Senat wprowadza poprawki a Senator Cugowski mówi o internecie
Senat rozpatrywał i przyjął stanowisko w sprawie ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz niektórych innych ustaw. To jest ta nowelizacja, która związana jest z implementacją dyrektywy 2004/48/WE (w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej, czyli IPRED; por. Prawo autorskie i co chciał powiedzieć racjonalny ustawodawca). Myślę, że należy odnotować zwłaszcza bardzo ważne dla polskiego internetu przemówienie Senatora Cugowskiego, który m.in. stwierdził: "Pobieranie tak zwanych plików internetowych właściwie odbywa się bezpłatnie, czyli po prostu odbywa się złodziejstwo na ogromną skalę"... To tylko próbka, ale cała dyskusja w Senacie jest niezwykle ważna.
Zacznijmy od początku. W przywołanym wyżej linku znajduje się moja relacja z obrad komisji Sejmowej, której posiedzenie odbyło się 14 marca. Sejm uchwalił ustawę na 37. posiedzeniu w dniu 16 marca 2007 r. a do Senatu trafiła ona 19 marca. Marszałek Senatu skierował ustawę do: Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Na 31. posiedzeniu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej VI kadencji Senat przyjął stanowisko w sprawie ustawy, a konkretnie - w dniu 13 kwietnia 2007 r. - wprowadził poprawki do ustawy (10). Stosowna uchwała Senatu jest dostępna online w formacie PDF.
Zmiany wprowadzone przez Senat zasługują na uważną lekturę.
Zdaniem Senatu zakres pojęcia "sygnał przekazujący utwór" jest tożsamy z pojęciem "sygnał zawierający treść utworu", Senat uściślił, że w art. 80 w ust. 1 w pkt 3 w lit. d ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych mowa jest o osobie, która została wskazana jako uczestnicząca w produkcji, wytwarzaniu lub dystrybucji towarów lub świadczeniu usług naruszających autorskie prawa majątkowe (a nie produkcji jakichkolwiek towarów lub świadczeniu jakichkolwiek usług). Warte odnotowania są zmiany w ustawie Prawo własności przemysłowej - Zdaniem Senatu, "z punktu widzenia poziomu ochrony przysługującego uprawnionemu, konieczne jest zastosowanie - w przypadku praw własności przemysłowej - analogicznego rozwiązania, jakie przyjęto w zakresie prawa autorskiego, ochrony baz danych i ochrony nowych odmian roślin". Dlatego też znalazły się roszczenia o dwukrotności i trzykrotności wynagrodzenia (poprawki 6 - wynalazki i 8 - używanie znaku towarowego!).
Ale najbardziej rekomenduję wszystkim internautom zapoznanie się z wystąpieniem sprawozdawcy Komisji Kultury i Środków Przekazu, tj. Senatora Krzysztofa Cugowskiego, który powiedział:
Sprawa Internetu to jest jeden z tak zwanych moich koników, ponieważ mnie, tak jak wszystkich twórców, czy to twórców muzyki, czy twórców filmu, sprawa Internetu dotyczy w sposób szczególny. Do tej pory głównymi miejscami, gdzie w sposób rażący naruszano prawa autorskie, były wszelkiego rodzaju targowiska, na których sprzedawano płyty pirackie, ulice, gdzie na rozkładanych łóżkach przekupnie sprzedawali wszystko. Oczywiście, ze względu na tak zwaną niską społeczną szkodliwość te sprawy były umarzane i nikt się tym specjalnie nie interesował. Po wejściu Internetu w sposób tak totalny, jak to jest w tej chwili, wszystkie prawne problemy skupiły się właśnie w Internecie, dlatego że w Polsce ta sprawa jest całkowicie nieuregulowana. Pobieranie tak zwanych plików internetowych właściwie odbywa się bezpłatnie, czyli po prostu odbywa się złodziejstwo na ogromną skalę. Nikt specjalnie się tym nie przejmuje, ponieważ prawa tak zwanych artystów w ogóle nie bardzo interesują władców naszego kraju, i to od lat. I nic się nie zmieniło do teraz. W glorii chwały ludzie pobierają pliki, nie płacą za to. Zresztą w ogóle w naszym społeczeństwie kwestia praw autorskich to jest jakaś niejasna sprawa, dla wielu ludzi prawo autorskie to jest takie coś... Przecież artysta, który na przykład coś nagrał, wytworzył film, dostał za to pieniądze, więc dlaczego ludzie mają jeszcze raz za to płacić? A więc nikt się tym specjalnie nie przejmuje. W tej chwili Internet jest głównym polem, gdzie wszelkie prawa autorskie są łamane. Są takie sytuacje, że film ma mieć premierę w poniedziałek, a w sobotę jest jego nieoficjalna premiera w Internecie, można sobie ten film ściągnąć w całości czy też w kawałkach i obejrzeć w domu. Niewielu ludzi będzie więc chciało pójść do kina. Podobnie jest z płytami CD, podobnie jest z muzyką, podobnie jest z innymi produktami. Problem polega na tym, że nie ma idealnego wyjścia z tej sytuacji, a jednak jakieś wyjście być musi. Są takie sposoby. W Stanach za każdy plik płaci się kartą kredytową określoną niewielką kwotę. U nas karta kredytowa nie jest tak powszechna, może więc jakoś inaczej... We Francji jest trochę inaczej; jest jakby rodzaj podatku, internauci płacą niewielką kwotę. Oczywiście, żadna z tych sytuacji nie jest idealna, ale to jakieś rozwiązanie.
I ja bym tutaj na ręce pana ministra po raz któryś z kolei składał uprzejmą prośbę, żeby jednak zająć się tym Internetem, bo w tej chwili z punktu widzenia twórców to jest katastrofa. Dziękuję bardzo.
I jest jeszcze druga wypowiedź, bo to jest wymiana zdań, którą rozpoczął Senator Czesław Żelichowski zadając Senatorowi Cugowskiemu pytanie związane z funkcjonowaniem Internetu i przestrzeganiem w nim praw autorskich. Konkretnie "Jak ta sprawa wygląda? Czy była ona poruszana na posiedzeniu komisji? Czy prawa autorskie są naruszane w Internecie? Czy powinny być chronione?. Potem padła odpowiedź zacytowana powyżej, a następnie Senator Krystyna Bochenek zapytała:
W zasadzie będzie to w nawiązaniu do pytania pana senatora Żelichowskiego, który pytał konkretnie o Internet. Ale ja bym chciała, aby pan senator, mój kolega z komisji, powiedział troszeczkę o swoim środowisku, na podstawie własnych doświadczeń. My wszyscy, senatorowie, przychodzimy tu z bagażem jakichś własnych, osobistych doświadczeń zawodowych. Pan jest czynnym twórcą, jednym z tych, któremu, jak sądzę, te prawa autorskie, mówiąc zwyczajnym językiem, chętnie się kradnie. Chcę zapytać, jak w ogóle artyści do tego się odnoszą. Jakie mają dziś możliwości? Wiemy bowiem, że Polska jest tym krajem, gdzie zarówno praw autorskich, jak i praw własności przemysłowej w zasadzie się nie przestrzega, te prawa są bardzo często łamane. Nie wiem, czy pan minister Sellin przyzna mi rację, ale ponoć u nas obowiązują w tym względzie najniższe standardy, jeśli chodzi o kraje europejskie, jeśli chodzi o zapewnienie właściwej ochrony własności intelektualnej. Chciałabym zapytać, jak to wygląda w życiu zawodowym pana senatora Cugowskiego, kiedy państwo się dowiadują o takiej sytuacji... Proszę nam to zdradzić.
I otrzymał odpowiedź od Senatora Cugowskiego następującej treści:
No cóż, jeszcze do niedawna nikt specjalnie się nie przejmował jakimikolwiek próbami ścigania tak zwanych piratów. Teraz policja przyjmuje zgłoszenia, tylko że my nie jesteśmy organami ścigania. Nie jesteśmy w stanie biegać i oglądać każdego straganu na tym stadionie. A poza tym, wie pani, na Stadion Dziesięciolecia to nikt z nas by się chyba tak spokojnie nie wybrał, żeby dochodzić swoich praw u tych ludzi, którzy to sprzedają. Ja bym był ostrożny, jeśli chodzi o takie pomysły. Pomijając już te wszystkie kwestie, są ogromne problemy z odzyskiwaniem pieniędzy za prawa autorskie nawet w instytucjach, których nie podejrzewałbym o to. Są na przykład telewizje, które regularnie starają się nie płacić za prawa już nie autorskie, ale prawa do wykonań, tak zwane prawa wykonawcze. Wystawiają najróżniejsze sztuki i nie płacą za prawa wykonawcze itd., itd. Jest cała masa takich przypadków. Powiem tak: jeżeli są sprawy o naruszenie dóbr, to trwają, jak wiadomo, dosyć długo. Tutaj nie musimy sobie opowiadać, jak to wygląda.
Chciałbym podać taki przykład. Dziesięć lat temu wydaliśmy płytę, która się rozeszła w około milionowym nakładzie. Dwa lata temu nagraliśmy płytę - ja oczywiście rozumiem, że płyta płycie nie jest równa itd. - która się rozeszła w dwudziestu pięciu tysiącach egzemplarzy. I to już dawało podstawę do otrzymania złotej płyty. Dwadzieścia pięć tysięcy egzemplarzy, dziesięć lat temu - milion, czyli to jest... Oczywiście, tu wchodzą w grę także nagrywarki komputerowe, nagrywarki do płyt CD. Temu oczywiście nie można położyć tamy, bo jest oczywisty i naturalny rozwój tego wszystkiego. Postulowałbym natomiast, żeby chociaż w ramach tego, co można, cokolwiek zostało w tej sprawie zrobione.
(Senator Krystyna Bochenek: A co państwo robią? O to pytam.)
Kiedyś, parę lat temu, nagraliśmy płytę, którą nam w firmie Sony zabezpieczono przed możliwością kopiowania. Jest taka możliwość. Zabezpieczono ją, po czym dwa dni po wydaniu tej płyty oficjalnie, kiedy weszła do sklepów, był tak zwany czat internetowy, na którym internauci odsądzili nas od czci i wiary. Pisali, że jesteśmy ludźmi, którym chodzi tylko o pieniądze, którzy chcą... Ludzie nie rozumieją, że próbowaliśmy bronić naszej własności i to cała sprawa. Myślę więc, że problem dotyczy świadomości obywateli. Nie rozumieją, że jeśli biorą coś z Internetu, to nie jest to robione ot tak, tylko jest to po prostu złodziejstwo.
Ja zaś skromnie podlinkuje jeszcze mój list do KOPIPOLU, gdzie zadaję uprzejme pytania jako twórca, którym jestem - podobnie jak Senator Cugowski (por. Pytania o możliwości uzyskania wynagrodzenia autorskiego czyli list do stowarzyszenia KOPIPOL), a który to list również dziś w czasie Konferencji organizowanej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wywołał pewne dyskusje w środowisku m.in. organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.
- Login to post comments
Piotr VaGla Waglowski
Piotr VaGla Waglowski - prawnik, publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Ukończył Aplikację Legislacyjną prowadzoną przez Rządowe Centrum Legislacji. Radca ministra w Departamencie Oceny Ryzyka Regulacyjnego a następnie w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Rozwoju. Felietonista miesięcznika "IT w Administracji" (wcześniej również felietonista miesięcznika "Gazeta Bankowa" i tygodnika "Wprost"). Uczestniczył w pracach Obywatelskiego Forum Legislacji, działającego przy Fundacji im. Stefana Batorego w ramach programu Odpowiedzialne Państwo. W 1995 założył pierwszą w internecie listę dyskusyjną na temat prawa w języku polskim, Członek Założyciel Internet Society Poland, pełnił funkcję Członka Zarządu ISOC Polska i Członka Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Był również członkiem Rady ds Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji i członkiem Rady Informatyzacji przy MSWiA, członkiem Zespołu ds. otwartych danych i zasobów przy Komitecie Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji oraz Doradcą społecznym Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej ds. funkcjonowania rynku mediów w szczególności w zakresie neutralności sieci. W latach 2009-2014 Zastępca Przewodniczącego Rady Fundacji Nowoczesna Polska, w tym czasie był również Członkiem Rady Programowej Fundacji Panoptykon. Więcej >>
Trzeba przywołać wypowiedź ministra Sellina: patenty i nie ty
Właśnie wgryzam się w dyskusję i niezwykle zaniepokoiła mnie wypowiedź Ministra Sellina (sekretarza Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego), w której odnosi się on do przedmiotu implementacji dyrektywy. Powiedział on w dyskusji (pogrubienie moje):
W Polsce programy komputerowe nie są wynalazkami, a w Europie również jest to niezwykle sporne. Programów komputerowych w Polsce patentować nie można.
Z powyższej wypowiedzi wniosek jest również taki, że polska Policja chciałaby na wzór niemiecki wprowadzić oprogramowanie szpiegujące w internecie (por. Koń jaki jest, nie każdy widzi, czyli niemieckie prace nad projektem "Federal trojan")
Minister Sellin wcześniej odniósł się do kwestii proponowanych przez Senat zmian. Zacytuję obszerniejszy fragment wypowiedzi:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Trzeba przeczytać całą dyskusję!
Kolejne cytaty, ale tak naprawdę należy przeczytać całą dyskusję. Całą. Fragmenty nie oddają klimatu:
W innej części
Jest jeszcze kwestia lobbingu firm farmaceutycznych:
...A ja byłem na sejmowej Komisji Gospodarki, która rozpatrywała nowelizację by przedstawić stanowisko sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu i chyba nawet mam nagrania ;) Pisałem o tym w tekście Prawo własności intelektualnej - dyskusja w sejmowej Komisji Gospodarki
Jest jeszcze kolejna wypowiedź Sekretarza Stanu w Ministerstwie Zdrowia, Bolesława Piechy:
I w kolejna wymiana zdań:
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Ależ Cię ten dokument
Ależ Cię ten dokument pasjonuje!
Ja już przeszedłem fazę fascynacji i jestem teraz na etapie załamania.
Jedyne pocieszające zdanie to sen. Bochenek:
"na rękach jednej ręki można
policzyć, jak mało jest w Polsce specjalistów od
prawa autorskiego i własności intelektualnej"
Może to o nas chodzi?
Marek
Co by tu jeszcze spieprzyć Panowie ...
Poziom dyskusji = zero + brednie wygadywane przez szanownych senatorów i przedstawicieli jaśnie nam panujących...
Osobiście bylem zainteresowany częścią dotyczącą noweli pwp
Szczególnie interesująca jest logika, którą kierował się przedstawiciel ministerstwa zdrowia:
a) o kurcze właściciele egzekwują swoje prawa
b) cholera nie możemy kupować kradzionych :((
c) hmmm....ta da :) wywalmy możliwość egzekucji prawa z patentu
d) co tuby jeszcze żeby ciemny lud to kupił ... aaa! nazwijmy to ip enforcement
e) będziemy kupować kradzione i będzie fajnie
dla orientacji w przestrzeni:
w Japonii za naruszenie prawa z patentu grozi kara więzienia do 10 lat
w Polsce uprawniony z patentu bezie mógł prosić, aby sąd nakazał naruszycielowi udzielenie uprawnionemu informacji o naruszeniu...
system prawny gwarantujący poszanowanie własności i gospodarka oparta na wiedzy .... brawo .... brawo .... brawo... nie wiem czy śmiać się, czy płakać ...
Pozdrawiam,
Jarek M.
Proszę o zachowanie pewnych form
Komentarz przepuściłem. Nie chodzi mi o to, by tłumić na tym forum zwolenników zaostrzania ochrony patentowej (w tym - związanej z oprogramowaniem). Liczę jednak, że zwolennicy tacy będą mieli do zaprezentowania jakąś bardziej merytoryczną argumentacje.
Do ewentualnych komentujących: proszę też nie robić sobie nadziei - nie dopuszczę tu do flame war'u.
Jeśli w Japonii istotnie naruszenie prawa wynikającego z patentu zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 10 lat, to nie oznacza to jeszcze, że takie rozwiązanie jest prawidłowe. Nie znam badań, które wykazywałyby związek między zaostrzeniem sankcji karnej za naruszenie prawa z patentu a rozwojem gospodarki. Jeśli takie są - chętnie się z nimi zapoznam.
--
[VaGla] Vigilant Android Generated for Logical Assassination
Zachowanie form
Jeśli chodzi o formę poprzedniego postu to przepraszam.
Proszę również nie mieszać patentów z oprogramowaniem bo ja tego nie robię.
Nie jestem zwolennikiem zaostrzania prawa patentowego, chciałbym tylko, aby nikt bezmyślnie nie niszczył systemu bez jego zrozumienia i przedstawienia rozsądnej alternatywy.
Chodzi mi o to, że niszczy się system, zamiast go zrozumieć i wykorzystać. To co z trudem wykreowała na poziomie rządowym p. Lubińska prezentując "wędkę technologiczną" - tj. świadomość istnienia systemu własności przemysłowej i jego znaczenia w finansowaniu inwestycji w R&D - zostało zniszczone przez p. Piechotę z tego samego rządu, nieudolnie utrzymującego anarchiczny system tak zwanej ochrony zdrowia.
W ten sposób nie zbudujemy gospodarki opartej na wiedzy. Tolerując naruszenia praw własności przemysłowej będziemy zawsze w sytuacji tych, którzy są usatysfakcjonowani posiadaniem tańszej chińskiej kopii.
Nie chodzi mi o pokazywanie, że rozwój gospodarki zależy wyłącznie od sankcji karnej za naruszenie patentu - chodzi mi o szacunek do własności intelektualnej po stronie kreujących normy prawne.
Uważam, że Jaśnie nam Panujący nie rozumieją ani istoty systemu własności przemysłowej, ani potencjału kryjącego się za rozwojem społeczeństwa informacyjnego.
Pozdrawiam,
Jarek M.
No i jeszcze sprostowanie
Ministerstwo Zdrowia uczepiło się nie egzekwowania praw, ale nadużywania.
No nie koniecznie sprostosowanie
Nie chodziło mi o płomienne przemówienie, ale o efekt w postaci nowelizacji ustawy, gdzie usunięto roszczenie o usunięcie skutków naruszenia. (czyli o egzekwowanie)
BTW: w przykładzie straty powinna zrekompensować firma nadużywająca swoich praw. I można tego dochodzić. Dlaczego ja mam ponosić konsekwencje nieudolności Ministerstwa Zdrowia?
Jarek M.
Sprostowanie - prawne i faktyczne
Troche znam te sprawe, o ktorej jak domniemywam mowil przedstawiciel ministerstwa. Troche tez sie znam na wlasnosci przemyslowej, wiec postaram sie pare kwestii sprostowac.
1. Co do faktow.
Istota problemu w sprawie "firmy X" bylo udzielenie zabezpieczenia przez sad, a nastepnie po 7 latach procesu przegrana powoda. Obecnie toczy sie proces odszkodowawczy.
To byla sprawa skomplikowana, nie sposob zgodzic sie, ze firma X "oczywiscie" ja przegrala. Wyrok SN, ktory uchylil wyrok SA, byl w moim odczuciu sluszny. Nalezy nadmienic, ze wyrok nie przyznawal w 100% racji pozwanemu i SN stwierdzil, ze od 2004 roku byly podstawy do zakazania pozwanemu sprzedazy (zabezpieczenie bylo jednak chyba od 2000).
Niezaleznie od powyzszego mam wrazenie, ze to wlasnie firma X skorzystala w tej sprawie na braku skutecznej i szybkiej egzekucji praw wlasnosci przemyslowej.
2. Co do prawa
Uwazna lektura dyrektywy pokazuje, ze zawiera ona rozbudowane gwarancje i narzedzia ochrony osoby przeciwko, ktorej zostaje udzielone zabezpieczenie. Analogicznych przepisow nie ma w polskim prawie i nie zostały one implementowane w tej ustawie. Jak mozna domniemywac z uwagi na to, ze w ogole prawie nic w zakresie praw wlasnosci przemyslowej nie zostalo implementowane.
Wiec niestety wszystko to jest piekna ilustracją typowych zjawisk zwiazanych z prawem wlasnosci przemyslowej, to jest przede wszystkim braku zrozumienia tej skomplikowanej dziedziny i zwiazanego z nim strachu.
To wychodzi za kazdym razem kiedy ktos o prawie wlasnosci przemyslowej zaczyna dyskutowac.
Rzeczywiscie wydaje mi sie, ze na takich fundamentach gospodarki opartej na wiedzy nie zbudujemy. Napisalem juz wczesniej, ze poslowie i senatorowie mowili, ze to taka skomplikowana materia i bez specjalisty ani rusz. Czyli niby dla tych co sie znaja dobrze - tak jak w podatkach. Tylko, ze podatki musimy placic, a zarabianie w oparciu o wiedzę mozemy sobie darowac.
Nie wiem jaka jest rada, moze jakis blog o wlasnosci przemyslowej. Moze sa chetni?
Marek