjne - uczę się ruszając palcami, uczę się czytając komentarze czytelników) była wyjaśniona tak rzetelnie, jak tylko potrafię. Nie jestem związany z żadną partią polityczną. Mogę współpracować z każdym, jeśli wierzę, że takie działania przyczynią się do "uporządkowania boiska" i "wysuszenia mokradeł", na które napotykamy w codziennej praktyce korzystania z Sieci.

--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination

I w mojej opinii robiPan to bardzo dobrze

a nawet profesjonalnie. Zasada równego traktowania podmiotów politycznych, oraz niefaworyzowania ugrupowań nie może oznaczać że w każdej notce mają występować nazwy wszystkich partii politycznych.
Jestem bardzo wyczulony na rozmaitego rodzaju manipulacje - i z zadowoleniem muszę przyznać że niezależnie od Pańskich sympatii politycznych ( które zapewne Pan posiada) nie dostrzegłem żadnych prób agitacji za tym czy innym ugrupowaniem. To bardzo optymistyczna konstatacja że istnieją w tym kraju autorytety ( a za takiego Pana uważam) które potrafią zachować zdrowy dystans do koterii, klik i innych towarzystw wzajemnej adoracji - i skupiać się na obszarze meritum.

Warto docenić starania p. Vagli o zachowanie obiektywizmu

Jednakże to o czym napisał Atanazy ma znaczenie w szerszym kontekście. Chodzi o to, że treści postów autora zawsze będą miały wymiar subiektywny niezależnie od poczynionych starań. Wydaje się, że wskazywanie z imienia i nazwiska czy przynależności partyjnej konkretnych osób, których działania się opisuje, służyłoby zachowaniu większej obiektywności niż pomijanie niektórych a wskazywanie innych. Nawet jeśli okazałoby się ostatecznie, że więcej pozytywnych przejawów działalności politycznej (społecznikowskiej) w obszarze społeczeństwa informacyjnego wiązałoby się z działalnością środowiska, z którym autorowi nie do końca "po drodze"...Choć autor zastrzega, że "może współpracować z każdym", mam nadzieję, że zawsze w słusznym celu, dla dobra wspólnego:)

Piotr VaGla Waglowski

VaGla
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>